Była gwiazda „Wiadomości” TVP ostrzega Polaków. „Nie dajcie się tak głupio nabrać jak ja”

Była dziennikarka „Wiadomości” na antenie TVP, a także prowadząca popularny poranny program „Pytanie na śniadanie” Grażyna Bukowska opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym ostrzegła wszystkich przed niebezpieczeństwem, które grozi nam w internecie.
„Dopadli mnie dziś scamerzy, czyli złodzieje, którzy chcieli wyłudzić internetowe hasło dostępu do mojego konta w banku. I prawie im się udało. Na szczęście «prawie» robi różnicę. To była właściwie klasyka gatunku, ale opiszę, bo może kogoś to uchroni na przyszłość” – rozpoczęła Bukowska.
Była dziennikarka przyznała, że początkowo uwierzyła oszustom. Jak podkreśliła, zadzwonił do niej mężczyzna podszywający się pod pracownika banku. Co więcej, zadzwonił z oficjalnego numeru należącego do infolinii banku PKO BP. Oszust oświadczył jej, że „bank” zauważył na koncie Bukowskiej nieautoryzowaną transakcję opiewającą na 700 zł. Mężczyzna zapytał, czy potwierdza tę transakcję. Kobieta podkreśliła, że nie wykonywała takiego przelewu.
„Odpowiadam, że nie potwierdzam, sprawdzam w międzyczasie i informuję, że ja tej transakcji nie widzę w systemie i pytam, jaką mam pewność, że on dzwoni z banku” – wskazała Bukowska. Jak dodała, chwilę później dostała tzw. SMS-kod.
„I tu powinna mi się zapalić czerwona lamka po raz pierwszy, nie tylko ze względu na styl SMS-a, ale przede wszystkim nadawcę. SMS jest od IPKO, a tymczasem aplikacja banku nazywa się IKO. Ale kto by zwracał uwagę na jedną literę” – zwróciła uwagę.
Następnie mężczyzna nakłaniał dziennikarkę, aby ta zainstalowała specjalną aplikację. „I tu już powinna w moim mózgu zawyć syrena, bo na stronie logowania do serwisu internetowego PKO BP jest jak byk informacja o tym, żeby nie instalować tych aplikacji. Ale nic się nie zapala, nic nie wyje” – podkreśliła i dodała, że oszuści prawdopodobnie połączyli się z jej telefonem.
„Pracownik banku” poprosił następnie o wysłanie wiadomości zawierającej informację o niepotwierdzeniu wyżej wspomnianego przelewu oraz zmianę hasła do bankowości internetowej. Ostatnim krokiem miało być przesłanie wiadomości o treści „potwierdzam zmianę hasła” i podanie go w wiadomości.
Jak podkreśliła Bukowska, dopiero w tym momencie zrozumiała, że padła ofiarą oszustwa. Kobieta natychmiast zakończyła połączenie i skontaktowała się z bankiem PKO BP.
„Blokuję natychmiast karty. Dzwonię do banku, zgłaszam sprawę, proszę o zablokowanie kont. I oczywiście dowiaduję się, że proceder trwa od kilku miesięcy, a na stronie banku jest ostrzeżenie. Czerwonym drukiem. Usuwam wszystkie dane z telefonu, czyszczę do spodu, pozbywając się aplikacji i haseł. Resetuję router wi-fi. Zmieniam wszystkie ważne hasła. Z popołudnia robi się wieczór. Wniosek – czytajcie dokładnie ostrzeżenia na stronach bankowych. I nie dajcie się tak głupio nabrać jak ja” – zakończyła relację.