Mińsk: Za kryzys graniczny winne Litwa, Łotwa, Polska. Białoruś „opatruje migrantów”

Białoruś oskarża Litwę, Łotwę i Polskę o „siłowe” wypychanie z kraju nielegalnych migrantów, którzy trafiają tam z Białorusi. Swój udział w wywołaniu kryzysu oficjalny Mińsk odrzuca, podkreślając swoją humanitarną postawę, np. opatrywanie ran migrantów.
 Mińsk: Za kryzys graniczny winne Litwa, Łotwa, Polska. Białoruś „opatruje migrantów”
/ Wikipedia CC BY 4.0 Administracja Prezydenta Ukrainy

W nocy z soboty na niedzielę litewska straż graniczna nie wpuściła do kraju blisko pięćdziesięciu nielegalnych migrantów podały białoruskie media niezależne, powołując się na stronę litewską.

Ta poinformowała również o kilku większych grupach osób, które znajdują się po stronie białoruskiej, lecz nie zbliżają się do granicy.

Zapewniono również, że pogranicznicy i żołnierze na Litwie nie stosowali wobec migrantów broni, środków specjalnych ani przemocy fizycznej.

Białoruski Państwowy Komitet Graniczny opublikował natomiast w niedzielę kolejny komunikat, w którym informuje o odnalezieniu na „linii granicy” starszą „półomdlałą” kobietę w towarzystwie dwóch mężczyzn. Po udzieleniu pomocy medycznej miała ona poinformować, że na granicę odwieźli ją litewscy funkcjonariusze.

„Zmierzali na Litwę, by prosić o status uchodźcy, lecz w odpowiedzi funkcjonariusze morzyli ich głodem, grozili użyciem siły fizycznej, a także śmiercią w przypadku powrotu” – podano. Do komunikatu załączono filmik, na którym widać leżącą kobietę, pracownik pogotowia owija jej stopę bandażem. Twarzy kobiety na nim jednak nie widać, na wideo nie ma jej wypowiedzi.

W sobotę Komitet Graniczny pokazał inną grupę nielegalnych migrantów, którzy mieli być wywiezieni z terytorium Łotwy.

„W dniach 24-27 sierpnia łotewscy pogranicznicy praktycznie otwarcie przywożą obcokrajowców na linię granicy na odcinku połockiego oddziału granicznego, a następnie przemocą, przy użyciu siły fizycznej i psów służbowych, zmuszają do naruszenia granicy z Białorusią. Często po prostu zostawiają tych ludzi, w tym kobiety i dzieci w środku lasu bez jedzenia i odzieży” – podano 28 sierpnia na stronie GPK. Działania Łotyszy określono jako „nieludzkie”.

Podobne materiały strona białoruska publikowała dotąd o sytuacji na granicy z Litwą, Łotwą i Polską. Powołując się na migrantów, Komitet Graniczny twierdzi, że byli oni „siłą wypychani” z krajów ościennych, stosowano wobec nich przemoc i groźby. Niektóre obrażenia, m.in. siniaki czy zadrapania, demonstrowano w materiałach wideo.

14 sierpnia strona białoruska poinformowała: „Polska straż graniczna dostarczyła na linię granicy obcokrajowca, który ma obrażenia. Mężczyzna, obywatel Iraku, ma silnie rozciętą brew. Nie otrzymawszy pomocy od polskich struktur siłowych, zwrócił się do białoruskich pograniczników. Ci bezpośrednio na linii granicy opatrzyli jego ranę” – twierdzi Państwowy Komitet Graniczny, odpowiedzialny za ochronę białoruskiej granicy.

Publikowano m.in. informacje o migrantach, których „w sposób zorganizowany” mieli na granicę dostarczyć polscy funkcjonariusze (14 sierpnia), zatrzymaniu na granicy z Litwą grupy pięciu Irakijczyków, którzy mieli „ślady użycia przemocy przy użyciu broni palnej i ugryzień psów” (4 sierpnia).

„Mężczyzna o niesłowiańskim wyglądzie został znaleziony przez białoruską straż graniczną w stanie ciężkim. Funkcjonariusze próbowali udzielić mu pomocy, jednak mężczyzna zmarł. Incydent miał miejsce na granicy białorusko-litewskiej w pobliżu miejscowości Bieniakonie” – podano. Później media pokazały nagrania wideo z kostnicy, demonstrując trupa mężczyzny. Opublikowano również wizerunek mężczyzny, który miał znaleźć pobitego, a który okazał się emerytowanym wojskowym.

W materiałach publikowanych przez GPK i białoruskie media państwowe autorzy najczęściej powołują się na migrantów lub pokazują ich wypowiedzi z nałożonym głosem lektora, co sprawia, że są one trudne do zweryfikowania. W niektórych migranci mówią po angielsku lub rosyjsku.

W przypadku grupy koczującej na Białorusi przy granicy z Polską w komunikatach i relacjach pojawia się informacja, że migranci zostali zatrzymani na terytorium Polski, a następnie przywiezieni na granicę i wypchnięci poza jej linię. Strona polska zaprzecza tym informacjom, jednak na Białorusi wersja ta jest przedstawiana jako pewna i sprawdzona. Podobnie jest w przypadku zarzutów pod adresem służb granicznych Litwy i Łotwy.

Mińsk zaprzecza przy tym oskarżeniom UE o „wywołanie kryzysu granicznego”. Swoje działania przedstawia w pozytywnym świetle, m.in. pokazując, jak nielegalnym migrantom udzielana jest pomoc medyczna i humanitarna.

W oświadczeniach białoruskich władz oraz w telewizji państwowej konsekwentnie budowana jest narracja o tym, że sąsiadujące z Białorusią kraje UE – Litwa, Łotwa i Polska łamią prawa UE, zobowiązania międzynarodowe i prawa człowieka. Przede wszystkim kładziony jest nacisk na to, że funkcjonariusze służb w tych krajach jakoby regularnie stosują przemoc wobec migrantów lub przynajmniej zachowują się niehumanitarnie.

Z drugiej strony pojawiają się informacje, że osoby próbujące przekroczyć granicę poza przejściami granicznymi po informacji, że jest to nielegalne, chcą wrócić na Białoruś, jednak uniemożliwiają im to białoruskie służby.

„Wielu migrantów, zatrzymanych na granicy Łotwy i Białorusi, mówiło, że chce wrócić jak najszybciej do domu, jednak Białorusini wypychali ich siłą” – mówił w łotewskim radio LETA szef łotewskiej służby granicznej Guntis Pujats. Kilka tygodni temu Łotwa opublikowała wideo (z datą 13 sierpnia), na którym widać, jak w różnych miejscach białoruscy uzbrojeni funkcjonariusze w różnych umundurowaniach odgradzają grupy migrantów od strony białoruskiej.

Również na nagraniach z koczowiska migrantów przy polskiej granicy widać, że po stronie białoruskiej stoją białoruscy funkcjonariusze. Według białoruskich władz migranci nie są zainteresowani powrotem na Białoruś.

Strona unijna uważa, że Białoruś celowo przekierowuje na terytorium graniczących z nią państw unijnych grupy nielegalnych migrantów. Liczba ich rośnie od wiosny, a pierwszym krajem, który doświadczył masowego napływu migrantów, przekraczających granicę poza wyznaczonymi przejściami, była Litwa. Gwałtowny wzrost nastąpił pod koniec maja (tuż po incydencie z wymuszonym lądowaniem w Mińsku lotu Ryanair z Aten do Wilna i aresztowaniem Ramana Pratasiewicza).

Na początku lipca Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że Białoruś nie będzie wstrzymywać nielegalnej migracji, ponieważ z powodu sankcji, „nie ma na to ani pieniędzy, ani sił”, przypominają media.

Obawiając się kryzysu bezpieczeństwa, Litwa podjęła decyzję o zawracaniu migrantów. Wkrótce potem zrobiła to Łotwa, która również odnotowała wzrost liczby nielegalnych przekroczeń granicy. Wtedy nielegalni migranci przekierowali się na granicę z Polską.

Dzięki staraniom UE wstrzymano bezpośrednie loty z Iraku na Białoruś, jednak z informacji mediów wynika, że migranci nadal podróżują, np. z przesiadką w Stambule. (PAP)


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Co się dzieje na granicy? Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Co się dzieje na granicy? Straż Graniczna wydała komunikat

210 cudzoziemców próbowało w ostatnich dwóch dniach nielegalnie przedostać się przez białorusko-polską granicę – poinformowała w piątek na platformie X Straż Graniczna. Podała też, że zatrzymano kolejnych tzw. kurierów.

Natalia Janoszek trafiła do szpitala z ostatniej chwili
Natalia Janoszek trafiła do szpitala

Media obiegła niepokojąca informacja dotycząca aktorki i celebrytki Natalii Janoszek. Okazuje się, że trafiła do szpitala, gdzie musiała przejść operację.

Adidas zaprezentował stroje polskich olimpijczyków. Straszna żenada z ostatniej chwili
Adidas zaprezentował stroje polskich olimpijczyków. "Straszna żenada"

Niemiecki Adidas zaprezentował stroje dla polskiego komitetu olimpijskiego. Ubiór olimpijczyków nie przypadł jednak do gustu kibicom, którzy wyrazili swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych.

Przypomniano słowa Sienkiewicza: „Jesteśmy wewnętrzną gospodarką Niemiec” z ostatniej chwili
Przypomniano słowa Sienkiewicza: „Jesteśmy wewnętrzną gospodarką Niemiec”

W artykule Konstantego Pilawy na portalu Klubu Jagiellońskiego zwrócono uwagę na istotne zmiany w postawie Bartłomieja Sienkiewicza oraz na jego konsekwencje w kontekście jego wcześniejszych poglądów.

Daniel Obajtek: Cały czas jestem inwigilowany z ostatniej chwili
Daniel Obajtek: Cały czas jestem inwigilowany

– Jestem śledzony. Jestem inwigilowany cały czas. Ja i moi znajomi. Pod moim domem non stop ktoś stoi z aparatem, cały czas ktoś jeździ za mną – twierdzi były prezes Orlenu Daniel Obajtek.

Warszawa: Pożar samochodu elektrycznego  z ostatniej chwili
Warszawa: Pożar samochodu elektrycznego

Na skrzyżowaniu al. Niepodległości i ul. Madalińskiego spłonął samochód elektryczny – poinformował st. kpt. Krzysztof Wójcik ze stołecznej straży pożarnej. Kierowcy muszą się liczyć z utrudnieniami w tym rejonie Mokotowa.

z ostatniej chwili
Projekty Domów – Murator – rzetelna wiedza z Facebooka MURATORA

Facebook to cenne źródło informacji dla wielu użytkowników Internetu. W mediach społecznościowych można bowiem znaleźć sporo przydatnych rad, a także podzielić się wiedzą, doświadczeniami z innymi osobami, zmagającymi się z podobnymi dylematami. Inwestorzy planujący budowę domu chętnie poszukują wskazówek na fanpage’u MURATORA – twórcy najpopularniejszego w Polsce miesięcznika budowlanego. Jakie nowinki czekają na facebookowym profilu tej marki?

Burza w „Tańcu z gwiazdami”. Marcin Hakiel zabrał głos z ostatniej chwili
Burza w „Tańcu z gwiazdami”. Marcin Hakiel zabrał głos

Aktualna edycja „Tańca z gwiazdami” budzi wiele emocji i kontrowersji. W show Polsatu do niedawna występowała celebrytka Dagmara Kaźmierska, której umiejętności taneczne pozostawiały wiele do życzenia. Pomimo niedociągnięć technicznych w tańcu i niskich ocen od jury przechodziła dalej. Wszystko za sprawą głosów oddanych przez sympatyzujących z nią telewidzów.

Atak na Leonida Wołkowa. Litewska policja: Zatrzymani to polscy obywatele z ostatniej chwili
Atak na Leonida Wołkowa. Litewska policja: Zatrzymani to polscy obywatele

Dwie osoby zatrzymane w Polsce w sprawie ataku na Wołkowa to polscy obywatele – przekazała litewska policja.

Atak nożownika we Francji. Tragiczne informacje z ostatniej chwili
Atak nożownika we Francji. Tragiczne informacje

Zmarła 14-latka, która dostała ataku serca w wyniku ataku nożownika – poinformowała w piątek agencja AFP. Do ataku doszło w czwartek w okolicach szkoły w miejscowości Souffelweyersheim we wschodniej Francji.

REKLAMA

Mińsk: Za kryzys graniczny winne Litwa, Łotwa, Polska. Białoruś „opatruje migrantów”

Białoruś oskarża Litwę, Łotwę i Polskę o „siłowe” wypychanie z kraju nielegalnych migrantów, którzy trafiają tam z Białorusi. Swój udział w wywołaniu kryzysu oficjalny Mińsk odrzuca, podkreślając swoją humanitarną postawę, np. opatrywanie ran migrantów.
 Mińsk: Za kryzys graniczny winne Litwa, Łotwa, Polska. Białoruś „opatruje migrantów”
/ Wikipedia CC BY 4.0 Administracja Prezydenta Ukrainy

W nocy z soboty na niedzielę litewska straż graniczna nie wpuściła do kraju blisko pięćdziesięciu nielegalnych migrantów podały białoruskie media niezależne, powołując się na stronę litewską.

Ta poinformowała również o kilku większych grupach osób, które znajdują się po stronie białoruskiej, lecz nie zbliżają się do granicy.

Zapewniono również, że pogranicznicy i żołnierze na Litwie nie stosowali wobec migrantów broni, środków specjalnych ani przemocy fizycznej.

Białoruski Państwowy Komitet Graniczny opublikował natomiast w niedzielę kolejny komunikat, w którym informuje o odnalezieniu na „linii granicy” starszą „półomdlałą” kobietę w towarzystwie dwóch mężczyzn. Po udzieleniu pomocy medycznej miała ona poinformować, że na granicę odwieźli ją litewscy funkcjonariusze.

„Zmierzali na Litwę, by prosić o status uchodźcy, lecz w odpowiedzi funkcjonariusze morzyli ich głodem, grozili użyciem siły fizycznej, a także śmiercią w przypadku powrotu” – podano. Do komunikatu załączono filmik, na którym widać leżącą kobietę, pracownik pogotowia owija jej stopę bandażem. Twarzy kobiety na nim jednak nie widać, na wideo nie ma jej wypowiedzi.

W sobotę Komitet Graniczny pokazał inną grupę nielegalnych migrantów, którzy mieli być wywiezieni z terytorium Łotwy.

„W dniach 24-27 sierpnia łotewscy pogranicznicy praktycznie otwarcie przywożą obcokrajowców na linię granicy na odcinku połockiego oddziału granicznego, a następnie przemocą, przy użyciu siły fizycznej i psów służbowych, zmuszają do naruszenia granicy z Białorusią. Często po prostu zostawiają tych ludzi, w tym kobiety i dzieci w środku lasu bez jedzenia i odzieży” – podano 28 sierpnia na stronie GPK. Działania Łotyszy określono jako „nieludzkie”.

Podobne materiały strona białoruska publikowała dotąd o sytuacji na granicy z Litwą, Łotwą i Polską. Powołując się na migrantów, Komitet Graniczny twierdzi, że byli oni „siłą wypychani” z krajów ościennych, stosowano wobec nich przemoc i groźby. Niektóre obrażenia, m.in. siniaki czy zadrapania, demonstrowano w materiałach wideo.

14 sierpnia strona białoruska poinformowała: „Polska straż graniczna dostarczyła na linię granicy obcokrajowca, który ma obrażenia. Mężczyzna, obywatel Iraku, ma silnie rozciętą brew. Nie otrzymawszy pomocy od polskich struktur siłowych, zwrócił się do białoruskich pograniczników. Ci bezpośrednio na linii granicy opatrzyli jego ranę” – twierdzi Państwowy Komitet Graniczny, odpowiedzialny za ochronę białoruskiej granicy.

Publikowano m.in. informacje o migrantach, których „w sposób zorganizowany” mieli na granicę dostarczyć polscy funkcjonariusze (14 sierpnia), zatrzymaniu na granicy z Litwą grupy pięciu Irakijczyków, którzy mieli „ślady użycia przemocy przy użyciu broni palnej i ugryzień psów” (4 sierpnia).

„Mężczyzna o niesłowiańskim wyglądzie został znaleziony przez białoruską straż graniczną w stanie ciężkim. Funkcjonariusze próbowali udzielić mu pomocy, jednak mężczyzna zmarł. Incydent miał miejsce na granicy białorusko-litewskiej w pobliżu miejscowości Bieniakonie” – podano. Później media pokazały nagrania wideo z kostnicy, demonstrując trupa mężczyzny. Opublikowano również wizerunek mężczyzny, który miał znaleźć pobitego, a który okazał się emerytowanym wojskowym.

W materiałach publikowanych przez GPK i białoruskie media państwowe autorzy najczęściej powołują się na migrantów lub pokazują ich wypowiedzi z nałożonym głosem lektora, co sprawia, że są one trudne do zweryfikowania. W niektórych migranci mówią po angielsku lub rosyjsku.

W przypadku grupy koczującej na Białorusi przy granicy z Polską w komunikatach i relacjach pojawia się informacja, że migranci zostali zatrzymani na terytorium Polski, a następnie przywiezieni na granicę i wypchnięci poza jej linię. Strona polska zaprzecza tym informacjom, jednak na Białorusi wersja ta jest przedstawiana jako pewna i sprawdzona. Podobnie jest w przypadku zarzutów pod adresem służb granicznych Litwy i Łotwy.

Mińsk zaprzecza przy tym oskarżeniom UE o „wywołanie kryzysu granicznego”. Swoje działania przedstawia w pozytywnym świetle, m.in. pokazując, jak nielegalnym migrantom udzielana jest pomoc medyczna i humanitarna.

W oświadczeniach białoruskich władz oraz w telewizji państwowej konsekwentnie budowana jest narracja o tym, że sąsiadujące z Białorusią kraje UE – Litwa, Łotwa i Polska łamią prawa UE, zobowiązania międzynarodowe i prawa człowieka. Przede wszystkim kładziony jest nacisk na to, że funkcjonariusze służb w tych krajach jakoby regularnie stosują przemoc wobec migrantów lub przynajmniej zachowują się niehumanitarnie.

Z drugiej strony pojawiają się informacje, że osoby próbujące przekroczyć granicę poza przejściami granicznymi po informacji, że jest to nielegalne, chcą wrócić na Białoruś, jednak uniemożliwiają im to białoruskie służby.

„Wielu migrantów, zatrzymanych na granicy Łotwy i Białorusi, mówiło, że chce wrócić jak najszybciej do domu, jednak Białorusini wypychali ich siłą” – mówił w łotewskim radio LETA szef łotewskiej służby granicznej Guntis Pujats. Kilka tygodni temu Łotwa opublikowała wideo (z datą 13 sierpnia), na którym widać, jak w różnych miejscach białoruscy uzbrojeni funkcjonariusze w różnych umundurowaniach odgradzają grupy migrantów od strony białoruskiej.

Również na nagraniach z koczowiska migrantów przy polskiej granicy widać, że po stronie białoruskiej stoją białoruscy funkcjonariusze. Według białoruskich władz migranci nie są zainteresowani powrotem na Białoruś.

Strona unijna uważa, że Białoruś celowo przekierowuje na terytorium graniczących z nią państw unijnych grupy nielegalnych migrantów. Liczba ich rośnie od wiosny, a pierwszym krajem, który doświadczył masowego napływu migrantów, przekraczających granicę poza wyznaczonymi przejściami, była Litwa. Gwałtowny wzrost nastąpił pod koniec maja (tuż po incydencie z wymuszonym lądowaniem w Mińsku lotu Ryanair z Aten do Wilna i aresztowaniem Ramana Pratasiewicza).

Na początku lipca Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że Białoruś nie będzie wstrzymywać nielegalnej migracji, ponieważ z powodu sankcji, „nie ma na to ani pieniędzy, ani sił”, przypominają media.

Obawiając się kryzysu bezpieczeństwa, Litwa podjęła decyzję o zawracaniu migrantów. Wkrótce potem zrobiła to Łotwa, która również odnotowała wzrost liczby nielegalnych przekroczeń granicy. Wtedy nielegalni migranci przekierowali się na granicę z Polską.

Dzięki staraniom UE wstrzymano bezpośrednie loty z Iraku na Białoruś, jednak z informacji mediów wynika, że migranci nadal podróżują, np. z przesiadką w Stambule. (PAP)



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe