Niemiecki ekonomista chce Polski w strefie euro

Prof. Stefan Collignon z The London School of Economics and Political Science (LSE) podczas swojego wystąpienia na Polish Economic Forum stwierdził, że dziwi go, że Polska, mimo tego, że jest jednym z najbardziej proeuropejskich krajów, nie jest w strefie euro.
– Kiedy to widzimy, zastanawiamy się, dlaczego nie jest w strefie euro, podczas gdy Słowacja, Słowenia i kraje bałtyckie już tam są – powiedział cytowany przez Business Insider Polska naukowiec.
● PILNE: PE przegłosował „dyrektywę budynkową”. Właściciele domów zapłacą horrendalne pieniądze
Co jest słabością?
Collignon ocenił, że Polska mogłaby nadrabiać zaległości względem Zachodu jeszcze szybciej, niż robi to teraz. – Być może dzieje się tak, bo polski wzrost jest napędzany popytem, a nie podażą. W rzeczywistości słabością polskiego modelu wzrostu jest niska, bardzo niska stopa oszczędności – stwierdził.
– Dla kraju doganiającego, który powinien przekształcić swoją produkcję i struktury gospodarki, posiadanie tak niskiej stopy oszczędności prawdopodobnie jest słabością – dodał.
● CZYTAJ TAKŻE: Po 32 latach pracy Agnieszka Romaszewska zwolniona z Biełsatu. „Stacja ma zostać rozwałkowana”
Prezes NBP ostrzega przed wprowadzeniem euro
W czwartek podczas konferencji prasowej prezes NBP podkreślił, że inflacja jest cały czas w trendzie spadkowym. Zwrócił uwagę, że „polityka pieniężna NBP przy pewnej dozie szczęścia okazała się bardzo trafna”.
Szef NBP ostrzegł również przed wprowadzeniem euro. Jego zdaniem byłoby to działanie „głęboko na szkodę Polski”, bo oznaczałoby zredukowanie tempa wzrostu do poziomu w tzw. krajach starej Unii i „już trwale Polska stałaby się krajem od tamtych biedniejszym”.
Adam Glapiński przypomniał, że dynamika wzrostu gospodarczego Polski jest wyższa niż w tzw. krajach starej Unii. Zdaniem prezesa NBP „za 8–10 lat będziemy na dzisiejszym poziomie bogactwa na głowę Wielkiej Brytanii i Francji, będziemy wtedy państwem bardzo bogatym”.