Komuniści torturowali go jako niemowlę by wymusić zeznania na matce

Co musisz wiedzieć?
- Zbigniew Szot wraz z matką Honoratą przebywał w 1949 r. przez 9 miesięcy w Areszcie Śledczym na ul. Malczewskiego w Warszawie
- Jako niemowlę miał być okaleczany przez komunistów z UB w trakcie przesłuchań jego matki
- Organy bezpieczeństwa publicznego funkcjonowały w okresie PRL pod potoczną nazwą Urzędu Bezpieczeństwa
W rozmowie z Telewizją wPolsce24, którą przeprowadził Szymon Szereda, represjonowany w czasach PRL Zbigniew Szot opowiadał historię o tym jak przebywał w więzieniu wraz z zatrzymaną matką.
Cała rodzina walczyła zawsze o wolną Polskę. Ojca rozstrzelali, bo jestem synem Żołnierza Wyklętego. Mam uprawnienia kombatanckie, bo wykorzystywano mnie jako niemowlę do przesłuchań mamy, która otrzymała wyrok 15 lat
- podkreślił Zbigniew Szot.
Przebywałem, trzymali mnie i nie oddali do domu dziecka, tylko trzymali mnie 9 miesięcy w więzieniu razem z mamą i do każdego przesłuchania mnie wykorzystywano
- dodał.
- Samolot spadł na osiedle mieszkalne. "Wiele osób nie żyje"
- Minimalne wynagrodzenie w 2026 roku. Znamy propozycję strony społecznej
- Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Komunikat dla mieszkańców Opola
- Projekt polsko-japońskiego reaktora wysokotemperaturowego poważnie zagrożony
- Komunikat dla pasażerów tanich linii lotniczych. Zmieniają się ceny biletów
- Ruch Kontroli Wyborów ostrzega: widzimy przygotowania do nieuznania wyniku wyborów
- Niemcy policzyli swoich mieszkańców z przeszłością migracyjną. To już populacja sporego kraju
- Rating Warner Bros. Discovery obniżony do poziomu śmieciowego. Co z TVN?
UB okaleczało niemowlę w trakcie przesłuchań
Kombatant opowiedział również, jak wyglądały przesłuchania jego matki Honoraty Szot. Jak podaje portal Echodnia.eu, w 1949 r. trafiła do Aresztu Śledczego na ulicy Malczewskiego w Warszawie. Została tam osadzona przez Urząd Bezpieczeństwa "z podejrzeniem pomagania żołnierzom podziemia niepodległościowego".
Jak pielęgniarka wyszła, to brał mnie za nożki i mówił: "Mów ty k***".[...] Trzymał mnie za nogi i przy mamie okaleczał, żeby mama mówiła
- opowiadał Zbigniew Szot, dodając, że pracownik UB, sugerował pielęgniarce, że to przesłuchiwana kobieta okaleczała własne dziecko.
Czym były organy bezpieczeństwa publicznego w PRL?
Organy bezpieczeństwa publicznego to ogólny termin prawny obejmujący niewojskowe struktury aparatu bezpieczeństwa państwa funkcjonujące w Polsce Ludowej okresu stalinizmu (1944–1956), a potocznie określane jako Urząd Bezpieczeństwa (UB, od nazewnictwa organów terenowych, czyli urzędów bezpieczeństwa publicznego); ponadto potocznie zwano je (wraz ze Służbą Bezpieczeństwa — formacją będącą następcą tych organów po 1956 r.) bezpieką.
Organy te objęte są w całości znacznie szerszym, współcześnie zdefiniowanym ustawie o IPN pojęciem organów bezpieczeństwa państwa, obok stanowiących ich następców jednostek Służby Bezpieczeństwa, jak również odpowiadających współczesnych im oraz późniejszych struktur wojskowych, a także niektórych innych struktur państwowych.
Dedykuję młodym, którzy nie wiedzą czym był PRL
— Samuel Pereira (@SamPereira_) May 22, 2025
„K…wo, nie urodzisz tego bękarta” - krzyczał na jego matkę ubek, gdy katował ją w więzieniu. Urodził się w 1949 r. i torturowali go jako niemowlę, by wymusić zeznania od jego mamy.
Zbigniew Szot w rozmowie z @Szymon_Szereda pic.twitter.com/5dCL3pIS6w