Niemieckie media ws. Leopardów: "Wina spadnie znów na Berlin"

Pod koniec stycznia Niemcy podjęły decyzję w sprawie przekazania Ukrainie czołgów Leopard. Dodatkowo Berlin zapowiedział dostarczenie niezbędnej amunicji i pomocy technicznej oraz konserwatorskiej.
– Ta decyzja jest zgodna z naszą dobrze znaną linią wspierania Ukrainy w miarę naszych możliwości. Działamy w ściśle skoordynowany i zgodny sposób na arenie międzynarodowej – mówił Olaf Scholz.
Kraje NATO nie potwierdziły jeszcze przekazania czołgów?
Z informacji "Der Spiegel" wynika, że w trakcie konferencji zwołanej przez niemieckiego szefa MON Borisa Pistoriusa – żadne państwo należące do NATO nie potwierdziło przekazania czołgów Leopard II walczącej Ukrainie.
– Kanclerz Olaf Scholz może utwierdzić się w podejrzeniu, że apele ze strony innych państw miały na celu »popędzanie« Niemców - przytacza w tej sprawie dw.com.
Z dalszych informacji wynika, że strona niemiecka nie wymagała żadnych wiążących potwierdzeń w sprawie przekazania maszyn bojowych Przed ogłoszeniem swojej decyzji w tej sprawie.
– Przed ogłoszeniem decyzji o utworzeniu dwóch batalionów, niemiecki rząd omówił pobieżnie temat z niektórymi partnerami, ale nie domagał się konkretnego potwierdzenia, ani pisemnych deklaracji - napisał portal dw.com.
Z przekazanych informacji wynika, że teraz na kanclerza Niemiec może paść zarzut, że decyzji o przekazaniu Leopardów nie przygotował w należyty sposób.
– Jeżeli plany utworzenia batalionów spalą na panewce, to wina spadnie znów na Berlin – powiedział przedstawiciel resortu obrony cytowany przez dw.com.
W Niemczech nie brak także głosów, które widzą zrealizowanie przedsięwzięcia w czarnych barwach.
– Leopardy przekazane przez Bundeswehrę będą jedynymi czołgami, które pod koniec marca będą rzeczywiście gotowe do akcji wraz z przeszkolonym personelem” – powiedział pragnący zachować anonimowość ekspert.