Ostry konflikt w niemieckim rządzie na punkcie obowiązkowej służby wojskowej

Co musisz wiedzieć:
- W łonie niemieckiego rządu rozgorzał ostry konflikt.
- Konflikt powstał wokół projektu obowiązkowej służby wojskowej.
- Przedłużający się chaos utrwala słabość Bundeswehry.
Punktem zapalnym jest projekt ustawy o przywróceniu obowiązku służby wojskowej w Niemczech. Projekt ten miał się pojawić na obradach Bundestagu w tym tygodniu, ale do tego nie dojdzie, bo między partiami rządzącymi Niemcami nie tylko ujawniają się ideologiczne różnice, ale także inne podejście w zakresie komunikacji z opinia publiczna.
Obowiązek zamiast wyboru
Lider CDU, Friedrich Merz, w wywiadzie dla ARD w programie "Caren Miosga" zdecydowanie opowiedział się za wprowadzeniem tzn. ogólnokrajowego roku obowiązków społecznych dla młodych mężczyzn i kobiet. Argumentował, że dobrowolny model rekrutacji, proponowany przez ministra obrony Borisa Pistoriusa (SPD), jest niewystarczający.
Dobrowolność nie wystarczy
– stwierdził Merz, podkreślając demograficzne wyzwania: w każdym roczniku jest około 350 tysięcy młodych mężczyzn, ale "konstytucja" (Grundgesetz) obecnie zabrania poboru kobiet, co ogranicza pulę kandydatów. Wdrożenie takiego systemu wymagałoby zmiany konstytucji, co Merz uznał za nieuniknione w dłuższej perspektywie. Podobne zdanie wyraził premier Bawarii Markus Söder (CSU), sojusznik CDU, który w "Bild am Sonntag" wezwał do szybkiego powrotu do pełnej służby obowiązkowej. Ostrzegał przed "atakami Rosji w ciągu trzech-czterech lat" i krytykował projekt ustawy Pistoriusa jako "niejasny i chaotyczny", bez precyzyjnych kryteriów przejścia od dobrowolności do obowiązku. Söder domagał się "wyraźnych zasad", by uniknąć politycznej niepewności.
SPD boi się własnego elektoratu
Z drugiej strony SPD broni pierwotnego założenia koalicyjnego, zakładającego wyłącznie dobrowolną służbę. Wiceprzewodnicząca frakcji SPD Siemtje Möller, podkreśliła pilność przyjęcia ustawy przed końcem roku, mimo opóźnień w obradach Bundestagu. Projekt Pistoriusa ma na celu pozyskanie 80 tysięcy dodatkowych rekrutów poprzez zachęty, takie jak lepsze warunki służby i integracja z cywilnymi obowiązkami społecznymi, bez naruszania praw kobiet. SPD obawia się, że forsowanie obowiązku przez opozycję to taktyka wyborcza, mająca podważyć wysiłki koalicji w obliczu kryzysu na Ukrainie i napięć w NATO.
Filozofia obrony
Główny konflikt toczy się wokół filozofii obrony jako takiej. CDU widzi w służbie obowiązkowej narzędzie budowania narodowej spójności i gotowości, argumentując, że dobrowolność nie sprosta wyzwaniom geopolitycznym. Unia oskarża SPD o "półśrodki", które mogą opóźnić modernizację armii. Z kolei socjaldemokraci bronią wartości liberalnych, podkreślając, że przymusowy pobór naruszałby wolność osobistą i wymagałby kontrowersyjnej reformy konstytucji, co mogłoby podzielić społeczeństwo. Opóźnienia w parlamencie – uzgodnione rzekomo przez obie strony, choć Pistorius zaprzecza – tylko pogłębiają napięcia, ilustrując kruchość wielkiej koalicji po wyborach.
Kontekst
Debata ta ma szersze implikacje dla europejskiego bezpieczeństwa. W kontekście słabości Bundeswehry, Niemcy stoją przed dylematem: czy postawić na przymusowy pobór, ryzykując opór społeczny, czy na dobrowolną motywację, co może nie wystarczyć?
Eksperci ostrzegają, że brak zgody przedłuży tylko chaos rekrutacyjny w Bundeswehrze.
[Aleksandra Fedorska jest dziennikarką Tysol.pl oraz licznych polskich i niemieckich mediów]
[Sekcje "Co musisz wiedzieć" i śródtytuły od Redakcji]