Piotr Duda w PR24: Stawiamy ultimatum rządowi. Jeśli nie rozpoczniemy rozmów, czeka nas ulica

Jeśli chodzi o spór o praworządność, to do 2015 roku KE nie była zbyt spostrzegawcza. Rozmawiałem wtedy z ówczesnym szefem PE, Martinem Schulzem, prosiłem go żeby porozmawiał z premierem Tuskiem o braku dialogu w naszym kraju, łamaniu komisji trójstronnej, że nie są respektowane prawa wspólnotowe i dyrektywy unijne umów na czas określony… Pan Schulz powiedział, że KE nie może się mieszać w wewnętrzne sprawy suwerennego kraju. No i coś się zmieniło przez te lata – kolesie przegrali wybory w Polsce i tylko dlatego trzeba się tym zainteresować, żeby wrócić do tego co było przed 2015 rokiem i tu nic innego się nie zmieniło. Jeśli chodzi o ustawy o sądach powszechnych i sądzie najwyższym rząd polski poszedł na kompromis, decyzja KE, że pójdą z tym do Trybunału Sprawiedliwości nie ma po prostu podstaw prawnych. Zresztą rząd ma miesiąc by odpowiedzieć. Dlaczego nie było tyle krzyku gdy podnoszono wiek emerytalny, gdy myśmy składali skargę do TK i prezes Rzepliński orzekł, że to zgodne z konstytucją. Chociaż wtedy 8 sędziów stwierdziło, że jest zgodne z konstytucją, a 7, że niezgodne. Coś było wtedy na rzeczy
- powiedział Piotr Duda.
Komisarze Europejscy są motywowani przez polityków opozycji. To widać. Ulica, zagranica… widać jak zachowuje się komisarz Elżbieta Bieńkowska, szkoda że w taki sposób postępuje, bo jest do pracy przygotowana w sposób merytoryczny. Powinna pracować na rzecz UE, ale sercem patrząc w kierunku naszego kraju. Reprezentuje Polskę, nie PO. Niestety odbywa się to w szkodzie dla całego kraju, obywateli, tym bardziej jest mi przykro, że sprawy, które powinny być załatwiane w kraju, są załatwione na forum Unii Europejskiej. Są co prawda sprawy, które nie są zgodne z prawem europejskim, więc powinny być tak rozstrzygane na poziomie KE, tak jak myśmy złożyli skargę ws. umów na czas określony, ale to był konkretny argument i powód, a nie brak praworządności, czy problemy z demokracją. Co to znaczy, demokracja jest tylko wtedy gdy wygrywa Platforma Obywatelska?
- pytał przewodniczący.
Jeśli chodzi o zachowanie Lecha Wałęsy... Pan prezydent wiele krzywdy osobistej mi zrobił. Proszę mnie zwolnić z komentowania jego słów. Polacy sami mogą to ocenić. On raz chce pałować, raz chce użyć broni. Chciał nas pałować, bo chcieliśmy bronić wieku emerytalnego. Dlaczego wtedy nie stanął po stronie Solidarności?
- mówił. Podczas rozmowy poruszono także temat odmrożenia płac w sferze budżetowej.
Za nami 2 lata rządów PiS i czas najwyższy, aby naprawić błąd poprzedniej ekipy PO-PSL. Od 2010 roku jest zamrożony wskaźnik wynagrodzeń w sferze budżetowej. To są pracownicy, którzy ciężko pracują i dzisiaj są deprecjonowani zarabiając na poziomie minimalnego wynagrodzenia. Jeśli dziś PiS mówi o silnym państwie, to my musimy w urzędach być obsługiwani w sposób profesjonalny. Stawiamy warunek i ultimatum rządowi – jeżeli nie rozpoczniemy rozmów na temat odmrożenia tych wskaźników, to Solidarność ma jeden kierunek: ulica. Będę rozmawiał z premierem Morawieckim, abyśmy się spotkali, prawdopodobnie na początku sierpnia. Będzie to spotkanie ostatniej szansy dot. Podniesienia płac w budżetówce. Ale i odmrożenia wskaźnika, który uprawnia do wyliczenia świadczenia funduszu świadczeń socjalnych na rok 2019. Przypomnę, że też jest zamrożony od 6 lat. Domagamy się odmrożenia tego wskaźnika, a także nie zadowala nas kompletnie propozycja płacy minimalnej na rok 2019. Ta propozycja 2225zł cofa nas poniżej 47% do przeciętnego wynagrodzenia. Solidarność dąży do tego, żeby minimalne wynagrodzenie było na poziomie 50% przeciętnego średniego wynagrodzenia. I to jest kością niezgody. Mam nadzieję, że dojdziemy w tej sprawie do porozumienia, bo jeśli nie, to po spotkaniu z panem premierem, mamy pełnomocnictwo Komisji Krajowej do przeprowadzenia akcji protestacyjnej
- zastrzegł Piotr Duda.
Solidarność ma swój pazur, ale jest też skuteczna. W ciągu tych 2 lat udało się wiele dla pracowników uzyskać – łącznie z tymi sprawami głównymi, czyli przywrócenie wieku emerytalnego, handel w niedziele. Jest też sprawa pracowników delegowanych. Też nie jesteśmy tutaj z rządem PiSu. No to czytałem na Twitterze, że posłowie Platformy oskarżają, ze jesteśmy na pasku europejskich związków zawodowych. Czyli albo na pasku PiSu, albo pasku europejskich związków. Niech się zdecydują, przecież to jest śmieszne
- stwierdził.
Problem z wolnymi niedzielami to była historia polityków i dużych sieci handlowych. To był protest korporacyjny, a nie obywateli. Polacy wiedzą jak zagospodarować sobie niedzielę. Zwolnień grupowych nie ma, nic złego się nie dzieje. Zwykły obywatel spokojnie do tego wszystkiego podszedł. Solidarność walczy o wyższe wynagrodzenia dla pracowników, ale nie w niedzielę
- mówił przewodniczący.
Otrzymaliśmy z ministerstwa sprawiedliwości projekt ustawy. Projekt dot. ochrony osób, które mają szczególną ochronę w zakładzie pracy, czyli kobiet w ciąży, działaczy związkowych, samorządowców, aby nie nastąpiło ich zwolnienie z artykułu 52 – wtedy muszą czekać do rozstrzygnięcia sprawy sądowej – żeby to zwolnienie było zawieszone do prawomocnego wyroku. Sprawy w sądach ciągną się latami, pracodawcy wykorzystują tę lukę by pozbywać się niewygodnych działaczy związkowych. By ten przepis o wolności zrzeszania się w związki zawodowe nie był martwy, jest naprawiany przez rząd, przez pana ministra Ziobro bardzo szybko i bardzo za to mu dziękuję. I kolejny aspekt, który zasugerowaliśmy – żeby pracodawcy, którzy łamią prawo pracy, nie byli dopuszczeni do przetargów w zamówieniach publicznych. Jeśli ktoś łamie prawo, nie powinien korzystać ze środków publicznych
- podsumował Piotr Duda.
raw
#REKLAMA_POZIOMA#