Rowerem po śladach ks. Popiełuszki

Rowerzyści odbywają pielgrzymkę przede wszystkim w intencji Ojczyzny oraz szybkiej kanonizacji ks. Jerzego Popiełuszki. W ubiegłym roku w ciągu kilkunastu dni pokonali 1200 km. Tegoroczna pielgrzymka trwa 9 dni. Pielgrzymi przejadą 800 km.
„O 6.30 Msza święta w intencji Ojczyzny i kanonizacji ks. Jerzego, następnie jedziemy samochodem na granicę w okolice Chworościan. Stamtąd już rowerami ok. 9.00 ruszamy na zachód przez Dąbrowę Białostocką, Okopy, znów przez Suchowolę rowerami, by dotrzeć do Grajewa. Jutro będzie intensywny dzień pełen wzruszeń. Księże Jerzy bądź kanonizowany i módl się za Ojczyznę i za nas, którzyśmy w drodze” - informował ks. Lempkowski tuż przed wyruszeniem w trasę.
Rowerzyści po drodze odwiedzają m.in. miejsca związane z życiem i działalnością bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W ubiegłym roku odwiedzili kościół św. Kostki i grób ks. Jerzego w Warszawie, kościół, w którym ks. Jerzy odprawił swoją ostatnią mszę w Bydgoszczy i tamę we Włocławku. W tym roku odwiedzą m.in. miejsca, w których urodził się i wychował ks. Jerzy. - Wczoraj ruszyliśmy spod granicy polsko-białoruskiej. Następnie odwiedziliśmy Okopy i Suchowolę, gdzie spotkaliśmy się z bratem i bratową ks. Jerzego Popiełuszki – opowiada w ks. Bogumił. „To bardzo wzruszające. Wielki trud i wysiłek jechać przez całą Polskę. Ale ludzie pytają, dopytują i w ten sposób dowiadują się o ks. Jerzym” - powiedział po spotkaniu Polskiemu Radiu Białystok brat ks. Jerzego Józef Popiełuszko.
- Nocowaliśmy w Grajewie – mówi o dalszej części wyprawy ks. Bogumił Lempkowski.
Dziś rowerzyści odwiedzili m.in. Pisz oraz Ruciane-Nida. Następne przystanki to m.in. Brodnica, Bydgoszcz i Piła. - Skończymy podróż pod granicą polsko-niemiecką w Cedyni – opowiada ks. Bogumił.
Jak mówi, ks. Popiełuszko od najmłodszych lat był mu bardzo bliski. - Moja mama chodziła na Msze za Ojczyznę. Do dziś noszę przy sobie pamiątkowy obrazek święty otrzymany na jednej z tych mszy. Pamiętam też, że zawsze w domu wisiał portret ks. Jerzego. Zostałem wychowany w kulcie i szacunku dla ofiary ks. Jerzego – mówi. Od sześciu lat sam odprawia Msze za Ojczyznę. - Było ich już 69. Żyjemy w niepewnych czasach. Jeszcze kilka lat temu nikt się nie spodziewał pandemii, czy wojny na Ukrainie. Myślę, że przeszłym, teraźniejszym i przyszłym pokoleniom modlitwa za Ojczyznę jest bardzo potrzebna – dodaje inicjator pielgrzymki rowerowej.