„To jest k… hańba”. Kaliningradczycy mają dosyć. Inżynierom zaproponowano… zbieranie owoców

Awtotor jest największym pracodawcą w Kaliningradzie, a także największym w tamtym regionie płatnikiem podatków. Fabryka dotychczas zajmowała się montowaniem samochodów znanych i cenionych na całym świecie marek, takich jak Kia, Hyundai czy BMW. Na skutek sankcji musiała jednak przerwać produkcję, a jej wykwalifikowani fachowcy zostali wysłani na urlop. Nie wiadomo, kiedy prace koncernu zostaną wznowione. Media tymczasem informują o tym, że bezrobotni inżynierowie otrzymali „ratunkowe oferty pracy”… na terenach gospodarstwa Zalessky Pitomnik.
„Przy zbiorze truskawek bezrobotni monterzy aut mają otrzymać 1250–1750 rubli dniówki (w przeliczeniu 87–122 zł). Przy zbiorze jagód leśnych na akord – w zależności od wydajności zbieracza – można dostać 90–170 zł dniówki. Trzecia oferta dotyczy rwania jabłek – dwa ruble (czyli 14 groszy) za zebrany kilogram” – podaje Wirtualna Polska, powołując się na oferty opublikowane w mediach społecznościowych. Ponadto pracownicy sami mają ponieść koszty dojazdu na pole położone 100 km od Kaliningradu.
Oferta niestety nie okazała się satysfakcjonująca dla robotników.
„To jest k… hańba”, „Wysłać do tej pracy menedżerów Awtotoru”, „Zobaczycie, że za chwilę pojawią się głosy, że dobre i to”, „Za rok będzie kolejka po takie etaty” – komentują z oburzeniem mieszkańcy Kaliningradu.
Na ten moment trudno ocenić, czy rosnące problemy mieszkańców obwodu przerodzą się w bunt społeczny. Zdaniem niektórych ekspertów poparcie w Kaliningradzie dla polityki prowadzonej przez Władimira Putina maleje; z racji bliskości krajów Unii Europejskiej mieszkańcy obwodu nie są tak podatni na rosyjską propagandę.
Warto w tym kontekście przypomnieć, że pod koniec maja na antenie telewizji Rossija 24 doszło do spięcia pomiędzy gubernatorem obwodu kaliningradzkiego Antonem Alichanowem a… prezydentem Rosji Władimirem Putinem.