Die Welt: "PiS ma do zaoferowania tylko nienawiść do Niemiec"

Zdarzało im się posunąć do nazywania polskich polityków "psami", a Polski "kupą". Dopóki władze w Polsce sprawowały partie proniemieckie, traktowały wschodnich sąsiadów nieco łagodniej, po 2015 roku w niemieckich mediach, mających wpływ na media w całej Europie, rozpoczęła się już jawna kampania ingerencji w sprawy wewnętrzne Polski.
Za ostateczny przykład "zdrady" niemieckie media uznały wysunięcie przez Polskę żądań wypłaty reparacji za ofiary i zniszczenia spowodowane niemieckim bestialstwem wobec Polski podczas II Wojny Światowej. Jednak ich problem polega na tym, że w związku z kompromitacją Niemiec jako tzw. "moralnego mocarstwa", związaną z ambiwalentną postawą Berlina wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ich wpływ na media w innych krajach, jest mniejszy niż przedtem.
- "Die Welt: PiS ma do zaoferowania tylko nienawiść do Niemiec"
- zatytułowała omówienie artykułu Jacquesa Schustera z Die Welt polskojęzyczna wersja Deutsche Welle
"Brutalnie i nienawistnie"
- Polski rząd działa brutalnie i nienawistnie. Konsekwentnie zamyka się na fakt, że naród sędziów i katów z lat 1933-1945 stał się całkiem cywilizowanym, pokojowym społeczeństwem, które stara się o pojednanie i chce porozumienia z sąsiadami. Po 1945 roku Niemcy musieli ujarzmić dzikie zwierzę w sobie i to się udało
- pisze Jacques Schuster, który uważa, że "od objęcia władzy w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość używa karykatury szpetnego Niemca do celów polityki wewnętrznej. Zarzuty i insynuacje płynące z Warszawy przekroczyły już jednak to, co uchodzi za normalną dozę pomniejszych antagonizmów w Europie".
- Owinięty w grube kłębowisko nieliberalnego światopoglądu pozostaje on, i większość jego partyjnych przyjaciół, niedostępny dla wszelkich prób zwrócenia uwagi na rzeczywistość.
- pisze o Jarosławie Kaczyńskim, dodając, że "Polska odrzuca jakąkolwiek formę konstruktywnej pomocy".
"Bieda idei"
- Razem z Niemcami i Francuzami Polska mogłaby jak równy z równym pracować nad przyszłym kształtem UE i nad tym, czy powinna powstać europejska wspólnota obronna. Ale nic takiego z Warszawy nie dociera. Grasuje tam bieda idei w polityce zagranicznej, która znika tylko wtedy, gdy chodzi o wykorzystanie nienawiści wobec Niemiec.
-pisze niemiecki publicysta, jakby zapominając, że to niemiecka bieda idei polityki zagranicznej doprowadziła do katastrofy imperialnych planów Niemiec, ich koncepcji polityki energetycznej i wizerunku.
Jednocześnie wyraża nadzieję, że "gdy przyjdzie odpowiedni czas, z polsko-niemieckiej relacji może wyrosnąć siła, która wyraźnie popchnie Europę do przodu"