Troje byłych już policjantów oskarżono przed sądem o chronienie herszta gangu i umniejszanie przestępstw

Przed Sądem Rejonowym w Zabrzu trwa proces w jednej z najgłośniejszych spraw karnych z udziałem – byłych już – trojga policjantów z komisariatu V w Zabrzu - Rokitnicy. Zdaniem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, ówcześni stróże prawa wytworzyli swoisty parasol ochronny nad Łukaszem Cz., groźnym hersztem kibolskiego gangu narkotykowego rozbitego później przez oddział antyterrorystyczny Centralnego Biura Śledczego Policji. Sprawa „kombinacji” policjantów uwikłanych w chronienie przestępcy dotkliwie bijącego ludzi i okradającego miejscowe sklepy była tak poważna, że dwoje z podejrzanych mundurowych zostało nawet w 2017 roku tymczasowo aresztowanych na kilka miesięcy. Nim trafili zaś za kraty, próbowali popełnić samobójstwo. Pani komendant komisariatu zażyła dużą ilość środków psychotropowych, a jeden z jej podwładnych groził, że się powiesi.
 Troje byłych już policjantów oskarżono przed sądem o chronienie herszta gangu i umniejszanie przestępstw
/ screen yt
Nim jednak proces ruszył, na sądowym korytarzu zebrała się tak duża i głośna grupa ludzi (w tym umundurowanych policjantów), że prowadząca rozprawę sędzia Agnieszka Sierocińska musiała oficjalnie polecić ich uciszenie, co zostało odnotowane w protokole. 

Sprawa związana jest z m.in. pobiciem dwóch mężczyzn, do którego doszło w Zabrzu w maju 2017 roku. Zdaniem prokuratury zatrzymany w tej sprawie Łukasz Cz., związany ze środowiskiem pseudokibiców Górnika Zabrze herszt gangu, za sprawą policjantów z „piątki” został zwolniony bez stosowania jakichkolwiek środków zapobiegawczych. Zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych i poświadczenia nieprawdy w dokumentacji procesowej przedstawiono zatem Tamarze C.– K., która była zastępcą komendanta komisariatu oraz jej podwładnemu – Adamowi R. Grozi im do trzech lat więzienia. Trzeci były policjant Łukasz Ch. odpowiada za niedopełnienie obowiązków i za utrudnianie śledztwa. Jemu grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. 
 
Bez skruchy
 
Na pierwsze posiedzenie sądu przewidziano aż sześć godzin. Po odczytaniu kilku stron aktu oskarżenia, trochę czasu zajęło także proceduralne wyjaśnianie (na wniosek byłej policjantki) kwestii nagrywania dźwięku i obrazu z procesu. Ze względów technicznych wideo nie mogło być zastosowane, ale rejestrowano dźwięk i pozwolono także na nagrywanie przebiegu procesu urządzeniami posiadanymi przez kobietę.
Na pytanie sądu żaden z byłych policjantów nie przyznał się do winy. Ponadto ich szefowa stwierdziła, że nie rozumie oskarżenia ani merytorycznie ani stylistycznie oraz że nie będzie odpowiadać na żadne pytania. Także pozostali oskarżeni skorzystali z prawa odmowy odpowiedzi na pytania (jedynie  Adam R. stwierdził, że może odpowiadać ale wyłącznie na dociekania swego obrońcy). Sąd odczytywał zatem ich wcześniejsze zeznania zaprotokołowane podczas przesłuchań. Adam R. nie podtrzymał tych zeznań. Twierdził, że podczas przesłuchań w prokuraturze nie miał swobody wypowiedzi. 
Parasol ochronny?
 
Co wynika z odczytanych aktów oskarżenia? Przede wszystkim potwierdziły się wcześniejsze ustalenia i publikacje lokalnego Głosu Zabrza i Rudy Śl. na temat prokuratorskich ustaleń. Gangster w maju 2017 roku wraz ze znajomymi miał uczestniczyć w pobiciu właściciela sklepu monopolowego, włamaniu do jego placówki i okradzeniu jej. Jeszcze tej samej nocy został zatrzymany przez jeden z patroli, ale już następnego dnia za sprawą decyzji ówczesnej pani komendant, został puszczony wolno – po wyrażeniu skruchy i tzw. dobrowolnym poddaniu się bardzo łagodnemu wymiarowi kary. Nie wykonano w tej sprawie żadnych poważnych czynności śledczych i procesowych mimo tego, iż nie był to pierwszy znany policjantom atak bandziora na handlowca. Co więcej, gdy niedługo potem sprawą zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, policjant Arkadiusz R. w dniu wolnym od pracy spreparował antydatowany wstecznie fikcyjny protokół przesłuchania ofiary w komisariacie, odwiedził ją w mieszkaniu i tam wykorzystując fakt, iż poszkodowany był pijany, uzyskał jego podpis pod dokumentem, który następnie dostarczono do śledczych z okręgu. W zamyśle miało to być alibi na „nicnierobienie” w tej sprawie, gdyż w protokole pominięto kluczowe zeznania i okoliczności napaści.

