Ciekawe, jak się musi czuć onegdaj radykalny antykomunista Grzegorz Schetyna, układając listy wyborcze Koalicji Europejskiej? Jak musi się czuć Antoni Mężydło, porwany i torturowany przez specjalną grupę operacyjno-śledczą Służby Bezpieczeństwa, powołaną w 1984 do zwalczania podziemia politycznego? Jak musi się czuć Bogusław Sonik, przyjaciel ś.p. Stanisława Pyjasa?
Europejskiej i to często na eksponowanych miejscach pojawiają się takie nazwiska jak nazwisko Włodzimierza Cimoszewicza, sekretarza PZPR na Uniwersytecie Warszawskim, który miał zostać zarejestrowany przez SB pod pseudonimem „Carex”. Syna Mariana Cimoszewicza, żołnierza Armii Czerwonej i funkcjonariusza zbrodniczej Informacji Wojskowej? Dariusza Rosatiego, obecnie robiącego za wielkoświatowy autorytet, a wcześniej sekretarza PZPR na SGPiS i członka rady nadzorczej FOZZ. Danuty Hübner, o której europosłanka SLD Geringer d’Oedenberg mówi, że – doktorat i habilitację zrobiła właśnie jako PZPR-owska aktywistka, a której ojciec Ryszard Młynarski, podobnie jak dziadek Józef Młynarski, był funkcjonariuszem komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Oczywiście nikt nie odpowiada za winy rodziców. Jednak jeśli droga życiowa resortowych dzieci do karier resortowych ojców nawiązuje, to trudno nie zauważać korelacji.
Jak muszą się czuć działacze partii, która do niedawna mieniła się partią postsolidarnościową i odwołującą się mimo wszystko do ideałów konserwatyzmu, kiedy wiodącymi tematami w koalicji, której są głównym elementem, stają się tematy tak zwanych małżeństw homoseksualnych, adopcji dzieci przez pary homoseksualne i propagandy LGBT? Czy nie rodzi to w nich wewnętrznych rozterek? Czy Platforma Obywatelska jest dzisiaj jeszcze partią postsolidarnościową, czy de facto zastąpiła już Sojusz Lewicy Demokratycznej w roli partii postkomunistycznej?
Michał OssowskiArtykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (14/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.#REKLAMA_POZIOMA#