[Tylko u nas] R. Buttiglione: Europa boi się Putina bo choć jest o wiele silniejsza, nie jest zjednoczona

„Wiem co dla mojego pokolenia znaczyło słowo Solidarność i zrobię wszystko, co tylko możliwe, żeby było ono ważne również dla przyszłych pokoleń” – z prof. Rocco Buttiglione, włoskim politykiem, wykładowcą, wieloletnim ministrem ds. europejskich, a także Arturem Mrówczyńskim-Van Allenem, prof. IFES w Granadzie i jednym z założycieli Międzynarodowego Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności rozmawiają Mateusz Szymański i Robert Wąsik.
 [Tylko u nas] R. Buttiglione: Europa boi się Putina bo choć jest o wiele silniejsza, nie jest zjednoczona
/ prof. Rocco Buttiglione - fot. Robert Wąsik, Tygodnik Solidarność
Robert Wąsik: – Panie Profesorze, jest Pan członkiem Międzynarodowego Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności. Jaka jest Pańska rola w tej jednostce?
Rocco Buttiglione: – Jestem profesorem-emerytem w instytucie Filozofii im. Edith Stain w Granadzie. Zadaniem profesora-emeryta, czyli profesora-dziadka, jest dawanie dobrych rad młodszym kolegom, bo nie może im już dać złego przykładu. Wobec tego wyobrażam sobie, że moja rola w Centrum jest właśnie taka (śmiech). 
Artur Mrówczyński-Van Allen: – Najważniejszym organem w Międzynarodowym Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności jest Rada Naukowo-Programowa. Zaprosiliśmy do niej ludzi, którzy nie tyle mogą nam pomóc i dawać dobre rady czy złe przykłady, ale mają bogate doświadczenie. Profesor Buttiglione to osobisty przyjaciel Jana Pawła II, jeden z najznakomitszych polityków katolickich w Europie, wspaniały człowiek. Oprócz niego mamy wciąż powiększającą się grupę około dwudziestu osób z Europy i Ameryki, dla których Solidarność wciąż jest ważna, aktualna i widzą dla niej przyszłość, także poza Polską. W listopadzie w Gdańsku odbędzie się zjazd roboczy wszystkich zaproszonych do brania udziału w pracy nad przyszłością Centrum. Przygotowano trzy konkretne tematy i mam nadzieję, że profesor Buttiglione zostanie przewodniczącym Prezydium Rady Naukowo-Programowej Centrum. Zarząd wykonuje to, co na tej konferencji zostanie zatwierdzone: linię programu, tematy, nad którymi będziemy pracować. Także jaka jest podstawowa rola profesora? Zasadnicza. Bez niego nic nie moglibyśmy zrobić. 
R.B.: – Przesadza pan. Wiele lat temu byłem pewnego rodzaju przewoźnikiem kulturalnym pomiędzy Ameryką Południową i Europą. W latach 80. było wielkie zainteresowanie Solidarnością w Ameryce Południowej, zwłaszcza w Argentynie. Panowała tam, podobnie jak w Polsce, dyktatura wojskowa. Część ruchu pracowniczego, robotniczego, która powstała, została przyciągnięta przez ideologie marksistowskie, Che Guevary, Castro. I druga, większa część, nazywana Żelazną Gwardią, sprzeciwiała się zarówno dyktaturze, jak i pójściu w stronę marksizmu, bo to oznaczałoby podział w narodzie i rozlew krwi. I oni starali się rozwiązać problem Argentyny w taki sposób, by do tego rozlewu krwi nie dopuścić. Dlatego tam też powstał związek zawodowy, bardzo silny, i też inspirowany – formalnie, ma to w swoich statutach – nauką społeczną Kościoła. I oczywiście z wielkim zainteresowaniem i podziwem patrzono na to, co działo się w Gdańsku, w Polsce, w Solidarności. Myślę, że to ważny moment, by odnowić tę relację. Międzynarodowy ruch pracowniczy, w tych kilku organizacjach, jakie istnieją, jest w momencie zupełnego zastoju i niemocy. Wielu myślało, że po upadku komunizmu pracownicy nie potrzebują już żadnej obrony, protekcji organizacji związkowych. To prawda, że formy pracy się zmieniły, cały czas się zmieniają i będą się zmieniać, ale pracownik zawsze będzie potrzebował ochrony swoich praw. 

