[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Józef Dusza. Stalinowska bestia

Ta bestia stalinowska – Józef Dusza - urodziła się w 1913 r. Późniejszy podpułkownik UB ukończył szkołę podstawową i wieczorową szkołę tokarską, a następnie pracował jako tokarz w fabryce lokomotyw „Fablok” w Chrzanowie. W 1934 roku został członkiem KZMP. W maju 1942 roku wstąpił do komórki PPR, która współpracowała z miejscowym oddziałem Gwardii Ludowej.
cela aresztu na Rakowieckiej [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Józef Dusza. Stalinowska bestia
cela aresztu na Rakowieckiej / Screen YouTube

W 1943 roku jego rodzinę wywieziono do obozu Auschwitz. Ukrywał się aż do wejścia Sowietów.

Po wojnie z ramienia Komitetu Powiatowego PPR przeprowadzał reformę rolną i zakładał w terenie komórki partyjne. W Łodzi ukończył kurs partyjny, skąd został skierowany w Rzeszowskie, gdzie przez dwa miesiące walczył z bandami UPA. W lipcu 1945 roku rozpoczął pracę w organach bezpieczeństwa na stanowisku oficera śledczego Wydziału VIII Departamentu I MBP (kontrwywiad).

Niedozwolone metody

Dusza zeznawał: „Był to wydział kierowany przez Różańskiego i podzielony na dwie sekcje - śledczą i realizacyjną. Ja byłem w sekcji śledczej, której kierownikiem był Michalczyszyn, a potem Serkowski. Przebywaliśmy cały czas na Mokotowie, gdzie nawet mieszkaliśmy. Polecenia otrzymywałem od kierownictwa sekcji, jednakże codziennie bywał u nas Różański, który dawał wskazówki i ważniejsze polecenia. Przygotowania do pracy śledczej żadnego nie miałem i robiłem tak, jak mnie tam uczono. Moimi nauczycielami byli przede wszystkim: Serkowski, Różański i Humer”.

Dalej czytamy o metodach śledczych: „Od chwili, gdy zacząłem pracować na Mokotowie, zetknąłem się z faktami bicia więźniów. Nie było to wtedy jeszcze systemem, wzrosło to w okresie likwidacji band, a następnie znacznie zmalało. Mam tu na myśli okres do 1948 roku. Tych metod nauczyłem się od swych przełożonych, którzy sami bili więźniów. Przychodzili oni w czasie przesłuchań i sami bili oraz dawali nam polecenia bicia więźniów. Byli to między innymi Różański, Czaplicki, Humer, Serkowski, Imiołek vel Śliwa i wielu innych, których nazwisk nie pamiętam. Były wypadki, których dokładnie nie pamiętam, że już na Koszykowej przywożono pobitych więźniów. Wszyscy oficerowie śledczy stosowali w różnych fazach i różnych rozmiarach niedozwolone metody. Taka była atmosfera i takie nastawienie otrzymywaliśmy od swoich przełożonych”.

Nie dopuścić do „imprezy”

Dusza o kluczowej roli Różańskiego: „Już w czasie odbywania kary zetknąłem się z Tatajem, który mi mówił, że takie nastawienie było <>, gdyż na jednej z odpraw dyrektorów departamentów towarzysz Berman oświadczył, że wszystkie wywiady stosują przymus i że my musimy go stosować. Pracowaliśmy w tym okresie dużo ponad 12 godzin na dobę i więcej. Wobec nas stosowany był bardzo surowy reżim i stawiano nam wielkie wymagania, jeśli chodzi o ilość pracy. Wszelkie próby krytyki tego ostrego systemu oraz łagodniejszego traktowania więźniów spotykały się z częstymi konsekwencjami ze strony Różańskiego. Różański wiedział o wszystkim, bo miał swoją <>, która o wszystkim mu donosiła. Do zaufanych Różańskiego należeli - Szymański, Serkowski, S...owska, Łobanowski, K...owski. Ogólnie panowała atmosfera wzajemnej nieufności i obaw przed konsekwencjami. Różański tolerował demoralizację i pijaństwo wśród pracowników”.

Józef Różański w notatce sporządzonej w więzieniu napisał: „Od naczelnika więzienia, Grabickiego, dowiedziałem się, że Dusza lubuje się w przyglądaniu wykonywania wyroków śmierci. Nadmieniam, że oficerowie śledczy nie mieli prawa, ani obowiązku być przy tym, a ponadto chodziło o wykonywanie wyroków nie tyko w sprawach Departamentu Śledczego. Miałem na ten temat rozmowę z Duszą, ponadto prosiłem towarzysza Grabickiego, by nie dopuścił go więcej do takiej <>. Zeznać może towarzysz Grabicki i ewentualnie Leszkowicz”.

Na polecenie Różańskiego

1 lipca 1947 roku Józef Dusza awansował i pełnił funkcję starszego oficera śledczego Wydziału II Departamentu Śledczego MBP.  Do sukcesów w pracy śledczej zaliczał sprawę I Komendy WiN-u, Komendy Głównej Narodowej Organizacji Wojskowej, Komendy Głównej Organizacji Polskiej NSZ, a także sprawy PSL-owców: Mierzwy, Buczka, Starmacha i Hulewiczowej.
W październiku 1948 roku przyszedł kolejny awans - został starszym grupy oficerów śledczych w tajnym więzieniu bezpieki w Miedzeszynie pod Warszawą, kryptonim „Spacer”.

"Nasze warunki życia i pracy miały w sobie elementy niewolnictwa. Nie wolno nam było wydalać się z posesji. Do domu byliśmy zwalniani raz na miesiąc na 24 godziny. Pracowaliśmy od ósmej rano do trzeciej w nocy, z przerwami na obiad i kolację. Stale w nas wpajano, przede wszystkim Różański, że pracy tej wymaga od nas Partia i że pracujemy pod kierownictwem partii. Jeśli chodzi o warunki bytowania więźniów, to przebywali w zwykłych piwnicach, o podłodze betonowej, bez centralnego lub innego ogrzewania. Siedzieli w zasadzie pojedynczo. Spali na łóżkach, a potem na pryczach. Jedzenie dostawali dobre, ale w późniejszym okresie Różański uzależnił jakość jedzenia od wyników śledztwa. Na polecenie Różańskiego opracowany został porządek dnia dla więźniów, przewidujący między innymi reżim aresztu. Na przykład więzień mógł usiąść tylko za zezwoleniem, a na przesłuchanie szedł z podniesionymi rękoma. W areszcie była atmosfera ogólnego stosowania niewłaściwych metod, czego przykładem może być fakt, że dyżurny telefonista, Wojciechowski - <>, nie mający nic wspólnego z więźniami - przy doprowadzaniu na przesłuchanie bił więźniów wycieraczką. Oczywiście, atmosfera nie była taka od razu, a narastała stopniowo".

„Na zmianę karc i bicie gumą”

W połowie grudnia 1948 roku Dusza ponownie rozpoczął urzędowanie w więzieniu na Mokotowie. Twierdził, że otrzymał polecenie od Romkowskiego i Różańskiego, aby "w celach na Mokotowie stworzyć taki reżim, aby podejrzani sami prosili o doprowadzenie ich z celi na przesłuchanie". Pracował 16 godzin na dobę. Utrzymywał, że na Mokotowie nie było żadnego regulaminu dotyczącego więźniów, obowiązywały ustne polecenia. Regulamin opracowany został dopiero w 1953 roku przez komisję złożoną z przedstawicieli MBP, Informacji Wojskowej i generalnej Prokuratury. Bicie i tortury były powszechnie stosowane: "nie było ani jednego oficera, który by tego nie robił".

A tak Dusza przesłuchiwał Emilę Jaroszewicz. "W grudniu 1948 roku śledztwo moje przejął Dusza i jego czynności śledcze ograniczyły się wyłącznie do bicia mnie gumą. Dusza zastosował tego rodzaju system, że po wezwaniu mnie, przez około godzinę bił mnie gumą, po czy osadzał w karcu, bym się <>, po czym mniej więcej po pół godzinie ponownie wzywał na bicie i znów osadzał w karcu. Stosując na zmianę karc i bicie gumą badał mnie przez całą noc i nad ranem wracałam do celi. W końcu grudnia 1948 roku, będąc już w stanie kompletnego załamania fizycznego i psychicznego, oświadczyłam Duszy, że będę zeznawać. Zeznania swoje spisywałam własnoręcznie przez cały 1949 rok, będąc systematycznie bita przez Duszę, który stosował wobec mnie poza biciem gumą, targaniem za włosy i wleczeniem po celi, kopaniem, osadzaniem na całą noc nago w karcu itp., również niezwykle perfidne udręki psychiczne, polegające między innymi na szkalowaniu mego męża, naigrywaniu się z naszego życia intymnego, obrzucaniu mnie wulgarnymi i obelżywymi wyrazami".

„Bijemy i będziemy bili”

Za swoją pracę Dusza otrzymywał wysokie odznaczenia, m. in. Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi oraz Order Sztandaru Pracy I klasy. Różański w swojej notatce o Duszy przypominał: "Gdy dostał <>, na wniosek Departamentu Śledczego za pracę w Departamencie Śledczym, a był wówczas zaledwie parę tygodni w nowo utworzonym Biurze Specjalnym, urządził przyjęcie, na które nie zaprosił nikogo z Departamentu Śledczego. Wyraziłem wobec Duszy, Leszkowicza, Łobanowskiego i Romkowskiego oburzenie, że nie pamięta o kolektywie, dzięki któremu i w którym uzyskał to odznaczenie".

Z opinii innego funkcjonariusza bezpieki Ludwika Szenborna: „Pułkownik Dusza. Bezwzględny dla swoich podwładnych. (…) Rozkazy kierownictwa wykonywał ślepo. Może na usprawiedliwienie jego nieprzystępnego charakteru można by dodać, że takim chciało go widzieć kierownictwo”.

Na odprawie krajowej funkcjonariuszy UB w marcu 1950 roku Dusza miał powiedzieć: „W sprawach politycznych bijemy i będziemy bili, bo to jest najlepszy sposób zmuszenia naszych wrogów do mówienia prawdy”.  A więźniowi Kazimierzowi Mocarskiemu z BiP KG AK, oświadczył, że został skazany na podstawie “tajnych dowodów, których władze nie mogą ujawnić przed sądem”.

W 1954 roku Józef Dusza wyjechał na przeszkolenie do ZSRS. Z pracy zwolniony kilka miesięcy po rozwiązaniu MBP - 31 marca 1955 roku. W tymże roku został aresztowany. Skazany na 5 lat więzienia. W 1982 roku przyjęty do ZBoWiD-u. Zmarł w 1993 roku w Warszawie.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy z ostatniej chwili
Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy

Szef Pentagonu Lloyd Austin ogłosił w piątek, że Stany Zjednoczone zakupią dla Ukrainy rakiety Patriot oraz inne rodzaje broni i sprzętu wojskowego o wartości 6 mld dolarów. Jest to największy jak dotąd pakiet uzbrojenia USA dla Kijowa.

Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną z ostatniej chwili
Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną

Portal Autoblog.com przygotował listę pojazdów co do których posiada on potwierdzienie lub raporty świadczące o tym, że zostaną one wycofane w 2024 roku. Zwraca on uwagę, że lista ta jest naprawdę pokaźna i zawiera wiele znanych i uznanych serii. 

Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć tylko u nas
Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć

Niesłabnącą popularnością wśród Polaków wciąż cieszą się wakacje w Grecji. Co roku tłumy naszych rodaków udają się do tego kraju zarówno w wyjazdach zorganizowanych, często w formule all inclusive, czy też na własną rękę.

PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu? z ostatniej chwili
PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu?

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że na listach Trzeciej Drogi z ramienia jego formacji znajdą się wiceministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy. "Staramy się wystawić najmocniejsze nazwiska, żeby zmobilizować wyborców do pójścia na te wybory" - mówił.

Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu z ostatniej chwili
Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu

– Sąd Okręgowy w Elblągu umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk, który był oskarżony o jazdę po pijanemu. Sąd ustalił, że w sprawie nie było wymaganego zezwolenia na ściganie. Wyrok jest prawomocny – podał PAP w piątek rzecznik elbląskiego sądu.

Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje z ostatniej chwili
Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego - gen. Januszowi Noskowi, gen. Piotrowi Pytlowi oraz pułkownikowi Krzysztofowi Duszy.

Ostatnie Pokolenie zapowiada: Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo z ostatniej chwili
Ostatnie Pokolenie zapowiada: "Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo"

– Rozpoczynamy cykl akcji, które będą łamały prawo, będą alarmistyczne, dyskomfortowe, być może radykalne (...). Żądamy nagłej, radykalnej zmiany – zapowiada Łukasz Stanek, ekoaktywista z Ostatniego Pokolenia.

Mówił o religii i męskim organie, teraz się tłumaczy, że chodziło o... mózg [WIDEO] z ostatniej chwili
Mówił o religii i "męskim organie", teraz się tłumaczy, że chodziło o... mózg [WIDEO]

– Religia jest jak pewien męski organ (...) Jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nami nosem, to już mamy pewien problem – mówił poseł KO Marcin Józefaciuk

Majówka tuż, tuż. Jest prognoza pogody z ostatniej chwili
Majówka tuż, tuż. Jest prognoza pogody

Majówka zapowiada się ciepło i słonecznie. W poniedziałek temperatura maksymalna w Polsce wyniesie od 23 st. C do 24 st. C - poinformowała synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ilona Śmigrocka.

Minister rolnictwa Ukrainy wyszedł z aresztu po wpłaceniu kaucji. Podano kwotę z ostatniej chwili
Minister rolnictwa Ukrainy wyszedł z aresztu po wpłaceniu kaucji. Podano kwotę

Sąd zwolnił z aresztu ministra rolnictwa Ukrainy Mykołę Solskiego po wpłaceniu przez niego kaucji w wysokości 75,7 mln hrywien (1,9 mln dolarów) – poinformowała w piątek służba prasowa resortu rolnictwa. Solski nadal wykonuje obowiązki ministra – dodano w komunikacie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Józef Dusza. Stalinowska bestia

Ta bestia stalinowska – Józef Dusza - urodziła się w 1913 r. Późniejszy podpułkownik UB ukończył szkołę podstawową i wieczorową szkołę tokarską, a następnie pracował jako tokarz w fabryce lokomotyw „Fablok” w Chrzanowie. W 1934 roku został członkiem KZMP. W maju 1942 roku wstąpił do komórki PPR, która współpracowała z miejscowym oddziałem Gwardii Ludowej.
cela aresztu na Rakowieckiej [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Józef Dusza. Stalinowska bestia
cela aresztu na Rakowieckiej / Screen YouTube

W 1943 roku jego rodzinę wywieziono do obozu Auschwitz. Ukrywał się aż do wejścia Sowietów.

Po wojnie z ramienia Komitetu Powiatowego PPR przeprowadzał reformę rolną i zakładał w terenie komórki partyjne. W Łodzi ukończył kurs partyjny, skąd został skierowany w Rzeszowskie, gdzie przez dwa miesiące walczył z bandami UPA. W lipcu 1945 roku rozpoczął pracę w organach bezpieczeństwa na stanowisku oficera śledczego Wydziału VIII Departamentu I MBP (kontrwywiad).

Niedozwolone metody

Dusza zeznawał: „Był to wydział kierowany przez Różańskiego i podzielony na dwie sekcje - śledczą i realizacyjną. Ja byłem w sekcji śledczej, której kierownikiem był Michalczyszyn, a potem Serkowski. Przebywaliśmy cały czas na Mokotowie, gdzie nawet mieszkaliśmy. Polecenia otrzymywałem od kierownictwa sekcji, jednakże codziennie bywał u nas Różański, który dawał wskazówki i ważniejsze polecenia. Przygotowania do pracy śledczej żadnego nie miałem i robiłem tak, jak mnie tam uczono. Moimi nauczycielami byli przede wszystkim: Serkowski, Różański i Humer”.

Dalej czytamy o metodach śledczych: „Od chwili, gdy zacząłem pracować na Mokotowie, zetknąłem się z faktami bicia więźniów. Nie było to wtedy jeszcze systemem, wzrosło to w okresie likwidacji band, a następnie znacznie zmalało. Mam tu na myśli okres do 1948 roku. Tych metod nauczyłem się od swych przełożonych, którzy sami bili więźniów. Przychodzili oni w czasie przesłuchań i sami bili oraz dawali nam polecenia bicia więźniów. Byli to między innymi Różański, Czaplicki, Humer, Serkowski, Imiołek vel Śliwa i wielu innych, których nazwisk nie pamiętam. Były wypadki, których dokładnie nie pamiętam, że już na Koszykowej przywożono pobitych więźniów. Wszyscy oficerowie śledczy stosowali w różnych fazach i różnych rozmiarach niedozwolone metody. Taka była atmosfera i takie nastawienie otrzymywaliśmy od swoich przełożonych”.

Nie dopuścić do „imprezy”

Dusza o kluczowej roli Różańskiego: „Już w czasie odbywania kary zetknąłem się z Tatajem, który mi mówił, że takie nastawienie było <>, gdyż na jednej z odpraw dyrektorów departamentów towarzysz Berman oświadczył, że wszystkie wywiady stosują przymus i że my musimy go stosować. Pracowaliśmy w tym okresie dużo ponad 12 godzin na dobę i więcej. Wobec nas stosowany był bardzo surowy reżim i stawiano nam wielkie wymagania, jeśli chodzi o ilość pracy. Wszelkie próby krytyki tego ostrego systemu oraz łagodniejszego traktowania więźniów spotykały się z częstymi konsekwencjami ze strony Różańskiego. Różański wiedział o wszystkim, bo miał swoją <>, która o wszystkim mu donosiła. Do zaufanych Różańskiego należeli - Szymański, Serkowski, S...owska, Łobanowski, K...owski. Ogólnie panowała atmosfera wzajemnej nieufności i obaw przed konsekwencjami. Różański tolerował demoralizację i pijaństwo wśród pracowników”.

Józef Różański w notatce sporządzonej w więzieniu napisał: „Od naczelnika więzienia, Grabickiego, dowiedziałem się, że Dusza lubuje się w przyglądaniu wykonywania wyroków śmierci. Nadmieniam, że oficerowie śledczy nie mieli prawa, ani obowiązku być przy tym, a ponadto chodziło o wykonywanie wyroków nie tyko w sprawach Departamentu Śledczego. Miałem na ten temat rozmowę z Duszą, ponadto prosiłem towarzysza Grabickiego, by nie dopuścił go więcej do takiej <>. Zeznać może towarzysz Grabicki i ewentualnie Leszkowicz”.

Na polecenie Różańskiego

1 lipca 1947 roku Józef Dusza awansował i pełnił funkcję starszego oficera śledczego Wydziału II Departamentu Śledczego MBP.  Do sukcesów w pracy śledczej zaliczał sprawę I Komendy WiN-u, Komendy Głównej Narodowej Organizacji Wojskowej, Komendy Głównej Organizacji Polskiej NSZ, a także sprawy PSL-owców: Mierzwy, Buczka, Starmacha i Hulewiczowej.
W październiku 1948 roku przyszedł kolejny awans - został starszym grupy oficerów śledczych w tajnym więzieniu bezpieki w Miedzeszynie pod Warszawą, kryptonim „Spacer”.

"Nasze warunki życia i pracy miały w sobie elementy niewolnictwa. Nie wolno nam było wydalać się z posesji. Do domu byliśmy zwalniani raz na miesiąc na 24 godziny. Pracowaliśmy od ósmej rano do trzeciej w nocy, z przerwami na obiad i kolację. Stale w nas wpajano, przede wszystkim Różański, że pracy tej wymaga od nas Partia i że pracujemy pod kierownictwem partii. Jeśli chodzi o warunki bytowania więźniów, to przebywali w zwykłych piwnicach, o podłodze betonowej, bez centralnego lub innego ogrzewania. Siedzieli w zasadzie pojedynczo. Spali na łóżkach, a potem na pryczach. Jedzenie dostawali dobre, ale w późniejszym okresie Różański uzależnił jakość jedzenia od wyników śledztwa. Na polecenie Różańskiego opracowany został porządek dnia dla więźniów, przewidujący między innymi reżim aresztu. Na przykład więzień mógł usiąść tylko za zezwoleniem, a na przesłuchanie szedł z podniesionymi rękoma. W areszcie była atmosfera ogólnego stosowania niewłaściwych metod, czego przykładem może być fakt, że dyżurny telefonista, Wojciechowski - <>, nie mający nic wspólnego z więźniami - przy doprowadzaniu na przesłuchanie bił więźniów wycieraczką. Oczywiście, atmosfera nie była taka od razu, a narastała stopniowo".

„Na zmianę karc i bicie gumą”

W połowie grudnia 1948 roku Dusza ponownie rozpoczął urzędowanie w więzieniu na Mokotowie. Twierdził, że otrzymał polecenie od Romkowskiego i Różańskiego, aby "w celach na Mokotowie stworzyć taki reżim, aby podejrzani sami prosili o doprowadzenie ich z celi na przesłuchanie". Pracował 16 godzin na dobę. Utrzymywał, że na Mokotowie nie było żadnego regulaminu dotyczącego więźniów, obowiązywały ustne polecenia. Regulamin opracowany został dopiero w 1953 roku przez komisję złożoną z przedstawicieli MBP, Informacji Wojskowej i generalnej Prokuratury. Bicie i tortury były powszechnie stosowane: "nie było ani jednego oficera, który by tego nie robił".

A tak Dusza przesłuchiwał Emilę Jaroszewicz. "W grudniu 1948 roku śledztwo moje przejął Dusza i jego czynności śledcze ograniczyły się wyłącznie do bicia mnie gumą. Dusza zastosował tego rodzaju system, że po wezwaniu mnie, przez około godzinę bił mnie gumą, po czy osadzał w karcu, bym się <>, po czym mniej więcej po pół godzinie ponownie wzywał na bicie i znów osadzał w karcu. Stosując na zmianę karc i bicie gumą badał mnie przez całą noc i nad ranem wracałam do celi. W końcu grudnia 1948 roku, będąc już w stanie kompletnego załamania fizycznego i psychicznego, oświadczyłam Duszy, że będę zeznawać. Zeznania swoje spisywałam własnoręcznie przez cały 1949 rok, będąc systematycznie bita przez Duszę, który stosował wobec mnie poza biciem gumą, targaniem za włosy i wleczeniem po celi, kopaniem, osadzaniem na całą noc nago w karcu itp., również niezwykle perfidne udręki psychiczne, polegające między innymi na szkalowaniu mego męża, naigrywaniu się z naszego życia intymnego, obrzucaniu mnie wulgarnymi i obelżywymi wyrazami".

„Bijemy i będziemy bili”

Za swoją pracę Dusza otrzymywał wysokie odznaczenia, m. in. Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi oraz Order Sztandaru Pracy I klasy. Różański w swojej notatce o Duszy przypominał: "Gdy dostał <>, na wniosek Departamentu Śledczego za pracę w Departamencie Śledczym, a był wówczas zaledwie parę tygodni w nowo utworzonym Biurze Specjalnym, urządził przyjęcie, na które nie zaprosił nikogo z Departamentu Śledczego. Wyraziłem wobec Duszy, Leszkowicza, Łobanowskiego i Romkowskiego oburzenie, że nie pamięta o kolektywie, dzięki któremu i w którym uzyskał to odznaczenie".

Z opinii innego funkcjonariusza bezpieki Ludwika Szenborna: „Pułkownik Dusza. Bezwzględny dla swoich podwładnych. (…) Rozkazy kierownictwa wykonywał ślepo. Może na usprawiedliwienie jego nieprzystępnego charakteru można by dodać, że takim chciało go widzieć kierownictwo”.

Na odprawie krajowej funkcjonariuszy UB w marcu 1950 roku Dusza miał powiedzieć: „W sprawach politycznych bijemy i będziemy bili, bo to jest najlepszy sposób zmuszenia naszych wrogów do mówienia prawdy”.  A więźniowi Kazimierzowi Mocarskiemu z BiP KG AK, oświadczył, że został skazany na podstawie “tajnych dowodów, których władze nie mogą ujawnić przed sądem”.

W 1954 roku Józef Dusza wyjechał na przeszkolenie do ZSRS. Z pracy zwolniony kilka miesięcy po rozwiązaniu MBP - 31 marca 1955 roku. W tymże roku został aresztowany. Skazany na 5 lat więzienia. W 1982 roku przyjęty do ZBoWiD-u. Zmarł w 1993 roku w Warszawie.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe