Rzeczpospolita OBOJGA narodów. Oskarżeniom o "antysemityzm" przeczy rozkwit życia żydowskiego w Polsce

Wydarzenia minionych tygodni związane z atakiem izraelskich polityków na Polskę zmusiły władze Rzeczpospolitej i opiniotwórcze elity do udowadniania całemu światu, że nie jesteśmy wielbłądem, a Polska nie jest krajem zajadłych antysemitów. To nie my urządziliśmy Holocaust, a jeśli chodzi o współczesność, to sytuacja Żydów w Polsce jest wręcz najlepsza w całej Europie. Świadczą o tym choćby m.in. prezes fundacji „From the Depths” powołanej w celu uwiecznienia pamięci zagłady Żydów w Europie, Jonny Daniels, naczelny rabin Polski Michael Schudrich czy izraelski dziennikarz Adar Primori.
Robiąc krótkie résumé współczesnych relacji polsko-żydowskich, bez przesady można stwierdzić, że życie żydowskie po 1989 roku nie tylko się odrodziło, ale dynamicznie kwitnie przy wydatnym współudziale strony polskiej.
Żydowski sejm
I tak już od wieków. Nie przypadkiem Polska nazywana była przez swych żydowskich obywateli „paradisus judeorum”, czyli żydowskim rajem. W I Rzeczpospolitej istniały żydowskie sejmiki ziemskie ze sporą dozą autonomii. Od 1580 r. obradował „sejm żydowski”, czyli „Wielki Waad Korony” lub Sejm Czterech Ziem utworzony przez króla Stefana Batorego. Był to ewenement w skali ówczesnej Europy i świata. Społeczność żydowska posiadała trójszczeblowy samorząd z własnym systemem poborów podatków, własnym sądownictwem, osobnym prawem religijnym, ale również i cywilnym, a nawet karnym, oraz szkolnictwo religijne. Wielki Waad utrzymywał ponadto sieć własnych kontaktów międzynarodowych. Ewenementem było też powołanie w czasie powstania kościuszkowskiego w 1794 r. Pułku Lekkokonnego Starozakonnego pod wodzą pierwszego chyba w nowożytnej Europie żydowskiego oficera, pułkownika wojska polskiego Berka Joselewicza. W II RP nie było większego miasta, w którym nie byłoby ulicy jego imienia. Żydowski pułk w polskim wojsku zainicjował długą historię braterskiego przelewania krwi za ojczyznę, aż do wspólnych mogił w Katyniu, Miednoje i Charkowie, gdzie zginęło 438 oficerów wyznania mojżeszowego.
Zagram polski hymn
Asymilacji i emancypacji Żydów domagali się Eliza Orzeszkowa, Maria Konopnicka, Bolesław Prus i Adam Mickiewicz. W latach międzywojennych w polskim Sejmie zasiadało sporo posłów żydowskiego pochodzenia i to zarówno po stronie sanacji, jak i ruchu narodowego. Z kolei tym, który upomniał się o swoją ojczyznę już po wojnie na konferencji założycielskiej ONZ w San Francisco w 1945 r., był Artur Rubinstein, który powiedział, „Była duża sala, pełna chorągwi. Ja przyszedłem na próbę i szukałem chorągwi polskich. Chorągwi polskich nie było... Ja byłem absolutnie wściekły... Wstałem z krzesła i powiedziałem: Tutaj, w tej sali, chcecie urządzić szczęśliwą przyszłość świata. Brakuje mi chorągwi Polski, za którą walczyliście. Ja tego nie mogę tolerować. Ja wam zagram hymn polski. I proszę wstać!”. Chasydzki Rabin Szalom Ber Stambler twierdzi, że Polska przed wojną była światowym centrum Tory.
A jak wygląda żydowskie życie nad Wisłą dziś? Gminy wyznaniowe żydowskie działające w Polsce od 1997 roku mogą liczyć na zrozumienie i otwartość władz zarówno tych centralnych, jak i lokalnych. Ochrona żydowskiego dziedzictwa na terenie Polski jest oczkiem w głowie wielu instytucji publicznych. Nie tak dawno, jeszcze przed oszczerczym atakiem na Polskę, minister kultury Piotr Gliński przeznaczył na prace porządkowe i konserwatorskie na Cmentarzu Żydowskim przy Okopowej w Warszawie 100 mln zł...

#REKLAMA_POZIOMA#