Mateusz Szymański: – Z tego, co Pan Profesor mówi, wynika, że związki zawodowe nadal mogą odgrywać istotną rolę. Jaką przyszłość dla tych organizacji Pan przewiduje?
R.B.: – Wskazówki na ten temat możemy znaleźć w „Laborem exercens”, encyklice Jana Pawła II, w której nie mówi się o robotnikach, ale o ludziach pracy. Wiele osób pracuje w sposób autonomiczny i nie są zatrudnieni jako pracownicy określonego przedsiębiorstwa. Mimo to tacy pracownicy są w rzeczywistości o wiele bardziej zależni od systemu politycznego oraz prawnego i są całkowicie bezbronni. Związki zawodowe powinny uwzględniać taką perspektywę w swoich działaniach. Pozwoli to uniknąć powrotu marksistowskiej idei proletariatu. Rolę do odegrania ma w tym także Centrum, dla którego podstawą działania jest pojęcie i znaczenie godności każdej osoby ludzkiej. Ponadto niezwykle ważna jest solidarność międzyludzka – każdy z nas bierze odpowiedzialność za drugiego. Jest to być może ostatni moment, by włączyć do dyskusji ideę związku patrzącego już nie tylko na przeszłość, ale i w przyszłość.

R.W.: – Panie Profesorze, patrzymy w przeszłość i przyszłość Polski, która niedawno obchodziła stulecie odzyskania niepodległości, ale i Europy, która jest naszą wspólnotą. Mam wrażenie, że nie ma jednak jedności w tej wspólnocie. Widzimy podział na nowoczesny, „demokratyczny” Zachód i zacofany, konserwatywny Wschód, widzimy ekspansję ideologii lewicowych, które próbują zepchnąć katolicyzm na margines, widzimy próby stworzenia z Europy czegoś na kształt superpaństwa i marginalizowanie wartości państw narodowych. Wielu się na to nie zgadza. Trudno mówić o solidarności i jedności.
R.B.: – Na początku lat 80. wspólnota europejska, która w tamtym czasie nazywała się rynkiem wspólnym, była bardzo chora. Pojawił się jednak Jan Paweł II. I choć Europie się wydawało, że narody już nie istniały, nie miały znaczenia i umarły, Papież Polak zaczął mówić do serc, do dusz narodów. I te narody się obudziły. I mieliśmy w Europie moment, kiedy podstawowym problemem była walka przeciwko komunizmowi, i okazało się, że można było doprowadzić do jego upadku bez przelewu krwi, przedstawiając jako broń i argument siłę intelektualną i moralną. To był ruch, który nigdy nie rozlał krwi swoich przeciwników, lecz oddał krew swoich własnych męczenników. Kiedy upadł komunizm, najłatwiejszym rozwiązaniem byłaby wojna wszystkich ze wszystkimi. Narody przeciw narodom, osoby przeciw osobom, zemsty, wyrównywanie rachunków, Bałkany. Jan Paweł II skierował duch narodów w kierunku przebaczenia i odbudowy. To był moment dość sporych, dobrych rezultatów i trzeba pamiętać, że to dzięki pracy Helmuta Kohla, który był w stanie skanalizować ten sposób myślenia o wspólnocie europejskiej. Odnieśliśmy wiele zwycięstw, ale w końcu zostaliśmy pobici. Nie mamy konstytucji o wartościach chrześcijańskich. W ogóle nie ma konstytucji. Nie zakończyliśmy procesu wspólnoty ekonomicznej, nie mamy wspólnej polityki zagranicznej, nie mamy wspólnej polityki obronnej, boimy się Putina, bo chociaż jesteśmy o wiele silniejsi, nie jesteśmy zjednoczeni.

M.S.: – Panie Profesorze, pojawia się też pytanie o europejską politykę społeczną, dla nas jako związków zawodowych bardzo ważną. Jaka Pańskim zdaniem będzie przyszłość tego elementu integracji?
R.B.: – Kapitał zglobalizował się, natomiast obrona praw pracowniczych nie. Brakuje europejskich polityk społecznych. Ponadto siła związkowa została bardzo ograniczona, i to do tego stopnia, że nie ma wielkiego znaczenia. Nierównowagę sił pokazuje fakt, że w tym samym przedsiębiorstwie, ale w różnych państwach, obserwuje się różne wynagrodzenia. Co więcej, jakakolwiek korporacja może szantażować pracowników w danym kraju w bardzo prosty sposób, mówiąc, że zamknie w nim zakład i przeniesie go gdzie indziej, gdzie będzie im łatwiej oraz taniej. Mówię o tym od ponad 20 lat. Manfred Weber [przewodniczący grupy posłów Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim – przyp. red.] powiedział to samo. Stwierdził w wywiadzie dla „Der Spiegel”, że należy zacząć myśleć o wspólnej polityce społecznej dla całej Wspólnoty Europejskiej. I to może być pierwszym krokiem, ale niezbędny jest następny krok, już na skalę światową. Został zawarty Układ Ogólny w Sprawie Ceł i Handlu (GATT), a teraz potrzebne jest generalne porozumienie w sprawie godności pracy. Mam nadzieję i oczekuję, że właśnie to powstające Centrum będzie miało na tyle ważną rolę, by zająć się tymi tematami w kontekście europejskim i światowym. I wyszłoby to z Solidarności, dla której po 40 latach byłby to zupełnie nowy etap. 



#REKLAMA_POZIOMA#

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła Wiadomości
Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła

81 lat temu, w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Witold Pilecki uciekł z KL Auschwitz, do którego dobrowolnie trafił w 1940 r., aby zdobywać informacje o niemieckiej machinie zbrodni i docelowo – wyzwolić obóz.

Wyzwanie przyjęte: dojdzie do debaty Biden kontra Trump z ostatniej chwili
Wyzwanie przyjęte: dojdzie do debaty Biden kontra Trump

Prezydent Joe Biden powiedział w piątek w wywiadzie z kontrowersyjnym prezenterem radiowym Howarderm Sternem, że jest gotowy do debaty z Donaldem Trumpem. Trump zadeklarował, że może debatować z Bidenem nawet na sali sądowej, gdzie odbywa się jego proces karny.

To koniec tanich wakacji all inclusive? Popularna wyspa mówi nie wczasowiczom z ostatniej chwili
To koniec tanich wakacji all inclusive? Popularna wyspa mówi "nie" wczasowiczom

Co roku na hiszpańską Teneryfę przybywają tłumy turystów, często korzystając z hoteli z opcją All Inclusive. Dużą grupę wśród nich stanowią podróżujący z Wielkiej Brytanii i to właśnie do nich zwrócił się ostatnio zastępca burmistrza stolicyTeneryfy, który wezwał ich do przemyślenia swoich wakacyjnych planów, ale ostrzeżenie w istocie dotyczy wszystkich turystów. 

Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy z ostatniej chwili
Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy

Szef Pentagonu Lloyd Austin ogłosił w piątek, że Stany Zjednoczone zakupią dla Ukrainy rakiety Patriot oraz inne rodzaje broni i sprzętu wojskowego o wartości 6 mld dolarów. Jest to największy jak dotąd pakiet uzbrojenia USA dla Kijowa.

Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną z ostatniej chwili
Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną

Portal Autoblog.com przygotował listę pojazdów co do których posiada on potwierdzienie lub raporty świadczące o tym, że zostaną one wycofane w 2024 roku. Zwraca on uwagę, że lista ta jest naprawdę pokaźna i zawiera wiele znanych i uznanych serii. 

Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć tylko u nas
Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć

Niesłabnącą popularnością wśród Polaków wciąż cieszą się wakacje w Grecji. Co roku tłumy naszych rodaków udają się do tego kraju zarówno w wyjazdach zorganizowanych, często w formule all inclusive, czy też na własną rękę.

PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu? z ostatniej chwili
PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu?

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że na listach Trzeciej Drogi z ramienia jego formacji znajdą się wiceministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy. "Staramy się wystawić najmocniejsze nazwiska, żeby zmobilizować wyborców do pójścia na te wybory" - mówił.

Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu z ostatniej chwili
Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu

– Sąd Okręgowy w Elblągu umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk, który był oskarżony o jazdę po pijanemu. Sąd ustalił, że w sprawie nie było wymaganego zezwolenia na ściganie. Wyrok jest prawomocny – podał PAP w piątek rzecznik elbląskiego sądu.

Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje z ostatniej chwili
Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego - gen. Januszowi Noskowi, gen. Piotrowi Pytlowi oraz pułkownikowi Krzysztofowi Duszy.

Ostatnie Pokolenie zapowiada: Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo z ostatniej chwili
Ostatnie Pokolenie zapowiada: "Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo"

– Rozpoczynamy cykl akcji, które będą łamały prawo, będą alarmistyczne, dyskomfortowe, być może radykalne (...). Żądamy nagłej, radykalnej zmiany – zapowiada Łukasz Stanek, ekoaktywista z Ostatniego Pokolenia.

REKLAMA

[Tylko u nas] R. Buttiglione: Europa boi się Putina bo choć jest o wiele silniejsza, nie jest zjednoczona

„Wiem co dla mojego pokolenia znaczyło słowo Solidarność i zrobię wszystko, co tylko możliwe, żeby było ono ważne również dla przyszłych pokoleń” – z prof. Rocco Buttiglione, włoskim politykiem, wykładowcą, wieloletnim ministrem ds. europejskich, a także Arturem Mrówczyńskim-Van Allenem, prof. IFES w Granadzie i jednym z założycieli Międzynarodowego Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności rozmawiają Mateusz Szymański i Robert Wąsik.
 [Tylko u nas] R. Buttiglione: Europa boi się Putina bo choć jest o wiele silniejsza, nie jest zjednoczona
/ prof. Rocco Buttiglione - fot. Robert Wąsik, Tygodnik Solidarność
Robert Wąsik: – Panie Profesorze, jest Pan członkiem Międzynarodowego Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności. Jaka jest Pańska rola w tej jednostce?
Rocco Buttiglione: – Jestem profesorem-emerytem w instytucie Filozofii im. Edith Stain w Granadzie. Zadaniem profesora-emeryta, czyli profesora-dziadka, jest dawanie dobrych rad młodszym kolegom, bo nie może im już dać złego przykładu. Wobec tego wyobrażam sobie, że moja rola w Centrum jest właśnie taka (śmiech). 
Artur Mrówczyński-Van Allen: – Najważniejszym organem w Międzynarodowym Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności jest Rada Naukowo-Programowa. Zaprosiliśmy do niej ludzi, którzy nie tyle mogą nam pomóc i dawać dobre rady czy złe przykłady, ale mają bogate doświadczenie. Profesor Buttiglione to osobisty przyjaciel Jana Pawła II, jeden z najznakomitszych polityków katolickich w Europie, wspaniały człowiek. Oprócz niego mamy wciąż powiększającą się grupę około dwudziestu osób z Europy i Ameryki, dla których Solidarność wciąż jest ważna, aktualna i widzą dla niej przyszłość, także poza Polską. W listopadzie w Gdańsku odbędzie się zjazd roboczy wszystkich zaproszonych do brania udziału w pracy nad przyszłością Centrum. Przygotowano trzy konkretne tematy i mam nadzieję, że profesor Buttiglione zostanie przewodniczącym Prezydium Rady Naukowo-Programowej Centrum. Zarząd wykonuje to, co na tej konferencji zostanie zatwierdzone: linię programu, tematy, nad którymi będziemy pracować. Także jaka jest podstawowa rola profesora? Zasadnicza. Bez niego nic nie moglibyśmy zrobić. 
R.B.: – Przesadza pan. Wiele lat temu byłem pewnego rodzaju przewoźnikiem kulturalnym pomiędzy Ameryką Południową i Europą. W latach 80. było wielkie zainteresowanie Solidarnością w Ameryce Południowej, zwłaszcza w Argentynie. Panowała tam, podobnie jak w Polsce, dyktatura wojskowa. Część ruchu pracowniczego, robotniczego, która powstała, została przyciągnięta przez ideologie marksistowskie, Che Guevary, Castro. I druga, większa część, nazywana Żelazną Gwardią, sprzeciwiała się zarówno dyktaturze, jak i pójściu w stronę marksizmu, bo to oznaczałoby podział w narodzie i rozlew krwi. I oni starali się rozwiązać problem Argentyny w taki sposób, by do tego rozlewu krwi nie dopuścić. Dlatego tam też powstał związek zawodowy, bardzo silny, i też inspirowany – formalnie, ma to w swoich statutach – nauką społeczną Kościoła. I oczywiście z wielkim zainteresowaniem i podziwem patrzono na to, co działo się w Gdańsku, w Polsce, w Solidarności. Myślę, że to ważny moment, by odnowić tę relację. Międzynarodowy ruch pracowniczy, w tych kilku organizacjach, jakie istnieją, jest w momencie zupełnego zastoju i niemocy. Wielu myślało, że po upadku komunizmu pracownicy nie potrzebują już żadnej obrony, protekcji organizacji związkowych. To prawda, że formy pracy się zmieniły, cały czas się zmieniają i będą się zmieniać, ale pracownik zawsze będzie potrzebował ochrony swoich praw. 

Mateusz Szymański: – Z tego, co Pan Profesor mówi, wynika, że związki zawodowe nadal mogą odgrywać istotną rolę. Jaką przyszłość dla tych organizacji Pan przewiduje?
R.B.: – Wskazówki na ten temat możemy znaleźć w „Laborem exercens”, encyklice Jana Pawła II, w której nie mówi się o robotnikach, ale o ludziach pracy. Wiele osób pracuje w sposób autonomiczny i nie są zatrudnieni jako pracownicy określonego przedsiębiorstwa. Mimo to tacy pracownicy są w rzeczywistości o wiele bardziej zależni od systemu politycznego oraz prawnego i są całkowicie bezbronni. Związki zawodowe powinny uwzględniać taką perspektywę w swoich działaniach. Pozwoli to uniknąć powrotu marksistowskiej idei proletariatu. Rolę do odegrania ma w tym także Centrum, dla którego podstawą działania jest pojęcie i znaczenie godności każdej osoby ludzkiej. Ponadto niezwykle ważna jest solidarność międzyludzka – każdy z nas bierze odpowiedzialność za drugiego. Jest to być może ostatni moment, by włączyć do dyskusji ideę związku patrzącego już nie tylko na przeszłość, ale i w przyszłość.

R.W.: – Panie Profesorze, patrzymy w przeszłość i przyszłość Polski, która niedawno obchodziła stulecie odzyskania niepodległości, ale i Europy, która jest naszą wspólnotą. Mam wrażenie, że nie ma jednak jedności w tej wspólnocie. Widzimy podział na nowoczesny, „demokratyczny” Zachód i zacofany, konserwatywny Wschód, widzimy ekspansję ideologii lewicowych, które próbują zepchnąć katolicyzm na margines, widzimy próby stworzenia z Europy czegoś na kształt superpaństwa i marginalizowanie wartości państw narodowych. Wielu się na to nie zgadza. Trudno mówić o solidarności i jedności.
R.B.: – Na początku lat 80. wspólnota europejska, która w tamtym czasie nazywała się rynkiem wspólnym, była bardzo chora. Pojawił się jednak Jan Paweł II. I choć Europie się wydawało, że narody już nie istniały, nie miały znaczenia i umarły, Papież Polak zaczął mówić do serc, do dusz narodów. I te narody się obudziły. I mieliśmy w Europie moment, kiedy podstawowym problemem była walka przeciwko komunizmowi, i okazało się, że można było doprowadzić do jego upadku bez przelewu krwi, przedstawiając jako broń i argument siłę intelektualną i moralną. To był ruch, który nigdy nie rozlał krwi swoich przeciwników, lecz oddał krew swoich własnych męczenników. Kiedy upadł komunizm, najłatwiejszym rozwiązaniem byłaby wojna wszystkich ze wszystkimi. Narody przeciw narodom, osoby przeciw osobom, zemsty, wyrównywanie rachunków, Bałkany. Jan Paweł II skierował duch narodów w kierunku przebaczenia i odbudowy. To był moment dość sporych, dobrych rezultatów i trzeba pamiętać, że to dzięki pracy Helmuta Kohla, który był w stanie skanalizować ten sposób myślenia o wspólnocie europejskiej. Odnieśliśmy wiele zwycięstw, ale w końcu zostaliśmy pobici. Nie mamy konstytucji o wartościach chrześcijańskich. W ogóle nie ma konstytucji. Nie zakończyliśmy procesu wspólnoty ekonomicznej, nie mamy wspólnej polityki zagranicznej, nie mamy wspólnej polityki obronnej, boimy się Putina, bo chociaż jesteśmy o wiele silniejsi, nie jesteśmy zjednoczeni.

M.S.: – Panie Profesorze, pojawia się też pytanie o europejską politykę społeczną, dla nas jako związków zawodowych bardzo ważną. Jaka Pańskim zdaniem będzie przyszłość tego elementu integracji?
R.B.: – Kapitał zglobalizował się, natomiast obrona praw pracowniczych nie. Brakuje europejskich polityk społecznych. Ponadto siła związkowa została bardzo ograniczona, i to do tego stopnia, że nie ma wielkiego znaczenia. Nierównowagę sił pokazuje fakt, że w tym samym przedsiębiorstwie, ale w różnych państwach, obserwuje się różne wynagrodzenia. Co więcej, jakakolwiek korporacja może szantażować pracowników w danym kraju w bardzo prosty sposób, mówiąc, że zamknie w nim zakład i przeniesie go gdzie indziej, gdzie będzie im łatwiej oraz taniej. Mówię o tym od ponad 20 lat. Manfred Weber [przewodniczący grupy posłów Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim – przyp. red.] powiedział to samo. Stwierdził w wywiadzie dla „Der Spiegel”, że należy zacząć myśleć o wspólnej polityce społecznej dla całej Wspólnoty Europejskiej. I to może być pierwszym krokiem, ale niezbędny jest następny krok, już na skalę światową. Został zawarty Układ Ogólny w Sprawie Ceł i Handlu (GATT), a teraz potrzebne jest generalne porozumienie w sprawie godności pracy. Mam nadzieję i oczekuję, że właśnie to powstające Centrum będzie miało na tyle ważną rolę, by zająć się tymi tematami w kontekście europejskim i światowym. I wyszłoby to z Solidarności, dla której po 40 latach byłby to zupełnie nowy etap. 



#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe