Ryszard Czarnecki: "Bawaria: tradycja, nowoczesność, tożsamość"

Jeżeli miałoby dojść – drugi raz w historii Bawarii – do podzielenia się przez CSU władzą z koalicjantem to będzie to dla Seehofera, Soedera i reszty liderów twardy orzech do zgryzienia. Najbardziej oczywista koalicja z liberałami – przynajmniej według sondaży – nie dawałaby większości rządowej w monachijskim Landtagu. Również odtworzenie ze szczebla centralnego, szereg razy ćwiczonej w całych Niemczech i kilku innych landach, choć w Bawarii nie praktykowanej – „Grosse Koalizion” czyli „Wielkiej Koalicji”, czarno-czerwonego rządu CSU-SPD – jest trudne ze względów nawet nie politycznych a … matematycznych. Po prostu może nie starczyć nie tyle woli, co szabel w lokalnym parlamencie. Teoretycznie − i arytmetycznie − jest możliwa egzotyczna, nigdy nie stosowana na terenie RFN koalicja CSU z „Alternatywą dla Niemiec”. Tyle, że jest ona politycznie wykluczona. Po pierwsze dlatego, że obie partie niesłychanie ostro rywalizują o przynajmniej częściowo podobny elektorat. Po drugie, że taki polityczny mezalians wywołałby wściekłość w Berlinie i pewnie osłabiłby pozycję Horsta Seehofera w niemieckim rządzie. Najbardziej więc prawdopodobny scenariusz to, jak mówił mi mój wysoko postawiony w CDU znajomy, koalicja „schwarz-gruen” czyli CSU z Zielonymi. A więc taka, która była już praktykowana w niektórych niemieckich landach. Ba, CDU i CSU rozważały ją również na szczeblu centralnym przed ostatnimi wyborami do Bundestagu.
 Ryszard Czarnecki: "Bawaria: tradycja, nowoczesność, tożsamość"
/ Pixabay.com/CC0 Creative Commons
Gdy prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński mówił o Podkarpaciu i jego podobieństwach z Bawarią – landem bardzo nowoczesnym co do technologii i infrastruktury, a  jednocześnie konserwatywnym i tradycyjnym, to pomyślałem, że warto napisać więcej o tym największym terytorialnie kraju związkowym Republiki Federalnej Niemiec. Napisać o landzie pełnym paradoksów, bo choć „od zawsze” rządzi tam CSU, bawarska młodsza  siostra niemieckiej CDU, to jednocześnie w stolicy − Monachium od lat wybory na burmistrza wygrywa socjalista Christian Ude. Skądinąd w Norymberdze podobnie.
Fenomen Bawarii - nowoczesny konserwatyzm
U nas już w następną niedzielę odbędą się wybory samorządowe. Tymczasem w Bawarii odbyły się one wczoraj – w niedzielę 14 października. Należy się spodziewać, że przeszło półwieczne (!) rządy Christlich-Sozialen Union będą kontynuowane.  Począwszy od 1962 roku bawarski odpowiednik chadecji rządzi tam niepodzielnie i samodzielnie, z wyjątkiem pięcioletniego okresu w latach 2008-2013, gdy CSU zmuszona została do zawarcia krótkiego taktycznego małżeństwa z liberałami. Kto wie, czy wczorajsza wyborcza niedziela nie zmusi CSU do powtórzenia  tej sytuacji  i utworzenia rządu koalicyjnego.
Na czym polega fenomen tego kraju? Dobrze pokazuje to program przyjęty na kongresie CSU, która miał miejsce równo miesiąc temu − „Tak dla Bawarii !” Ten programowy dokument „Ja zu Baiern !” − został podzielony na trzy części, których tytuły wiele mówią . To „Tak dla wyjątkowości Bawarii”, drugi  − „ Tak dla przyszłości Bawarii”, wreszcie trzeci: „Tak dla stabilności Bawarii”.
Bezpieczeństwo obywateli = kontrola imigracji
CSU wygrywa także dlatego, że podkreśla wyjątkowość swojego kraju związkowego  na tle 15 pozostałych niemieckich landów. Bawaria może pochwalić się bardzo szybkim rozwojem gospodarczym – co nie przeszkadza kierowcy autobusu jadącego z lotniska w Monachium do bawarskiej stolicy mówić pasażerom (osobiście słyszałem) zamiast „Dzień dobry” − „Gruss Gott” , co jest odpowiednikiem polskiego „Szczęść Boże!”. Władze bawarskie wspierają rodziny z dziećmi. Ma też Bawaria stojącą na wysokim poziomie edukację szkolną.

