Drugi wyborczy wynik PiS w UE ułatwia Polsce rozmowy w Brukseli

Polecam lekturę obszernych fragmentów wywiadu, jakiego ostatnio udzieliłem dla TVP 3 Warszawa i Radia dla Ciebie. Rozmowę przeprowadził red. Michał Kolanko („Rzeczpospolita”). Została ona spisana, a jej tekst jest autoryzowany.

Dzień dobry, Michał Kolanko, audycja „Polityka w Południe”, dziś moim i państwa gościem jest europoseł Ryszard Czarnecki z Warszawy, witam serdecznie. 

 - Witam Pana, witam Państwa. 

 Chciałbym zapytać na początek o temat, który grzeje opinię publiczną, Polska zablokowała ustalenia ostatniego szczytu unijnego w sprawie klimatu i dojścia do tzw. neutralnej emisji CO2 w 2050 roku. Dlaczego? 

 - Warto podkreślić, że aż 1/4 krajów członkowskich Unii, według mojej wiedzy, była temu przeciwna. Z krajów Grupy Wyszehradzkiej także Czechy i Węgry, z krajów bałtyckich Litwa i Estonia, z krajów bałkańskich Rumunia, a także Chorwacja. Dlaczego? Z prostego powodu. Nie widzimy żadnego powodu, by podwyższać podatki polskim obywatelom, a uzyskane z tego środki przeznaczać na walkę o lepszą ekologię. Nie będziemy podwyższać podatków, ale oczekujemy od Unii jasnych programów rekompensacyjnych. Chciałem też podkreślić, że średnia emisja CO2 w Unii jest uwaga wyższa, niż emisja CO2 w Polsce. Polska ma niższą emisję CO2 niż Niemcy. Ponadto myśmy jako kraj wywiązali się z zobowiązań z protokołu z Kyoto : mieliśmy zmniejszyć redukcję CO2 o 6%, zrobiliśmy 5 razy więcej, bo prawie 30% redukcji, a tymczasem kraje Unii Europejskiej z dawnej „Piętnastki”, które rozliczają się wspólnie, one nie dokonały zaplanowanego zmniejszenia emisji. Ich redukcja nie została osiągnięta na poziomie takim, jaki obiecywały . Nie widzę żadnego powodu, aby polskie społeczeństwo płaciło za te unijne wymysły. I zamiast docenić to, co zrobiła Polska – która de facto osiągnęła gigantyczne postępy przez ostatnie 30 lat – również dzięki wsparciu obywateli, bo to dzięki ich podatkom, to teraz zamiast to docenić, to każą nam jeszcze więcej płacić. A Niemcy i inne kraje miały dziesięciolecia, żeby dostosować się do unijnych standardów. 

 A nie martwi Pana to, że na polskim podwórku ta decyzja może być wykorzystywana przez opozycję, że PiS nie chce walczyć ze zmianami klimatycznymi i tak dalej? 

 - Proszę nie żartować, przecież smog nie wziął się za czasów rządów PiS, przeciwnie, za czasów rządów PO-PSL byliśmy karani przez instytucje unijne za brak skutecznej walki ze smogiem. Co do emisji i CO2, my to czynimy i to podkreślam, w większym stopniu niż inni, ale musimy apelować o pewne proporcje. Europy dotyczy wyłącznie 11% emisji, a na przykład Rosji z Ameryką aż 40% całkowitej emisji. Rosja to po pierwsze nasz sąsiad , a po drugie, według protokołu z Kyoto nie musiała robić żadnej redukcji CO2. A mamy jeszcze dalej Chiny, które na potęgę kopcą. Unia Europejska nie usiłuje wpłynąć na te potęgi jak Rosja, Chiny czy Ameryka, które nie podpisały protokołu z Kyoto i nie zaistniały w Paryżu w 2015 roku – a mówię o tej nowej wersji Kioto, gdzie polski rząd odniósł bardzo duży sukces, przypominam, osiągnięcia ministra Jana Szyszko. Nie widzimy więc żadnego powodu, dlaczego Unia to nas ma stawiać pod pręgierzem czy cały region Europy Środkowo-Wschodniej, a nie naciskała na Rosję czy Chiny żeby redukcji emisji dokonały. 

 Czy ta decyzja może mieć wpływ dla Polski w kwestii obsady stanowiska w Komisji Europejskiej, że może być teraz rodzaj reakcji ze strony brukselskich elit? 

 - Nie można wykluczyć żadnego z 7 państw, w tym mającej unijna prezydencję Rumunii, więc to są dwie różne planety. 

Ostatni szczyt unijny przyniósł impas, z tych informacji które są wynika, że kandydatura Manfreda Webera została zablokowana. A jeśli nie Weber, to kto, kto na tej najważniejszej posadzie unijnej byłby? 

 - Jako Polak bardzo się cieszę, że odpadli kandydaci, którzy Polskę atakowali, tego im nie można wybaczyć, zwłaszcza Frans Timmermans, który prezentował spory antypolonizm, również Manfred Weber, który przyjeżdżał do Polski w kampanii wyborczej, wtrącając się w nasze wewnętrzne sprawy i wspierając koalicję PO-PSL, a pamiętam też jego wypowiedź, że nikt z PiS nie będzie mógł mieć żadnego przedstawiciela w unijnych strukturach, a tymczasem wybory do prezydium Parlamentu Europejskiego za pare dni i okaże się, że PiS będzie miał tam dwóch przedstawicieli, a PO tylko jedną osobę. 

 A kto to będzie? 

 - Gdy chodzi o prezydium Parlamentu Europejskiego, jednogłośne poparcie naszej frakcji politycznej EKR – Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, uzyskali prof. Krasnodębski na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego i prof. Karski na kwestora. Ze strony PO, z tego co słyszymy, pani europoseł Ewa Kopacz. Pan pytał o to, kto może być szefem Komisji Europejskiej: w tej chwili na giełdzie są 3 nazwiska, w tym dwie kobiety, przy czym jedna z nich chyba ma mniejsze szanse, bo mówimy tu o duńskiej komisarz Margrethe Vestager, ona reprezentuje frakcję liberałów, czyli trzecią siłę w Parlamencie Europejskim, więc raczej szans tych może nie mieć. Mówi się od dłuższego czasu o „czarnym koniu” czyli o Michelu Barnier – Francuz, z innej opcji niż prezydent Macron, ale może uzyskać poparcie prezydenta Republiki Francuskiej , były komisarz, były minister francuskiego rządu, obecnie oficjalny koordynator wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i człowiek, który nigdy Polski nie atakował. Myślę, że byłby akceptowalny dla Polski. A drugą kandydaturą, o której się mało mówi w obiegu publicznym, która również jest rozważana przynajmniej na dzisiaj, to jest kobieta z naszego regionu – prezydent Chorwacji, pani Kolinda Grabar-Kitarović- gdyby ona została to byłoby to bardzo dobre dla naszego regionu, bo ona rozumie „nową Unię”, a przypominam, że Chorwacja weszła do Unii 1 stycznia 2013 roku, więc 6 lat temu. Oprócz tego ma też przyjazne relacje z prezydentem RP Andrzejem Dudą. 

 Myśli Pan, że ta decyzja zapadnie już 30 czerwca, podczas kolejnego szczytu? Bo jak Pan wspomniał, 2 lipca czy 1 lipca będą decyzje w sprawie prezydium Parlamentu Europejskiego, więc dobrze byłoby mieć elementy układanki, które stworzyłyby pewien pakiet, a w tym pakiecie jest szef Parlamentu też. 

 - Donald Tusk powiedział, że jest optymistą i przed szczytem, który zakończył się w ostatni czwartek mówił, że tego kandydata na szefa Komisji Europejskiej państwa członkowskie znajdą. Pomylił się. To po raz kolejny była taka PO – Pusta Obietnica. (....) Agenda jest następująca: 1 lipca zakończenie kadencji 2014-2019 i 2 lipca prezentacja kandydatów na szefa PE oraz 3 lipca wybór nowego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, zaraz potem wybór 14 wiceprzewodniczących i 5 kwestorów europarlamentu, a potem pytanie:  co dalej ? Teoretycznie wybór szefa Komisji Europejskiej jest wpisany na druga dekadę lipca – wybór przewodniczącego  Komisji Europejskiej może się odbyć 17 lipca, ale na pewno nie będzie wtedy wybrana cała Komisja z jej 7 wiceprzewodniczącymi, bo tylu ich było dotychczas - chyba że nowy szef podejmie decyzję o zmniejszeniu tej liczby z 7 do 4, bo tak było na przykład w kadencji 2004-2009. Uważam , że to się opóźni i będzie jesienią- to może być wrzesień lub październik. 

 Pytanie też co z polskim kandydatem na komisarza, czy też w takim razie będzie to nazwisko znane jesienią oficjalnie? 

 - Niekoniecznie, ale niewykluczone. Myślę, że tu mamy doborowe grono potencjalnych kandydatów. Jest taka zasada niepisana, która generalnie jest przestrzegana, a mówię o niej po raz pierwszy publicznie, że jeżeli jakieś państwo ma w danej kadencji komisarza - mężczyznę, to przyjęło się, żeby w kolejnej komisarzem z tego kraju była kobieta, ale też i odwrotnie, choć w drugą stronę ten wymóg nie jest aż tak respektowany i wymagany. A to oznacza, że po pani komisarz Bieńkowskiej może być mężczyzna, ale nie musi. Są oczywiście wyjątki, takimi wyjątkami były Niemcy czy Francja, gdzie ostatnio cały czas mężczyźni są komisarzami. Jednak jeszcze żadne państwo nie przedstawiło swojego kandydata na komisarza, nie widzę więc powodu, żeby Polska miała to teraz czynić.

A jaka teka polski rząd najbardziej teraz interesuje? 

 - Tak na zdrowy rozum, to te obszary, które z punktu widzenia polskiej gospodarki są kluczowe, a więc polityka energetyczna, klimatyczna, rynek wewnętrzny, wszelkie resorty gospodarcze. Na pewno o to będzie toczony dyplomatyczny bój. 

 A czy po wyborach i po zwycięstwie PiS myśli Pan, że łatwiej będzie to starcie dyplomatyczne toczyć, czy pozycja Polski przez to wzrosła? Chyba nawet o tym premier Morawiecki wspominał, że po wyborach europejskich w Brukseli na Polskę spogląda się teraz inaczej. Pytanie, czy to sprawia, że będziemy mieli silniejszą tekę, bardziej znaczącą? 

 - Jest faktem, że obecny rząd uzyskał potwierdzenie bardzo silnego mandatu demokratycznego, PiS uzyskał w sensie procentowym drugi wynik w całej Europie po węgierskim Fideszu, skądinąd najwyższy wynik procentowy , gdy chodzi o wszystkie polskie wybory pomijając komunę. PiS pobił nawet wynik Narodowej Demokracji sprzed wieku, gdy chodzi o procent głosów, bo tam Oboz Narodowy miał ok. 42%. Natomiast na pewno w tej chwili mamy mocniejszą pozycję, ale i mądrze gramy układem regionalnym. To wzmacnia polskie aspiracje, postulaty, a także postulaty innych krajów „nowej Unii”. 

 (...) V4 czyli Grupa Wyszehradzka działa, ale również Polacy starają się mocno współpracować szerzej:  Polska jest łącznikiem trzech modułów - bałkańskiego, bałtyckiego i wyszehradzkiego. 

 Pytanie też o, na przykład, zmiany w Unii Europejskiej, bo ta Komisja będzie inna niż Komisja Junckera i Timmermansa i to może sprawić, że dyskusje, które będzie odbywał polski rząd, będą łatwiejsze. Czy transformacja brukselskiej elity się odbywa? 

 - Na pewno te rozmowy i dyskusje będą bardziej merytoryczne i mocniej ukierunkowane na polską gospodarkę właśnie, ale też przestrzegam przed wyobrażeniem ,ze będzie idylla. To nie jest tak, że Unia się całkowicie zmieniła, w wielu krajach rządzą te same ekipy, które już rządziły, choć np. w Grecji będzie zmiana i postkomunistów zmienią konserwatyści, zapewne w Danii liberałów zastąpi lewica, ale generalnie to nie będzie gwałtowna zmiana, choć Parlament Europejski powinien być bardziej merytoryczny i bardziej pluralistyczny niż dotychczas. 

Czyli mniej będzie, gdy rząd PiS zdobędzie drugą kadencję, mniej wniosków o rezolucje i tak dalej? Bo też wielu posłów PO, którzy te wnioski popierali, już teraz w Parlamencie Europejskim się nie znaleźli. 

 - Tak, ale zapewne trochę małych Timmermansów, którzy będą chcieli budować swoją pozycję na atakowaniu Polski się znajdzie. Trochę radykałów liberalnych czy lewicowych pewnie uświadczymy, takich,którzy będą Polskę jako kraj przywiązujący dużą wagę do wartości konserwatywnych i chrześcijańskich atakować. Myślę natomiast, że natężenie tego ataku będzie mniejsze lub znacznie mniejsze niż dotychczas. 

 A jak będzie teraz wyglądała kwestia budżetu, bo wielokrotnie rozmawialiśmy o nim na antenie radia RDC, też przewidywał Pan, że dyskusja budżetowa nie zakończy się przed zakończeniem starej kadencji i tak się stało, w związku z tym pytanie czy teraz będzie nadal wiązanie funduszy unijnych z praworządnością, czy to jest nadal cały czas jeszcze na stole, czy już w ogóle ze stołu zniknęło? 

 - Ja w tej kwestii mam inne zdanie niż premier Mateusz Morawiecki, który zapowiedział zakończenie dyskusji na temat nowego budżetu siedmioletniego na lata 2021-2027 wiosną przyszłego roku. Uważam, że to nastąpi jesienią przyszłego roku. 

 A ta praworządność będzie? 

 - Nie ma w wymiarze formalnoprawnym żadnych takich regulacji unijnych, które mogłyby na to pozwolić. Ja przypomnę, że w debacie unijnej tylko jeden kraj był wymieniany w kontekście zabrania pieniędzy w kontekście praworządności i to były Węgry, a nie Polska. 

Bardzo dziękuję za rozmowę. Dziś moim i państwa gościem był europoseł Ryszard Czarnecki z PiS. 

 - Dziękuję bardzo. 

 







 

 

POLECANE
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka Wiadomości
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka

Elektryczne busy na trasie do Morskiego Oka w połowie listopada przestaną kursować na okres zimowy. Przerwę Tatrzański Park Narodowy (TPN) wykorzysta na przegląd techniczny pojazdów. W tym czasie na popularnym szlaku nadal będą kursować tradycyjne zaprzęgi konne, ale wozy zastąpią sanie.

Gazeta Wyborcza pochowała żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało gorące
Gazeta Wyborcza "pochowała" żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało

W piątek Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały o śmierci ppłk. Zbigniewa Rylskiego „Brzozy”, ostatniego z obrońców Pałacyku Michla. O wydarzeniu napisały również Gazeta.pl i Gazeta Wyborcza, jednak w publikacjach zamieszczono zdjęcie innego, wciąż żyjącego Powstańca – ppłk. Jakuba Nowakowskiego „Tomka”. Błąd szybko zauważyli internauci, którzy wezwali redakcję do sprostowania.

Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann Wiadomości
Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann

24-letnia Julia W. z Dolnego Śląska została skazana na sześć miesięcy więzienia przez brytyjski sąd za nękanie rodziców zaginionej Madeleine McCann. Kobieta przekonywała, że jest zaginioną dziewczynką, co wzbudziło duże zainteresowanie mediów społecznościowych już na początku 2023 roku.

Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie X gorące
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie "X"

W relacjach między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło do kolejnego sporu – tym razem o zasady współpracy ze służbami specjalnymi. Prezydent poinformował, że premier zakazał szefom służb kontaktów z głową państwa, co Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uznało za „groźne dla bezpieczeństwa Polski”. W związku z brakiem kontaktu z szefami służb Karol Nawrocki wstrzymał nominacje oficerskie.

Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa Wiadomości
Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rozpoczęcie przygotowań do potencjalnych prób broni jądrowej. Decyzja Kremla jest odpowiedzią na wcześniejsze zapowiedzi Stanów Zjednoczonych dotyczące wznowienia testów nuklearnych. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow potwierdził, że polecenia zostały już przyjęte do realizacji.

Nie żyje legenda polskiej fotografii z ostatniej chwili
Nie żyje legenda polskiej fotografii

Nie żyje Andrzej Świetlik, polski fotografik, który przez dekady utrwalał w obiektywie najważniejsze postaci kultury, muzyki i polityki. Artysta odszedł 8 listopada.

Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy z ostatniej chwili
Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy

Sobota, 8 listopada, przyniosła gigantyczne korki w północno-wschodniej części Krakowa. Szczególnie trudna była sytuacja na ulicy Bora-Komorowskiego, gdzie ruch niemal całkowicie się zatrzymał. Kierowcy utknęli w wielokilometrowych zatorach, a dostęp do Galerii Serenada i pobliskich sklepów był mocno utrudniony.

Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta z ostatniej chwili
Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta

Władze amerykańskiego stanu Indiana rozważają, czy postawić zarzuty właścicielowi domu, który śmiertelnie postrzelił próbującą wejść do środka 32-letnią kobietę, biorąc ją za włamywaczkę. Okazało się, że kobieta, będąca imigrantką z Gwatemali, pomyliła adres domu, w którym miała sprzątać.

Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację” tylko u nas
Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację”

Sprawa zarzutów wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to przejaw głębszego problemu, który trawi Polskę w zasadzie od przejęcia władzy przez „uśmiechniętą koalicję”, a mianowicie nienazwanej zmiany systemu politycznego. Odtąd już nie prawo reguluje życie polityczno-społeczne, ale wola tych, którzy znajdują się u władzy. Nic dziwnego, że zachodnie media konserwatywne mówią wprost o autorytaryzmie, który zapukał do polskich drzwi. Ja bym jednak nazwała to totalitaryzmem i wykażę, że taka ocena jest uzasadniona.

Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie Wiadomości
Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie

W Niemczech rośnie problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW), tylko w 2024 roku nieobsadzonych pozostało ponad 260 tysięcy stanowisk w dziesięciu kluczowych branżach.

REKLAMA

Drugi wyborczy wynik PiS w UE ułatwia Polsce rozmowy w Brukseli

Polecam lekturę obszernych fragmentów wywiadu, jakiego ostatnio udzieliłem dla TVP 3 Warszawa i Radia dla Ciebie. Rozmowę przeprowadził red. Michał Kolanko („Rzeczpospolita”). Została ona spisana, a jej tekst jest autoryzowany.

Dzień dobry, Michał Kolanko, audycja „Polityka w Południe”, dziś moim i państwa gościem jest europoseł Ryszard Czarnecki z Warszawy, witam serdecznie. 

 - Witam Pana, witam Państwa. 

 Chciałbym zapytać na początek o temat, który grzeje opinię publiczną, Polska zablokowała ustalenia ostatniego szczytu unijnego w sprawie klimatu i dojścia do tzw. neutralnej emisji CO2 w 2050 roku. Dlaczego? 

 - Warto podkreślić, że aż 1/4 krajów członkowskich Unii, według mojej wiedzy, była temu przeciwna. Z krajów Grupy Wyszehradzkiej także Czechy i Węgry, z krajów bałtyckich Litwa i Estonia, z krajów bałkańskich Rumunia, a także Chorwacja. Dlaczego? Z prostego powodu. Nie widzimy żadnego powodu, by podwyższać podatki polskim obywatelom, a uzyskane z tego środki przeznaczać na walkę o lepszą ekologię. Nie będziemy podwyższać podatków, ale oczekujemy od Unii jasnych programów rekompensacyjnych. Chciałem też podkreślić, że średnia emisja CO2 w Unii jest uwaga wyższa, niż emisja CO2 w Polsce. Polska ma niższą emisję CO2 niż Niemcy. Ponadto myśmy jako kraj wywiązali się z zobowiązań z protokołu z Kyoto : mieliśmy zmniejszyć redukcję CO2 o 6%, zrobiliśmy 5 razy więcej, bo prawie 30% redukcji, a tymczasem kraje Unii Europejskiej z dawnej „Piętnastki”, które rozliczają się wspólnie, one nie dokonały zaplanowanego zmniejszenia emisji. Ich redukcja nie została osiągnięta na poziomie takim, jaki obiecywały . Nie widzę żadnego powodu, aby polskie społeczeństwo płaciło za te unijne wymysły. I zamiast docenić to, co zrobiła Polska – która de facto osiągnęła gigantyczne postępy przez ostatnie 30 lat – również dzięki wsparciu obywateli, bo to dzięki ich podatkom, to teraz zamiast to docenić, to każą nam jeszcze więcej płacić. A Niemcy i inne kraje miały dziesięciolecia, żeby dostosować się do unijnych standardów. 

 A nie martwi Pana to, że na polskim podwórku ta decyzja może być wykorzystywana przez opozycję, że PiS nie chce walczyć ze zmianami klimatycznymi i tak dalej? 

 - Proszę nie żartować, przecież smog nie wziął się za czasów rządów PiS, przeciwnie, za czasów rządów PO-PSL byliśmy karani przez instytucje unijne za brak skutecznej walki ze smogiem. Co do emisji i CO2, my to czynimy i to podkreślam, w większym stopniu niż inni, ale musimy apelować o pewne proporcje. Europy dotyczy wyłącznie 11% emisji, a na przykład Rosji z Ameryką aż 40% całkowitej emisji. Rosja to po pierwsze nasz sąsiad , a po drugie, według protokołu z Kyoto nie musiała robić żadnej redukcji CO2. A mamy jeszcze dalej Chiny, które na potęgę kopcą. Unia Europejska nie usiłuje wpłynąć na te potęgi jak Rosja, Chiny czy Ameryka, które nie podpisały protokołu z Kyoto i nie zaistniały w Paryżu w 2015 roku – a mówię o tej nowej wersji Kioto, gdzie polski rząd odniósł bardzo duży sukces, przypominam, osiągnięcia ministra Jana Szyszko. Nie widzimy więc żadnego powodu, dlaczego Unia to nas ma stawiać pod pręgierzem czy cały region Europy Środkowo-Wschodniej, a nie naciskała na Rosję czy Chiny żeby redukcji emisji dokonały. 

 Czy ta decyzja może mieć wpływ dla Polski w kwestii obsady stanowiska w Komisji Europejskiej, że może być teraz rodzaj reakcji ze strony brukselskich elit? 

 - Nie można wykluczyć żadnego z 7 państw, w tym mającej unijna prezydencję Rumunii, więc to są dwie różne planety. 

Ostatni szczyt unijny przyniósł impas, z tych informacji które są wynika, że kandydatura Manfreda Webera została zablokowana. A jeśli nie Weber, to kto, kto na tej najważniejszej posadzie unijnej byłby? 

 - Jako Polak bardzo się cieszę, że odpadli kandydaci, którzy Polskę atakowali, tego im nie można wybaczyć, zwłaszcza Frans Timmermans, który prezentował spory antypolonizm, również Manfred Weber, który przyjeżdżał do Polski w kampanii wyborczej, wtrącając się w nasze wewnętrzne sprawy i wspierając koalicję PO-PSL, a pamiętam też jego wypowiedź, że nikt z PiS nie będzie mógł mieć żadnego przedstawiciela w unijnych strukturach, a tymczasem wybory do prezydium Parlamentu Europejskiego za pare dni i okaże się, że PiS będzie miał tam dwóch przedstawicieli, a PO tylko jedną osobę. 

 A kto to będzie? 

 - Gdy chodzi o prezydium Parlamentu Europejskiego, jednogłośne poparcie naszej frakcji politycznej EKR – Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, uzyskali prof. Krasnodębski na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego i prof. Karski na kwestora. Ze strony PO, z tego co słyszymy, pani europoseł Ewa Kopacz. Pan pytał o to, kto może być szefem Komisji Europejskiej: w tej chwili na giełdzie są 3 nazwiska, w tym dwie kobiety, przy czym jedna z nich chyba ma mniejsze szanse, bo mówimy tu o duńskiej komisarz Margrethe Vestager, ona reprezentuje frakcję liberałów, czyli trzecią siłę w Parlamencie Europejskim, więc raczej szans tych może nie mieć. Mówi się od dłuższego czasu o „czarnym koniu” czyli o Michelu Barnier – Francuz, z innej opcji niż prezydent Macron, ale może uzyskać poparcie prezydenta Republiki Francuskiej , były komisarz, były minister francuskiego rządu, obecnie oficjalny koordynator wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i człowiek, który nigdy Polski nie atakował. Myślę, że byłby akceptowalny dla Polski. A drugą kandydaturą, o której się mało mówi w obiegu publicznym, która również jest rozważana przynajmniej na dzisiaj, to jest kobieta z naszego regionu – prezydent Chorwacji, pani Kolinda Grabar-Kitarović- gdyby ona została to byłoby to bardzo dobre dla naszego regionu, bo ona rozumie „nową Unię”, a przypominam, że Chorwacja weszła do Unii 1 stycznia 2013 roku, więc 6 lat temu. Oprócz tego ma też przyjazne relacje z prezydentem RP Andrzejem Dudą. 

 Myśli Pan, że ta decyzja zapadnie już 30 czerwca, podczas kolejnego szczytu? Bo jak Pan wspomniał, 2 lipca czy 1 lipca będą decyzje w sprawie prezydium Parlamentu Europejskiego, więc dobrze byłoby mieć elementy układanki, które stworzyłyby pewien pakiet, a w tym pakiecie jest szef Parlamentu też. 

 - Donald Tusk powiedział, że jest optymistą i przed szczytem, który zakończył się w ostatni czwartek mówił, że tego kandydata na szefa Komisji Europejskiej państwa członkowskie znajdą. Pomylił się. To po raz kolejny była taka PO – Pusta Obietnica. (....) Agenda jest następująca: 1 lipca zakończenie kadencji 2014-2019 i 2 lipca prezentacja kandydatów na szefa PE oraz 3 lipca wybór nowego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, zaraz potem wybór 14 wiceprzewodniczących i 5 kwestorów europarlamentu, a potem pytanie:  co dalej ? Teoretycznie wybór szefa Komisji Europejskiej jest wpisany na druga dekadę lipca – wybór przewodniczącego  Komisji Europejskiej może się odbyć 17 lipca, ale na pewno nie będzie wtedy wybrana cała Komisja z jej 7 wiceprzewodniczącymi, bo tylu ich było dotychczas - chyba że nowy szef podejmie decyzję o zmniejszeniu tej liczby z 7 do 4, bo tak było na przykład w kadencji 2004-2009. Uważam , że to się opóźni i będzie jesienią- to może być wrzesień lub październik. 

 Pytanie też co z polskim kandydatem na komisarza, czy też w takim razie będzie to nazwisko znane jesienią oficjalnie? 

 - Niekoniecznie, ale niewykluczone. Myślę, że tu mamy doborowe grono potencjalnych kandydatów. Jest taka zasada niepisana, która generalnie jest przestrzegana, a mówię o niej po raz pierwszy publicznie, że jeżeli jakieś państwo ma w danej kadencji komisarza - mężczyznę, to przyjęło się, żeby w kolejnej komisarzem z tego kraju była kobieta, ale też i odwrotnie, choć w drugą stronę ten wymóg nie jest aż tak respektowany i wymagany. A to oznacza, że po pani komisarz Bieńkowskiej może być mężczyzna, ale nie musi. Są oczywiście wyjątki, takimi wyjątkami były Niemcy czy Francja, gdzie ostatnio cały czas mężczyźni są komisarzami. Jednak jeszcze żadne państwo nie przedstawiło swojego kandydata na komisarza, nie widzę więc powodu, żeby Polska miała to teraz czynić.

A jaka teka polski rząd najbardziej teraz interesuje? 

 - Tak na zdrowy rozum, to te obszary, które z punktu widzenia polskiej gospodarki są kluczowe, a więc polityka energetyczna, klimatyczna, rynek wewnętrzny, wszelkie resorty gospodarcze. Na pewno o to będzie toczony dyplomatyczny bój. 

 A czy po wyborach i po zwycięstwie PiS myśli Pan, że łatwiej będzie to starcie dyplomatyczne toczyć, czy pozycja Polski przez to wzrosła? Chyba nawet o tym premier Morawiecki wspominał, że po wyborach europejskich w Brukseli na Polskę spogląda się teraz inaczej. Pytanie, czy to sprawia, że będziemy mieli silniejszą tekę, bardziej znaczącą? 

 - Jest faktem, że obecny rząd uzyskał potwierdzenie bardzo silnego mandatu demokratycznego, PiS uzyskał w sensie procentowym drugi wynik w całej Europie po węgierskim Fideszu, skądinąd najwyższy wynik procentowy , gdy chodzi o wszystkie polskie wybory pomijając komunę. PiS pobił nawet wynik Narodowej Demokracji sprzed wieku, gdy chodzi o procent głosów, bo tam Oboz Narodowy miał ok. 42%. Natomiast na pewno w tej chwili mamy mocniejszą pozycję, ale i mądrze gramy układem regionalnym. To wzmacnia polskie aspiracje, postulaty, a także postulaty innych krajów „nowej Unii”. 

 (...) V4 czyli Grupa Wyszehradzka działa, ale również Polacy starają się mocno współpracować szerzej:  Polska jest łącznikiem trzech modułów - bałkańskiego, bałtyckiego i wyszehradzkiego. 

 Pytanie też o, na przykład, zmiany w Unii Europejskiej, bo ta Komisja będzie inna niż Komisja Junckera i Timmermansa i to może sprawić, że dyskusje, które będzie odbywał polski rząd, będą łatwiejsze. Czy transformacja brukselskiej elity się odbywa? 

 - Na pewno te rozmowy i dyskusje będą bardziej merytoryczne i mocniej ukierunkowane na polską gospodarkę właśnie, ale też przestrzegam przed wyobrażeniem ,ze będzie idylla. To nie jest tak, że Unia się całkowicie zmieniła, w wielu krajach rządzą te same ekipy, które już rządziły, choć np. w Grecji będzie zmiana i postkomunistów zmienią konserwatyści, zapewne w Danii liberałów zastąpi lewica, ale generalnie to nie będzie gwałtowna zmiana, choć Parlament Europejski powinien być bardziej merytoryczny i bardziej pluralistyczny niż dotychczas. 

Czyli mniej będzie, gdy rząd PiS zdobędzie drugą kadencję, mniej wniosków o rezolucje i tak dalej? Bo też wielu posłów PO, którzy te wnioski popierali, już teraz w Parlamencie Europejskim się nie znaleźli. 

 - Tak, ale zapewne trochę małych Timmermansów, którzy będą chcieli budować swoją pozycję na atakowaniu Polski się znajdzie. Trochę radykałów liberalnych czy lewicowych pewnie uświadczymy, takich,którzy będą Polskę jako kraj przywiązujący dużą wagę do wartości konserwatywnych i chrześcijańskich atakować. Myślę natomiast, że natężenie tego ataku będzie mniejsze lub znacznie mniejsze niż dotychczas. 

 A jak będzie teraz wyglądała kwestia budżetu, bo wielokrotnie rozmawialiśmy o nim na antenie radia RDC, też przewidywał Pan, że dyskusja budżetowa nie zakończy się przed zakończeniem starej kadencji i tak się stało, w związku z tym pytanie czy teraz będzie nadal wiązanie funduszy unijnych z praworządnością, czy to jest nadal cały czas jeszcze na stole, czy już w ogóle ze stołu zniknęło? 

 - Ja w tej kwestii mam inne zdanie niż premier Mateusz Morawiecki, który zapowiedział zakończenie dyskusji na temat nowego budżetu siedmioletniego na lata 2021-2027 wiosną przyszłego roku. Uważam, że to nastąpi jesienią przyszłego roku. 

 A ta praworządność będzie? 

 - Nie ma w wymiarze formalnoprawnym żadnych takich regulacji unijnych, które mogłyby na to pozwolić. Ja przypomnę, że w debacie unijnej tylko jeden kraj był wymieniany w kontekście zabrania pieniędzy w kontekście praworządności i to były Węgry, a nie Polska. 

Bardzo dziękuję za rozmowę. Dziś moim i państwa gościem był europoseł Ryszard Czarnecki z PiS. 

 - Dziękuję bardzo. 

 







 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe