Waldemar Krysiak: Transseksualista reklamuje staniki globalnego koncernu. Brak biustu nie stanowi przeszkody

Jedna z najsłynniejszych obecnie kobiet nie jest wcale kobietą. Dylan Mulvaney to transseksualista, który otrzymał absurdalnie wysoko płatne kontrakty z największymi firmami na świecie, spotkał się z prezydentem USA, zebrał miliony odbiorców wokół globu. A wszystko dlatego, że rok temu ogłosił, że jest płci żeńskiej. A kampania reklamowa piwa, której ostatnio patronował, okazała się absolutną katastrofą.
Dylan Mulvaney Waldemar Krysiak: Transseksualista reklamuje staniki globalnego koncernu. Brak biustu nie stanowi przeszkody
Dylan Mulvaney / Instagram Dylan Mulvaney

Jeden z największych producentów piwa, Anheuser-Busch, odnotował spadek wartości o ponad 5 miliardów dolarów, odkąd firma ogłosiła partnerstwo z kontrowersyjnym transseksualistą i influencerem, Dylanem Mulvaney'em. Od 31 marca akcje spółki macierzystej Bud Light spadły o prawie 4% – obniżając kapitalizację rynkową firmy z 132,38 do 127,13 mld dolarów. Dlaczego doszło do takiej finansowej tragedii? Mulvaney jest nie tylko kontrowersyjny – jest zwyczajnie nielubiany, choć jego popularność pompują największe koncerny na świecie.

Mulvaney nie jest prawdopodobnie nielubiany dlatego, bo jest transseksualistą. Wiele osób cierpiących na zaburzenia tożsamości płciowej to celebryci zgarniający w większości zyski, Mulvaney wyróżnia się jednak wśród nich wszystkich. Według niektórych Dylan wygląda już na pierwszy rzut oka jak parodia kobiety, a nie jak ktoś, kto stara się na poważnie kobiecość symulować.

 

Normalizowanie wybrzuszeń

Prawdopodobnie każdy, kto interesuje się polityką i korzysta z Internetu, miał okazję widzieć przynajmniej jedno z nagrań Dylana. Mulvaney na samym TikToku ma prawie 11 milionów followersów, a do tych 11 milionów dochodzą 2 miliony na Instagramie i kolejnych parę milionów na Facebooku. Kiedy Mulvaney wrzuca do sieci nowe nagranie, ogląda go świat.

Wielu jednak ogląda ironicznie: nagrania transseksualisty są tak bezwstydne, szalone, narcystyczne, pełne niespodzianek i – w pewnym sensie - oryginalne, że trudno odwrócić wzrok. Początki jego sławy były na tyle szokujące, że wiele osób utrzymywało, iż Dylan musi być parodią – drastycznie przejaskrawioną satyrą transseksualizmu i kobiecości. Wiele osób wierzy w to do dzisiaj.

Jeden z pierwszych filmików Dylana, który zdobył popularność, był początkiem dokumentacji transseksualnego coming-outu i tranzycji mężczyzny. Dylan opowiadał w nim o odkryciu swojej „kobiecości” i o tym, co ona dla niego znaczy. Nie dało się jego opowiadania – wtedy jeszcze bez szerszego kontekstu – odróżnić od żartu.

„Płakałam już trzy razy, napisałam zjadliwego e-maila, którego nie wysłałem. Zamówiłam sukienki, na które mnie nie było stać, a kiedy ktoś zapytał mnie, jak się czuję, odpowiedziałam: „Wszystko w porządku!” kiedy nie było ze mną dobrze. Więc, jak mi poszło?

- opowiadał do kamery mężczyzna z widocznym zarostem, wyjątkowo męską szczęką i jeszcze szerszym uśmiechem. Był to rzekomo pierwszy dzień jego „bycia dziewczyną”.

Wielu gratulowało, wielu śmiało się, inni – szczególnie kobiety – czuły się urażone takim podsumowaniem ich płci. Dla transseksualisty kobiecość zdawała się sprowadzać do stereotypów: pasywnej agresji, histerii i braku kontroli nad wydatkami. Jego wizja tego, kim jest płeć przeciwna, nie odbiegała zbytnio od kabaretów. Nic więc dziwnego, że część Internetu zrozumiała „Day 1 of being a girl” jako komedię, szczególnie, że Mulvaney był (jest?) aktorem. Od czasów swojego pierwszego postu mężczyzna przeszedł jednak serię operacji plastycznych, które na zawsze zniekształciły jego ciało – jeżeli więc nawet na początku posty Dylana zdawały się satyrą, to dawno już przestały. Ostatecznie – mało kto daje sobie pociąć twarz dla żartu. Nie zmieniło się jednak jedno: wulgarny charakter „kobiecości”, który prezentuje Mulvaney.

W internetową legendę zmieniły się szczególnie Dylanowe próby połączenia rzekomej kobiecości z rzeczywistą płcią aktora: oprócz operacji feminizacji twarzy i przyjmowania hormonów, Mulvaney bowiem nie zmienił swojego ciała. Nie zmienił też swoich miejsc intymnych, które rzucają się w oczy, bo Dylan lubi pokazywać się w krótkich, obcisłych spodenkach. Transseksualista – próbując ciastko zjeść i je mieć – nazywa więc samego siebie „kobietą z wybrzuszeniem”. I to wybrzuszenie Dylana odgrywa sporą rolę w publikowanych przez niego materiałach.

„Normalizuj wybrzuszenie. Normalizujemy wybrzuszenie. Kobieta może mieć wybrzuszenia i to jest w porządku, nie będziemy gapić się na ich krocza, gdy mają na sobie małe szorty na zakupy”

- śpiewa w jednym ze swoich najpopularniejszych filmików transseksualista, pokazując na swoje krocze. Czy można winić kobiety, że czują się urażone taką reprezentacją „swojej” płci?

Za Dylanem stoją jednak murem lewica, postępowe media i ich aktywiści. Transseksualistę wsparły również liczne firmy w nadziei, że... No, właśnie? Na co one liczyły?

 

Opór wobec ideologii

Bud Light nie jest jedyną globalną korporacją, która postawiła na Dylana i tego pożałowała. Przed producentem piwa podobny błąd popełniła Nike, dla której transseksualista reklamował... staniki sportowe. Tak! Nike podpisała kontrakt z mężczyzną, który nie ma piersi, by ten promował element ubioru ekskluzywnie związany z piersiami. Absurd sytuacji wywołał opór klientów, którzy zaczęli nawoływać do bojkotu. A Nike...

Nike pozostała przy swojej decyzji o wykorzystaniu transseksualnego influencera w kampaniach marketingowych promujących damską odzież firmy. W przypiętym komentarzu do zweryfikowanego konta Nike na Instagramie firma poinstruowała klientów, aby „byli życzliwi, byli inkluzywni i wspierali się nawzajem”.

Czy inkluzywność oznacza ślepe akceptowanie wszystkiego, co wymyślą światowe firmy? Czy wspierać należy każdego, niezależnie od jego zachowania? Czy trzeba być życzliwym wobec wulgarnych reprezentacji kobiecości (i męskości)?

Tego Nike już nie sprecyzowała.

 

Ostrzeżenie

Camile Paglia, jedna z bardziej kontrowersyjnych pisarek współczesności, zwraca w swoich tekstach (np. w Sexual Personae, bestellerze poświęconym historii feminizmu, sztuki i ruchów mniejszościowych), że większość ludzi jest prawdopodobnie liberalnej dyspozycji. Chcą żyć, pracować i nie interesuje ich zbytnio prywata innych, tak długo, jak ci inni nie wadzą im bezpośrednio.

Paglia – sama często nazywana feministką – identyfikuje się jako osoba niebinarna. Trudno więc wepchnąć ją do konserwatywnej szuflady, w przeciwieństwie jednak do wielu swoich ideologicznych koleżanek Paglia nie wierzy w wieczny postęp i że nowe jest lepsze od dobrego. Wielokrotnie przestrzegała więc przed czymś, do czego historia Dylana pasuje idealnie.

Mianowicie – parafrazując autorkę – może nadejść i pewnie nadejdzie moment, w którym nawet liberalnie do innych nastawieni ludzie będą mieli dość. Będą mieli dość radykalnego feminizmu, będą mieli dość tęczowych działaczy z ich agresywną retoryką i będą mieli dość udawania, że mężczyzna może stać się kobietą. Co za dużo, to nie zdrowo. Co za dużo, to i świnia nie zje. I wtedy nastaną prawdziwie mroczne dla wielu grup i mniejszości czasy, kiedy nikt nie będzie chciał słuchać o prawach kobiet, o żalach gejów i lesbijek, i mało kto będzie w stanie wyłuskać z siebie tolerancję dla transseksualistów, wulgaryzujących to, co większość świata uważa za płeć piękną.

Czy opór, jaki obudził udział Dylana Mulvaney'ego w reklamach światowych korporacji, jest początkiem takiego okresu?


 

POLECANE
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO] z ostatniej chwili
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO]

Dziś ma miejsc otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nie obyło się bez skandalu.

Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej z ostatniej chwili
Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o emeryturach i rentach, która wprowadza tzw. "rentę wdowią". Nowe przepisy przewidują dodatkowe świadczenie dla owdowiałych od 1 stycznia 2027 roku.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane

Niemieckie służby opublikowały raport dotyczący sytuacji na polsko-niemieckiej granicy. Podano dane.

Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego tylko u nas
Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego

Przy ulicy Lisa-Fittko-Straße w Berlinie miało powstać 215 mieszkań socjalnych. Koszty wynajmu mieszkań to jeden z najważniejszych tematów i bolączką niemieckiej stolicy.

Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost z ostatniej chwili
Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost

Nikt do tej pory nie zgłosił się po odebranie ciała Jacka Jaworka. Prokuratura czeka na decyzję rodziny, ale wszystko wskazuje na to, że potrójnego zabójcę z Borowców będzie musiała pochować opieka społeczna.

Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę z ostatniej chwili
Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę

Tuż przed startem ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu policja zdecydowała o pilnej ewakuacji placu nieopodal trasy pochodu sportowców.

Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę z ostatniej chwili
Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę

Minister Finansów Andrzej Domański zapowiedział w Sejmie, że od 1 stycznia 2025 roku zlikwidowana zostanie składka zdrowotna dla przedsiębiorców od sprzedaży środków trwałych.

Znany program znika z TVP2 po 33 latach z ostatniej chwili
Znany program znika z TVP2 po 33 latach

Po ponad 30 latach z anteny TVP2 znika "Panorama". Nowa "Panorama" ma mieć teraz nową formułę i będzie emitowana w TVP Info.

Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury z ostatniej chwili
Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury

Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o wycofaniu zarzutów wobec Adama "Nergala" Darskiego i jego współpracowników dotyczących znieważenia polskiego godła.

Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni z ostatniej chwili
Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni

Łazik Perseverance dokonał na Marsie niezwykłego odkrycia. Chodzi o skałę o nazwie "Cheyava Falls", która może zawierać ślady dawnego życia na Czerwonej Planecie.

REKLAMA

Waldemar Krysiak: Transseksualista reklamuje staniki globalnego koncernu. Brak biustu nie stanowi przeszkody

Jedna z najsłynniejszych obecnie kobiet nie jest wcale kobietą. Dylan Mulvaney to transseksualista, który otrzymał absurdalnie wysoko płatne kontrakty z największymi firmami na świecie, spotkał się z prezydentem USA, zebrał miliony odbiorców wokół globu. A wszystko dlatego, że rok temu ogłosił, że jest płci żeńskiej. A kampania reklamowa piwa, której ostatnio patronował, okazała się absolutną katastrofą.
Dylan Mulvaney Waldemar Krysiak: Transseksualista reklamuje staniki globalnego koncernu. Brak biustu nie stanowi przeszkody
Dylan Mulvaney / Instagram Dylan Mulvaney

Jeden z największych producentów piwa, Anheuser-Busch, odnotował spadek wartości o ponad 5 miliardów dolarów, odkąd firma ogłosiła partnerstwo z kontrowersyjnym transseksualistą i influencerem, Dylanem Mulvaney'em. Od 31 marca akcje spółki macierzystej Bud Light spadły o prawie 4% – obniżając kapitalizację rynkową firmy z 132,38 do 127,13 mld dolarów. Dlaczego doszło do takiej finansowej tragedii? Mulvaney jest nie tylko kontrowersyjny – jest zwyczajnie nielubiany, choć jego popularność pompują największe koncerny na świecie.

Mulvaney nie jest prawdopodobnie nielubiany dlatego, bo jest transseksualistą. Wiele osób cierpiących na zaburzenia tożsamości płciowej to celebryci zgarniający w większości zyski, Mulvaney wyróżnia się jednak wśród nich wszystkich. Według niektórych Dylan wygląda już na pierwszy rzut oka jak parodia kobiety, a nie jak ktoś, kto stara się na poważnie kobiecość symulować.

 

Normalizowanie wybrzuszeń

Prawdopodobnie każdy, kto interesuje się polityką i korzysta z Internetu, miał okazję widzieć przynajmniej jedno z nagrań Dylana. Mulvaney na samym TikToku ma prawie 11 milionów followersów, a do tych 11 milionów dochodzą 2 miliony na Instagramie i kolejnych parę milionów na Facebooku. Kiedy Mulvaney wrzuca do sieci nowe nagranie, ogląda go świat.

Wielu jednak ogląda ironicznie: nagrania transseksualisty są tak bezwstydne, szalone, narcystyczne, pełne niespodzianek i – w pewnym sensie - oryginalne, że trudno odwrócić wzrok. Początki jego sławy były na tyle szokujące, że wiele osób utrzymywało, iż Dylan musi być parodią – drastycznie przejaskrawioną satyrą transseksualizmu i kobiecości. Wiele osób wierzy w to do dzisiaj.

Jeden z pierwszych filmików Dylana, który zdobył popularność, był początkiem dokumentacji transseksualnego coming-outu i tranzycji mężczyzny. Dylan opowiadał w nim o odkryciu swojej „kobiecości” i o tym, co ona dla niego znaczy. Nie dało się jego opowiadania – wtedy jeszcze bez szerszego kontekstu – odróżnić od żartu.

„Płakałam już trzy razy, napisałam zjadliwego e-maila, którego nie wysłałem. Zamówiłam sukienki, na które mnie nie było stać, a kiedy ktoś zapytał mnie, jak się czuję, odpowiedziałam: „Wszystko w porządku!” kiedy nie było ze mną dobrze. Więc, jak mi poszło?

- opowiadał do kamery mężczyzna z widocznym zarostem, wyjątkowo męską szczęką i jeszcze szerszym uśmiechem. Był to rzekomo pierwszy dzień jego „bycia dziewczyną”.

Wielu gratulowało, wielu śmiało się, inni – szczególnie kobiety – czuły się urażone takim podsumowaniem ich płci. Dla transseksualisty kobiecość zdawała się sprowadzać do stereotypów: pasywnej agresji, histerii i braku kontroli nad wydatkami. Jego wizja tego, kim jest płeć przeciwna, nie odbiegała zbytnio od kabaretów. Nic więc dziwnego, że część Internetu zrozumiała „Day 1 of being a girl” jako komedię, szczególnie, że Mulvaney był (jest?) aktorem. Od czasów swojego pierwszego postu mężczyzna przeszedł jednak serię operacji plastycznych, które na zawsze zniekształciły jego ciało – jeżeli więc nawet na początku posty Dylana zdawały się satyrą, to dawno już przestały. Ostatecznie – mało kto daje sobie pociąć twarz dla żartu. Nie zmieniło się jednak jedno: wulgarny charakter „kobiecości”, który prezentuje Mulvaney.

W internetową legendę zmieniły się szczególnie Dylanowe próby połączenia rzekomej kobiecości z rzeczywistą płcią aktora: oprócz operacji feminizacji twarzy i przyjmowania hormonów, Mulvaney bowiem nie zmienił swojego ciała. Nie zmienił też swoich miejsc intymnych, które rzucają się w oczy, bo Dylan lubi pokazywać się w krótkich, obcisłych spodenkach. Transseksualista – próbując ciastko zjeść i je mieć – nazywa więc samego siebie „kobietą z wybrzuszeniem”. I to wybrzuszenie Dylana odgrywa sporą rolę w publikowanych przez niego materiałach.

„Normalizuj wybrzuszenie. Normalizujemy wybrzuszenie. Kobieta może mieć wybrzuszenia i to jest w porządku, nie będziemy gapić się na ich krocza, gdy mają na sobie małe szorty na zakupy”

- śpiewa w jednym ze swoich najpopularniejszych filmików transseksualista, pokazując na swoje krocze. Czy można winić kobiety, że czują się urażone taką reprezentacją „swojej” płci?

Za Dylanem stoją jednak murem lewica, postępowe media i ich aktywiści. Transseksualistę wsparły również liczne firmy w nadziei, że... No, właśnie? Na co one liczyły?

 

Opór wobec ideologii

Bud Light nie jest jedyną globalną korporacją, która postawiła na Dylana i tego pożałowała. Przed producentem piwa podobny błąd popełniła Nike, dla której transseksualista reklamował... staniki sportowe. Tak! Nike podpisała kontrakt z mężczyzną, który nie ma piersi, by ten promował element ubioru ekskluzywnie związany z piersiami. Absurd sytuacji wywołał opór klientów, którzy zaczęli nawoływać do bojkotu. A Nike...

Nike pozostała przy swojej decyzji o wykorzystaniu transseksualnego influencera w kampaniach marketingowych promujących damską odzież firmy. W przypiętym komentarzu do zweryfikowanego konta Nike na Instagramie firma poinstruowała klientów, aby „byli życzliwi, byli inkluzywni i wspierali się nawzajem”.

Czy inkluzywność oznacza ślepe akceptowanie wszystkiego, co wymyślą światowe firmy? Czy wspierać należy każdego, niezależnie od jego zachowania? Czy trzeba być życzliwym wobec wulgarnych reprezentacji kobiecości (i męskości)?

Tego Nike już nie sprecyzowała.

 

Ostrzeżenie

Camile Paglia, jedna z bardziej kontrowersyjnych pisarek współczesności, zwraca w swoich tekstach (np. w Sexual Personae, bestellerze poświęconym historii feminizmu, sztuki i ruchów mniejszościowych), że większość ludzi jest prawdopodobnie liberalnej dyspozycji. Chcą żyć, pracować i nie interesuje ich zbytnio prywata innych, tak długo, jak ci inni nie wadzą im bezpośrednio.

Paglia – sama często nazywana feministką – identyfikuje się jako osoba niebinarna. Trudno więc wepchnąć ją do konserwatywnej szuflady, w przeciwieństwie jednak do wielu swoich ideologicznych koleżanek Paglia nie wierzy w wieczny postęp i że nowe jest lepsze od dobrego. Wielokrotnie przestrzegała więc przed czymś, do czego historia Dylana pasuje idealnie.

Mianowicie – parafrazując autorkę – może nadejść i pewnie nadejdzie moment, w którym nawet liberalnie do innych nastawieni ludzie będą mieli dość. Będą mieli dość radykalnego feminizmu, będą mieli dość tęczowych działaczy z ich agresywną retoryką i będą mieli dość udawania, że mężczyzna może stać się kobietą. Co za dużo, to nie zdrowo. Co za dużo, to i świnia nie zje. I wtedy nastaną prawdziwie mroczne dla wielu grup i mniejszości czasy, kiedy nikt nie będzie chciał słuchać o prawach kobiet, o żalach gejów i lesbijek, i mało kto będzie w stanie wyłuskać z siebie tolerancję dla transseksualistów, wulgaryzujących to, co większość świata uważa za płeć piękną.

Czy opór, jaki obudził udział Dylana Mulvaney'ego w reklamach światowych korporacji, jest początkiem takiego okresu?



 

Polecane
Emerytury
Stażowe