Niemcy wygrali ws. Odry? Marek Gróbarczyk: Nie wykonamy wyroku NSA

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zażalenie Wód Polskich i Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na decyzję wstrzymującą prace regulacyjne na Odrze. Przypomnijmy: w grudniu 2022 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał nakaz wstrzymania prac na Odrze przez stronę polską po skargach ekologów i Brandenburgii.
Inwestycja na Odrze jest kością niezgody między Polską a Niemcami. Polski rząd podkreśla, że celem jego działań w obszarze rzeki jest przede wszystkim zwiększenie ochrony przeciwpowodziowej, Niemcy widzą jednak w polskiej inwestycji zagrożenie dla ekosystemu rzeki.
Minister: „Nie można wykonać tak idiotycznych, radykalnych działań”
Minister Gróbarczyk zapowiada, że Polska nie wykona postanowienia NSA i porównuje tę kwestię do sprawy kopalni Turów.
To jest sytuacja tożsama jak decyzja TSUE podjęta wobec kopalni Turów. Zważywszy na kwestię bezpieczeństwa Polski, z drugiej strony kosztów wykonania postanowienia NSA, a z trzeciej strony skutków społeczno-prawnych i środowiskowych, nie można wykonać tak idiotycznych, radykalnych działań. Przede wszystkim opieramy się na prawomocnym pozwoleniu na budowę. Ono pozwala nam na realizację zadań. Działamy zgodnie z prawem
– podkreślił minister. Tłumaczył, że w tym przypadku mówimy o „bezpieczeństwie ludności przede wszystkim w zakresie walki z powodziami i wszelkiego rodzaju podtopieniami”.
Nie możemy sobie pozwolić na nagłe zahamowanie realizacji inwestycji, która jest ukończona w 96 proc. To spowodowałoby zniszczenie tych już zbudowanych urządzeń. Jeżeli zostawimy te urządzenia niezabezpieczone, to się rozlecą i poniesiemy miliardowe straty tak, jak ponieślibyśmy je, gdybyśmy w przypadku wyroku TSUE zamknęli kopalnię Turów
– oznajmił Marek Gróbarczyk.
„Sposób, w jaki NSA załatwiał te sprawę, jest skandaliczny”
Przed doręczeniem pisma powodowi, czyli Wodom Polskim, opublikował to postanowienie na swojej stronie internetowej do wiadomości publicznej. Teraz musimy się zastanowić, co mamy robić, skoro Wody Polskie formalnie nie otrzymały jeszcze żadnego postanowienia od NSA
– wskazał minister. Podkreślił, że „szkodliwe podejście NSA pod kątem bezpieczeństwa ludności każe ocenić to postanowienie w kontekście zdrowego rozsądku” i zapowiedział, że tak jak w kontekście Turowa, polski rząd podobną politykę zastosuje w kontekście Odry. Zapewnił również, że niezrealizowanie postanowienia NSA nie wiąże się z żadnymi sankcjami.
Nie ma żadnych sankcji z tego tytułu, ponieważ działamy na podstawie prawomocnego pozwolenia na budowę. Zgodnie z pozwoleniem na budowę mamy zakończyć te prace. Skutki wykonania niefrasobliwej decyzji NSA byłyby zgoła bardziej niebezpieczne niż kontynuowanie tej inwestycji
– oznajmił polityk.
Hipokryzja strony niemieckiej
W wywiadzie minister punktował również zachowanie strony niemieckiej, która w jego opinii w swoich działaniach nie kieruje się ekologią, ale próbą osłabienia konkurencyjności tej części Polski.
Po drugiej stronie brzegu Odry są dokładnie takie urządzenia, jakie my już prawie wybudowaliśmy. Tam żadnych protestów nie było. Zatem tutaj chodzi tylko i wyłącznie o konkurencyjność, o to, by osłabić możliwości rozwojowe Pomorza Zachodniego przez hamowanie tej inwestycji
– mówił Gróbarczyk i dodał, że mamy tutaj do czynienia „z szerszym działaniem ze strony Niemiec”.
Manuela Schwesig, skompromitowana braniem pieniędzy rosyjskich na budowę Nord Stream 2 premier landu Meklemburgii-Pomorza Przedniego, w taki sam sposób protestowała przeciwko budowie terminala LNG w Świnoujściu. Tylko ta sytuacja pokazuje, jaki jest faktycznie cel działania Niemiec. W tamtej sprawie przecież nie tylko ona składała wnioski, ale również organizacje ekologiczne. Te działania nie mają nic wspólnego z ekologią, tylko z osłabianiem konkurencyjnością tej części Polski
– podsumował minister.