[Tylko u nas] Marcin Bąk: Broń ostatecznej zagłady

6 sierpnia 1945 roku nad japońską Hiroszimą wzeszło na moment drugie słońce. Ludzkość wkroczyła nieodwołalnie w erę atomową. Widmo zagłady od kilkudziesięciu lat towarzyszy nam, od czasu do czasu przypominając o sobie. Tak jak teraz, przy okazji wojny na Ukrainie.
Wybuch bomby termojądrowej
Wybuch bomby termojądrowej / Screen YT

Wynalazki zawsze są rozpatrywane przez wojsko jako potencjalne usprawnienie do działań wojennych. Nie inaczej było z badaniami nad promieniotwórczością, rozbiciem jądra atomowego i energią uzyskiwaną z jądrowych reakcji. Już w początkach XX wieku fizycy pracujący nad badaniem struktury atomu, tacy jak Ernest Rutherford, małżeństwo Curie, Albert Einstein  zdawali sobie sprawę z potencjalnie wielkich energii, jakie można będzie wyzwolić w wyniku zainicjowanej odpowiednio reakcji jądrowej. Prace teoretyczne i doświadczenia podjęte zostały jeszcze na długo przed II wojną światową w kilku krajach. Co interesujące, całkiem zaawansowane badania prowadzili Niemcy w III Rzeszy i ZSSR. Dla Niemców, szczególnie po wybuchu wojny i „ugrzęźnięciu” w niej, broń jądrowa mogła okazać się jedną z Wunderwaffe o których marzył Hitler, cudownych broni zmieniających bieg historii. W ocenie historyków w roku 1939 to właśnie III Rzesza była najbliższa stworzenia bomby atomowej. Niestety, dla Niemców niestety, wybrali oni niejako okrężną, dłuższą drogę badawczą stawiając na użycie w doświadczeniach tzw „ciężkiej wody”, która była produkowana w jednym miejscu na świecie, w okupowanej Norwegii. Działania brytyjskich i norweskich komandosów skutecznie utrudniały wykorzystanie tego źródła i w efekcie Hitler nie dostał na czas do rąk swojej wymarzonej broni. Ciekawie wygląda też historia sowieckich prac nad bronią jądrową, prowadzonych w latach trzydziestych XX wieku w kilku instytutach badawczych oraz w tzw. paraszkach, rajskich wyspach archipelagu GULAG, do których trafiali przymusowo naukowcy. Jednym z nich był genialny teolog i filozof prawosławny, ojciec Paweł Floreński. Ten inżynier, matematyk, teoretyk sztuki, fizyk i biolog w jednym stał się autorem kilku opatentowanych w ZSSR wynalazków. Został przez władze zesłany do obozu za upór wykazywany przy namawianiu go do porzucenia stanu kapłańskiego.  Pracował dalej w paraszce i niewykluczone, że przyczynił by się znacznie do szybszego zdobycia przez Stalina broni jądrowej, gdyby nie NKWD, które w ramach wyrabiania planu, zdecydowało zamordować ojca Floreńskiego jako wroga ludu.  

 

Projekt Manhattan

Amerykanie zainteresowali się na poważnie bronią jądrową po wybuchu II wojny światowej. Nie jest prawdą potoczny pogląd o zaangażowaniu Alberta Einsteina w bezpośrednie prace nad bombą, natomiast znamy list napisany przez niego w październiku 1939 roku do prezydenta Roosevelta, w którym noblista powołuje się na prace Fermiego i Szillarda ostrzegając przed możliwością stworzenia broni opartej na reakcji rozbicia jądra atomowego. Stany Zjednoczone zabrały się do pracy z impetem tworząc Projekt Manhattan. Była to wielka operacja badawcza, okryta ścisłą tajemnicą, mająca dać USA do ręki broń o niespotykanej dotąd sile. W prac zaangażowanych zostało ponad sto tysięcy ludzi, z których zdecydowana większość nie miała pojęcia, jakiemu celowi służą ich działania. Amerykanie ściągnęli z całego świata najlepszych fizyków, zapewnili im warunki racy, nieograniczony praktycznie budżet i czekali na wyniki. Pierwsze przyszły 16 lipca 1945 roku, gdy na pustyni Alamogordo w miejscu nazwanym przez konkwistadorów „Drogą Umarłego” zdetonowano pierwszy ładunek jądrowy. Bomba okazała się silniejsza niż przewidywały obliczenia, USA jako pierwsze państwo świata weszły w posiadanie nowej broni.

Zastanawiano się długo nad jej użyciem przeciwko Japonii, która choć pokonywana w kolejnych starciach, szykowała się do fanatycznej obrony Wysp Macierzystych. Plan desantu i okupacji opracowany przez Amerykanów przewidywań nawet pół miliona zabitych i kilka milionów po stronie japońskiej. Sztabowcy amerykańscy zastanawiali się gdzie użyć ładunku jądrowego, by zmusić Japonię do kapitulacji – czy odpalić ładunek na bezludnej wysepce u wybrzeży, czy zniszczyć zgrupowanie wojsk czy też jakieś większe miasto. Wybór padł ostatecznie na miasta, jako pierwsza zaatakowana została Hiroszima. Wybuch o sile 15 KT (równoważnik 15 tysięcy ton trotylu)  spowodował śmierć około stu tysięcy ludzi jako ofiar bezpośrednich i dalszych kilkudziesięciu tysięcy zmarłych w wyniku poparzeń i choroby popromiennej. Zrzucona kilka dni później bomba na Nagasaki miała inną budowę i jej eksplozja miała służyć między innymi porównaniu działania obu ładunków.

 

Broń jądrowa w XX i XXI wieku

Nigdy więcej w historii nie użyto bojowo ładunków nuklearnych. Dzisiaj w posiadaniu ośmiu państw znajduje się łącznie kilkanaście tysięcy głowić jądrowych i termojądrowych od małych ładunków „walizkowych” o  sile od 0,02 KT do ogromnych „Car Bomb” o mocy kilkudziesięciu MT. Warto pamiętać, że państwa posiadające broń jądrową prowadziły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wojny, także między sobą (Chiny i Indie, Indie i Pakistan) a jednak nikt nigdy nie zdecydował się na naciśnięcie legendarnego czerwonego guzika. Mówi się, że broń jądrowa jest bronią za pomocą której nie można wygrać wojny, można ją tylko posiadać i okazywać swoją determinację do użycia.

Wraz z napaścią Rosji na Ukrainę powróciły stare straszaki z okresu Zimnej Wojny. Rosja wielokrotnie ustami swoich przywódców a jeszcze częściej propagandystów groziła kolektywnemu Zachodowi użyciem ładunków jądrowych. W groźby włączyły się również Chiny w związku z eskalacją napięć wokół Tajwanu. Czy to realne groźby czy raczej przejaw desperacji i słabości grożących – kto to może wiedzieć…


 

POLECANE
Szokujące słowa Zełenskiego. Ukraiński deputowany: Oświadczył, że czeka na śmierć Donalda Trumpa wideo
Szokujące słowa Zełenskiego. Ukraiński deputowany: "Oświadczył, że czeka na śmierć Donalda Trumpa"

„Zełenski oświadczył, że czeka na śmierć Donalda Trumpa. Na konferencji prasowej powiedział, że stanowisko USA w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO może się zmienić, gdy 'politycy się zmienią lub ktoś umrze'” - alarmuje na platformie X deputowany do ukraińskiego parlamentu Artem Dmytruk dołączając nagranie z telewizji SkyNews.

CNN: Rosja wykorzystuje flotę cieni do działań szpiegowskich z ostatniej chwili
CNN: Rosja wykorzystuje flotę cieni do działań szpiegowskich

Rosja wykorzystuje flotę cieni do szpiegowania - podała w czwartek CNN, powołując się na zachodnie i ukraińskie źródła wywiadowcze. Na pokładach tankowców obecni są Rosjanie powiązani ze służbami, w tym byli najemnicy z tzw. grupy Wagnera.

Prezydent zawetował nowe prawo oświatowe: To chaos, ideologizacja i eksperymentowanie z ostatniej chwili
Prezydent zawetował nowe prawo oświatowe: "To chaos, ideologizacja i eksperymentowanie"

Po konsultacjach z nauczycielami, ekspertami i rodzicami prezydent Karol Nawrocki zdecydował o zawetowaniu nowelizacji Prawa oświatowego. Jak podkreślił, proponowane zmiany prowadziłyby do chaosu, ideologizacji szkoły i eksperymentowania na dzieciach.

Okrągły Stół opuścił dziś Pałac Prezydencki, ale decyzja zapadła lata temu pilne
Okrągły Stół opuścił dziś Pałac Prezydencki, ale decyzja zapadła lata temu

Przeniesienie Okrągłego Stołu z Pałacu Prezydenckiego wywołało falę komentarzy i politycznych emocji. Jak się jednak okazuje, nie była to decyzja obecnego prezydenta. Ustalenia w tej sprawie zapadły kilka lat temu, jeszcze za prezydentury Andrzeja Dudy.

Chcieli otwartych granic, planowali atak terrorystyczny w Sylwestra tylko u nas
Chcieli otwartych granic, planowali atak terrorystyczny w Sylwestra

Ludzie generalnie zdolni są do zła i przemocy. Przypadki kiedy te występują po prawej stronie sceny politycznej, są szeroko nagłaśniane. Wielu jednak zapomina, że podobne problemy istnieją również po lewej stronie polityki. Zapomina, albo raczej: nigdy się o wielu „postępowych” radykałach nie dowiaduje, media są bowiem bardzo wybiórcze i faworyzują lewicę.

Źródła: Podpisanie umowy UE-Mercosur opóźnione do stycznia z ostatniej chwili
Źródła: Podpisanie umowy UE-Mercosur opóźnione do stycznia

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała przywódców na szczycie w Brukseli, że podpisanie umowy UE-Mercosur zostaje opóźnione do stycznia. Sprawę nagłośniły pragnące zachować anonimowość źródła w Brukseli.

Tusk: „Umowa UE-Mercosur jest bezpieczna”. Gembicka: „Niemiecki łańcuch jest krótki” z ostatniej chwili
Tusk: „Umowa UE-Mercosur jest bezpieczna”. Gembicka: „Niemiecki łańcuch jest krótki”

„Umowa z krajami Mercosur w obecnej wersji jest bezpieczna dla polskich rolników i polskich konsumentów” - stwierdził w czwartek premier Donald Tusk. „Nie jest idealnie, ale nie jest źle” - dodał. Przekonywał, że trudno będzie zablokować umowę, ponieważ... nie ma do tego większości.

Sejm ponownie uchwalił tę samą ustawę o kryptowalutach z ostatniej chwili
Sejm ponownie uchwalił tę samą ustawę o kryptowalutach

Ten sam projekt, te same zapisy i ta sama linia sporu. Rząd ponownie przeprowadził dziś przez Sejm ustawę o rynku kryptoaktywów, mimo wcześniejszego weta prezydenta i sprzeciwu opozycji.

Zełenski rozpoczął wizytę w Polsce. Będzie podjęty temat ekshumacji na Wołyniu z ostatniej chwili
Zełenski rozpoczął wizytę w Polsce. Będzie podjęty temat ekshumacji na Wołyniu

Polityka historyczna, bezpieczeństwo i sprawy gospodarcze będą głównymi tematami rozmów prezydentów Polski i Ukrainy. Wołodymyr Zełenski po raz pierwszy spotka się z Karolem Nawrockim w Pałacu Prezydenckim.

Umowa ws. pierwszej w historii UE listy bezpiecznych krajów pochodzenia prawie na finiszu z ostatniej chwili
Umowa ws. pierwszej w historii UE listy bezpiecznych krajów pochodzenia prawie na finiszu

Negocjatorzy Parlamentu i Rady UE osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie utworzenia unijnej listy bezpiecznych krajów pochodzenia, aby przyspieszyć rozpatrywanie wniosków o azyl.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Broń ostatecznej zagłady

6 sierpnia 1945 roku nad japońską Hiroszimą wzeszło na moment drugie słońce. Ludzkość wkroczyła nieodwołalnie w erę atomową. Widmo zagłady od kilkudziesięciu lat towarzyszy nam, od czasu do czasu przypominając o sobie. Tak jak teraz, przy okazji wojny na Ukrainie.
Wybuch bomby termojądrowej
Wybuch bomby termojądrowej / Screen YT

Wynalazki zawsze są rozpatrywane przez wojsko jako potencjalne usprawnienie do działań wojennych. Nie inaczej było z badaniami nad promieniotwórczością, rozbiciem jądra atomowego i energią uzyskiwaną z jądrowych reakcji. Już w początkach XX wieku fizycy pracujący nad badaniem struktury atomu, tacy jak Ernest Rutherford, małżeństwo Curie, Albert Einstein  zdawali sobie sprawę z potencjalnie wielkich energii, jakie można będzie wyzwolić w wyniku zainicjowanej odpowiednio reakcji jądrowej. Prace teoretyczne i doświadczenia podjęte zostały jeszcze na długo przed II wojną światową w kilku krajach. Co interesujące, całkiem zaawansowane badania prowadzili Niemcy w III Rzeszy i ZSSR. Dla Niemców, szczególnie po wybuchu wojny i „ugrzęźnięciu” w niej, broń jądrowa mogła okazać się jedną z Wunderwaffe o których marzył Hitler, cudownych broni zmieniających bieg historii. W ocenie historyków w roku 1939 to właśnie III Rzesza była najbliższa stworzenia bomby atomowej. Niestety, dla Niemców niestety, wybrali oni niejako okrężną, dłuższą drogę badawczą stawiając na użycie w doświadczeniach tzw „ciężkiej wody”, która była produkowana w jednym miejscu na świecie, w okupowanej Norwegii. Działania brytyjskich i norweskich komandosów skutecznie utrudniały wykorzystanie tego źródła i w efekcie Hitler nie dostał na czas do rąk swojej wymarzonej broni. Ciekawie wygląda też historia sowieckich prac nad bronią jądrową, prowadzonych w latach trzydziestych XX wieku w kilku instytutach badawczych oraz w tzw. paraszkach, rajskich wyspach archipelagu GULAG, do których trafiali przymusowo naukowcy. Jednym z nich był genialny teolog i filozof prawosławny, ojciec Paweł Floreński. Ten inżynier, matematyk, teoretyk sztuki, fizyk i biolog w jednym stał się autorem kilku opatentowanych w ZSSR wynalazków. Został przez władze zesłany do obozu za upór wykazywany przy namawianiu go do porzucenia stanu kapłańskiego.  Pracował dalej w paraszce i niewykluczone, że przyczynił by się znacznie do szybszego zdobycia przez Stalina broni jądrowej, gdyby nie NKWD, które w ramach wyrabiania planu, zdecydowało zamordować ojca Floreńskiego jako wroga ludu.  

 

Projekt Manhattan

Amerykanie zainteresowali się na poważnie bronią jądrową po wybuchu II wojny światowej. Nie jest prawdą potoczny pogląd o zaangażowaniu Alberta Einsteina w bezpośrednie prace nad bombą, natomiast znamy list napisany przez niego w październiku 1939 roku do prezydenta Roosevelta, w którym noblista powołuje się na prace Fermiego i Szillarda ostrzegając przed możliwością stworzenia broni opartej na reakcji rozbicia jądra atomowego. Stany Zjednoczone zabrały się do pracy z impetem tworząc Projekt Manhattan. Była to wielka operacja badawcza, okryta ścisłą tajemnicą, mająca dać USA do ręki broń o niespotykanej dotąd sile. W prac zaangażowanych zostało ponad sto tysięcy ludzi, z których zdecydowana większość nie miała pojęcia, jakiemu celowi służą ich działania. Amerykanie ściągnęli z całego świata najlepszych fizyków, zapewnili im warunki racy, nieograniczony praktycznie budżet i czekali na wyniki. Pierwsze przyszły 16 lipca 1945 roku, gdy na pustyni Alamogordo w miejscu nazwanym przez konkwistadorów „Drogą Umarłego” zdetonowano pierwszy ładunek jądrowy. Bomba okazała się silniejsza niż przewidywały obliczenia, USA jako pierwsze państwo świata weszły w posiadanie nowej broni.

Zastanawiano się długo nad jej użyciem przeciwko Japonii, która choć pokonywana w kolejnych starciach, szykowała się do fanatycznej obrony Wysp Macierzystych. Plan desantu i okupacji opracowany przez Amerykanów przewidywań nawet pół miliona zabitych i kilka milionów po stronie japońskiej. Sztabowcy amerykańscy zastanawiali się gdzie użyć ładunku jądrowego, by zmusić Japonię do kapitulacji – czy odpalić ładunek na bezludnej wysepce u wybrzeży, czy zniszczyć zgrupowanie wojsk czy też jakieś większe miasto. Wybór padł ostatecznie na miasta, jako pierwsza zaatakowana została Hiroszima. Wybuch o sile 15 KT (równoważnik 15 tysięcy ton trotylu)  spowodował śmierć około stu tysięcy ludzi jako ofiar bezpośrednich i dalszych kilkudziesięciu tysięcy zmarłych w wyniku poparzeń i choroby popromiennej. Zrzucona kilka dni później bomba na Nagasaki miała inną budowę i jej eksplozja miała służyć między innymi porównaniu działania obu ładunków.

 

Broń jądrowa w XX i XXI wieku

Nigdy więcej w historii nie użyto bojowo ładunków nuklearnych. Dzisiaj w posiadaniu ośmiu państw znajduje się łącznie kilkanaście tysięcy głowić jądrowych i termojądrowych od małych ładunków „walizkowych” o  sile od 0,02 KT do ogromnych „Car Bomb” o mocy kilkudziesięciu MT. Warto pamiętać, że państwa posiadające broń jądrową prowadziły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wojny, także między sobą (Chiny i Indie, Indie i Pakistan) a jednak nikt nigdy nie zdecydował się na naciśnięcie legendarnego czerwonego guzika. Mówi się, że broń jądrowa jest bronią za pomocą której nie można wygrać wojny, można ją tylko posiadać i okazywać swoją determinację do użycia.

Wraz z napaścią Rosji na Ukrainę powróciły stare straszaki z okresu Zimnej Wojny. Rosja wielokrotnie ustami swoich przywódców a jeszcze częściej propagandystów groziła kolektywnemu Zachodowi użyciem ładunków jądrowych. W groźby włączyły się również Chiny w związku z eskalacją napięć wokół Tajwanu. Czy to realne groźby czy raczej przejaw desperacji i słabości grożących – kto to może wiedzieć…



 

Polecane