[Felieton "TS"] Paweł Janowski: Putin ekolog i mierzeja

Tego dnia Słońce zaświtało nad gospodarstwem Władimira Władymirowicza Putina jakimś jaśniejszym blaskiem niż zwykle. Noc polarna właśnie się zakończyła. Gospodarz spojrzał przed siebie wzrokiem radosnym, wyprężył silne kości, rozczochrał czuprynę gęstą jak snop siana w czasie tegorocznych żniw i pomyślał: „Piękna ta moja Nowa Ziemia”.
 [Felieton "TS"] Paweł Janowski: Putin ekolog i mierzeja
/ wikimedia commons - wikimedia creative commons
Największy śmietnik nuklearny świata pod pracowitymi dłońmi cara Putina zmienia się nie do poznania. Mróz tam nie trzaska, ale jakby weselej, polarne niedźwiedzie przychodzą na herbatkę, a przez pół roku jest tak ciemno, że aż jasno.

Gdy car tak wzdychał, to ujrzał w oddali grupę kolorowych ekologistów, którzy z podziwem pochylali się nad dziełem rąk carskich. Przypadkowo przechodzili z telewizją i mówili po niemiecku. Zaszli, zasiedli i pojedli. Z przyjemnej rozmowy wybił ich brzęczący przyjaźnie licznik Geigera, informując, że goście właśnie przyjęli dawkę promieniowania pięciokrotnie wyższą od śmiertelnej. Krzyknęli na zdrowie i pili dalej. A gospodarz opowiedział wzruszającą historię o początkach swego gospodarstwa. 

Sowieci założyli tu w 1954 r. poligon atomowy. W latach 1955-90 przeprowadzono 135 eksplozji nuklearnych na 3 poligonach, stanowiących ponad połowę powierzchni archipelagu. Największa i najbardziej spektakularna demonstracja umiłowania ekologii i matki Ziemi miała miejsce 30 października 1961 r. Zdetonowano wtedy największy w historii ładunek termojądrowy – nazwany „Car Bomba”, o sile ok. 60 megaton. To tyle co ok. 4000 bomb zrzuconych na Hiroszimę. Tak za jednym razem.

Pilot, który dokonał tego wiekopomnego dzieła – Andriej Durnowcew, dostał od Chruszczowa medal Bohatera Związku Radzieckiego. Wybuch nastąpił na wysokości 4000 m, kula wyzwolonej energii miała średnicę ok. 10 km. Powstały w wyniku eksplozji słup ognia widoczny był z odległości niemal 1000 km, a fala podmuchu trzykrotnie obiegła Ziemię. Miał on miejsce nieco obok Nowej Ziemi, nad powierzchnią morza. W promieniu 20 km w jednej sekundzie wyparowała pokrywa lodowa razem z kilkoma wyspami. Grzyb atomowy miał wysokość ok. 64 km. Większość energii poszła w kosmos (do dziś trwają spekulacje, czy nie uległa zachwianiu orbita Ziemi) i szacuje się, że jej ilość odpowiadała 1 proc. energii produkowanej w jednej chwili przez Słońce.

Niemieccy ekologiści ze wzruszenia przecierali oczy, łzy płynęły strumieniem i zamieniały się w nieskazitelnie czyste sople lodu. A oni łupali sopelki i wkładali do podręcznej lodówki, żeby towarzyszom z Zachodu zawieźć na pamiątkę tej podniosłej chwili. A car Putin kontynuował opowieść. Przez kilka lat od tamtego dnia na całą Arktykę spadały radioaktywne deszcze. Ale żeby atrakcji nie zabrakło dla przyszłych pokoleń, to Rosja rocznie przywozi do gospodarstwa Władymira Putina setki ton odpadów radioaktywnych, wyczerpanych wkładów z elektrowni jądrowych i zużyte paliwo atomowych okrętów. Teraz on otarł oczy płynące wzruszeniem. Aż ptak lecący opodal skamieniał ze zdumienia i spadł z hukiem u jego stóp.

To był gołąb, którego osobiście widział Pablo Picasso, malując symbol pokoju, miłości i bolszewickiej wiarygodności. Car podniósł gołębia i rzekł, przekazując go w ręce niemieckich, uczciwych ekologistów: „Zawieście go na Mierzeję Wiślaną, zwieźcie i zakopcie w tamtej ziemi, jako kamień węgielny nowego parku narodowego. Niech świeci jak moja Nowa Ziemia. Niech przyświeca waszym światłym działaniom i myślom”.
Na pamiątkę spotkania zrobili sobie wspólne, rodzinne zdjęcie rentgenowskie, bo inne nie wychodzą. Uściskom nie było końca, lodówki wypełnione soplami pamięci, a serca ochotą do walki o nową, ekologiczną, niemiecko-rosyjską Mierzeję Wiślaną. I tak 6 listopada 2019 r. wiadomość ta poszła w eter. Rosja chce stworzyć park narodowy na swojej części Mierzei Wiślanej. Wiadomość padła na twarz i do dziś nie może się podnieść. Ja też nie mogę.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wzrost cen większy niż zakładał rząd. Rachunki zaskoczą wiele rodzin z ostatniej chwili
Wzrost cen większy niż zakładał rząd. Rachunki zaskoczą wiele rodzin

Rząd Donalda Tuska nie przedłuży zamrożonych do końca czerwca cen energii. Oznacza to, że od 1 lipca rachunki za prąd pójdą w górę. Jednak według ekspertów wzrost rachunków za prąd od lipca będzie znacząco wyższy od rządowych przewidywań.

Niemcy pomogły upadającym liniom lotniczym Condor. Jest decyzja sądu UE z ostatniej chwili
Niemcy pomogły upadającym liniom lotniczym Condor. Jest decyzja sądu UE

W wydanym w środę wyroku Sąd Unii Europejskiej stwierdził nieważność decyzji Komisji Europejskiej z 2021 r., zezwalającej na pomoc państwową na restrukturyzację czarterowego przewoźnika lotniczego Condor. Skargę na KE wniósł do Sądu Rynair.

„Będę tak bardzo gejowski, jak tylko potrafię”. Zobacz występ szokujący nawet jak na Eurowizję z ostatniej chwili
„Będę tak bardzo gejowski, jak tylko potrafię”. Zobacz występ szokujący nawet jak na Eurowizję

Olly Alexander podczas tegorocznej Eurowizji przełamał kolejne granice dobrego smaku i wprowadził w zaskoczenie nawet fanów konkursu, który znany jest z nachalnej promocji środowisk LGBT.

Hołownia wystraszył się protestu Solidarności? Piątkowe posiedzenie Sejmu odwołane z ostatniej chwili
Hołownia wystraszył się protestu Solidarności? Piątkowe posiedzenie Sejmu odwołane

Rozpoczynające się trzydniowe posiedzenie Sejmu będzie kontynuowane w czwartek oraz w przyszłą środę 15 maja, a nie w piątek, 10 maja. O decyzji w tej sprawie poinformował marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Eurowizyjna porażka Luny. Internauci nie mają litości z ostatniej chwili
Eurowizyjna porażka Luny. Internauci nie mają litości

Internauci nie szczędzą słów krytyki po występie Luny na Eurowizji, której nie udało się awansować do finału.

Tomasz Szmydt wystąpił u propagandysty Sołowjowa. Rozmowa została przerwana z ostatniej chwili
Tomasz Szmydt wystąpił u propagandysty Sołowjowa. Rozmowa została przerwana

Polski sędzia Tomasz Szmydt, który uciekł z Polski i poprosił o azyl na Białorusi, pojawił się w programie Sołowjowa. Jednak z powodu problemów technicznych rozmowa nie została przeprowadzona.

Suchoń: „Muszę głęboko zaprotestować, Róża Thun jest polską patriotką” z ostatniej chwili
Suchoń: „Muszę głęboko zaprotestować, Róża Thun jest polską patriotką”

– Ja muszę głęboko zaprotestować, ponieważ Róża jest polską patriotką. Jeżeli popatrzymy np. na taką prostą sprawę jak ładowarki i gniazda przy telefonach, to właśnie dzięki Róży w całej Europie będziemy mogli używać jednego standardu – twierdzi poseł Polski 2050 Mirosław Suchoń.

Nowy prezes CPK: „Nie możemy otworzyć nowego lotniska za wcześnie” z ostatniej chwili
Nowy prezes CPK: „Nie możemy otworzyć nowego lotniska za wcześnie”

– Nie możemy otworzyć nowego lotniska za wcześnie – powiedział „Rzeczpospolitej” prezes Centralnego Portu Komunikacyjnego Filip Czernicki.

Rosyjski dezerter zatrzymany w Polsce. Straż Graniczna potwierdza z ostatniej chwili
Rosyjski dezerter zatrzymany w Polsce. Straż Graniczna potwierdza

Rosyjski dezerter został zatrzymany przez funkcjonariuszy podlaskiego oddziału Straży Granicznej.

Trwa izraelska inwazja na Rafah, mimo sprzeciwu USA. Rośnie liczba ofiar z ostatniej chwili
Trwa izraelska inwazja na Rafah, mimo sprzeciwu USA. Rośnie liczba ofiar

Trwa pełzająca inwazja izraelskich wojsk na miasto Rafah w południowej części Strefy Gazy wbrew woli Białego Domu. Stany Zjednoczone wstrzymały dostawy bomb do Izraela.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Paweł Janowski: Putin ekolog i mierzeja

Tego dnia Słońce zaświtało nad gospodarstwem Władimira Władymirowicza Putina jakimś jaśniejszym blaskiem niż zwykle. Noc polarna właśnie się zakończyła. Gospodarz spojrzał przed siebie wzrokiem radosnym, wyprężył silne kości, rozczochrał czuprynę gęstą jak snop siana w czasie tegorocznych żniw i pomyślał: „Piękna ta moja Nowa Ziemia”.
 [Felieton "TS"] Paweł Janowski: Putin ekolog i mierzeja
/ wikimedia commons - wikimedia creative commons
Największy śmietnik nuklearny świata pod pracowitymi dłońmi cara Putina zmienia się nie do poznania. Mróz tam nie trzaska, ale jakby weselej, polarne niedźwiedzie przychodzą na herbatkę, a przez pół roku jest tak ciemno, że aż jasno.

Gdy car tak wzdychał, to ujrzał w oddali grupę kolorowych ekologistów, którzy z podziwem pochylali się nad dziełem rąk carskich. Przypadkowo przechodzili z telewizją i mówili po niemiecku. Zaszli, zasiedli i pojedli. Z przyjemnej rozmowy wybił ich brzęczący przyjaźnie licznik Geigera, informując, że goście właśnie przyjęli dawkę promieniowania pięciokrotnie wyższą od śmiertelnej. Krzyknęli na zdrowie i pili dalej. A gospodarz opowiedział wzruszającą historię o początkach swego gospodarstwa. 

Sowieci założyli tu w 1954 r. poligon atomowy. W latach 1955-90 przeprowadzono 135 eksplozji nuklearnych na 3 poligonach, stanowiących ponad połowę powierzchni archipelagu. Największa i najbardziej spektakularna demonstracja umiłowania ekologii i matki Ziemi miała miejsce 30 października 1961 r. Zdetonowano wtedy największy w historii ładunek termojądrowy – nazwany „Car Bomba”, o sile ok. 60 megaton. To tyle co ok. 4000 bomb zrzuconych na Hiroszimę. Tak za jednym razem.

Pilot, który dokonał tego wiekopomnego dzieła – Andriej Durnowcew, dostał od Chruszczowa medal Bohatera Związku Radzieckiego. Wybuch nastąpił na wysokości 4000 m, kula wyzwolonej energii miała średnicę ok. 10 km. Powstały w wyniku eksplozji słup ognia widoczny był z odległości niemal 1000 km, a fala podmuchu trzykrotnie obiegła Ziemię. Miał on miejsce nieco obok Nowej Ziemi, nad powierzchnią morza. W promieniu 20 km w jednej sekundzie wyparowała pokrywa lodowa razem z kilkoma wyspami. Grzyb atomowy miał wysokość ok. 64 km. Większość energii poszła w kosmos (do dziś trwają spekulacje, czy nie uległa zachwianiu orbita Ziemi) i szacuje się, że jej ilość odpowiadała 1 proc. energii produkowanej w jednej chwili przez Słońce.

Niemieccy ekologiści ze wzruszenia przecierali oczy, łzy płynęły strumieniem i zamieniały się w nieskazitelnie czyste sople lodu. A oni łupali sopelki i wkładali do podręcznej lodówki, żeby towarzyszom z Zachodu zawieźć na pamiątkę tej podniosłej chwili. A car Putin kontynuował opowieść. Przez kilka lat od tamtego dnia na całą Arktykę spadały radioaktywne deszcze. Ale żeby atrakcji nie zabrakło dla przyszłych pokoleń, to Rosja rocznie przywozi do gospodarstwa Władymira Putina setki ton odpadów radioaktywnych, wyczerpanych wkładów z elektrowni jądrowych i zużyte paliwo atomowych okrętów. Teraz on otarł oczy płynące wzruszeniem. Aż ptak lecący opodal skamieniał ze zdumienia i spadł z hukiem u jego stóp.

To był gołąb, którego osobiście widział Pablo Picasso, malując symbol pokoju, miłości i bolszewickiej wiarygodności. Car podniósł gołębia i rzekł, przekazując go w ręce niemieckich, uczciwych ekologistów: „Zawieście go na Mierzeję Wiślaną, zwieźcie i zakopcie w tamtej ziemi, jako kamień węgielny nowego parku narodowego. Niech świeci jak moja Nowa Ziemia. Niech przyświeca waszym światłym działaniom i myślom”.
Na pamiątkę spotkania zrobili sobie wspólne, rodzinne zdjęcie rentgenowskie, bo inne nie wychodzą. Uściskom nie było końca, lodówki wypełnione soplami pamięci, a serca ochotą do walki o nową, ekologiczną, niemiecko-rosyjską Mierzeję Wiślaną. I tak 6 listopada 2019 r. wiadomość ta poszła w eter. Rosja chce stworzyć park narodowy na swojej części Mierzei Wiślanej. Wiadomość padła na twarz i do dziś nie może się podnieść. Ja też nie mogę.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe