Minister Dworczyk: Rosja musi zmienić strategię, bo nie może sobie pozwolić na przegraną

Od końca lutego Rosja prowadzi „specjalną operację militarną” – jak Kreml nazywa inwazję na Ukrainie. Oficjalnie działania zbrojne nie są częścią wojny, bo Rosja Ukrainie takowej nie wypowiedziała. Formalnie wkroczyła zbrojnie na teren Ukrainy na wniosek dwóch separatystycznych republik w Donbasie: Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Deklarowanym celem kampanii jest „denazyfikacja” i „demilitaryzacja” Ukrainy. Uznany rosyjski politolog i propagandysta Kremla Timofiej Siergiejew wyjaśnił, jaka treść kryje się pod podanymi pojęciami.
Cele „denazyfikacji”
Według Siergiejewa „denazyfikacja” ma być prowadzona przez specjalnie przeszkolone kadry wspierane przez Federację Rosyjską zarówno militarnie, jak i organizacyjnie. Ta operacja ma być „nieuchronnie także deukrainizacją” – czyli likwidacją „etnicznego składnika samoidentyfikacji ludności na terenach historycznej Małej Rusi i Noworosji”. Ocenia, że „etnocentryzm”, jaki uformował się na Ukrainie po rozpadzie Związku Radzieckiego, pozostaje pod wpływem Zachodu, a Ukraina podąża „amerykańską drogą rozwoju” – stara się o włączenie w struktury NATO i przejście do zachodniego bloku politycznego. Jest to oczywiście sprzeczne z interesami Federacji Rosyjskiej.
Obecnie Rosjanie kontrolują większość ziem obwodów: chersońskiego i ługańskiego oraz blisko połowę ziem obwodów: zaporoskiego, donieckiego i charkowskiego. Ponadto Rosjanie przygotowują referendum „niepodległościowe” w Chersoniu, które w ocenie ukraińskich władz ma służyć utworzeniu tam kolejnej kontrolowanej przez Rosjan separatystycznej republiki. Miejscem najcięższych starć jest w tej chwili Donbas.
Michał Dworczyk: Wojna nadal trwa
Położenie strategiczne Rosjan na Ukrainie skomentował minister Michał Dworczyk. Jego zdaniem Putin znalazł się w niekorzystnej sytuacji i przegranie wojny jest ostatnią rzeczą, na którą mógłby sobie pozwolić.
– Bez wątpienia musi pojawić się jakaś nowa odsłona czy nowa część tego konfliktu, bo tymi siłami i dotychczas wykorzystywaną taktyką i strategią tej wojny Federacja Rosyjska wygrać nie może, a na przegraną z kolei pozwolić sobie też nie może
– oceniał polityk w programie pierwszym Telewizji Polskiej.
CZYTAJ TEŻ: Ukraińskie władze: Rosyjscy żołnierze ostrzelali własne pojazdy. Podano jeden powód
CZYTAJ TEŻ: Ryszard Terlecki: „PiS jest zmęczony wojną wewnętrzną z koalicjantami. Narasta atmosfera, że należy to przeciąć”
Zaznaczył, że nie można jednak mówić o zwycięstwie Ukrainy. Jego zdaniem w polskim społeczeństwie, wypowiedziach niektórych polityków i dziennikarzy, wystąpił „triumfalizm” i myślenie, że wojna jest już zakończona zwycięstwem Ukrainy.