Joachim Brudziński: Odejście od węgla do 2049 roku jest nierealne

Niemcy wracają do węgla. Minister gospodarki Robert Habeck planuje zwiększenie generacji energii elektrycznej opartej na węglu.
- Tak naprawdę nigdy od niego nie odeszli na trwałe. Nam kazano zamknąć kopalnię w Bogatyni, a po przeciwnej stronie granicy takich kopalń funkcjonuje 9. Wycięto starodrzew i żadni ekolodzy wtedy nie protestowali, a wybudowano kolejną odkrywkę węgla brunatnego - mówi w rozmowie z polskatimes.pl Joachim Brudziński.
Wiceprezes PiS podkreśla, że "nam wolno tyle samo, co każdemu innemu państwu europejskiemu". - Jesteśmy równorzędnym i podmiotowym państwem europejskim, a nie brzydką panną bez posagu, jak chcieliby ci, którzy prowadzili politykę „Für Deutschland”, jak były przewodniczący Rady Europejskiej - dodaje.
Dziennikarka prowadząca rozmowę przypomniała, że Polska zgodziła się na odejście od węgla i obowiązuje harmonogram wygaszania kopalń węgla kamiennego w Polsce, które zgodnie z porozumieniem społecznym powinno zakończyć się w 2049 roku.
- W zamian za określone rekompensaty finansowe, ale skoro tego nie ma, to obowiązuje on pod warunkiem, że wszystkie strony wywiązują się ze swoich zobowiązań. Jeżeli nie ma środków finansowych na modernizację naszej energetyki, to w sposób oczywisty będziemy wracać do zwiększania własnego wydobycia. Jednak to proces rozłożony w czasie - powiedział Brudziński.
- Mamy zupełnie inną sytuację i geopolityczną, i energetyczną. Tylko ktoś nierozsądny chciałby odciąć gałąź, na której się siedzi. Dopóki wobec węgla nie będzie realnej alternatywy, dopóki nie będziemy w pełni bezpieczni, chociażby poprzez wybudowania elektrowni atomowej, dopóty odejście od węgla do 2049 roku jest nierealne - wyjaśnił.