Jak konflikt USA i Korei Północnej wpłynął na giełdę? 

Spadek akcji na globalnych rynkach, który dokonał się w ubiegłym tygodniu to jedynie efekt chęci realizacji zysków przez inwestorów – uważa Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku. Jako pretekst posłużyła wymiana zdań między Donaldem Trumpem, a administracją Kim Dzong Una. Jednak o ile nie dojdzie do eskalacji konfliktu, rynki niebawem powinny powrócić do wzrostów.
 Jak konflikt USA i Korei Północnej wpłynął na giełdę? 
/ Rafał Sadoch, newseria.pl

Napięcie na linii USA-Korea Północna utrzymuje się od jakiegoś czasu. Ostatni tydzień przyniósł zdecydowaną eskalację tych napięć. Północnokoreański reżim negatywnie odniósł się do sankcji, jakie nałożyła ONZ na ten kraj w związku z próbami rakietowymi 


– przypomina w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku. 
 

Korea Północna jednoznacznie zagroziła USA, że zaatakuje jedną z baz wojskowych, do tego odniósł się Donald Trump i mamy tu do czynienia z wymianą nieprzychylnych zdań. Pytanie, czy coś ma szansę z tego zaiskrzyć. Raczej nie wydaje się to prawdopodobne, pewnie po jakimś czasie dojdzie do uspokojenia nastrojów i te rakiety nie zostaną wystrzelone


- dodał ekspert.

W lipcu 2017 roku Korea Północna przeprowadziła pierwszy, a kilka tygodni później kolejny test międzykontynentalnej rakiety balistycznej, która już teraz jest w stanie dotrzeć do zachodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Donald Trump powiedział, że w razie kontynuowania „niemądrych posunięć” Koreańczycy „spotkają się z takim ogniem i wściekłością, jakiej świat nigdy nie widział”. Azjaci natomiast zagrozili atakiem na wyspę Guam na Pacyfiku.
 

Na razie przyczyniło się to do realizacji zysków na rynku akcyjnym, indeksy zarówno w USA, jak i Europie spadły, w USA są na historycznie wysokich poziomach, mieliśmy do czynienia z pewnym cofnięciem, ale to absolutnie nie przekreśla perspektywy dalszych wzrostów. Jeśli sytuacja się uspokoi, jeśli temat odejdzie w zapomnienie, rynki stopniowo powrócą do wzrostów 


– przekonuje Rafał Sadoch.

Od ósmego sierpnia światowe indeksy notują – niewielkie co prawda i niewykraczające poza standardowe wahania – spadki. Amerykański Dow Jones w ciągu kilku sesji zmniejszył wartość o 1,2 proc., S&P500 o 2 proc, londyński FTSE100 spadł o 3 proc., a niemiecki DAX o 2,3 proc. Także warszawski indeks giełdowy poszedł w dół o 1,8 proc. Lekko potaniała także ropa naftowa, której cena od drugiej połowy czerwca pięła się w górę.

Ropa naftowa spadła o jeden lub dwa dolary na wskutek awersji do ryzyka, jest to naturalnym czynnikiem związanym ze spadkiem na rynkach akcyjnych, raczej ten konflikt USA – Korea Północna nie przyczynia się do napięcia. Sytuacja na Bliskim Wschodzie, jeśli chodzi o poziomy wydobycia, jest absolutnie stabilna. Jeśli popatrzymy na kartel OPEC oraz inne kraje produkujące ropę i będące poza kartelem, to one w dalszym ciągu deklarują chęć obniżania produkcji, na skutek umacniającej się globalnej gospodarki mamy do czynienia ze wzrostem popytu, co powinno przyczyniać się do nieznacznego wzrostu notowań ropy naftowej do końca 2017 roku.


– ocenia Sadoch.

Dodaje jednak, że powrót do poziomów rzędu powyżej 50 dolarów za baryłkę będzie trudny, gdyż produkcja w USA rośnie i wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku sięgnie 10 milionów baryłek dziennie. Rewolucja łupkowa w USA przyczynia się do tego, że amerykańscy producenci zwiększają swoją aktywność i trudno spodziewać się deficytu na tym rynku. Natomiast wymiana ciosów między Koreą Północną a Stanami Zjednoczonymi nie powinna narastać ani przekładać się na ceny aktywów.
 

Nie wydaje mi się, aby konflikt się eskalował. Spadki, które widzimy w tym momencie, są w jakimś sensie nadinterpretacją, były po prostu pretekstem do tego, aby zrealizować zyski na rynku akcyjnym. Jeśli wsłuchamy się w to, co powiedział Donald Trump, to został on sprowokowany przez dziennikarzy. Trudno oczekiwać, aby Donald Trump w momencie gdy dziennikarz pyta o sytuację w Korei, wycofywał się ze swoich ostatnich słów. On je wzmocnił na skutek pytania, tak naprawdę to nic nie oznacza, absolutnie nie przybliżamy się do eskalacji tego konfliktu, co jeśli będzie się materializowało na skutek poprawy koniunktury gospodarczej w globalnej gospodarce, dalej będzie prowadzić indeksy na coraz wyższe poziomy


– komentuje analityk DM mBanku.

źródło: newseria.pl

 

POLECANE
Zostaję czy opuszczam kraj w razie ataku Rosji? Polacy zdecydowali z ostatniej chwili
Zostaję czy opuszczam kraj w razie ataku Rosji? Polacy zdecydowali

70 proc. badanych Polaków zadeklarowało, że nie wyjedzie z Polski w razie rosyjskiej agresji; przeciwne deklaracje złożyło 30 proc. ankietowanych - wynika z opublikowanego w czwartek sondażu Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu”.

Szef MON w Kijowie. Ogłosił podpisanie porozumienia z Ukrainą z ostatniej chwili
Szef MON w Kijowie. Ogłosił podpisanie porozumienia z Ukrainą

Podpiszemy z ukraińskim resortem obrony porozumienie o współpracy dotyczące m.in. zdobywania umiejętności w zakresie operowania dronami - powiedział w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wizyty w Kijowie.

Groźna bakteria w Niemczech. Naukowcy: wyjątkowo agresywna i rzadko spotykana w Europie z ostatniej chwili
Groźna bakteria w Niemczech. Naukowcy: wyjątkowo agresywna i rzadko spotykana w Europie

W niemieckim landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie od ponad miesiąca notuje się rosnącą liczbę zakażeń bakterią EHEC. Mimo intensywnych działań służb sanitarnych wciąż nie udało się jednoznacznie wskazać źródła infekcji. We wrześniu naukowcy zidentyfikowali występujący w regionie szczep jako wyjątkowo agresywny i rzadko spotykany w Europie.

Donald Trump zdecydował ws. Antify. Chora, niebezpieczna, radykalnie lewicowa katastrofa Wiadomości
Donald Trump zdecydował ws. Antify. "Chora, niebezpieczna, radykalnie lewicowa katastrofa"

Prezydent USA Donald Trump ogłosił w czwartek, że uznał Antifę za organizację terrorystyczną. Polecił również zbadanie osób finansujących działalność tego ruchu.

Badanie zaufania do służb. Policji się to nie spodoba z ostatniej chwili
Badanie zaufania do służb. Policji się to nie spodoba

Policji ufa niewiele ponad 63 proc. Polaków, a straży miejskiej 51 proc. – wynika z badania IBRiS dla PAP. Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują natomiast zaufanie do straży pożarnej.

Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę Wiadomości
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę

Powszechny Uniwersytet Nauczania Chrześcijańsko-Społecznego (PUNCS) to działanie edukacyjne prowadzone przez fundację Instytut Myśli Schumana.

Siemoniak przyznał: „W Wyrykach spadła nasza rakieta” z ostatniej chwili
Siemoniak przyznał: „W Wyrykach spadła nasza rakieta”

Tomasz Siemoniak w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 przyznał, że w Wyrykach spadła polska rakieta wystrzelona z F-16. Dom został uszkodzony, a mieszkańcy mogą wrócić tylko na parter. Minister tłumaczy się, że „świat nie jest taki prosty”.

Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport gorące
Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport

W środę 17 września Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris opublikował swój nowy raport pod tytułem „Podstawy sprzeciwu wobec koncepcji Centrów Integracji Cudzoziemców. Odpowiedzialna polityka migracyjna wymaga selekcji, deportacji i asymilacji”.

Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły pilne
Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły

Litewska prokuratura wraz z policją rozbiły groźną siatkę terrorystyczną, która przygotowywała cztery zamachy w krajach Europy. W ręce służb trafili obywatele Litwy, Rosji, Łotwy, Estonii i Ukrainy, a tropy prowadzą wprost do rosyjskich służb specjalnych. Część śmiercionośnych ładunków trafiła do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski.

Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie Wiadomości
Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: "Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie"

Według doradcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolaka atak dronów na Polskę to był test dla natowskich systemów obrony przeciwrakietowej. W jego opinii obnażył on brak skuteczności polskiej obrony.

REKLAMA

Jak konflikt USA i Korei Północnej wpłynął na giełdę? 

Spadek akcji na globalnych rynkach, który dokonał się w ubiegłym tygodniu to jedynie efekt chęci realizacji zysków przez inwestorów – uważa Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku. Jako pretekst posłużyła wymiana zdań między Donaldem Trumpem, a administracją Kim Dzong Una. Jednak o ile nie dojdzie do eskalacji konfliktu, rynki niebawem powinny powrócić do wzrostów.
 Jak konflikt USA i Korei Północnej wpłynął na giełdę? 
/ Rafał Sadoch, newseria.pl

Napięcie na linii USA-Korea Północna utrzymuje się od jakiegoś czasu. Ostatni tydzień przyniósł zdecydowaną eskalację tych napięć. Północnokoreański reżim negatywnie odniósł się do sankcji, jakie nałożyła ONZ na ten kraj w związku z próbami rakietowymi 


– przypomina w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku. 
 

Korea Północna jednoznacznie zagroziła USA, że zaatakuje jedną z baz wojskowych, do tego odniósł się Donald Trump i mamy tu do czynienia z wymianą nieprzychylnych zdań. Pytanie, czy coś ma szansę z tego zaiskrzyć. Raczej nie wydaje się to prawdopodobne, pewnie po jakimś czasie dojdzie do uspokojenia nastrojów i te rakiety nie zostaną wystrzelone


- dodał ekspert.

W lipcu 2017 roku Korea Północna przeprowadziła pierwszy, a kilka tygodni później kolejny test międzykontynentalnej rakiety balistycznej, która już teraz jest w stanie dotrzeć do zachodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Donald Trump powiedział, że w razie kontynuowania „niemądrych posunięć” Koreańczycy „spotkają się z takim ogniem i wściekłością, jakiej świat nigdy nie widział”. Azjaci natomiast zagrozili atakiem na wyspę Guam na Pacyfiku.
 

Na razie przyczyniło się to do realizacji zysków na rynku akcyjnym, indeksy zarówno w USA, jak i Europie spadły, w USA są na historycznie wysokich poziomach, mieliśmy do czynienia z pewnym cofnięciem, ale to absolutnie nie przekreśla perspektywy dalszych wzrostów. Jeśli sytuacja się uspokoi, jeśli temat odejdzie w zapomnienie, rynki stopniowo powrócą do wzrostów 


– przekonuje Rafał Sadoch.

Od ósmego sierpnia światowe indeksy notują – niewielkie co prawda i niewykraczające poza standardowe wahania – spadki. Amerykański Dow Jones w ciągu kilku sesji zmniejszył wartość o 1,2 proc., S&P500 o 2 proc, londyński FTSE100 spadł o 3 proc., a niemiecki DAX o 2,3 proc. Także warszawski indeks giełdowy poszedł w dół o 1,8 proc. Lekko potaniała także ropa naftowa, której cena od drugiej połowy czerwca pięła się w górę.

Ropa naftowa spadła o jeden lub dwa dolary na wskutek awersji do ryzyka, jest to naturalnym czynnikiem związanym ze spadkiem na rynkach akcyjnych, raczej ten konflikt USA – Korea Północna nie przyczynia się do napięcia. Sytuacja na Bliskim Wschodzie, jeśli chodzi o poziomy wydobycia, jest absolutnie stabilna. Jeśli popatrzymy na kartel OPEC oraz inne kraje produkujące ropę i będące poza kartelem, to one w dalszym ciągu deklarują chęć obniżania produkcji, na skutek umacniającej się globalnej gospodarki mamy do czynienia ze wzrostem popytu, co powinno przyczyniać się do nieznacznego wzrostu notowań ropy naftowej do końca 2017 roku.


– ocenia Sadoch.

Dodaje jednak, że powrót do poziomów rzędu powyżej 50 dolarów za baryłkę będzie trudny, gdyż produkcja w USA rośnie i wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku sięgnie 10 milionów baryłek dziennie. Rewolucja łupkowa w USA przyczynia się do tego, że amerykańscy producenci zwiększają swoją aktywność i trudno spodziewać się deficytu na tym rynku. Natomiast wymiana ciosów między Koreą Północną a Stanami Zjednoczonymi nie powinna narastać ani przekładać się na ceny aktywów.
 

Nie wydaje mi się, aby konflikt się eskalował. Spadki, które widzimy w tym momencie, są w jakimś sensie nadinterpretacją, były po prostu pretekstem do tego, aby zrealizować zyski na rynku akcyjnym. Jeśli wsłuchamy się w to, co powiedział Donald Trump, to został on sprowokowany przez dziennikarzy. Trudno oczekiwać, aby Donald Trump w momencie gdy dziennikarz pyta o sytuację w Korei, wycofywał się ze swoich ostatnich słów. On je wzmocnił na skutek pytania, tak naprawdę to nic nie oznacza, absolutnie nie przybliżamy się do eskalacji tego konfliktu, co jeśli będzie się materializowało na skutek poprawy koniunktury gospodarczej w globalnej gospodarce, dalej będzie prowadzić indeksy na coraz wyższe poziomy


– komentuje analityk DM mBanku.

źródło: newseria.pl


 

Polecane
Emerytury
Stażowe