Jednak w kraju, przez który przewinęły się dziesiątki tysięcy uchodźców kwestią kluczową jest sprawa bezpieczeństwa i porządku publicznego. Stąd też, jeśli CSU wygra te wybory, zapowiadała stworzenie 4 500 nowych etatów dla straży(policji)granicznej i policji. Władze Bawarii nie chcą podnosić podatków. Za to chcą wprowadzić – co w Polsce może się szczególnie spodobać – tzw. Mutterrente III czyli „rentę matczyną”.
Bawaria jako „kręgosłup Niemiec” (Seehofer)
 Bawarski sen? Być liderem, gdy chodzi o wysokie technologie IT i cyfryzację, a  jednocześnie zachować konserwatywne społeczeństwo. Stad się bierze wymóg, aby przebywający tutaj imigranci i uchodźcy musieli dostosować się do religijnych wartości i kultury Bawarczyków. Dawny premier Bawarii, a obecnie szef MSW w rządzie federalnym w Berlinie Horst Seehofer czy jego następca na stanowisku szefa landowego rządu Markus Soeder odwołują się do tego samego manewru, który kanclerz Merkel zapewnił trzykrotną reelekcję. I Frau Kanzlerin, i eskanclerz (landowy) Seehofer, i obecny kanclerz bawarskiego rządu Soeder odmieniają na wszystkie przypadki pojęcie „stabilności” kraju.
Horst Seehofer rządził w Monachium przez 10 lat, więc wie co mówi, gdy podkreśla, że sukcesu Bawarii nie można sobie wyobrazić bez tych blisko sześciu dekad rządzenia CSU. A jednocześnie gra, wiedząc co robi, na antyimigracyjnym fortepianie, mówiąc, iż  „żaden kraj na świecie nie może przyjąć nieograniczonej liczby uchodźców” oraz  „kontrolowanie imigracji jest warunkiem wstępnym dla integracji. CSU łączy humanitaryzm i porządek” . Przestawił również koncepcję- ciekawe  czy spodobałaby się ona prezesowi Kaczyńskiemu – wzmocnienia „głosu centrowego” w CSU , aby mogła ona, będąc „partią ludową” (Volkspartei), łączyć - a nie dzielić -różne grupy społeczne. Charakterystyczne, że CSU atakuje zarówno lewicę, jak i odbierającą jej głosy „prawicę” w postaci Alternatywy dla Niemiec („Alternative fuer Deustchland”). Stąd też minister Seehofer na kongresie swojej partii wykrzyczał wzbudzając aplauz członków rządzącej formacji: „Chemnitz nie wydarzy się w Bawarii, chaos, jak przy G20 w Hamburgu nie wydarzy się w Bawarii, podobnie jak ataki na kobiety w sylwestrową noc w Kolonii” . I konkludował: „My w Bawarii chcemy pokazać, jak demokracja jest zdolna do działania”. Ten główny oponent kanclerz Merkel dużą część przemówienia na kongresie CSU poświęcił ochronie granic, bezpieczeństwu i imigrantom. A na koniec  dobitnie podkreślił: „Bawaria jest kręgosłupem Niemiec, a  kręgosłupem dla Bawarii jest Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU)”
Twardy bo koalicyjny(?) orzech do zgryzienia
Rok temu CSU  w wyborach do Bundestagu uzyskała w Bawarii wynik, który byłby marzeniem wielu partii zachodnioeuropejskich (węgierski FIDESZ i polski PiS mają jednak wyższe notowania) czyli 38,8% . Tu jednak uznano to za swoistą porażkę. Notowania podskoczyły do 43% w marcu, by znowu spać do 35- 36% w zeszłym miesiącu. Przyczyn zapewne było kilka. CSU bardzo późno, jako ostatnia partia w swoim landzie, ogłosiła program wyborczy (Prawo i Sprawiedliwość akurat odwrotnie). Wyborcy mogli też źle odebrać spory w rządzie miedzy liderem CSU a jego szefową Merkel (to też w Polsce, w przypadku PiS, niemożliwe). Pogoń za wyborcami  utraconymi na rzecz antyimigracyjnej „Alternatywy dla Niemiec” zakończyła się połowicznym sukcesem: obserwatorzy wskazywali, że CSU zaryzykowała przyciągniecie elektoratu twardej  prawicy, ale  mogło to zaowocować utratą części głosów centrowych. Rzeczywiście powrót na jednoznacznie prawicowe pozycje Unii Chrześcijańsko-Społecznej zaowocował wzmocnieniem w tym kraju związkowym …Partii Zielonych. Skądinąd dawne ugrupowanie Joschki Fischera przeżywa swoisty renesans w całej Republice Federalnej w wielu sondażach dościgając trzecią w rankingu poparcia − SPD (CDU i AfD są na razie poza ich zasięgiem).