Śledczy z Gliwic ustalili też, iż pani komendant osobiście relacjonowała jednemu z zabrzańskich prokuratorów całą sprawę zatrzymania gangstera w taki sposób, aby umniejszyć jego rolę w przestępstwie i nie wspomniała nawet, że puściła go wolno. Nic więc dziwnego, że w śledztwie przeciwko policjantom zdecydowano o przeszukaniu… pomieszczeń komisariatu V. W komputerze i nośnikach pamięci jednego policjantów znaleziono dokumenty potwierdzające, iż od początku było jasne, jak poważna jest sprawa pobicia i włamania. 

Były policjant Arkadiusz R. jako jedyny na etapie śledztwa przyznał się do winy (co teraz zmienił) i szczegółowo opisał cały proceder. Twierdził, że działał pod naciskiem gróźb kierowanych pod jego adresem przez kolegę z komisariatu – Łukasza Ch., który – jak się wydaje - najbardziej dbał o święty spokój gangstera z Torcidy. Skruszony policjant wyznał także, iż to komendant komisariatu wydawała mu polecenia w tej sprawie i uczestniczyła w przygotowaniu fikcyjnego protokołu przesłuchania ofiary. 

Drugi ze wspomnianych aktów oskarżenia dotyczy wyłącznie wspomnianego byłego policjanta Łukasza Ch. – znajomego gangstera. Śledczy przyjrzeli się sprawie bardzo dotkliwego pobicia tego samego właściciela sklepu monopolowego w marcu 2016 roku. Był on m.in. metalowym kijem bejsbolowym bity po głowie przez tego samego bandziora, otarł się wręcz o śmierć. Ale funkcjonariusz ten bardzo ospale i po łebkach prowadził śledztwo, nawet nie rozważył postawienia zarzutu usiłowania zabójstwa. Nie wykonał w porę wszystkich przewidzianych prawem i sztuką policyjną czynności. Mówiąc potocznie, po prostu je „skręcił”, doprowadzając jedynie do symbolicznego wręcz skazania. Dlatego też usłyszał najpoważniejszy wśród trójki oskarżonych policjantów – zarzut karny. 

Na początku lutego odbyła się kolejna rozprawa, w trakcie której zeznania składali już świadkowie. 
Przemysław Jarasz
Głos Zabrza i Rudy Śl.

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła Wiadomości
Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła

81 lat temu, w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Witold Pilecki uciekł z KL Auschwitz, do którego dobrowolnie trafił w 1940 r., aby zdobywać informacje o niemieckiej machinie zbrodni i docelowo – wyzwolić obóz.

Wyzwanie przyjęte: dojdzie do debaty Biden kontra Trump z ostatniej chwili
Wyzwanie przyjęte: dojdzie do debaty Biden kontra Trump

Prezydent Joe Biden powiedział w piątek w wywiadzie z kontrowersyjnym prezenterem radiowym Howarderm Sternem, że jest gotowy do debaty z Donaldem Trumpem. Trump zadeklarował, że może debatować z Bidenem nawet na sali sądowej, gdzie odbywa się jego proces karny.

To koniec tanich wakacji all inclusive? Popularna wyspa mówi nie wczasowiczom z ostatniej chwili
To koniec tanich wakacji all inclusive? Popularna wyspa mówi "nie" wczasowiczom

Co roku na hiszpańską Teneryfę przybywają tłumy turystów, często korzystając z hoteli z opcją All Inclusive. Dużą grupę wśród nich stanowią podróżujący z Wielkiej Brytanii i to właśnie do nich zwrócił się ostatnio zastępca burmistrza stolicyTeneryfy, który wezwał ich do przemyślenia swoich wakacyjnych planów, ale ostrzeżenie w istocie dotyczy wszystkich turystów. 

Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy z ostatniej chwili
Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy

Szef Pentagonu Lloyd Austin ogłosił w piątek, że Stany Zjednoczone zakupią dla Ukrainy rakiety Patriot oraz inne rodzaje broni i sprzętu wojskowego o wartości 6 mld dolarów. Jest to największy jak dotąd pakiet uzbrojenia USA dla Kijowa.

Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną z ostatniej chwili
Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną

Portal Autoblog.com przygotował listę pojazdów co do których posiada on potwierdzienie lub raporty świadczące o tym, że zostaną one wycofane w 2024 roku. Zwraca on uwagę, że lista ta jest naprawdę pokaźna i zawiera wiele znanych i uznanych serii. 

Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć tylko u nas
Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć

Niesłabnącą popularnością wśród Polaków wciąż cieszą się wakacje w Grecji. Co roku tłumy naszych rodaków udają się do tego kraju zarówno w wyjazdach zorganizowanych, często w formule all inclusive, czy też na własną rękę.

PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu? z ostatniej chwili
PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu?

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że na listach Trzeciej Drogi z ramienia jego formacji znajdą się wiceministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy. "Staramy się wystawić najmocniejsze nazwiska, żeby zmobilizować wyborców do pójścia na te wybory" - mówił.

Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu z ostatniej chwili
Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu

– Sąd Okręgowy w Elblągu umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk, który był oskarżony o jazdę po pijanemu. Sąd ustalił, że w sprawie nie było wymaganego zezwolenia na ściganie. Wyrok jest prawomocny – podał PAP w piątek rzecznik elbląskiego sądu.

Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje z ostatniej chwili
Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego - gen. Januszowi Noskowi, gen. Piotrowi Pytlowi oraz pułkownikowi Krzysztofowi Duszy.

Ostatnie Pokolenie zapowiada: Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo z ostatniej chwili
Ostatnie Pokolenie zapowiada: "Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo"

– Rozpoczynamy cykl akcji, które będą łamały prawo, będą alarmistyczne, dyskomfortowe, być może radykalne (...). Żądamy nagłej, radykalnej zmiany – zapowiada Łukasz Stanek, ekoaktywista z Ostatniego Pokolenia.

REKLAMA

Troje byłych już policjantów oskarżono przed sądem o chronienie herszta gangu i umniejszanie przestępstw

Przed Sądem Rejonowym w Zabrzu trwa proces w jednej z najgłośniejszych spraw karnych z udziałem – byłych już – trojga policjantów z komisariatu V w Zabrzu - Rokitnicy. Zdaniem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, ówcześni stróże prawa wytworzyli swoisty parasol ochronny nad Łukaszem Cz., groźnym hersztem kibolskiego gangu narkotykowego rozbitego później przez oddział antyterrorystyczny Centralnego Biura Śledczego Policji. Sprawa „kombinacji” policjantów uwikłanych w chronienie przestępcy dotkliwie bijącego ludzi i okradającego miejscowe sklepy była tak poważna, że dwoje z podejrzanych mundurowych zostało nawet w 2017 roku tymczasowo aresztowanych na kilka miesięcy. Nim trafili zaś za kraty, próbowali popełnić samobójstwo. Pani komendant komisariatu zażyła dużą ilość środków psychotropowych, a jeden z jej podwładnych groził, że się powiesi.
 Troje byłych już policjantów oskarżono przed sądem o chronienie herszta gangu i umniejszanie przestępstw
/ screen yt
Nim jednak proces ruszył, na sądowym korytarzu zebrała się tak duża i głośna grupa ludzi (w tym umundurowanych policjantów), że prowadząca rozprawę sędzia Agnieszka Sierocińska musiała oficjalnie polecić ich uciszenie, co zostało odnotowane w protokole. 

Sprawa związana jest z m.in. pobiciem dwóch mężczyzn, do którego doszło w Zabrzu w maju 2017 roku. Zdaniem prokuratury zatrzymany w tej sprawie Łukasz Cz., związany ze środowiskiem pseudokibiców Górnika Zabrze herszt gangu, za sprawą policjantów z „piątki” został zwolniony bez stosowania jakichkolwiek środków zapobiegawczych. Zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych i poświadczenia nieprawdy w dokumentacji procesowej przedstawiono zatem Tamarze C.– K., która była zastępcą komendanta komisariatu oraz jej podwładnemu – Adamowi R. Grozi im do trzech lat więzienia. Trzeci były policjant Łukasz Ch. odpowiada za niedopełnienie obowiązków i za utrudnianie śledztwa. Jemu grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. 
 
Bez skruchy
 
Na pierwsze posiedzenie sądu przewidziano aż sześć godzin. Po odczytaniu kilku stron aktu oskarżenia, trochę czasu zajęło także proceduralne wyjaśnianie (na wniosek byłej policjantki) kwestii nagrywania dźwięku i obrazu z procesu. Ze względów technicznych wideo nie mogło być zastosowane, ale rejestrowano dźwięk i pozwolono także na nagrywanie przebiegu procesu urządzeniami posiadanymi przez kobietę.
Na pytanie sądu żaden z byłych policjantów nie przyznał się do winy. Ponadto ich szefowa stwierdziła, że nie rozumie oskarżenia ani merytorycznie ani stylistycznie oraz że nie będzie odpowiadać na żadne pytania. Także pozostali oskarżeni skorzystali z prawa odmowy odpowiedzi na pytania (jedynie  Adam R. stwierdził, że może odpowiadać ale wyłącznie na dociekania swego obrońcy). Sąd odczytywał zatem ich wcześniejsze zeznania zaprotokołowane podczas przesłuchań. Adam R. nie podtrzymał tych zeznań. Twierdził, że podczas przesłuchań w prokuraturze nie miał swobody wypowiedzi. 
Parasol ochronny?
 
Co wynika z odczytanych aktów oskarżenia? Przede wszystkim potwierdziły się wcześniejsze ustalenia i publikacje lokalnego Głosu Zabrza i Rudy Śl. na temat prokuratorskich ustaleń. Gangster w maju 2017 roku wraz ze znajomymi miał uczestniczyć w pobiciu właściciela sklepu monopolowego, włamaniu do jego placówki i okradzeniu jej. Jeszcze tej samej nocy został zatrzymany przez jeden z patroli, ale już następnego dnia za sprawą decyzji ówczesnej pani komendant, został puszczony wolno – po wyrażeniu skruchy i tzw. dobrowolnym poddaniu się bardzo łagodnemu wymiarowi kary. Nie wykonano w tej sprawie żadnych poważnych czynności śledczych i procesowych mimo tego, iż nie był to pierwszy znany policjantom atak bandziora na handlowca. Co więcej, gdy niedługo potem sprawą zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, policjant Arkadiusz R. w dniu wolnym od pracy spreparował antydatowany wstecznie fikcyjny protokół przesłuchania ofiary w komisariacie, odwiedził ją w mieszkaniu i tam wykorzystując fakt, iż poszkodowany był pijany, uzyskał jego podpis pod dokumentem, który następnie dostarczono do śledczych z okręgu. W zamyśle miało to być alibi na „nicnierobienie” w tej sprawie, gdyż w protokole pominięto kluczowe zeznania i okoliczności napaści.

Śledczy z Gliwic ustalili też, iż pani komendant osobiście relacjonowała jednemu z zabrzańskich prokuratorów całą sprawę zatrzymania gangstera w taki sposób, aby umniejszyć jego rolę w przestępstwie i nie wspomniała nawet, że puściła go wolno. Nic więc dziwnego, że w śledztwie przeciwko policjantom zdecydowano o przeszukaniu… pomieszczeń komisariatu V. W komputerze i nośnikach pamięci jednego policjantów znaleziono dokumenty potwierdzające, iż od początku było jasne, jak poważna jest sprawa pobicia i włamania. 

Były policjant Arkadiusz R. jako jedyny na etapie śledztwa przyznał się do winy (co teraz zmienił) i szczegółowo opisał cały proceder. Twierdził, że działał pod naciskiem gróźb kierowanych pod jego adresem przez kolegę z komisariatu – Łukasza Ch., który – jak się wydaje - najbardziej dbał o święty spokój gangstera z Torcidy. Skruszony policjant wyznał także, iż to komendant komisariatu wydawała mu polecenia w tej sprawie i uczestniczyła w przygotowaniu fikcyjnego protokołu przesłuchania ofiary. 

Drugi ze wspomnianych aktów oskarżenia dotyczy wyłącznie wspomnianego byłego policjanta Łukasza Ch. – znajomego gangstera. Śledczy przyjrzeli się sprawie bardzo dotkliwego pobicia tego samego właściciela sklepu monopolowego w marcu 2016 roku. Był on m.in. metalowym kijem bejsbolowym bity po głowie przez tego samego bandziora, otarł się wręcz o śmierć. Ale funkcjonariusz ten bardzo ospale i po łebkach prowadził śledztwo, nawet nie rozważył postawienia zarzutu usiłowania zabójstwa. Nie wykonał w porę wszystkich przewidzianych prawem i sztuką policyjną czynności. Mówiąc potocznie, po prostu je „skręcił”, doprowadzając jedynie do symbolicznego wręcz skazania. Dlatego też usłyszał najpoważniejszy wśród trójki oskarżonych policjantów – zarzut karny. 

Na początku lutego odbyła się kolejna rozprawa, w trakcie której zeznania składali już świadkowie. 
Przemysław Jarasz
Głos Zabrza i Rudy Śl.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe