"Polska została zaatakowana". Mocne słowa Michała Dworczyka

W poniedziałek po południu Sejm będzie rozpatrywał rozporządzenie prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią. Izba może podjąć uchwałę o uchyleniu rozporządzenia; wniosek w tej sprawie zgłosiła Lewica.
Szef KPRM był pytany w TVP Info, jak odnosi się do opinii części polityków opozycji, którzy nie widzą potrzeby wprowadzania stanu wyjątkowego, w tym jak przyjmuje słowa europosła PO Radosława Sikorskiego, który stwierdził, że do tej pory opozycja nie została przekonana do wprowadzania stanu wyjątkowego oraz wskazał na brak współpracy polskiego rządu z Frontexem.
"Bardzo żałuję, że w naszym bardzo ostrym sporze politycznym temperatura wzrosła do takiego poziomu, że część osób kompletnie przestała zwracać uwagę na merytoryczne przesłanki, na argumenty, na sytuację faktyczną, a wpadła w takie zacietrzewienie, że zawsze, jak rząd powie, że coś jest czarne, to musi druga strona powiedzieć, że jest to akurat białe" - mówił minister.
Przyznał, że słyszał "prywatnie" wypowiedzi niektórych parlamentarzystów opozycji, które "świadczą o tym, że rozumieją tę sytuację". Kontynuując relacjonowanie tych "prywatnych" rozmów, dodał, że wynika, z nich, iż "+część kolegów (opozycjonistów) jest właśnie w taki sposób nastawiona", więc "+przyjęła taką narrację, że wszyscy pozostali nie mają innego wyjścia i brniemy właśnie w tę określoną stronę+". W ocenie Dworczyka, w tym wypadku jest to brnięcie w stronę "negowania wszystkiego, wszystkich działań, również tych, które w tej chwili są podejmowane, po to, żeby zapewnić bezpieczeństwa na granicy polsko-białoruskiej".
Proszony o powtórzenie głównych powodów, dla których w pasie przy granicy z Białorusią wprowadzono stan wyjątkowy, minister podkreślił, że "Polska została zaatakowana i prowadzone są przeciwko naszemu krajowi działania hybrydowe". "Mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek obrony; i to obrony aktywnej, a nie reaktywnej" - oświadczył.
Oznacza to, że - jak wyjaśniał - "musimy patrzeć nie tylko na to, co się dzieje dzisiaj na granicy, ale (także na to), co może się dziać na przykład w najbliższych dniach, biorąc pod uwagę manewry +Zapad+ prowadzone niedaleko naszej granicy". "Musimy brać pod uwagę to jak może się rozwijać sytuacja w związku z presją imigracyjną wywoływaną przez Alaksandra Łukaszenkę" - dodał.
"Każdy rozsądny człowiek przyzna rację, że lepiej zapobiegać i działać w sposób wyprzedzający, niż post factum przyjmować jakieś inne spóźnione działania" - podkreślił. Szef KPRM zapewnił, że wszystkie przepisy związane z wprowadzeniem stanu wyjątkowego "zostały dochowane"
Minister Dworczyk zwrócił uwagę, że informacji o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej "nawet w przestrzeni publicznej jest bardzo dużo, i każdy, kto nie wykaże odrobinę dobrej woli i wysiłku, może wszystkie informacje otrzymać".
"Natomiast, gdyby to było jeszcze za mało, to dzisiaj w Sejmie będzie można dowiedzieć się w czasie debaty przed głosowaniem o wszystkie dodatkowe szczegóły" - zadeklarował.
W czwartek w pasie przygranicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta stan wyjątkowy został wprowadzony na 30 dni, tak jak chciała tego Rada Ministrów. Zgodnie konstytucją prezydent w ciągu 48 godzin od podpisania rozporządzenia ws. stanu wyjątkowego musi przesłać je do Sejmu.
Przedstawiciele rządu argumentowali wniosek sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów. W Usnarzu Górnym (Podlaskie) od kilku tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a Polska musi zapewnić bezpieczeństwo swojej wschodniej granicy, która jest jednocześnie granicą UE.
Projekt uchwały ws. uchylenia prezydenckiego rozporządzenia złożył w piątek do marszałek Sejm Elżbiety Witek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. W uzasadnieniu do projektu uchwały znoszącej stan wyjątkowy podkreślono, że rząd we wniosku do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego ani "w późniejszych komunikatach" nie uzasadnił "w sposób wyczerpujący powodów, dla których miałby zostać wprowadzony stan wyjątkowy".
Zgodnie z konstytucją stan wyjątkowy można wprowadzić, gdy w sytuacjach szczególnych zagrożeń środki konstytucyjne są niewystarczające. (PAP)