Bawaria pozostanie sobą
Jeżeli miałoby dojść – drugi raz w historii Bawarii – do podzielenia się przez CSU władzą z koalicjantem  to będzie to dla Seehofera, Soedera i reszty liderów twardy orzech do zgryzienia. Najbardziej oczywista koalicja z liberałami – przynajmniej według sondaży – nie dawałaby większości rządowej w monachijskim Landtagu. Również odtworzenie ze szczebla centralnego, szereg razy ćwiczonej w całych Niemczech i kilku innych landach, choć w Bawarii nie praktykowanej – „Grosse Koalizion” czyli „Wielkiej Koalicji”, czarno-czerwonego rządu CSU-SPD – jest trudne ze względów  nawet nie politycznych a … matematycznych. Po prostu może nie starczyć nie tyle woli, co szabel w lokalnym parlamencie. Teoretycznie − i arytmetycznie − jest możliwa egzotyczna, nigdy nie stosowana na terenie RFN koalicja CSU z „Alternatywą dla Niemiec”. Tyle, że jest ona politycznie wykluczona. Po pierwsze dlatego, że obie partie niesłychanie ostro rywalizują o przynajmniej częściowo podobny elektorat. Po drugie, że taki polityczny mezalians wywołałby wściekłość w Berlinie i pewnie osłabiłby pozycję Horsta Seehofera w niemieckim rządzie. Najbardziej więc prawdopodobny scenariusz to, jak mówił mi mój wysoko postawiony w CDU znajomy, koalicja „schwarz-gruen” czyli CSU z Zielonymi. A więc taka, która była już praktykowana w niektórych niemieckich landach. Ba, CDU i CSU rozważały ją również na szczeblu centralnym przed ostatnimi wyborami do Bundestagu.

Oto są dylematy rządzącej partii, która w wyborach dostaje prawie 40% głosów poparcia. Obojętnie jednak z kim CSU utworzy koalicję czy też będzie rządzić po tych czy kolejnych wyborach samodzielnie, pewne jest, że trawestując słowa generała de Gaulle’a wypowiedziane w Zabrzu o  „Polsce, która pozostała sobą” – „Bawaria pozostanie sobą”. Sobą − czyli bardzo silnie rozwiniętym gospodarczo krajem związkowym z nieporównywalnie większym respektem dla wartości konserwatywnych i tradycyjnych niż w reszcie Niemiec.
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Są powody by banować TikToka. Ale Wiadomości
Waldemar Krysiak: Są powody by banować TikToka. Ale

USA chce zakazać chińskiego TikToka. Biden już podpisał ustawę, która zmusza aplikację z Azji do sprzedaży swoich udziałów. Kiedy jednak bliżej przyjrzymy się nowej legislacji, okazuje się, że wcale chyba nie o TikToka chodzi – Amerykanie powinni znowu bać się o swoją wolność.

Polak dokonał przełomowego eksperymentu dla rozwoju sztucznej inteligencji Wiadomości
Polak dokonał przełomowego eksperymentu dla rozwoju sztucznej inteligencji

Dr Jan Kocoń wraz z T. Feridanem oraz P. Kazienko przeprowadził badanie pozwalające ogromnym modelom językowym na samodzielną identyfikację luk w wiedzy i autonomiczne uczenie się. To jest filar AI.

Biały Dom: Rosja wysyła Korei Płn. setki tysięcy baryłek paliwa wbrew sankcjom ONZ z ostatniej chwili
Biały Dom: Rosja wysyła Korei Płn. setki tysięcy baryłek paliwa wbrew sankcjom ONZ

Tylko w marcu Rosja wysłała Korei Płn. 165 tys. baryłek rafinowanej ropy, wbrew restrykcjom ONZ - powiedział w czwartek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. USA z partnerami przygotowują w związku z tym nowe sankcje.

To już oficjalne. Sensacyjne doniesienia w sprawie Roksany Węgiel z ostatniej chwili
To już oficjalne. Sensacyjne doniesienia w sprawie Roksany Węgiel

Roksana Węgiel jest najmłodszą uczestniczką obecnej edycji „Tańca z gwiazdami”. Piosenkarka ogłosiła, że jeśli wygra 14. edycję "Tańca z Gwiazdami", to w 2026 roku weźmie udział w krajowych preselekcjach do Konkursu Piosenki Eurowizji.

Nie żyje znany polski youtuber. Wstrząsające słowa przed śmiercią z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski youtuber. Wstrząsające słowa przed śmiercią

Ostatnio media obiegła smutna wiadomość. Nie żyje znany polski youtuber. Miał zaledwie 31 lat.

Telewizja Republika wyprzedziła TVN24 z ostatniej chwili
Telewizja Republika wyprzedziła TVN24

Dobre wiadomości dla Telewizji Republika. Kilka dni temu dziennikarz Tomasz Sakiewicz informował w mediach społecznościowych, że nawet pięć programów stacji biło na głowę pod względem oglądalności TVN24. Teraz ujawniono więcej szczegółów.

Prof. Boštjan Marko Turk: Ostatnia szansa Unii Europejskiej Wiadomości
Prof. Boštjan Marko Turk: Ostatnia szansa Unii Europejskiej

"Zdałam sobie sprawę, że wszystkie ludzkie nieszczęścia wynikają z tego, że nie mówią jasno. Postanowiłem więc mówić i działać jasno". Te słowa wypowiedział francuski pisarz Albert Camus w swojej niezapomnianej powieści "Dżuma". Jego słowa wydają się spełniać w proroczy sposób w najtrudniejszym okresie, przez jaki Europa przeszła od czasów wojny. Nabierają one kształtu w retoryce Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej i czołowej postaci na starym kontynencie. Jej język jest bezprecedensowy w kategoriach klasycznego politycznego oratorium. Jednak obecna retoryka w Brukseli, retoryka współczesnych mandarynów, okazuje się być tego samego rodzaju.

Niepokojące doniesienia. Pożar na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia. Pożar na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego

- Niestety mamy złe wieści. Znowu palą się połoniny. Tym razem na Krzemieniu i w rejonie Kopy Bukowskiej. Nasi ratownicy pomagają w przewożeniu strażaków - przekazało Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe Bieszczady. Wiadomo, że w gaszenie pożaru zaangażowało się wiele oddziałów służb.

Niepokojący komunikat NATO z ostatniej chwili
Niepokojący komunikat NATO

NATO wydało komunikat. Poinformowano o szkodliwym działaniu na terenie sojuszu.

Gdzie jest minister? Nagranie z udziałem Łukaszenki obiegło sieć z ostatniej chwili
"Gdzie jest minister?" Nagranie z udziałem Łukaszenki obiegło sieć

Aleksandr Łukaszenka, który lubi pokazywać, że jest autorytetem mającym wszystko pod kontrolą, odwiedził obwód mohylewski. Przywódca chcąc pokazać, że jego rozkazom nie można się oprzeć, wydał polecenie białoruskiemu ministrowi rolnictwa. Ten ku zaskoczeniu zgromadzonych ukląkł i nagle zaczął grzebać w ziemi.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: "Bawaria: tradycja, nowoczesność, tożsamość"

Jeżeli miałoby dojść – drugi raz w historii Bawarii – do podzielenia się przez CSU władzą z koalicjantem to będzie to dla Seehofera, Soedera i reszty liderów twardy orzech do zgryzienia. Najbardziej oczywista koalicja z liberałami – przynajmniej według sondaży – nie dawałaby większości rządowej w monachijskim Landtagu. Również odtworzenie ze szczebla centralnego, szereg razy ćwiczonej w całych Niemczech i kilku innych landach, choć w Bawarii nie praktykowanej – „Grosse Koalizion” czyli „Wielkiej Koalicji”, czarno-czerwonego rządu CSU-SPD – jest trudne ze względów nawet nie politycznych a … matematycznych. Po prostu może nie starczyć nie tyle woli, co szabel w lokalnym parlamencie. Teoretycznie − i arytmetycznie − jest możliwa egzotyczna, nigdy nie stosowana na terenie RFN koalicja CSU z „Alternatywą dla Niemiec”. Tyle, że jest ona politycznie wykluczona. Po pierwsze dlatego, że obie partie niesłychanie ostro rywalizują o przynajmniej częściowo podobny elektorat. Po drugie, że taki polityczny mezalians wywołałby wściekłość w Berlinie i pewnie osłabiłby pozycję Horsta Seehofera w niemieckim rządzie. Najbardziej więc prawdopodobny scenariusz to, jak mówił mi mój wysoko postawiony w CDU znajomy, koalicja „schwarz-gruen” czyli CSU z Zielonymi. A więc taka, która była już praktykowana w niektórych niemieckich landach. Ba, CDU i CSU rozważały ją również na szczeblu centralnym przed ostatnimi wyborami do Bundestagu.
 Ryszard Czarnecki: "Bawaria: tradycja, nowoczesność, tożsamość"
/ Pixabay.com/CC0 Creative Commons
Gdy prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński mówił o Podkarpaciu i jego podobieństwach z Bawarią – landem bardzo nowoczesnym co do technologii i infrastruktury, a  jednocześnie konserwatywnym i tradycyjnym, to pomyślałem, że warto napisać więcej o tym największym terytorialnie kraju związkowym Republiki Federalnej Niemiec. Napisać o landzie pełnym paradoksów, bo choć „od zawsze” rządzi tam CSU, bawarska młodsza  siostra niemieckiej CDU, to jednocześnie w stolicy − Monachium od lat wybory na burmistrza wygrywa socjalista Christian Ude. Skądinąd w Norymberdze podobnie.
Fenomen Bawarii - nowoczesny konserwatyzm
U nas już w następną niedzielę odbędą się wybory samorządowe. Tymczasem w Bawarii odbyły się one wczoraj – w niedzielę 14 października. Należy się spodziewać, że przeszło półwieczne (!) rządy Christlich-Sozialen Union będą kontynuowane.  Począwszy od 1962 roku bawarski odpowiednik chadecji rządzi tam niepodzielnie i samodzielnie, z wyjątkiem pięcioletniego okresu w latach 2008-2013, gdy CSU zmuszona została do zawarcia krótkiego taktycznego małżeństwa z liberałami. Kto wie, czy wczorajsza wyborcza niedziela nie zmusi CSU do powtórzenia  tej sytuacji  i utworzenia rządu koalicyjnego.
Na czym polega fenomen tego kraju? Dobrze pokazuje to program przyjęty na kongresie CSU, która miał miejsce równo miesiąc temu − „Tak dla Bawarii !” Ten programowy dokument „Ja zu Baiern !” − został podzielony na trzy części, których tytuły wiele mówią . To „Tak dla wyjątkowości Bawarii”, drugi  − „ Tak dla przyszłości Bawarii”, wreszcie trzeci: „Tak dla stabilności Bawarii”.
Bezpieczeństwo obywateli = kontrola imigracji
CSU wygrywa także dlatego, że podkreśla wyjątkowość swojego kraju związkowego  na tle 15 pozostałych niemieckich landów. Bawaria może pochwalić się bardzo szybkim rozwojem gospodarczym – co nie przeszkadza kierowcy autobusu jadącego z lotniska w Monachium do bawarskiej stolicy mówić pasażerom (osobiście słyszałem) zamiast „Dzień dobry” − „Gruss Gott” , co jest odpowiednikiem polskiego „Szczęść Boże!”. Władze bawarskie wspierają rodziny z dziećmi. Ma też Bawaria stojącą na wysokim poziomie edukację szkolną.

Jednak w kraju, przez który przewinęły się dziesiątki tysięcy uchodźców kwestią kluczową jest sprawa bezpieczeństwa i porządku publicznego. Stąd też, jeśli CSU wygra te wybory, zapowiadała stworzenie 4 500 nowych etatów dla straży(policji)granicznej i policji. Władze Bawarii nie chcą podnosić podatków. Za to chcą wprowadzić – co w Polsce może się szczególnie spodobać – tzw. Mutterrente III czyli „rentę matczyną”.
Bawaria jako „kręgosłup Niemiec” (Seehofer)
 Bawarski sen? Być liderem, gdy chodzi o wysokie technologie IT i cyfryzację, a  jednocześnie zachować konserwatywne społeczeństwo. Stad się bierze wymóg, aby przebywający tutaj imigranci i uchodźcy musieli dostosować się do religijnych wartości i kultury Bawarczyków. Dawny premier Bawarii, a obecnie szef MSW w rządzie federalnym w Berlinie Horst Seehofer czy jego następca na stanowisku szefa landowego rządu Markus Soeder odwołują się do tego samego manewru, który kanclerz Merkel zapewnił trzykrotną reelekcję. I Frau Kanzlerin, i eskanclerz (landowy) Seehofer, i obecny kanclerz bawarskiego rządu Soeder odmieniają na wszystkie przypadki pojęcie „stabilności” kraju.
Horst Seehofer rządził w Monachium przez 10 lat, więc wie co mówi, gdy podkreśla, że sukcesu Bawarii nie można sobie wyobrazić bez tych blisko sześciu dekad rządzenia CSU. A jednocześnie gra, wiedząc co robi, na antyimigracyjnym fortepianie, mówiąc, iż  „żaden kraj na świecie nie może przyjąć nieograniczonej liczby uchodźców” oraz  „kontrolowanie imigracji jest warunkiem wstępnym dla integracji. CSU łączy humanitaryzm i porządek” . Przestawił również koncepcję- ciekawe  czy spodobałaby się ona prezesowi Kaczyńskiemu – wzmocnienia „głosu centrowego” w CSU , aby mogła ona, będąc „partią ludową” (Volkspartei), łączyć - a nie dzielić -różne grupy społeczne. Charakterystyczne, że CSU atakuje zarówno lewicę, jak i odbierającą jej głosy „prawicę” w postaci Alternatywy dla Niemiec („Alternative fuer Deustchland”). Stąd też minister Seehofer na kongresie swojej partii wykrzyczał wzbudzając aplauz członków rządzącej formacji: „Chemnitz nie wydarzy się w Bawarii, chaos, jak przy G20 w Hamburgu nie wydarzy się w Bawarii, podobnie jak ataki na kobiety w sylwestrową noc w Kolonii” . I konkludował: „My w Bawarii chcemy pokazać, jak demokracja jest zdolna do działania”. Ten główny oponent kanclerz Merkel dużą część przemówienia na kongresie CSU poświęcił ochronie granic, bezpieczeństwu i imigrantom. A na koniec  dobitnie podkreślił: „Bawaria jest kręgosłupem Niemiec, a  kręgosłupem dla Bawarii jest Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU)”
Twardy bo koalicyjny(?) orzech do zgryzienia
Rok temu CSU  w wyborach do Bundestagu uzyskała w Bawarii wynik, który byłby marzeniem wielu partii zachodnioeuropejskich (węgierski FIDESZ i polski PiS mają jednak wyższe notowania) czyli 38,8% . Tu jednak uznano to za swoistą porażkę. Notowania podskoczyły do 43% w marcu, by znowu spać do 35- 36% w zeszłym miesiącu. Przyczyn zapewne było kilka. CSU bardzo późno, jako ostatnia partia w swoim landzie, ogłosiła program wyborczy (Prawo i Sprawiedliwość akurat odwrotnie). Wyborcy mogli też źle odebrać spory w rządzie miedzy liderem CSU a jego szefową Merkel (to też w Polsce, w przypadku PiS, niemożliwe). Pogoń za wyborcami  utraconymi na rzecz antyimigracyjnej „Alternatywy dla Niemiec” zakończyła się połowicznym sukcesem: obserwatorzy wskazywali, że CSU zaryzykowała przyciągniecie elektoratu twardej  prawicy, ale  mogło to zaowocować utratą części głosów centrowych. Rzeczywiście powrót na jednoznacznie prawicowe pozycje Unii Chrześcijańsko-Społecznej zaowocował wzmocnieniem w tym kraju związkowym …Partii Zielonych. Skądinąd dawne ugrupowanie Joschki Fischera przeżywa swoisty renesans w całej Republice Federalnej w wielu sondażach dościgając trzecią w rankingu poparcia − SPD (CDU i AfD są na razie poza ich zasięgiem).

Bawaria pozostanie sobą
Jeżeli miałoby dojść – drugi raz w historii Bawarii – do podzielenia się przez CSU władzą z koalicjantem  to będzie to dla Seehofera, Soedera i reszty liderów twardy orzech do zgryzienia. Najbardziej oczywista koalicja z liberałami – przynajmniej według sondaży – nie dawałaby większości rządowej w monachijskim Landtagu. Również odtworzenie ze szczebla centralnego, szereg razy ćwiczonej w całych Niemczech i kilku innych landach, choć w Bawarii nie praktykowanej – „Grosse Koalizion” czyli „Wielkiej Koalicji”, czarno-czerwonego rządu CSU-SPD – jest trudne ze względów  nawet nie politycznych a … matematycznych. Po prostu może nie starczyć nie tyle woli, co szabel w lokalnym parlamencie. Teoretycznie − i arytmetycznie − jest możliwa egzotyczna, nigdy nie stosowana na terenie RFN koalicja CSU z „Alternatywą dla Niemiec”. Tyle, że jest ona politycznie wykluczona. Po pierwsze dlatego, że obie partie niesłychanie ostro rywalizują o przynajmniej częściowo podobny elektorat. Po drugie, że taki polityczny mezalians wywołałby wściekłość w Berlinie i pewnie osłabiłby pozycję Horsta Seehofera w niemieckim rządzie. Najbardziej więc prawdopodobny scenariusz to, jak mówił mi mój wysoko postawiony w CDU znajomy, koalicja „schwarz-gruen” czyli CSU z Zielonymi. A więc taka, która była już praktykowana w niektórych niemieckich landach. Ba, CDU i CSU rozważały ją również na szczeblu centralnym przed ostatnimi wyborami do Bundestagu.

Oto są dylematy rządzącej partii, która w wyborach dostaje prawie 40% głosów poparcia. Obojętnie jednak z kim CSU utworzy koalicję czy też będzie rządzić po tych czy kolejnych wyborach samodzielnie, pewne jest, że trawestując słowa generała de Gaulle’a wypowiedziane w Zabrzu o  „Polsce, która pozostała sobą” – „Bawaria pozostanie sobą”. Sobą − czyli bardzo silnie rozwiniętym gospodarczo krajem związkowym z nieporównywalnie większym respektem dla wartości konserwatywnych i tradycyjnych niż w reszcie Niemiec.
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe