„Dziennikarze Onetu przekazali jej pieniądze za informacje, które mnie obciążą”. Były prezes Polskiego Związku Tenisowego odpowiada na zarzuty

Były prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński opublikował na Facebooku obszerny wpis, w którym odniósł się do stawianych mu zarzutów dot. molestowania i napaści seksualnych. 
Mirosław Skrzypczyński „Dziennikarze Onetu przekazali jej pieniądze za informacje, które mnie obciążą”. Były prezes Polskiego Związku Tenisowego odpowiada na zarzuty
Mirosław Skrzypczyński / screen YT - PZT TENIS TV

Oskarżenia wobec szefa tenisowej centrali

Według opublikowanego pod koniec października artykułu w Onecie prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński miał stosować przemoc fizyczną i psychiczną wobec członków swojej rodziny oraz zawodniczek, które w przeszłości trenował.

Oskarżenia wobec Skrzypczyńskiego postawiła Katarzyna Kotula, była zawodniczka klubu Energetyk Gryfino, a obecnie posłanka Lewicy. Powiedziała, że jako 14-latka była napastowana seksualnie przez Skrzypczyńskiego co najmniej kilkanaście razy. Jej zdaniem ofiar było więcej.

Czytaj więcej: „Zamykał od środka drzwi i nas krzywdził”. Poseł Lewicy oskarża prezesa Polskiego Związku Tenisowego

W czwartek 24 listopada Skrzypczyński zrezygnował z funkcji prezesa PZT, którą pełnił od 20 maja 2017 roku, jednak pozostał w zarządzie związku. Z członkostwa zrezygnował dopiero we wtorek po apelu ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka.

Skrzypczyński odpowiada na zarzuty

W obszernym wpisie opublikowanym na Facebooku Mirosław Skrzypczyński odniósł się do stawianych zarzutów. Publikujemy fragmenty wpisu.

Od kilku tygodni czytacie o mnie, że byłem krzywdzącym dzieci zwyrodnialcem, pedofilem, przemocowcem, seksualnym predatorem wobec dorastających dziewcząt. To nie jest medialna fala. To istne tsunami wzniecone przez Onet. (…) Gdybym był postronnym obserwatorem tej sytuacji, pomyślałbym pewnie jak Wy. Trzeba strącić tego zwyrodnialca ze skały!

– pisze Skrzypczyński. Twierdzi jednak, że „historia od A do Z jest nieprawdziwa”.

Oskarżenia wobec redaktorów Onetu

Dwóch dziennikarzy Onetu – Janusz Schwertner i Jacek Harłukowicz – od kilku tygodni pisze serial o mnie, moich ukochanych córkach i byłej żonie, z którą pozostaję w stałej i przyjacielskiej relacji. Z grubsza to jest serial o pedofilu, dręczycielu własnej rodziny i młodych tenisistek. Jednym z głównych świadków tego medialnego oskarżenia jest moja była 85-letnia teściowa. Cytowana w Onecie twierdzi, że katowałem żonę, głodziłem swoje ukochane córki bliźniaczki. Mam cały karton korespondencji od byłej teściowej. Drugi już wyrzuciłem do śmieci. Pocztówki z obelgami, gazetowe kolaże, na których mam wyłupane oczy, demoniczne szpony dorysowane do torsu, chaotyczne bluzgi wśród których „skur…yn” zalicza się do najlżejszych

– czytamy we wpisie. Były prezes PZT stwierdza, że „jej chore tezy o przemocy wobec żony i dorosłych dziś córek postanowił nagłośnić Onet”. 

Bez weryfikacji. Mimo, iż same zainteresowane, czyli żona i córki zdecydowanie, twardo, zero-jedynkowo zaprzeczają tej wersji. Moja była teściowa zrelacjonowała swoją rozmowę z dziennikarzami Onetu mojej byłej żonie i naszej córce. Powiedziała im, że dziennikarze Onetu przekazali jej pieniądze za udzielenie informacji, które mnie obciążą. Miało chodzić o tysiąc złotych [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– pisze Skrzypczyński. 

Czy reporterzy Onetu płacą za danie wkładu do artykułu, który pasuje im pod tezę publikacji? Pod tezę, której kategorycznie zaprzeczają osoby ponoć krzywdzone? Czy dziennikarze wykorzystują do tego osoby w podeszłym wieku, które zdradzają oczywiste objawy niezrównoważenia? 

– pyta były prezes PZT. 

Czy panowie Schwertner i Harłukowicz zdają sobie sprawę, że moja 85-letnia teściowa kompletnie nie miała pojęcia, jakie piekło ich intryga przyniesie jej własnej córce i wnuczce, a w finale jej samej? Pan Schwertner napisał kilka lat temu książkę pt. „Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzieci”. Panie Schwertner, pan właśnie niszczy moje dziecko!

– czytamy we wpisie. 

„Nie chcę obrazić czy dotknąć pani poseł, ale…”

Skrzypczyński odpowiada również na zarzuty posłanki Lewicy Katarzyny Kotuli.

Poseł Kotula twierdzi, że gdy miała 13–14 lat kilkanaście razy zamykałem się z nią w przykortowym kantorku w Gryfinie, dotykałem jej piersi i pośladków. Podkreślam. Kilkanaście razy! Teraz fakty. W klubie tenisowym w Gryfinie nie było żadnego przykortowego kantorka. Był budynek, w którym znajdowało się biuro trenerów. Nigdy nie zamknąłem się w nim z żadną młodocianą zawodniczką

– twierdzi były prezes PZT. 

Nie chcę obrazić czy dotknąć pani poseł, ale nie była obiecującą zawodniczką. A ja wtedy miałem pod skrzydłami młodzież, która zdobywała medale na mistrzostwach Polski i żonę, która była w seniorskiej czołówce kraju. Nie widziałem sportowego sensu kontynuowania zajęć z Katarzyną Kotulą i po trzech indywidualnych treningach ta współpraca wygasła. Potwierdza to moja żona, która była bezpośrednim, naocznym świadkiem tych wydarzeń. Podsumowując. W klubie był nie kantorek, tylko budynek klubowy, zajęcia odbyły się nie w klubie, tylko w sali gimnastycznej szkoły, zamiast stałych kontaktów – całkowicie epizodyczne trzy zajęcia i to w obecności mojej żony! Gdzie więc jest miejsce na to molestowanie? Jak? Kiedy?

– czytamy. 

Gryfino jest małym ośrodkiem, grupa była spora, rodzice interesowali się postępami swych dzieci. Jak miałoby dochodzić do takich wydarzeń? Jak miałaby one zostać zachowane w tajemnicy w kilkunastoosobowym gronie? (…) Dlaczego Katarzyna Kotula nie powiedziała o tym nikomu przez trzydzieści lat?! Rodzicom, innym członkom rodziny, przyjaciołom, kolegom z drużyny, innym trenerom, późniejszym znajomym i bliskim? Wiecie państwo, dlaczego? Bo to jest nieprawda! I dowiodę tego w sądzie w procesie przeciw pani Kotuli. Mam nadzieję, że nie będzie się zasłaniać immunitetem poselskim

– pisze Mirosław Skrzypczyński.


 

POLECANE
Chińska armia skierowała laser na niemiecki samolot. Berlin wściekły z ostatniej chwili
Chińska armia skierowała laser na niemiecki samolot. Berlin wściekły

Armia chińska skierowała laser na niemiecki samolot uczestniczący w unijnej operacji o nawie ASPIDES na Morzu Czerwonym, mającej na celu ochronę bezpieczeństwa żeglugi – poinformowało we wtorek ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec. W związku z incydentem do siedziby resortu wezwano chińskiego ambasadora.

Rząd techniczny PiS i Polski 2050? Przemysław Czarnek zabiera głos z ostatniej chwili
Rząd techniczny PiS i Polski 2050? Przemysław Czarnek zabiera głos

Po nocnym spotkaniu Szymona Hołowni z politykami Prawa i Sprawiedliwości pojawiły się spekulacje o możliwym sojuszu Polski 2050 i PiS-u. Głos w sprawie zabrał wiceprezes PiS Przemysław Czarnek, sugerując, że… rozmowy już trwają – i to od dawna.

Bodnar: Niebawem ruszy przeliczanie głosów w 296 komisjach wyborczych z ostatniej chwili
Bodnar: Niebawem ruszy przeliczanie głosów w 296 komisjach wyborczych

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar ocenił, że na początku przyszłego tygodnia może ruszyć przeliczanie głosów w 296 wytypowanych komisjach wyborczych. Dodał, że jest konstytucyjna zasada domniemania ważności wyborów i to domniemanie nie zostało obalone.

Francja ugina się pod presją intruzów. Są nowe ofiary i potężne straty gorące
Francja ugina się pod presją intruzów. Są nowe ofiary i potężne straty

Do dramatycznej sytuacji doszło w Aurillac w departamencie Cantal we Francji. W centrum miasta nastąpił atak, w którym ucierpiały 24 osoby, trzy z nich znalazły się w stanie krytycznym. Sprawcą tragedii był rój pszczół, które stają się coraz bardziej nieprzewidywalne z powodu inwazji obcego gatunku owada – czarnego szerszenia.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska

Mieszkańcy Gdańska muszą przygotować się na spore utrudnienia drogowe. Już od poniedziałku, 14 lipca, rozpocznie się kolejny etap przebudowy dróg w rejonie ulic Kartuskiej i Goszczyńskiego. W związku z tym wprowadzona zostanie nowa organizacja ruchu.

Alarmujący komunikat IMGW. Oto co nas czeka pilne
Alarmujący komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Ze względu na prognozowane opady deszczu i burze osoby przebywające we wschodniej połowie kraju aktywność na zewnątrz powinny zaplanować na pierwszą połowę dnia. Niżowa pogoda z ograniczonym dopływem bezpośredniego promieniowania słonecznego będzie sprzyjała pobytowi w domu. W 13 województwach obowiązują alerty, nawet III stopnia. Sprawdź, jak jest w Twoim regionie.

Potężne nawałnice nad Polską. Strażacy interweniowali tysiące razy z ostatniej chwili
Potężne nawałnice nad Polską. Strażacy interweniowali tysiące razy

W związku z przechodzącym przez Polskę frontem atmosferycznym PSP odnotowała 2200 interwencji związanych głównie z usuwaniem skutków intensywnych opadów, lokalnych podtopień i silnego wiatru – poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski.

Prezes PGW Wody Polskie odwołana. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezes PGW Wody Polskie odwołana. Jest komunikat

W poniedziałek 7 lipca 2025 r. minister infrastruktury Dariusz Klimczak odwołał Joannę Kopczyńską ze stanowiska Prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.

Giertych powinien być politycznie skończony tylko u nas
Giertych powinien być politycznie skończony

Na pytanie "Jak oceniasz działania Romana Giertycha w sprawie protestów wyborczych i wyjaśnienia nieprawidłowości w wyborach?" aż o 14.9% więcej ankietowanych odpowiedziało, że "negatywnie" niż że "pozytywnie". Oznacza to, że Roman Giertych nie przekonał do swojego pomysłu i akcji ani Donalda Tuska, ani koalicjantów KO, ani - co najważniejsze - zdecydowanej większości wyborców.

REKLAMA

„Dziennikarze Onetu przekazali jej pieniądze za informacje, które mnie obciążą”. Były prezes Polskiego Związku Tenisowego odpowiada na zarzuty

Były prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński opublikował na Facebooku obszerny wpis, w którym odniósł się do stawianych mu zarzutów dot. molestowania i napaści seksualnych. 
Mirosław Skrzypczyński „Dziennikarze Onetu przekazali jej pieniądze za informacje, które mnie obciążą”. Były prezes Polskiego Związku Tenisowego odpowiada na zarzuty
Mirosław Skrzypczyński / screen YT - PZT TENIS TV

Oskarżenia wobec szefa tenisowej centrali

Według opublikowanego pod koniec października artykułu w Onecie prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński miał stosować przemoc fizyczną i psychiczną wobec członków swojej rodziny oraz zawodniczek, które w przeszłości trenował.

Oskarżenia wobec Skrzypczyńskiego postawiła Katarzyna Kotula, była zawodniczka klubu Energetyk Gryfino, a obecnie posłanka Lewicy. Powiedziała, że jako 14-latka była napastowana seksualnie przez Skrzypczyńskiego co najmniej kilkanaście razy. Jej zdaniem ofiar było więcej.

Czytaj więcej: „Zamykał od środka drzwi i nas krzywdził”. Poseł Lewicy oskarża prezesa Polskiego Związku Tenisowego

W czwartek 24 listopada Skrzypczyński zrezygnował z funkcji prezesa PZT, którą pełnił od 20 maja 2017 roku, jednak pozostał w zarządzie związku. Z członkostwa zrezygnował dopiero we wtorek po apelu ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka.

Skrzypczyński odpowiada na zarzuty

W obszernym wpisie opublikowanym na Facebooku Mirosław Skrzypczyński odniósł się do stawianych zarzutów. Publikujemy fragmenty wpisu.

Od kilku tygodni czytacie o mnie, że byłem krzywdzącym dzieci zwyrodnialcem, pedofilem, przemocowcem, seksualnym predatorem wobec dorastających dziewcząt. To nie jest medialna fala. To istne tsunami wzniecone przez Onet. (…) Gdybym był postronnym obserwatorem tej sytuacji, pomyślałbym pewnie jak Wy. Trzeba strącić tego zwyrodnialca ze skały!

– pisze Skrzypczyński. Twierdzi jednak, że „historia od A do Z jest nieprawdziwa”.

Oskarżenia wobec redaktorów Onetu

Dwóch dziennikarzy Onetu – Janusz Schwertner i Jacek Harłukowicz – od kilku tygodni pisze serial o mnie, moich ukochanych córkach i byłej żonie, z którą pozostaję w stałej i przyjacielskiej relacji. Z grubsza to jest serial o pedofilu, dręczycielu własnej rodziny i młodych tenisistek. Jednym z głównych świadków tego medialnego oskarżenia jest moja była 85-letnia teściowa. Cytowana w Onecie twierdzi, że katowałem żonę, głodziłem swoje ukochane córki bliźniaczki. Mam cały karton korespondencji od byłej teściowej. Drugi już wyrzuciłem do śmieci. Pocztówki z obelgami, gazetowe kolaże, na których mam wyłupane oczy, demoniczne szpony dorysowane do torsu, chaotyczne bluzgi wśród których „skur…yn” zalicza się do najlżejszych

– czytamy we wpisie. Były prezes PZT stwierdza, że „jej chore tezy o przemocy wobec żony i dorosłych dziś córek postanowił nagłośnić Onet”. 

Bez weryfikacji. Mimo, iż same zainteresowane, czyli żona i córki zdecydowanie, twardo, zero-jedynkowo zaprzeczają tej wersji. Moja była teściowa zrelacjonowała swoją rozmowę z dziennikarzami Onetu mojej byłej żonie i naszej córce. Powiedziała im, że dziennikarze Onetu przekazali jej pieniądze za udzielenie informacji, które mnie obciążą. Miało chodzić o tysiąc złotych [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– pisze Skrzypczyński. 

Czy reporterzy Onetu płacą za danie wkładu do artykułu, który pasuje im pod tezę publikacji? Pod tezę, której kategorycznie zaprzeczają osoby ponoć krzywdzone? Czy dziennikarze wykorzystują do tego osoby w podeszłym wieku, które zdradzają oczywiste objawy niezrównoważenia? 

– pyta były prezes PZT. 

Czy panowie Schwertner i Harłukowicz zdają sobie sprawę, że moja 85-letnia teściowa kompletnie nie miała pojęcia, jakie piekło ich intryga przyniesie jej własnej córce i wnuczce, a w finale jej samej? Pan Schwertner napisał kilka lat temu książkę pt. „Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzieci”. Panie Schwertner, pan właśnie niszczy moje dziecko!

– czytamy we wpisie. 

„Nie chcę obrazić czy dotknąć pani poseł, ale…”

Skrzypczyński odpowiada również na zarzuty posłanki Lewicy Katarzyny Kotuli.

Poseł Kotula twierdzi, że gdy miała 13–14 lat kilkanaście razy zamykałem się z nią w przykortowym kantorku w Gryfinie, dotykałem jej piersi i pośladków. Podkreślam. Kilkanaście razy! Teraz fakty. W klubie tenisowym w Gryfinie nie było żadnego przykortowego kantorka. Był budynek, w którym znajdowało się biuro trenerów. Nigdy nie zamknąłem się w nim z żadną młodocianą zawodniczką

– twierdzi były prezes PZT. 

Nie chcę obrazić czy dotknąć pani poseł, ale nie była obiecującą zawodniczką. A ja wtedy miałem pod skrzydłami młodzież, która zdobywała medale na mistrzostwach Polski i żonę, która była w seniorskiej czołówce kraju. Nie widziałem sportowego sensu kontynuowania zajęć z Katarzyną Kotulą i po trzech indywidualnych treningach ta współpraca wygasła. Potwierdza to moja żona, która była bezpośrednim, naocznym świadkiem tych wydarzeń. Podsumowując. W klubie był nie kantorek, tylko budynek klubowy, zajęcia odbyły się nie w klubie, tylko w sali gimnastycznej szkoły, zamiast stałych kontaktów – całkowicie epizodyczne trzy zajęcia i to w obecności mojej żony! Gdzie więc jest miejsce na to molestowanie? Jak? Kiedy?

– czytamy. 

Gryfino jest małym ośrodkiem, grupa była spora, rodzice interesowali się postępami swych dzieci. Jak miałoby dochodzić do takich wydarzeń? Jak miałaby one zostać zachowane w tajemnicy w kilkunastoosobowym gronie? (…) Dlaczego Katarzyna Kotula nie powiedziała o tym nikomu przez trzydzieści lat?! Rodzicom, innym członkom rodziny, przyjaciołom, kolegom z drużyny, innym trenerom, późniejszym znajomym i bliskim? Wiecie państwo, dlaczego? Bo to jest nieprawda! I dowiodę tego w sądzie w procesie przeciw pani Kotuli. Mam nadzieję, że nie będzie się zasłaniać immunitetem poselskim

– pisze Mirosław Skrzypczyński.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe