Dr Brzeski: Kłamstwo nt. „Hołodomoru” upowszechniał na Zachodzie korespondent „NYT” i „oświecone” elity. Brzmi znajomo?

„Zjadanie własnych dzieci to barbarzyństwo” – głosił sowiecki plakat rozlepiany w ukraińskich wioskach przed 70 laty. Postępowe proletariackie sądy skazały wówczas ponad 2500 osób za kanibalizm. Hołodomor – sztucznie wywołany głód, którym Moskwa w latach 1932–1933 karciła krnąbrnych Ukraińców za sprzeciw wobec przymusowej kolektywizacji rolnictwa.
Hołodomor. Ukraina. ZSRR. 1933 Dr Brzeski: Kłamstwo nt. „Hołodomoru” upowszechniał na Zachodzie korespondent „NYT” i „oświecone” elity. Brzmi znajomo?
Hołodomor. Ukraina. ZSRR. 1933 / Wikipedia domena publiczna

W czerwcu 1933 roku pewna lekarka zwierzyła się w liście do przyjaciółki: „jeszcze nie jestem kanibalem, ale być może zostanę, zanim ten list dojdzie do ciebie”. Pomimo cenzury oraz zaostrzonej kontroli na drogach i dworcach wiadomości o narzuconym przemocą straszliwym głodzie docierały poza Ukrainę, a nawet poza Związek Sowiecki. Błagania o pomoc trafiały do zachodnich elit, ale nie do serc i umysłów. Urok wspaniałego komunistycznego eksperymentu robotniczo-chłopskiej władzy był silniejszy.

 

Sidney i Beatrice Webb

W szczycie głodu Sidney i Beatrice Webb, brytyjscy apologeci socjalizmu, w każdej, nawet najbardziej utopijnej postaci, podróżowali po Ukrainie i po powrocie na Zachód publicznie zapewniali licznych zwolenników, że głód to wymysł przeciwników komunizmu, zaś w niektórych rejonach Ukrainy winę za „częściowe niepowodzenie zbiorów” ponosi „lokalna ludność, w sposób oczywisty winna sabotażu”. Webbowie strofowali głodnych chłopów wracających z kołchozowych pól, że „podkradanie ziaren zboża z kłosów, a tym bardziej obcinanie całych kłosów i chomikarskie wynoszenie ich do domów jest bezwstydną kradzieżą kolektywnej własności”. W wydanym w 1935 roku dwutomowym dziele „Sowiecki komunizm: Nowa cywilizacja?” Sidney i Beatrice Webb powtórzyli swoje zapewnienie – na Ukrainie nie było żadnego głodu, ani planowanego i zorganizowanego przez sowieckie władze, ani z innych przyczyn. Opinia ta przetrwała i była powtarzana w Kanadzie jeszcze w 1987 roku przez tropiciela fałszywej propagandy, działacza związkowego i dziennikarza Douglasa Tottle.

 

Bernard Shaw

W podobnym tonie wypowiadał się Édouard Herriot, wpływowy polityk zachodniej Europy, który dwukrotnie kierował rządem Francji. W artykule opublikowanym 1 października 1934 roku w ukazującym się w Chicago dzienniku „Los Angeles Herald Examiner” Herriot zarzekał się: „wędrując po Ukrainie, nie widziałem niczego podobnego” do powszechnego głodu. Herriot „wędrował” po Ukrainie przez 5 dni cały czas wożony i podejmowany przez sowieckich urzędników, ale powtarzał swe zapewnienia przy każdej okazji, co skwapliwie odnotowała moskiewska „Prawda”, pisząc 13 września 1933 roku, że były premier Francji „kategorycznie zaprzecza kłamstwom burżuazyjnej prasy o głodzie w Związku Sowieckim”. Równie autorytatywnie co Herriot zaprzeczał wiadomościom o Hołodomorze Bernard Shaw, płodny dramatopisarz (napisał ponad 60 sztuk teatralnych), popularny krytyk, autor ciętych polemik i recenzji, jeden z założycieli znanej uczelni London School of Economics. Rozchwytywały go elitarne salony zachodniej Europy. Wpływ Bernarda Shawa na życie kulturalne i polityczne był przemożny, a oddziaływanie na czytelników i słuchaczy wręcz druzgocące. Nie oparła się mu nawet właścicielka najzgrabniejszych na świecie (ubezpieczonych na milion ówczesnych dolarów) nóg Marlena Dietrich, którą przyłapano, jak składała na kolanach oralny hołd intelektowi „wybitnego myśliciela”.

Shaw również zwiedzał Ukrainę w towarzystwie sowieckich opiekunów i tłumaczy z OGPU (wczesna nazwa KGB), a później z pierwszej ręki pisał i brylując na salonach, zapewniał solennie: „nie widziałem w Rosji ani jednej niedożywionej osoby; młodej lub dorosłej”. Konfrontowany ze zrobionymi potajemnie i wywiezionymi zdjęciami głodujących dzieci ironicznie twierdził, że widocznie na jego użytek chude szkielety „wywatowano”, zaś  „zapadnięte policzki wygładzono, wpychając do ust kawałki indyjskiej gumy”.

 

Walter Duranty. Korespondent „NYT”

Najwięcej szkody prawdzie o Hołodomorze wyrządził Walter Duranty korespondent „The New York Timesa”. Szef moskiewskiej placówki dziennika od 1922 roku był autorytetem, na którym wzorował się prawie cały medialny świat Zachodu. Laureat nagrody Pulitzera przyznanej w 1932 roku za serię reportaży z młodego kraju robotników i chłopów, dziennikarz, któremu Stalin udzielił wywiadu na prawach wyłączności, człowiek o wyjątkowych kontaktach, nieprzebrane źródło wiedzy o Związku Sowieckim – i właśnie ta salonowa wyrocznia orzekła kategorycznie, że informacje o głodzie na Ukrainie to „plotki” rozsiewane przez koła emigracyjne „wrogie Związkowi Sowieckiemu”. W jednej z korespondencji z Ukrainy napisał: „nie ma żadnego głodu lub ludobójstwa”, a kto twierdzi inaczej, ten kłamie i szerzy „oszczerczą propagandę”. Stalin mówił, że Duranty „stara się pisać prawdę o naszym kraju”. Duranty uważał Stalina za „największego, żyjącego męża stanu na świecie”, chociaż doskonale znał prawdę. W londyńskich archiwach ministerstwa spraw zagranicznych znajduje się depesza charge d’affaires w Moskwie datowana 30 września 1933 roku ze streszczeniem prywatnej rozmowy brytyjskiego dyplomaty z amerykańskim dziennikarzem, który liczbę zmarłych z głodu na Kaukazie oceniał na 2 miliony, a na Ukrainie na 5 milionów, a „całkiem możliwe, że nawet 10 milionów”. Podsumowując swe szacunki, Duranty uznał w rozmowie, że Ukraina „została wykrwawiona”.

Brytyjski dziennikarz tego samego pokolenia, Malcolm Muggeridge, oceniał, że Duranty to „największy kłamca wśród dziennikarzy, których poznałem w ciągu moich 50 lat pracy dziennikarskiej”. Muggeridge nie kierował się zazdrością. On też przebywał na Ukrainie i widział tragedię milionów, ale pisał w „The Guardian” całkiem inaczej. Tyle że anonimowo, gdyż chciał wrócić do Londynu i nie zostać zaszczuty przez fanatyków komunizmu.

Walter Duranty wrócił do Nowego Jorku w chwale gwiazdy. Kiedy podczas uroczystości lub przyjęcia wymieniano, że jest obecny na sali, wszyscy obecni wstawali i długo bili brawo. Prezydent Franklin Delano Roosevelt uważał go za swego osobistego doradcę w toczonych w Białym Domu dyskusjach nad oficjalnym uznaniem Związku Sowieckiego i nawiązaniem formalnych stosunków dyplomatycznych. Miał pozycję, z której sterował historią, więc dlaczego kłamał? Brytyjski historyk Robert Conquest w książce „The Harvest of Sorrow” twierdzi, że OGPU miało w teczce Duranta solidny „kompromat” oparty na bezeceństwach seksualnych. Ponoć nie tylko płeć była mu obojętna, eksperymentował również z nekrofilią.

Upłynęło 70 lat, ale sądząc z codziennych doniesień medialnych, zmieniły się tylko nazwiska, a życie polityczne toczy się w gruncie rzeczy po staremu.


 

POLECANE
Trump przed wizytą w Azji: Chcę, żeby Chiny nam pomogły w sprawie Rosji z ostatniej chwili
Trump przed wizytą w Azji: Chcę, żeby Chiny nam pomogły w sprawie Rosji

Prezydent USA Donald Trump zadeklarował w piątek, że oczekuje od Chin wsparcia w relacjach z Rosją. Słowa te padły podczas lotu do Azji, gdzie kluczowym punktem podróży będą rozmowy handlowe z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. Jednocześnie potwierdził gotowość spotkania z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem.

Zabójstwo bł. ks. Popiełuszki: za krótka ława oskarżonych tylko u nas
Zabójstwo bł. ks. Popiełuszki: za krótka ława oskarżonych

Mija 41 lat od śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, patrona Solidarności. Choć w procesie toruńskim w 1985 r. zapadły wyroki wobec funkcjonariuszy SB, wątpliwości wokół rzeczywistych inspiratorów zbrodni nie milkną do dziś. Prokurator Andrzej Witkowski i świadkowie tamtych wydarzeń wskazują, że ława oskarżonych mogła być „za krótka”, a odpowiedzialność sięgać najwyższych władz PRL.

Chorwacja przywraca obowiązkową służbę wojskową z ostatniej chwili
Chorwacja przywraca obowiązkową służbę wojskową

Parlament Chorwacji przegłosował w piątek nowelizację ustawy o obronności, przywracając tym samym obowiązkową służbę wojskową – przekazały lokalne media. Obowiązek obejmie mężczyzn po ukończeniu 18. roku życia.

Były litewski dowódca w „Die Welt”: Merkel miała naciskać na Ukraińców, by nie bronili parlamentu na Krymie z ostatniej chwili
Były litewski dowódca w „Die Welt”: Merkel miała naciskać na Ukraińców, by nie bronili parlamentu na Krymie

Były głównodowodzący sił zbrojnych Litwy Jonas Vytautas Zukas ujawnił, że była niemiecka kanclerz Angela Merkel miała naciskać w 2014 roku na władze w Kijowie, by ukraińska armia nie broniła gmachu parlamentu na Krymie. O sprawie szerzej pisze w piątek „Die Welt”.

Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego

Zarząd Województwa Podlaskiego podczas piątkowego posiedzenia zdecydował o zmianach w budżecie dotyczących m.in. zwiększenia wsparcia finansowego dla placówek ochrony zdrowia.

Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło

Nic nie napawa duszy mej tak dziką rozkoszą, jak chłosta, którą niemieckie media niemalże codziennie urządzają kanclerzowi Friedrichowi Merzowi! Wiem, że moi Wspaniali Czytelnicy skrycie posądzają mnie o to, iż podczas komentowania sytuacji za naszą zachodnią granicą targają mą osobą najniższe instynkty, z małpią złośliwością na czele.

Wariat albo ruski agent. Tusk znów uderza w Kaczyńskiego z ostatniej chwili
"Wariat albo ruski agent". Tusk znów uderza w Kaczyńskiego

Premier Donald Tusk po raz kolejny uderzył w szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Sąsiadka mówi o takich przypadkach, że wariat albo ruski agent" – napisał w mediach społecznościowych.

Koniec Nowoczesnej. Konwencja zdecydowała o rozwiązaniu partii z ostatniej chwili
Koniec Nowoczesnej. Konwencja zdecydowała o rozwiązaniu partii

Konwencja Nowoczesnej podjęła w piątek decyzję o rozwiązaniu partii - poinformował dziennikarzy dotychczasowy przewodniczący ugrupowania, rzecznik rządu Adam Szłapka. Decyzja zapadła zdecydowaną większością głosów; większość członków Nowoczesnej zamierza też wstąpić do nowego ugrupowania, tworzonego wspólnie z PO i Inicjatywą Polską.

Szokujące wystąpienie Doroty Wysockiej-Schnepf w TVP. Poseł PiS składa zawiadomienie z ostatniej chwili
Szokujące wystąpienie Doroty Wysockiej-Schnepf w TVP. Poseł PiS składa zawiadomienie

"Są granice, które są nieprzekraczalne, nawet dla TVP Info w likwidacji. Kieruję zawiadomienie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo w państwie prawnym powinniście mieć wyłączony sygnał za to, co wyprawiacie" – poinformował w piątek poseł PiS Mariusz Gosek.

Wojna USA z kartelami narkotykowymi. Pentagon wysyła lotniskowiec z ostatniej chwili
Wojna USA z kartelami narkotykowymi. Pentagon wysyła lotniskowiec

Rzecznik Pentagonu Sean Parnell poinformował w piątek o wysłaniu lotniskowcowej grupy uderzeniowej Geralda R. Forda do wsparcia walki przeciwko kartelom narkotykowym. Do decyzji dochodzi po zapowiedzi operacji przeciwko gangom na lądzie.

REKLAMA

Dr Brzeski: Kłamstwo nt. „Hołodomoru” upowszechniał na Zachodzie korespondent „NYT” i „oświecone” elity. Brzmi znajomo?

„Zjadanie własnych dzieci to barbarzyństwo” – głosił sowiecki plakat rozlepiany w ukraińskich wioskach przed 70 laty. Postępowe proletariackie sądy skazały wówczas ponad 2500 osób za kanibalizm. Hołodomor – sztucznie wywołany głód, którym Moskwa w latach 1932–1933 karciła krnąbrnych Ukraińców za sprzeciw wobec przymusowej kolektywizacji rolnictwa.
Hołodomor. Ukraina. ZSRR. 1933 Dr Brzeski: Kłamstwo nt. „Hołodomoru” upowszechniał na Zachodzie korespondent „NYT” i „oświecone” elity. Brzmi znajomo?
Hołodomor. Ukraina. ZSRR. 1933 / Wikipedia domena publiczna

W czerwcu 1933 roku pewna lekarka zwierzyła się w liście do przyjaciółki: „jeszcze nie jestem kanibalem, ale być może zostanę, zanim ten list dojdzie do ciebie”. Pomimo cenzury oraz zaostrzonej kontroli na drogach i dworcach wiadomości o narzuconym przemocą straszliwym głodzie docierały poza Ukrainę, a nawet poza Związek Sowiecki. Błagania o pomoc trafiały do zachodnich elit, ale nie do serc i umysłów. Urok wspaniałego komunistycznego eksperymentu robotniczo-chłopskiej władzy był silniejszy.

 

Sidney i Beatrice Webb

W szczycie głodu Sidney i Beatrice Webb, brytyjscy apologeci socjalizmu, w każdej, nawet najbardziej utopijnej postaci, podróżowali po Ukrainie i po powrocie na Zachód publicznie zapewniali licznych zwolenników, że głód to wymysł przeciwników komunizmu, zaś w niektórych rejonach Ukrainy winę za „częściowe niepowodzenie zbiorów” ponosi „lokalna ludność, w sposób oczywisty winna sabotażu”. Webbowie strofowali głodnych chłopów wracających z kołchozowych pól, że „podkradanie ziaren zboża z kłosów, a tym bardziej obcinanie całych kłosów i chomikarskie wynoszenie ich do domów jest bezwstydną kradzieżą kolektywnej własności”. W wydanym w 1935 roku dwutomowym dziele „Sowiecki komunizm: Nowa cywilizacja?” Sidney i Beatrice Webb powtórzyli swoje zapewnienie – na Ukrainie nie było żadnego głodu, ani planowanego i zorganizowanego przez sowieckie władze, ani z innych przyczyn. Opinia ta przetrwała i była powtarzana w Kanadzie jeszcze w 1987 roku przez tropiciela fałszywej propagandy, działacza związkowego i dziennikarza Douglasa Tottle.

 

Bernard Shaw

W podobnym tonie wypowiadał się Édouard Herriot, wpływowy polityk zachodniej Europy, który dwukrotnie kierował rządem Francji. W artykule opublikowanym 1 października 1934 roku w ukazującym się w Chicago dzienniku „Los Angeles Herald Examiner” Herriot zarzekał się: „wędrując po Ukrainie, nie widziałem niczego podobnego” do powszechnego głodu. Herriot „wędrował” po Ukrainie przez 5 dni cały czas wożony i podejmowany przez sowieckich urzędników, ale powtarzał swe zapewnienia przy każdej okazji, co skwapliwie odnotowała moskiewska „Prawda”, pisząc 13 września 1933 roku, że były premier Francji „kategorycznie zaprzecza kłamstwom burżuazyjnej prasy o głodzie w Związku Sowieckim”. Równie autorytatywnie co Herriot zaprzeczał wiadomościom o Hołodomorze Bernard Shaw, płodny dramatopisarz (napisał ponad 60 sztuk teatralnych), popularny krytyk, autor ciętych polemik i recenzji, jeden z założycieli znanej uczelni London School of Economics. Rozchwytywały go elitarne salony zachodniej Europy. Wpływ Bernarda Shawa na życie kulturalne i polityczne był przemożny, a oddziaływanie na czytelników i słuchaczy wręcz druzgocące. Nie oparła się mu nawet właścicielka najzgrabniejszych na świecie (ubezpieczonych na milion ówczesnych dolarów) nóg Marlena Dietrich, którą przyłapano, jak składała na kolanach oralny hołd intelektowi „wybitnego myśliciela”.

Shaw również zwiedzał Ukrainę w towarzystwie sowieckich opiekunów i tłumaczy z OGPU (wczesna nazwa KGB), a później z pierwszej ręki pisał i brylując na salonach, zapewniał solennie: „nie widziałem w Rosji ani jednej niedożywionej osoby; młodej lub dorosłej”. Konfrontowany ze zrobionymi potajemnie i wywiezionymi zdjęciami głodujących dzieci ironicznie twierdził, że widocznie na jego użytek chude szkielety „wywatowano”, zaś  „zapadnięte policzki wygładzono, wpychając do ust kawałki indyjskiej gumy”.

 

Walter Duranty. Korespondent „NYT”

Najwięcej szkody prawdzie o Hołodomorze wyrządził Walter Duranty korespondent „The New York Timesa”. Szef moskiewskiej placówki dziennika od 1922 roku był autorytetem, na którym wzorował się prawie cały medialny świat Zachodu. Laureat nagrody Pulitzera przyznanej w 1932 roku za serię reportaży z młodego kraju robotników i chłopów, dziennikarz, któremu Stalin udzielił wywiadu na prawach wyłączności, człowiek o wyjątkowych kontaktach, nieprzebrane źródło wiedzy o Związku Sowieckim – i właśnie ta salonowa wyrocznia orzekła kategorycznie, że informacje o głodzie na Ukrainie to „plotki” rozsiewane przez koła emigracyjne „wrogie Związkowi Sowieckiemu”. W jednej z korespondencji z Ukrainy napisał: „nie ma żadnego głodu lub ludobójstwa”, a kto twierdzi inaczej, ten kłamie i szerzy „oszczerczą propagandę”. Stalin mówił, że Duranty „stara się pisać prawdę o naszym kraju”. Duranty uważał Stalina za „największego, żyjącego męża stanu na świecie”, chociaż doskonale znał prawdę. W londyńskich archiwach ministerstwa spraw zagranicznych znajduje się depesza charge d’affaires w Moskwie datowana 30 września 1933 roku ze streszczeniem prywatnej rozmowy brytyjskiego dyplomaty z amerykańskim dziennikarzem, który liczbę zmarłych z głodu na Kaukazie oceniał na 2 miliony, a na Ukrainie na 5 milionów, a „całkiem możliwe, że nawet 10 milionów”. Podsumowując swe szacunki, Duranty uznał w rozmowie, że Ukraina „została wykrwawiona”.

Brytyjski dziennikarz tego samego pokolenia, Malcolm Muggeridge, oceniał, że Duranty to „największy kłamca wśród dziennikarzy, których poznałem w ciągu moich 50 lat pracy dziennikarskiej”. Muggeridge nie kierował się zazdrością. On też przebywał na Ukrainie i widział tragedię milionów, ale pisał w „The Guardian” całkiem inaczej. Tyle że anonimowo, gdyż chciał wrócić do Londynu i nie zostać zaszczuty przez fanatyków komunizmu.

Walter Duranty wrócił do Nowego Jorku w chwale gwiazdy. Kiedy podczas uroczystości lub przyjęcia wymieniano, że jest obecny na sali, wszyscy obecni wstawali i długo bili brawo. Prezydent Franklin Delano Roosevelt uważał go za swego osobistego doradcę w toczonych w Białym Domu dyskusjach nad oficjalnym uznaniem Związku Sowieckiego i nawiązaniem formalnych stosunków dyplomatycznych. Miał pozycję, z której sterował historią, więc dlaczego kłamał? Brytyjski historyk Robert Conquest w książce „The Harvest of Sorrow” twierdzi, że OGPU miało w teczce Duranta solidny „kompromat” oparty na bezeceństwach seksualnych. Ponoć nie tylko płeć była mu obojętna, eksperymentował również z nekrofilią.

Upłynęło 70 lat, ale sądząc z codziennych doniesień medialnych, zmieniły się tylko nazwiska, a życie polityczne toczy się w gruncie rzeczy po staremu.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe