[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Problem Ukrainy. Zełenski musiał poświęcić przyjaciela

Trudno skutecznie walczyć ze śmiertelnym wrogiem, jeśli nie można w pełni liczyć na kontrwywiad. Zwłaszcza tak liczny i potężny, jak Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Ostatnie dymisje w SBU, z jej szefem na czele, pokazują, że politycy w Kijowie nie wyciągnęli wniosków z tego, co działo się w 2014 roku. Minęło osiem lat, a SBU znów okazała się słabym ogniwem. A stało się tak dlatego, że politykom, od ekipy Poroszenki po ekipę Zełenskiego, zabrakło woli zreformować potężną służbę. Kolejni prezydenci wolą obsadzać jej kierownictwo własnymi ludźmi, by mieć skuteczne narzędzie rządów. Tyle że w chwilach krytycznych, jak teraz, to za mało. SBU powinna być bowiem (nawiązując do jej sowieckiej przeszłości) tarczą i mieczem Ukrainy, a nie Zełenskiego.
SBU
SBU / Wikipedia CC BY 4,0 President.gov.ua

Gdy upadł Związek Sowiecki, a Ukraina ogłosiła niepodległość, po prostu zmienili szyld z „KGB Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej” na „Służba Bezpieczeństwa Ukrainy” i jechali dalej. Bez lustracji, dekomunizacji, choćby zerwania instytucjonalnych i personalnych więzi z kolegami z Łubianki. To grzech pierworodny SBU, ciążący Ukrainie wciąż, po ponad 30 latach.

Krytycznych głosów pod adresem SBU nie brakowało od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Jak w 2014 roku, część funkcjonariuszy w zajętych przez Rosjan rejonach przeszła na stronę agresora, część donosiła i wciąż donosi, inni zaś po prostu nie wykonali swych zadań. To dlatego kilka tygodni temu Zełenski zwolnił szefa SBU w obwodzie charkowskim, a dziś zaledwie Państwowe Biuro Śledcze (do momentu powstania pod czujnym okiem Amerykanów) ogłosiło zatrzymanie pod zarzutem zdrady stanu byłego szefa krymskiej SBU Ołeha Kulinicza (pełnił tę funkcję od października 2020 do marca br.). Niewykluczone, że może mieć to związek z zadziwiającymi działaniami SBU na pograniczu z okupowanym Krymem, gdy przed inwazją Rosjan usunięto część przeszkód na drogach prowadzących w głąb obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Niewykluczone też, że los Kulinicza podzieli Roman Dudicz, wspomniany były już szef charkowskiej SBU. A to nie jedyny człowiek z ekipy szefa służby Iwana Bakanowa, który ma problem z prawem. Andrij Naumow był swego czasu szefem zarządu bezpieczeństwa wewnętrznego SBU (do lipca 2021). Od Zełenskiego dostał nawet awans na stopień generała brygady. Odebrany po wybuchu wojny z Rosją. Wcześniej Naumow wyjechał z Ukrainy. Niedawno schwytano go w Serbii, jest podejrzewany o pranie pieniędzy.

 

Przyjaciel Zełenskiego

Bakanow, wieloletni przyjaciel Zełenskiego, był jednak wciąż nietykalny. Choć kompletnie nie sprawdził się na stanowisku. Mówi się, że w pierwszych dniach inwazji rosyjskiej nie było go nawet w Kijowie i nikt nie widział go na kluczowych naradach u prezydenta. Dopiero teraz miarka się przebrała? Najpierw Zełenski ogłosił, że ponad 60 pracowników ukraińskich organów prokuratury i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zostało na terytorium okupowanym przez siły rosyjskie i współpracuje z wrogiem, a zaraz potem prezydent oznajmił, że usuwa ze stanowisk prokurator generalną Irynę Wenediktową i szefa SBU Iwana Bakanowa. Na Ukrainie dotychczas zarejestrowano ponad 650 postępowań karnych wobec pracowników organów ścigania w związku ze zdradą stanu i kolaboracją. - Taka skala przestępstw wobec podstaw narodowego bezpieczeństwa państwa i powiązania, które wykryto między pracownikami struktur siłowych Ukrainy i służbami specjalnymi Rosji, budzą bardzo poważne pytania do odpowiednich kierowników organów - powiedział Zełenski.

Dlaczego dopiero teraz Zełenski usuwa Bakanowa? Być może czekał na więcej dowodów na niekompetencję szefa SBU, a być może to efekt nacisków Amerykanów. Nie jest bowiem tajemnicą od dawna, że stworzone przy wsparciu USA Państwowe Biuro Śledcze ściera się z SBU w różnych kwestiach. Co więcej, po przejęciu władzy przez Zełenskiego dużo się działo wokół sprawy reformy SBU. Ostatecznie niewiele z tego wyszło, bo wbrew opinii zachodnich sojuszników i ekspertów, Zełenski postanowił niewiele zmieniać w SBU. Nie licząc oczywiście wymiany kierownictwa na swych zaufanych ludzi.

Dziś sytuacja jest zgoła inna. To już nawet nie 2014 rok, gdy duża część struktur SBU na Krymie i w Donbasie po prostu przeszła na stronę Moskwy. Wtedy nie było egzystencjalnego zagrożenia dla państwa ukraińskiego. Dziś jest. I nawet Zełenski rozumie, a i Amerykanie w razie czego przypomną, że jeśli Ukraina chce mieć wsparcie Zachodu, w tym nowoczesnym uzbrojeniem i ogromną wywiadowczą wiedzą, nie może być miejsca na niekompetencję, a tym bardziej zdradę w tak ważnej instytucji bezpieczeństwa, jaką jest SBU. Pytanie, co Zełenski dalej z tym zrobi, na razie kierowanie służbą przejął człowiek od dawna z nią związany. Być może okaże się skuteczniejszy. Wiadomo, że wojna to nie czas na głębokie reformy takiej instytucji jak SBU. Zapewne priorytetem będzie jednak oczyszczenie szeregów ze zdrajców. Inaczej nie da się walczyć o zwycięstwo z Rosją.


 

POLECANE
W kopalni wagnerowców górnicy odkryli ciała. Makabryczne znalezisko w Ndassimie Wiadomości
W kopalni wagnerowców górnicy odkryli ciała. Makabryczne znalezisko w Ndassimie

Podczas przesiewania żwiru w sąsiedztwie kopalni złota Ndassima, kontrolowanej przez wagnerowców, odkryto kilkanaście ciał. Świadkowie mówią o ofiarach i terrorze, który od lat panuje wokół złóż.

Die Welt: Chiny dyktują Niemcom warunki z ostatniej chwili
"Die Welt": Chiny dyktują Niemcom warunki

Wizyta szefa niemieckiej dyplomacji Johanna Wadephula w Chinach pokazuje, jak bardzo zmienił się układ sił między Berlinem a Pekinem – ocenia we wtorek „Die Welt”. Według gazety to Pekin decyduje dziś o warunkach rozmów.

Jak Polacy oceniają poczynania Tuska na arenie międzynarodowej? Złe wieści dla premiera [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Jak Polacy oceniają poczynania Tuska na arenie międzynarodowej? Złe wieści dla premiera [SONDAŻ]

Najnowsze badanie UCE Research wykonane na zlecenie Onetu pokazuje, że premier Donald Tusk jest krytycznie oceniany przez społeczeństwo za swoje działania w obszarze polityki zagranicznej. Większość Polaków ocenia poczynania premiera negatywnie, spora część nie potrafi zająć jednoznacznego stanowiska.

Rząd przepycha identyczną ustawę o kryptowalutach. Przydacz: „Premierowi zależy na awanturze” z ostatniej chwili
Rząd przepycha identyczną ustawę o kryptowalutach. Przydacz: „Premierowi zależy na awanturze”

Marcin Przydacz podkreślił, że Karol Nawrocki nie zmieni decyzji w sprawie ustawy o kryptoaktywach, skoro rząd ponownie przedstawił identyczny projekt. Zaznaczył też, że Warszawa prowadzi z Kijowem rozmowy o możliwej wizycie Wołodymyra Zełenskiego.

Człowiek Roku magazynu Time. Polymarket ma swojego faworyta z ostatniej chwili
"Człowiek Roku" magazynu "Time". Polymarket ma swojego faworyta

Platforma Polymarket wskazuje, że tytuł "Człowieka Roku" magazynu "Time" w tym roku może trafić nie do człowieka, lecz do sztucznej inteligencji. Takiego przypadku nie było od 1982 r., kiedy to wyróżnienie otrzymał komputer.

Media: Porażka prokuratury ws. Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
Media: Porażka prokuratury ws. Zbigniewa Ziobry

Sąd w Rawie Mazowieckiej odmówił wpisania hipoteki przymusowej na dom Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu. Prokuratura Krajowa chciała zabezpieczyć w ten sposób 143 mln zł na poczet możliwych kar majątkowych wobec byłego ministra sprawiedliwości – informuje w środę reporter RMF FM Tomasz Skory.

Gizela Jagielska oczyszczona z zarzutów. Prokuratura zajmie się teraz Braunem pilne
Gizela Jagielska oczyszczona z zarzutów. Prokuratura zajmie się teraz Braunem

Prokuratura uznała, że zabieg przerwania ciąży w szpitalu w Oleśnicy nie nosił znamion czynu zabronionego. Jednocześnie trwa osobne śledztwo dotyczące obywatelskiego zatrzymania, którego w placówce próbował dokonać Grzegorz Braun.

Sondaż: Czy Polacy wierzą w koniec wojny na Ukrainie w tym roku? Wiadomości
Sondaż: Czy Polacy wierzą w koniec wojny na Ukrainie w tym roku?

United Surveys by IBRiS na zlecenie Wirtualnej Polski zadało Polakom pytanie: "Czy Pana/Pani zdaniem jeszcze w tym roku nastąpi ostateczne zatwierdzenie i podpisanie traktatu pokojowego kończącego wojnę rosyjsko-ukraińską?".

Wypadek autokarów na Dolnym Śląsku z ostatniej chwili
Wypadek autokarów na Dolnym Śląsku

Dwa autobusy wiozące pracowników jednej z wrocławskich firm zderzyły się nad ranem na drodze krajowej nr 8 na Dolnym Śląsku.

Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy z Białorusią. Ponadto zaraportowano także o sytuacji na granicy z Litwą i Niemcami w związku z przywróceniem na nich tymczasowych kontroli.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Problem Ukrainy. Zełenski musiał poświęcić przyjaciela

Trudno skutecznie walczyć ze śmiertelnym wrogiem, jeśli nie można w pełni liczyć na kontrwywiad. Zwłaszcza tak liczny i potężny, jak Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Ostatnie dymisje w SBU, z jej szefem na czele, pokazują, że politycy w Kijowie nie wyciągnęli wniosków z tego, co działo się w 2014 roku. Minęło osiem lat, a SBU znów okazała się słabym ogniwem. A stało się tak dlatego, że politykom, od ekipy Poroszenki po ekipę Zełenskiego, zabrakło woli zreformować potężną służbę. Kolejni prezydenci wolą obsadzać jej kierownictwo własnymi ludźmi, by mieć skuteczne narzędzie rządów. Tyle że w chwilach krytycznych, jak teraz, to za mało. SBU powinna być bowiem (nawiązując do jej sowieckiej przeszłości) tarczą i mieczem Ukrainy, a nie Zełenskiego.
SBU
SBU / Wikipedia CC BY 4,0 President.gov.ua

Gdy upadł Związek Sowiecki, a Ukraina ogłosiła niepodległość, po prostu zmienili szyld z „KGB Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej” na „Służba Bezpieczeństwa Ukrainy” i jechali dalej. Bez lustracji, dekomunizacji, choćby zerwania instytucjonalnych i personalnych więzi z kolegami z Łubianki. To grzech pierworodny SBU, ciążący Ukrainie wciąż, po ponad 30 latach.

Krytycznych głosów pod adresem SBU nie brakowało od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Jak w 2014 roku, część funkcjonariuszy w zajętych przez Rosjan rejonach przeszła na stronę agresora, część donosiła i wciąż donosi, inni zaś po prostu nie wykonali swych zadań. To dlatego kilka tygodni temu Zełenski zwolnił szefa SBU w obwodzie charkowskim, a dziś zaledwie Państwowe Biuro Śledcze (do momentu powstania pod czujnym okiem Amerykanów) ogłosiło zatrzymanie pod zarzutem zdrady stanu byłego szefa krymskiej SBU Ołeha Kulinicza (pełnił tę funkcję od października 2020 do marca br.). Niewykluczone, że może mieć to związek z zadziwiającymi działaniami SBU na pograniczu z okupowanym Krymem, gdy przed inwazją Rosjan usunięto część przeszkód na drogach prowadzących w głąb obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Niewykluczone też, że los Kulinicza podzieli Roman Dudicz, wspomniany były już szef charkowskiej SBU. A to nie jedyny człowiek z ekipy szefa służby Iwana Bakanowa, który ma problem z prawem. Andrij Naumow był swego czasu szefem zarządu bezpieczeństwa wewnętrznego SBU (do lipca 2021). Od Zełenskiego dostał nawet awans na stopień generała brygady. Odebrany po wybuchu wojny z Rosją. Wcześniej Naumow wyjechał z Ukrainy. Niedawno schwytano go w Serbii, jest podejrzewany o pranie pieniędzy.

 

Przyjaciel Zełenskiego

Bakanow, wieloletni przyjaciel Zełenskiego, był jednak wciąż nietykalny. Choć kompletnie nie sprawdził się na stanowisku. Mówi się, że w pierwszych dniach inwazji rosyjskiej nie było go nawet w Kijowie i nikt nie widział go na kluczowych naradach u prezydenta. Dopiero teraz miarka się przebrała? Najpierw Zełenski ogłosił, że ponad 60 pracowników ukraińskich organów prokuratury i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zostało na terytorium okupowanym przez siły rosyjskie i współpracuje z wrogiem, a zaraz potem prezydent oznajmił, że usuwa ze stanowisk prokurator generalną Irynę Wenediktową i szefa SBU Iwana Bakanowa. Na Ukrainie dotychczas zarejestrowano ponad 650 postępowań karnych wobec pracowników organów ścigania w związku ze zdradą stanu i kolaboracją. - Taka skala przestępstw wobec podstaw narodowego bezpieczeństwa państwa i powiązania, które wykryto między pracownikami struktur siłowych Ukrainy i służbami specjalnymi Rosji, budzą bardzo poważne pytania do odpowiednich kierowników organów - powiedział Zełenski.

Dlaczego dopiero teraz Zełenski usuwa Bakanowa? Być może czekał na więcej dowodów na niekompetencję szefa SBU, a być może to efekt nacisków Amerykanów. Nie jest bowiem tajemnicą od dawna, że stworzone przy wsparciu USA Państwowe Biuro Śledcze ściera się z SBU w różnych kwestiach. Co więcej, po przejęciu władzy przez Zełenskiego dużo się działo wokół sprawy reformy SBU. Ostatecznie niewiele z tego wyszło, bo wbrew opinii zachodnich sojuszników i ekspertów, Zełenski postanowił niewiele zmieniać w SBU. Nie licząc oczywiście wymiany kierownictwa na swych zaufanych ludzi.

Dziś sytuacja jest zgoła inna. To już nawet nie 2014 rok, gdy duża część struktur SBU na Krymie i w Donbasie po prostu przeszła na stronę Moskwy. Wtedy nie było egzystencjalnego zagrożenia dla państwa ukraińskiego. Dziś jest. I nawet Zełenski rozumie, a i Amerykanie w razie czego przypomną, że jeśli Ukraina chce mieć wsparcie Zachodu, w tym nowoczesnym uzbrojeniem i ogromną wywiadowczą wiedzą, nie może być miejsca na niekompetencję, a tym bardziej zdradę w tak ważnej instytucji bezpieczeństwa, jaką jest SBU. Pytanie, co Zełenski dalej z tym zrobi, na razie kierowanie służbą przejął człowiek od dawna z nią związany. Być może okaże się skuteczniejszy. Wiadomo, że wojna to nie czas na głębokie reformy takiej instytucji jak SBU. Zapewne priorytetem będzie jednak oczyszczenie szeregów ze zdrajców. Inaczej nie da się walczyć o zwycięstwo z Rosją.



 

Polecane