Rzepliński o protestach: Hołota. Jako obywatel patrzę na to z obrzydzeniem

Od ubiegłego czwartku na terenie całej Polski trwają masowe protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
Warszawskie demonstracje miały m.in. przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej, przed domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przed Sejmem, przed siedzibą Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza.
Protestowano także przed kościołem Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Kilka protestujących kobiet usiłowało nawet wejść do kościoła, lecz nie zostały wpuszczone przez młodych mężczyzn, związanych ze stowarzyszeniem Marsz Niepodległości.
Niektóre świątynie, takie jak m.in. kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na pl. Narutowicza, czy kościół pw. NMP Królowej Świata przy ul. Opaczewskiej zostały pomalowane przez aktywistów związanych z ruchem proaborcyjnym.
Tak wyglada kościół św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży. Lewica czerpie inspiracje z BLM. Bandytyzm. pic.twitter.com/IXETipy9lu
— Michał Jelonek (@MichalJelonek) October 27, 2020
„Hołota amerykańska jest inna?”
W weekendowym numerze Dziennika Gazety Prawnej Robert Mazurek przeprowadził rozmowę z byłym prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzejem Rzeplińskim, w której poruszono sprawę wyroku TK i protestów, które orzeczenie wywołało.
– Jako obywatel patrzę na to z obrzydzeniem, jako katolik ze smutkiem – twierdzi Rzepliński i dodaje, że demonstracje pod kościołami są dla niego niezrozumiałe, „bo przecież do kościoła można przestać chodzić”. – Nic się nie dzieje tym, którzy nie chodzą, nikt ich tam na siłę nie zaciąga – podkreśla były sędzia TK.
Zapytany o to dlaczego protestujący szli pod kościoły odparł: – A myśli pan, że hołota francuska zachowuje się inaczej? A hołota amerykańska jest inna?
Rzepliński twierdzi również, że demonstranci pod kościołami to „awanturnicy” i zadaje pytanie dziennikarzowi: – Kto za nimi stoi, kto ich nakręca i promuje?
– Politycznych awanturników mamy również w Sejmie, i to na najwyższym poziomie. Kto za, kto przeciw, 30 sekund na pytanie, żadnych wniosków i głosujemy. To polityczna hołota – dodaje były prezes TK.
„Wycie pod oknami Kaczyńskiego”
Mazurek zapytał także swojego rozmówcę o protesty, które odbywały się przed domem szefa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
– Nie ma mojej aprobaty dla wycia pod oknami Kaczyńskiego. Nie podoba się? To trzeba było odpowiednio głosować w wyborach. Mogę się z nim nie zgadzać, potępiać jego politykę, ale gdyby życie pana Jarosława było zagrożone, to stanąłbym w jego obronie, bo taki mam charakter – odpowiedział Rzepliński.
Rzepliński przyznał, że jemu, kiedy był prezesem Trybunału Konstytucyjnego, także grożono. – Człowiek zaoferował milion złotych za „skasowanie tego sk…a Rzeplińskiego”. Wydział kryminalny policji zgłosił się do szefa biura trybunału i miałem ochronę – przyznał.
„Aborcja jest pozbawieniem życia”
Zdaniem Rzeplińskiego w zmienionej ustawie dotyczącej aborcji powinno znaleźć się potwierdzenie dotychczasowej przesłanki z wyłączeniem zespołu Downa.
Zapytany o to, czy był zwolenników poprzednich przepisów pozwalających na aborcję, kiedy dziecko jest upośledzone odparł, że nie. – Z całą pewnością głosowałbym przeciwko przepisowi, który skazywałby na śmierć ludzi z zespołem Downa, zwłaszcza w tym okresie, kiedy są kompletnie bezbronni i zależni od innych. Nie wyobrażam sobie Polski bez dzieci z zespołem Downa – podkreślił.
Zdaniem byłego prezesa TK aborcja jest pozbawieniem życia. – Nigdy nie radziłbym moim córkom, by dokonały aborcji, bo mogłyby urodzić dziecko z zespołem Downa – stwierdził Rzepliński.