Dramatyczny incydent na koncercie Rodowicz. "Nożownik wpadł na scenę"

Choć po kontrowersyjnej wypowiedzi nt. TVP królowa polskiej estrady nie miała ostatnio najlepszej prasy, to wciąż cieszy się popularnością. Rodowicz opowiedziała ostatnio o nietypowej sytuacji, jakiej doświadczyła w przeszłości, kiedy śpiewała dla fanów. Okazuje się, że znalazła się w wielkim niebezpieczeństwie i miała naprawdę dużo szczęścia.
Atak nożownika podczas koncertu
- Miałam kiedyś takiego nożownika, który wpadł na scenę z nożem. Ochrona go wcześniej wypatrzyła. Wypadł mu nóż po prostu. Taki był fajtłapa - wyznała piosenkarka.
Rodowicz opowiedziała również o innej sytuacji, kiedy ktoś chciał zniszczyć jej miejsce pracy. Dodała, że wówczas nie poddała się i pomimo trudnych okoliczności dalej robiła swoje.
- To było w Białymstoku. Poprosiłam, żeby ktoś do mnie wpadł ze mną zaśpiewać, to wpadło chyba z dwadzieścia osób - zaczęli zrywać ze mnie ubrania, zdemolowali scenę kompletnie, potłukli wszystkie światła, porozrzucali aparaturę. To było niebezpieczne, ale ja... nadal śpiewałam. Wszyscy muzycy uciekli - zostałam tylko ja i perkusista - opowiedziała Rodowicz.