Sąd uznał za bezprawne zwolnienie działaczy NSZZ "S" z Radia Zachód w likwidacji

Sąd Rejonowy w Zielonej Górze wyrokiem z dnia 28.03.2025 r. uznał, że likwidator Polskiego Radia – Regionalnej Rozgłośni w Zielonej Górze Radio Zachód SA w likwidacji bezprawnie zwolnił dwóch dziennikarzy. Redaktorzy wyrzuceni z pracy mają dostać wielotysięczne odszkodowania. To już ich trzecia wygrana z likwidatorem. Właśnie poznaliśmy uzasadnienie orzeczenia.
Posąg Temidy - zdjęcie poglądowe Sąd uznał za bezprawne zwolnienie działaczy NSZZ
Posąg Temidy - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Przypomnijmy, sprawa toczy się ponad rok i dotyczyła czterech dziennikarzy z województwa lubuskiego: Łukasza Brodzika, Marka Poniedziałka, Adama Ruszczyńskiego i Daniela Sawickiego zatrudnionych na umowę o pracę, którzy pozwali Radio Zachód w likwidacji i wnieśli do Sądu Rejonowego o uznanie za bezskuteczne wypowiedzenia umowy o pracę dokonanego przez pozwaną spółkę dnia 26.01.2024 r., względnie przywrócenia zwolnionych dziennikarzy na poprzednie warunki pracy. Na etapie postępowania sądowego Adam Ruszczyński i Daniel Sawicki zawarli ugodę z likwidatorem. Pozostali dwaj pracownicy kontynuowali walkę o przywrócenie do pracy przed sądem.

Zwolnienie z powodu likwidacji?

Łukasz Brodzik to zastępca redaktora naczelnego Radia Zachód i kierownik Redakcji Publicystyki (przepracował w rozgłośni 7 lat). Natomiast Marek Poniedziałek to kierownik Redakcji Nowych Mediów, który także przepracował 7 lat w Radiu Zachód. Obaj są także chronionymi członkami związku NSZZ "Solidarność", działającego w rozgłośni.

Pretekstem do zwolnienia obu pracowników miała być, po pierwsze, likwidacja Radia Zachód. Dodatkowo jako drugi powód zwolnienia tych konkretnych osób, podany w wypowiedzeniu, uznano nienależyte wykonywanie powierzonych obowiązków pracowniczych. Według likwidatora zwolnieni nie zachowywali standardów cechujących się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością, a nawet celowo je łamali w prowadzonych przez siebie audycjach. Oba powyższe zarzuty zostały wyszczególnione we wszystkich czterech wypowiedzeniach umowy o pracę w sposób identyczny, ale bez podania, kiedy, w jakich audycjach i w jaki sposób pracownicy łamali wskazane standardy.

Sąd przyznaje rację zwolnionym dziennikarzom

Sędzia Lidia Iwanowska uznała, że likwidator bezprawnie zwolnił Łukasza Brodzika i Marka Poniedziałka:

Oświadczenie pracodawcy o wypowiedzeniu było bezprawne ze względu na wskazanie w nim wadliwej przyczyny wypowiedzenia (art. 30 § 4 k.p.), co czyni powództwa usprawiedliwionymi co do zasady.

Ponadto sędzia zaznaczyła, że fakt likwidacji zaistniał, ale nie stanowił uzasadnienia dla rozwiązania umów o pracę:

Ustalenia faktyczne poczynione w sprawie prowadzą do wniosku, że nie wykazano należytego związku pomiędzy likwidacją pozwanej spółki a wytypowaniem powodów do zwolnienia i złożeniem im oświadczeń o rozwiązaniu umowy o pracę. Dowody w postaci przesłuchania powodów, przesłuchania likwidatora Michała Iwanowskiego za stronę pozwaną oraz zestawienia zakończonych i rozpoczętych stosunków zatrudnienia świadczą o tym, że równolegle z przeprowadzaniem zwolnień pozwana nawiązywała też nowe stosunki zatrudnienia. Zawierano nowe umowy o pracę i umowy zlecenia, zwiększano wymiar czasu pracy. Dalej prowadzone są audycje, dalej wykonywana jest praca, którą wykonywali powodowie.

Na koniec sąd wyjaśnił, dlaczego, pomimo uznania bezprawności wypowiedzenia, nie zdecydował się na przywrócenie powodów do pracy, lecz jedynie na zasądzenie odszkodowania. Sąd uznał jednocześnie dziennikarzy za wygraną stronę.

Wyrok jest nieprawomocny. Zarówno Radio Zachód w likwidacji, jak i zwolnieni dziennikarze mogą się odwołać do Sądu Okręgowego.

Co dalej?

Łukasz Brodzik zapowiada, że to nie koniec walki:

Kiedy przychodziłem do pracy w radio jako publicysta, mówiłem do kolegów: odkładajmy pieniądze na prawników, bo politycy nam nie przepuszczą krytyki pod ich adresem. I faktycznie było tak, że prominentni działacze Platformy Obywatelskiej, ale także innych ugrupowań dziś rządzących nam złorzeczyli, np. chcąc "wysyłać nas w Bieszczady". I wydawałoby się, że dopięli swego, wyrzucając nas z pracy (jak podaje jedna z gazet, likwidator Radia Zachód, który nas zwolnił, jest członkiem PO). Ale jak się okazuje, nie mogą działać bezprawnie, bo sądy już trzy razy przyznały nam rację. Dlatego nie składamy broni i na pewno będziemy walczyć dalej o respektowanie prawa i powstrzymanie uciszania niewygodnych dziennikarzy.

Jak dodaje zwolniony dziennikarz, samotna walka o prawa pracownicze byłaby narażona na brak powodzenia:

Bardzo duże wsparcie otrzymaliśmy od Zarządu Regionu Zielonogórskiego NSZZ "Solidarność", który zapewnił nam pomoc prawną i wsparł licznymi protestami w obronie wolnych mediów. Pod Radiem Zachód, dzięki zaangażowaniu m.in. przewodniczącego Bogusława Motowidełko, protestowały setki osób. Natomiast dzięki prezesowi Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich dr Jolancie Hajdasz naszą sprawę objęło nadzorem Centrum Monitoringu Wolności Prasy. To wtedy do sądu trafiła opinia prawna amicus curiae, która była wsparciem przy ocenie braku zasadności zwolnień dziennikarzy.

Marek Poniedziałek dodaje:

Sąd Rejonowy praktycznie zmiażdżył działania likwidatora w naszej sprawie i jednoznacznie ocenił na przykładzie Radia Zachód polityczną czystkę, jakiej dokonano w mediach publicznych. Widzimy doskonale, co dzieje się każdego dnia w mediach publicznych i z jaką ''linią programową'' nasza praca dziennikarska mogłaby być niezgodna. Otwartą kwestią pozostaje, jak ma się to do zapowiadanego w Radiu Zachód pluralizmu, który miał nastać po przejęciu władzy przez nową koalicję. Pozostaje nam złożenie apelacji i dalsza walka o przywrócenie nas do pracy w mediach, na które także my się składamy.

 


 

POLECANE
Brutalny atak w Warszawie. Podano tożsamość sprawcy z ostatniej chwili
Brutalny atak w Warszawie. Podano tożsamość sprawcy

Policja z Ochoty zatrzymała 45-letniego obywatela Azerbejdżanu podejrzanego o brutalne pobicie ochroniarza przy ul. Bohaterów Września w Warszawie.

Dramatyczne sceny w centrum Warszawy. Kobieta skoczyła z wysokości Wiadomości
Dramatyczne sceny w centrum Warszawy. Kobieta skoczyła z wysokości

26 czerwca, około godziny 22:10, służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie z warszawskich Złotych Tarasów. Na miejscu miało dojść do niebezpiecznego zdarzenia - kobieta skoczyła z drugiego piętra na pierwsze.

Polityka w sieci: Praktycznie cały internet jest przeciw koalicji rządzącej z ostatniej chwili
Polityka w sieci: Praktycznie cały internet jest przeciw koalicji rządzącej

Obecnie praktycznie cała sieć jest przeciw koalicji rządzącej – informują w piątek analitycy serwisu Polityka w sieci.

Atak na kampusie UW. Nowe zarzuty dla Mieszka R. Wiadomości
Atak na kampusie UW. Nowe zarzuty dla Mieszka R.

Śledztwo w sprawie brutalnego ataku na terenie Uniwersytetu Warszawskiego wciąż trwa. Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozszerzyła katalog zarzutów wobec Mieszka R., 22-letniego studenta wydziału prawa UW.

Rozdzierający ból. Nie żyje młody piłkarz Wiadomości
"Rozdzierający ból". Nie żyje młody piłkarz

Camilo Nuin, młody piłkarz z Argentyny, zmarł podczas planowanej operacji kolana. Miał zaledwie 18 lat. Rodzina i klub są w szoku.

Strzelanina pod Limanową. Nowy komunikat prokuratury z ostatniej chwili
Strzelanina pod Limanową. Nowy komunikat prokuratury

W piątek doszło do tragicznej strzelaniny w pow. limanowskim. 57-latek ranił teściową, zabił córkę i zięcia, a sam uciekł z bronią do lasu. Jest nowy komunikat prokuratury.

Poszukiwania ciemnej materii. Polscy naukowcy mają nowy trop Wiadomości
Poszukiwania ciemnej materii. Polscy naukowcy mają nowy trop

Zespół badaczy z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Jana Gutenberga w Moguncji przeprowadził eksperyment z wykorzystaniem interferometru kwantowego o długości 1000 km. Za pomocą tej aparatury naukowcy poszukują ciemnej materii.

Dramat Małgorzaty Kożuchowskiej. Aktorka miała wypadek z ostatniej chwili
Dramat Małgorzaty Kożuchowskiej. Aktorka miała wypadek

Aktorka Małgorzata Kożuchowska nabawiła się urazu stopy podczas zabawy z synem. Informację przekazała na Instagramie.

Estonia chce przyjąć myśliwce NATO. Jest reakcja Moskwy z ostatniej chwili
Estonia chce przyjąć myśliwce NATO. Jest reakcja Moskwy

Minister obrony Estonii Hanno Pevkur potwierdził gotowość kraju do przyjęcia w przyszłości na terytorium kraju myśliwców krajów NATO zdolnych do przenoszenia ładunków nuklearnych – podało w piątek estońskie radio ERR. Na tę deklarację zareagował już Kreml.

Niemcy wycofują się z austriackich mediów tylko u nas
Niemcy wycofują się z austriackich mediów

Niemiecki wydawca Funke - Gruppe sprzedał 50% udziałów w austriackim tabloidzie „Kronen-Zeitung”. Transakcja, choć obecnie już zakończona w atmosferze względnej zgody, była kulminacją trudnej współpracy między Niemcami a Austriakami.

REKLAMA

Sąd uznał za bezprawne zwolnienie działaczy NSZZ "S" z Radia Zachód w likwidacji

Sąd Rejonowy w Zielonej Górze wyrokiem z dnia 28.03.2025 r. uznał, że likwidator Polskiego Radia – Regionalnej Rozgłośni w Zielonej Górze Radio Zachód SA w likwidacji bezprawnie zwolnił dwóch dziennikarzy. Redaktorzy wyrzuceni z pracy mają dostać wielotysięczne odszkodowania. To już ich trzecia wygrana z likwidatorem. Właśnie poznaliśmy uzasadnienie orzeczenia.
Posąg Temidy - zdjęcie poglądowe Sąd uznał za bezprawne zwolnienie działaczy NSZZ
Posąg Temidy - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Przypomnijmy, sprawa toczy się ponad rok i dotyczyła czterech dziennikarzy z województwa lubuskiego: Łukasza Brodzika, Marka Poniedziałka, Adama Ruszczyńskiego i Daniela Sawickiego zatrudnionych na umowę o pracę, którzy pozwali Radio Zachód w likwidacji i wnieśli do Sądu Rejonowego o uznanie za bezskuteczne wypowiedzenia umowy o pracę dokonanego przez pozwaną spółkę dnia 26.01.2024 r., względnie przywrócenia zwolnionych dziennikarzy na poprzednie warunki pracy. Na etapie postępowania sądowego Adam Ruszczyński i Daniel Sawicki zawarli ugodę z likwidatorem. Pozostali dwaj pracownicy kontynuowali walkę o przywrócenie do pracy przed sądem.

Zwolnienie z powodu likwidacji?

Łukasz Brodzik to zastępca redaktora naczelnego Radia Zachód i kierownik Redakcji Publicystyki (przepracował w rozgłośni 7 lat). Natomiast Marek Poniedziałek to kierownik Redakcji Nowych Mediów, który także przepracował 7 lat w Radiu Zachód. Obaj są także chronionymi członkami związku NSZZ "Solidarność", działającego w rozgłośni.

Pretekstem do zwolnienia obu pracowników miała być, po pierwsze, likwidacja Radia Zachód. Dodatkowo jako drugi powód zwolnienia tych konkretnych osób, podany w wypowiedzeniu, uznano nienależyte wykonywanie powierzonych obowiązków pracowniczych. Według likwidatora zwolnieni nie zachowywali standardów cechujących się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością, a nawet celowo je łamali w prowadzonych przez siebie audycjach. Oba powyższe zarzuty zostały wyszczególnione we wszystkich czterech wypowiedzeniach umowy o pracę w sposób identyczny, ale bez podania, kiedy, w jakich audycjach i w jaki sposób pracownicy łamali wskazane standardy.

Sąd przyznaje rację zwolnionym dziennikarzom

Sędzia Lidia Iwanowska uznała, że likwidator bezprawnie zwolnił Łukasza Brodzika i Marka Poniedziałka:

Oświadczenie pracodawcy o wypowiedzeniu było bezprawne ze względu na wskazanie w nim wadliwej przyczyny wypowiedzenia (art. 30 § 4 k.p.), co czyni powództwa usprawiedliwionymi co do zasady.

Ponadto sędzia zaznaczyła, że fakt likwidacji zaistniał, ale nie stanowił uzasadnienia dla rozwiązania umów o pracę:

Ustalenia faktyczne poczynione w sprawie prowadzą do wniosku, że nie wykazano należytego związku pomiędzy likwidacją pozwanej spółki a wytypowaniem powodów do zwolnienia i złożeniem im oświadczeń o rozwiązaniu umowy o pracę. Dowody w postaci przesłuchania powodów, przesłuchania likwidatora Michała Iwanowskiego za stronę pozwaną oraz zestawienia zakończonych i rozpoczętych stosunków zatrudnienia świadczą o tym, że równolegle z przeprowadzaniem zwolnień pozwana nawiązywała też nowe stosunki zatrudnienia. Zawierano nowe umowy o pracę i umowy zlecenia, zwiększano wymiar czasu pracy. Dalej prowadzone są audycje, dalej wykonywana jest praca, którą wykonywali powodowie.

Na koniec sąd wyjaśnił, dlaczego, pomimo uznania bezprawności wypowiedzenia, nie zdecydował się na przywrócenie powodów do pracy, lecz jedynie na zasądzenie odszkodowania. Sąd uznał jednocześnie dziennikarzy za wygraną stronę.

Wyrok jest nieprawomocny. Zarówno Radio Zachód w likwidacji, jak i zwolnieni dziennikarze mogą się odwołać do Sądu Okręgowego.

Co dalej?

Łukasz Brodzik zapowiada, że to nie koniec walki:

Kiedy przychodziłem do pracy w radio jako publicysta, mówiłem do kolegów: odkładajmy pieniądze na prawników, bo politycy nam nie przepuszczą krytyki pod ich adresem. I faktycznie było tak, że prominentni działacze Platformy Obywatelskiej, ale także innych ugrupowań dziś rządzących nam złorzeczyli, np. chcąc "wysyłać nas w Bieszczady". I wydawałoby się, że dopięli swego, wyrzucając nas z pracy (jak podaje jedna z gazet, likwidator Radia Zachód, który nas zwolnił, jest członkiem PO). Ale jak się okazuje, nie mogą działać bezprawnie, bo sądy już trzy razy przyznały nam rację. Dlatego nie składamy broni i na pewno będziemy walczyć dalej o respektowanie prawa i powstrzymanie uciszania niewygodnych dziennikarzy.

Jak dodaje zwolniony dziennikarz, samotna walka o prawa pracownicze byłaby narażona na brak powodzenia:

Bardzo duże wsparcie otrzymaliśmy od Zarządu Regionu Zielonogórskiego NSZZ "Solidarność", który zapewnił nam pomoc prawną i wsparł licznymi protestami w obronie wolnych mediów. Pod Radiem Zachód, dzięki zaangażowaniu m.in. przewodniczącego Bogusława Motowidełko, protestowały setki osób. Natomiast dzięki prezesowi Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich dr Jolancie Hajdasz naszą sprawę objęło nadzorem Centrum Monitoringu Wolności Prasy. To wtedy do sądu trafiła opinia prawna amicus curiae, która była wsparciem przy ocenie braku zasadności zwolnień dziennikarzy.

Marek Poniedziałek dodaje:

Sąd Rejonowy praktycznie zmiażdżył działania likwidatora w naszej sprawie i jednoznacznie ocenił na przykładzie Radia Zachód polityczną czystkę, jakiej dokonano w mediach publicznych. Widzimy doskonale, co dzieje się każdego dnia w mediach publicznych i z jaką ''linią programową'' nasza praca dziennikarska mogłaby być niezgodna. Otwartą kwestią pozostaje, jak ma się to do zapowiadanego w Radiu Zachód pluralizmu, który miał nastać po przejęciu władzy przez nową koalicję. Pozostaje nam złożenie apelacji i dalsza walka o przywrócenie nas do pracy w mediach, na które także my się składamy.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe