Banaś? Tak, był taki świetny polski piłkarz...

Zapraszam do lektury mojego wywiadu, który ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”. Rozmowę przeprowadziła red. Zuzanna Dąbrowska.
"Politico” publikuje stanowisko przewodniczących pięciu frakcji Parlamentu Europejskiego ws. Apelu do Rady Europejskiej, zbierającej się  we wtorek. Apel dotyczy praworządności w Polsce i na Węgrzech. Zdaniem frakcji Rada lekceważy stanowisko PE w tej sprawie. Szczególnie chodzi o użycie art.7. wobec Polski. Powinna być reakcja strony polskiej, czy będziemy ignorować stanowisko 80 proc. deputowanych? 
- Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Ta publikacja pojawia się, gdy jesteśmy na finiszu – długim finiszu, bo to potrwa do jesieni – negocjacji ws. nowego siedmioletniego budżetu UE. 
Rzeczywiście, długi finisz. Na razie nie ma żadnego porozumienia. 
- Tak, ale porozumienie budżetowe odnośnie do wieloletnich ram finansowych w zasadzie zawsze zapada kilka tygodni przed nowym siedmioletnim budżetem. Można się więc go spodziewać jesienią tego roku. W tej chwili te negocjacje się dzieją. Chodzi o to, żeby zamiast dać pieniądze Polsce i Węgrom, dać je innym krajom. Po raz pierwszy w historii Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, EWG i UE zdarzyło się, że filozofia konstrukcji budżetu  jest inna niż dotychczas. Te pieniądze się rozsmarowuje po całej UE jak to określił jeden z polityków PO.  
Jeżeli ponad 80 proc. eurodeputowanych, wśród których są przecież ci z krajów Grupy Wyszehradzkiej, a  także polscy i węgierscy europosłowie, opowiada się za takim stanowiskiem, to może należałoby się zastanowić, dlaczego? Po co dawać pretekst do tego, by takie wystąpienia się pojawiały? 
- Są to motywacje czysto polityczne, finansowe. Trzeba powiedzieć wyraźnie, że stanowisko PE czy większości, jest znane od dawna. Choć np. francuska centroprawica, w ramach Europejskiej Partii Ludowej głosowała za Polską, nie przeciwko. Adresatem tego listu jest Rada Europejska i to ona zignoruje je, lub nie.  
A polska dyplomacja też może to wystąpienie zignorować? 
- My będziemy konsekwentnie prowadzić dialog z Unia Europejską na wielu różnych poziomach. Okażemy wiele cierpliwości, będziemy przedstawiać argumenty i fakty. 
Czy usytuowanie PiS w prawym narożniku przeszkadza w negocjacjach? Nie byłoby łatwiej, gdybyście byli w centrum UE i mieli z kim rozmawiać? 
- Projekt budżetu przedstawiony przez KE pokazuje, że tak nie jest. Procentowo więcej tracą kraje naszego regionu, które nigdy nie były oskarżane o problemy z  praworządnością. Na przykład Republika Czeska i Malta. To się nie przekłada na kwestie budżetowe. 
Prezydent Macron jest doskonałym partnerem dla Polski? Możemy na niego liczyć? 
- Ja w tym chórze nie zaśpiewam. Gdy tylko prezydent Macron wyjechał z Polski, nowa frakcja liberałów w PE, kontrolowana w stu procentach przez Macrona natychmiast zgłosiła wniosek o debatę w Polsce. Generał Jaruzelski miał taką maksymę o linii „porozumienia i walki”. Tak właśnie robi z nami prezydent Macron – trochę porozumienia, trochę walki. Różnimy się z nim, ale oczywiście dobrze, że ta wizyta była. Mam nadzieję, że nasze relacje będą bardziej nastawione na gospodarkę, biznes, finanse, konkrety ekonomiczne. A nie na ideologię.  
Dlaczego Joanna Lichocka nie została w formalny sposób upomniana? Wszyscy, poczynając  od prezydenta Dudy, który się od niej odciął, mówiąc, że to nie był dobry gest. 
 - Macie dobrą herbatę w „Rzeczypospolitej”, trzeba przyznać. 
To jest komentarz do gestu pani Lichockiej? 
- Nie, stwierdzenie faktu. Myślę, że reakcje naszych kolegów były jednoznaczne. To byłoby bardzo niefortunne i zostało poddane jednoznacznej ocenie krytycznej przez szereg osób, takich jak Joachim Brudziński czy Beata Mazurek.  
Pytam o formalne konsekwencje. 
- Z tego, co wiem, to ich nie ma, ale ja jestem europosłem i nie wiem wszystkiego. 
A kto prowadzi w meczu PiS kontra Banaś? 
- „Mecz” i „Banas” kojarzą mię z Janem Banasiem, piłkarzem, napastnikiem polskiej reprezentacji. 
To był dobry napastnik? 
- Bardzo dobry. Strzelił gola w meczu z Anglią w 1973 roku. W Chorzowie. Wygraliśmy 2:0. 
A Marian Banaś to też jest dobry napastnik?  
- To jest kontrowersyjny prezes NIK, a nie napastnik. Z piłką nożną mi się nie kojarzy. Jan Banaś – tak. 
Dlaczego PiS wybrało tak kontrowersyjnego prezesa? 
 - Wtedy wydawał się być bardzo niekontrowersyjny. Wydawał się być dobrym ministrem, a  wcześniej  wiceministrem finansów. Jak widać, ta ocena się zmieniła. 
 

 

 

POLECANE
Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich

– Jestem tu, by Rumunia powróciła do porządku konstytucyjnego. Mam jeden cel: zwrócić narodowi rumuńskiemu to, co mu odebrano – oświadczył w niedzielę George Simion, kandydat na prezydenta Rumunii, który wygrał I turę.

Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji z ostatniej chwili
Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji

W niedzielę 4 maja po godzinie 17:30 przy ul. Starorudzkiej w Łodzi doszło do pożaru. Płoną dwa samochody ciężarowe z naczepami, wiata magazynowa oraz składowisko palet.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll

George Simion uzyskał 33,1 proc. wynik i wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się w niedzielę. Na drugim miejscu z wynikiem 22,9 proc. znalazł się Crin Antonescu, liberał wspierany przez koalicję rządzącą – wynika z badania exit poll Curs.

Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic

Trzy osoby w szpitalu po wykolejeniu tramwaju na ul. Chorzowskiej w Katowicach. Ruch jest utrudniony, trwa akcja służb.

Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują z ostatniej chwili
Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują

Warszawa walczy z dzikami. Lasy Miejskie stosują metodę odławiania z uśmiercaniem, by ograniczyć zagrożenie dla mieszkańców.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty

28-latka, która w nocy z piątku na sobotę zaatakowała lekarzy na oddziale SOR gdyńskiego szpitala, usłyszała zarzuty. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego Wiadomości
Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski znów trenuje z drużyną i jest gotowy do gry po kontuzji. Klub pokazał zdjęcie z treningu, na którym Polak ćwiczy razem z nowym trenerem - Hansim Flickiem.

„Cała Polska go przejrzała”. Kibice Lecha Poznań z jasnym przekazem Wiadomości
„Cała Polska go przejrzała”. Kibice Lecha Poznań z jasnym przekazem

W sobotę, 3 maja, Lech Poznań rozbił Puszczę Niepołomice aż 8:1. Mecz odbył się w ramach 31. kolejki Ekstraklasy. Już od początku było jasne, kto tu rządzi. Ale głośno było nie tylko o wyniku - kibice Lecha wywiesili bowiem mocny transparent dotyczący kandydata na prezydenta z ramienia KO Rafała Trzaskowskiego.

Sam na siebie podpisał wyrok. Szczerba szybko skasował udostępniony film, ale w internecie nic nie ginie z ostatniej chwili
"Sam na siebie podpisał wyrok". Szczerba szybko skasował udostępniony film, ale w internecie nic nie ginie

Seria kontrowersyjnych spotów Fundacji „Twój Głos Jest Ważny” wywołała burzę. Padają zarzuty o manipulację i finansowanie z państwowych spółek. Tymczasem nagranie fundacji udostępnił europoseł KO Michał Szczerba.

Nie mogę w to uwierzyć. Emocjonujący finał w „The Voice Kids” Wiadomości
"Nie mogę w to uwierzyć". Emocjonujący finał w „The Voice Kids”

Za nami wielki finał 8. sezonu „The Voice Kids” - programu, który od lat odkrywa młode wokalne talenty w Polsce. W ostatnim odcinku dziewięcioro uczestników dało z siebie wszystko, by zdobyć prestiżową statuetkę, kontrakt płytowy oraz nagrodę pieniężną w wysokości 50 tysięcy złotych.

REKLAMA

Banaś? Tak, był taki świetny polski piłkarz...

Zapraszam do lektury mojego wywiadu, który ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”. Rozmowę przeprowadziła red. Zuzanna Dąbrowska.
"Politico” publikuje stanowisko przewodniczących pięciu frakcji Parlamentu Europejskiego ws. Apelu do Rady Europejskiej, zbierającej się  we wtorek. Apel dotyczy praworządności w Polsce i na Węgrzech. Zdaniem frakcji Rada lekceważy stanowisko PE w tej sprawie. Szczególnie chodzi o użycie art.7. wobec Polski. Powinna być reakcja strony polskiej, czy będziemy ignorować stanowisko 80 proc. deputowanych? 
- Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Ta publikacja pojawia się, gdy jesteśmy na finiszu – długim finiszu, bo to potrwa do jesieni – negocjacji ws. nowego siedmioletniego budżetu UE. 
Rzeczywiście, długi finisz. Na razie nie ma żadnego porozumienia. 
- Tak, ale porozumienie budżetowe odnośnie do wieloletnich ram finansowych w zasadzie zawsze zapada kilka tygodni przed nowym siedmioletnim budżetem. Można się więc go spodziewać jesienią tego roku. W tej chwili te negocjacje się dzieją. Chodzi o to, żeby zamiast dać pieniądze Polsce i Węgrom, dać je innym krajom. Po raz pierwszy w historii Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, EWG i UE zdarzyło się, że filozofia konstrukcji budżetu  jest inna niż dotychczas. Te pieniądze się rozsmarowuje po całej UE jak to określił jeden z polityków PO.  
Jeżeli ponad 80 proc. eurodeputowanych, wśród których są przecież ci z krajów Grupy Wyszehradzkiej, a  także polscy i węgierscy europosłowie, opowiada się za takim stanowiskiem, to może należałoby się zastanowić, dlaczego? Po co dawać pretekst do tego, by takie wystąpienia się pojawiały? 
- Są to motywacje czysto polityczne, finansowe. Trzeba powiedzieć wyraźnie, że stanowisko PE czy większości, jest znane od dawna. Choć np. francuska centroprawica, w ramach Europejskiej Partii Ludowej głosowała za Polską, nie przeciwko. Adresatem tego listu jest Rada Europejska i to ona zignoruje je, lub nie.  
A polska dyplomacja też może to wystąpienie zignorować? 
- My będziemy konsekwentnie prowadzić dialog z Unia Europejską na wielu różnych poziomach. Okażemy wiele cierpliwości, będziemy przedstawiać argumenty i fakty. 
Czy usytuowanie PiS w prawym narożniku przeszkadza w negocjacjach? Nie byłoby łatwiej, gdybyście byli w centrum UE i mieli z kim rozmawiać? 
- Projekt budżetu przedstawiony przez KE pokazuje, że tak nie jest. Procentowo więcej tracą kraje naszego regionu, które nigdy nie były oskarżane o problemy z  praworządnością. Na przykład Republika Czeska i Malta. To się nie przekłada na kwestie budżetowe. 
Prezydent Macron jest doskonałym partnerem dla Polski? Możemy na niego liczyć? 
- Ja w tym chórze nie zaśpiewam. Gdy tylko prezydent Macron wyjechał z Polski, nowa frakcja liberałów w PE, kontrolowana w stu procentach przez Macrona natychmiast zgłosiła wniosek o debatę w Polsce. Generał Jaruzelski miał taką maksymę o linii „porozumienia i walki”. Tak właśnie robi z nami prezydent Macron – trochę porozumienia, trochę walki. Różnimy się z nim, ale oczywiście dobrze, że ta wizyta była. Mam nadzieję, że nasze relacje będą bardziej nastawione na gospodarkę, biznes, finanse, konkrety ekonomiczne. A nie na ideologię.  
Dlaczego Joanna Lichocka nie została w formalny sposób upomniana? Wszyscy, poczynając  od prezydenta Dudy, który się od niej odciął, mówiąc, że to nie był dobry gest. 
 - Macie dobrą herbatę w „Rzeczypospolitej”, trzeba przyznać. 
To jest komentarz do gestu pani Lichockiej? 
- Nie, stwierdzenie faktu. Myślę, że reakcje naszych kolegów były jednoznaczne. To byłoby bardzo niefortunne i zostało poddane jednoznacznej ocenie krytycznej przez szereg osób, takich jak Joachim Brudziński czy Beata Mazurek.  
Pytam o formalne konsekwencje. 
- Z tego, co wiem, to ich nie ma, ale ja jestem europosłem i nie wiem wszystkiego. 
A kto prowadzi w meczu PiS kontra Banaś? 
- „Mecz” i „Banas” kojarzą mię z Janem Banasiem, piłkarzem, napastnikiem polskiej reprezentacji. 
To był dobry napastnik? 
- Bardzo dobry. Strzelił gola w meczu z Anglią w 1973 roku. W Chorzowie. Wygraliśmy 2:0. 
A Marian Banaś to też jest dobry napastnik?  
- To jest kontrowersyjny prezes NIK, a nie napastnik. Z piłką nożną mi się nie kojarzy. Jan Banaś – tak. 
Dlaczego PiS wybrało tak kontrowersyjnego prezesa? 
 - Wtedy wydawał się być bardzo niekontrowersyjny. Wydawał się być dobrym ministrem, a  wcześniej  wiceministrem finansów. Jak widać, ta ocena się zmieniła. 
 

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe