Były szef MON o kontrowersyjnych słowach Kissingera. "Jego poglądy, że Rosja może gwarantować pokój i stabilność w Europie są fałszywe"

Były minister obrony narodowej Jan Parys gościł w Polskim Radiu 24, gdzie m.in. odniósł się do ostatnich wypowiedzi szefa Republiki Czeczeńskiej Ramzana Kadyrowa.
Groźby Kadyrowa
Czeczen opublikował ostatnio w mediach społecznościowych nagranie, w którym twierdził, że rosyjska ofensywa czyni liczne postępy.
Panika u nich. Tak też powinno być. Jeśli człowiek nie ma racji, albo państwo, to zawsze tak się dzieje. Ukraina to już zamknięta kwestia
– mówił Kadyrow.
Sformułował też szereg gróźb pod adresem Polski.
Interesuje mnie Polska. Polsko, co ty chcesz osiągnąć? Po Ukrainie, jeśli będzie drużyna, w 6 sekund pokażemy, do czego jesteśmy zdolni. Lepiej zabierzcie swoją broń, swoich najemników. Przynieście oficjalne przeprosiny naszemu ambasadorowi. Tak tego nie zostawimy
– groził człowiek Władimira Putina.
Prócz przewodzenia Republice Czeczeńskiej Kadyrow dowodzi specjalnymi oddziałami na Ukrainie złożonymi z Czeczenów. Ci trudnią się nagrywaniem filmików propagandowych, likwidacją niewygodnych osób na okupowanych terytoriach oraz tworzeniem tzw. oddziałów zaporowych, czyli blokujących drogę ucieczki walczącym na froncie Rosjanom.
B. minister Jan Parys nie okazał jednak zaniepokojenia pogróżkami putinowskiego stronnika.
Jesteśmy przyzwyczajeni do antypolskiej propagandy ze strony Rosji, ona tylko utwierdza Polaków w konieczności budowania wspólnoty atlantyckiej i wzmacniania obronności
– skwitował Parys.
Jak przekonywał, Polska jest "impregnowana" na propagandę płynącą z Kremla. Trudna historia stosunków polsko-rosyjskich ma czynić przekaz Moskwy nieskutecznym na terenie Polski.
Kontrowersyjne słowa Kissingera
Polityk nie pozostawił bez komentarza ostatnich słów byłego sekretarza stanu USA Henry'ego Kissingera, który wezwał Zachód do zaprzestania prób zadania Rosjanom dotkliwej klęski i w ten sposób zdruzgotania ich potencjału. Kissinger starał się przekonać, że ograniczenie rosyjskich działań wojennych do terytoriów wschodniej i południowej Ukrainy pokazuje, że Federacja Rosyjska została już osłabiona w wystarczającym dla Zachodu stopniu.
Jednak to nie powyższy apel Kissingera okazał się być najbardziej kontrowersyjną częścią jego poglądów na temat rosyjsko-ukraińskiej wojny.
Kissinger wezwał obie strony wojny do podpisania pokoju, który zakładałby powrót do status quo ante bellum, czyli stanu sprzed obecnej inwazji. W takim układzie Ukraina musiałaby zaakceptować aneksję Krymu oraz zajęcie części obwodów ługańskiego i donieckiego, do których roszczą sobie prawa rządy dwóch separatystycznych republik: Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej.
CZYTAJ TEŻ: Co z czołgami dla Polski? Jest odpowiedź Niemiec
CZYTAJ TEŻ: Iga Świątek nie dała żadnych szans rywalce! „Jest czwartą zawodniczką w tym stuleciu, której się to udało”
Jan Parys wskazał powyższą postawę jako przykład naiwności w podejściu do Rosji.
– Jeżeli chodzi o państwa zachodnie, to klinicznym obrazem naiwnego podejścia do Rosji były wyrażone ostatnio poglądy Henry Kissingera w Davos (…) jego poglądy, że Rosja może gwarantować pokój i stabilność w Europie są całkowicie fałszywe
– ocenił Parys.