Niemcy: AfD upomina się o pamięć o polskich więźniach Dachau i chce finansowania badań nad prześladowaniami Polaków

Klub parlamentarny Alternatywy dla Niemiec w Bundestagu zażądał od rządu federalnego wpłynięcia na władze Bawarii by te w końcu umieściły na pomniku upamiętniającym ofiary obozu koncentracyjnego w Dachau napis „Nie wieder” („Nigdy więcej”) również w języku polskim. Taki napis od końca lat 60. widnieje w pięciu językach: angielskim, francuskim, niemieckim, rosyjskim i jidysz. Polskiego napisu nie ma, mimo iż Polacy stanowili największą grupę narodowościową w Dachau.
Brama obozu w Dachau. 1945 Niemcy: AfD upomina się o pamięć o polskich więźniach Dachau i chce finansowania badań nad prześladowaniami Polaków
Brama obozu w Dachau. 1945 / Wikipedia domena publiczna

Pomnik autorstwa Nandora Glida został odsłonięty w 1968 roku. Początkowo na pomniku umieszczono przestrogę „Nie wieder!” po angielsku, niemiecku, francusku i rosyjsku, wersja w jidysz doszła po 1989 roku. Polskie władze od kilku lat zabiegają o umieszczenie na pomniku napisu w języku polskim, ale jak do tej pory te zabiegi najwidoczniej nie przekonały Fundacji Bawarskie Miejsca Pamięci, która zarządza miejscem pamięci byłego obozu koncentracyjnego Dachau.

Polacy największą grupą narodowościową w Dachau

Na stronie muzeum obozu widnieje informacja o tym, że „pierwsze deportacje Polaków do obozu koncentracyjnego Dachau miały miejsce wkrótce po rozpoczęciu II wojny światowej we wrześniu 1939 roku. W ciągu następnych kilku lat stali się oni największą narodową grupą więźniów w obozie, liczącą łącznie prawie 41 000 osób. Większość duchownych uwięzionych w Dachau również pochodziła z Polski i była poddawana szczególnym prześladowaniom”. W zakładce poświęconej biografiom więźniów znalazła się m.in. notka biograficzna polskiego jezuity Adama Kozłowieckiego, który po ataku Niemców na Polskę został wraz z 24 jezuitami w Krakowie aresztowany przez gestapo. Przeszedł dwa więzienia i dwa obozy – Auschwitz i Dachau. Po wojnie O. Kozłowiecki z uwagi na znajomości kilku języków obcych został wysłany przez zakon do Rodezji Północnej, gdzie na misji pełnił posługę kapłańską i nauczał. W 1955 r O. Kozłowiecki został biskupem, w 1959 zaś arcybiskupem Lusaki. W 1998 r. Papież Jan Paweł II mianował go kardynałem. Adam Kozłowiecki zmarł w 2007 r. w Zambii.

Jeżeli muzeum Dachau zna i uważa za ważne umieszczać takie biografie na swojej stronie, jeżeli Polacy stanowili największą grupę narodową w obozie, to trudno zrozumieć zatwardziałość w sprawie polskiego napisu. Władze muzeum w różny sposób argumentowały brak polskiego akcentu na pomniku - a to, że przecież nie tylko Polacy byli więźniami obozu (w domyśle: umieszczenie napisu po polsku sprowokowałoby inne państwa do wyartykułowania identycznego żądania), a to, że skoro autor pomnika nie żyje to nie może wyrazić zgody na modyfikacje, a muzeum nie posiada praw autorskich do pomnika. Słowem – powodów by Polaków nie upamiętnić w ten najbardziej z symbolicznych sposobów, zdaniem bawarskich władz – nie można tak łatwo przeskoczyć.

AfD upomina się o Polaków

To może przeskoczy je wniosek złożony przez klub parlamentarny AfD w Bundestagu? Sprawa wygląda bowiem tak, że Alternatywa wykluczana przez instytucje czuwające nad zachowaniem pamięci o II wojnie światowej i jej ofiarach z oficjalnych uroczystości (vide: wrześniowa afera z radną, która 1 września miała złożyć wieniec podczas uroczystości upamiętniającą ofiary eutanazji w III Rzeszy. Wieniec złożono, ale ostatecznie ktoś go usunął i przerzucił przez ogrodzenie miejsca pamięci) nagle upomina się o napis w języku polskim. Mało tego – klub AfD postuluje w złożonym wniosku wyasygnowania z budżetu 5 mln euro na sfinansowanie badań nad prześladowaniami obywateli polskich i przedstawicieli polskich organizacji w Rzeszy Niemieckiej w latach 1933-1945 oraz ich powojennych losów. Środki te miałyby być według wnioskujących przesunięte z budżetu Federalnego Ministerstwa Edukacji i Nauki.

Gest AfD należy odczytać jako prztyczek w nos pozostałym partiom politycznym, które nie upomniały się o polski napis na pomniku w Dachau i pewnego rodzaju prowokację wymierzoną w indolencję instytucji, które powinny z większą empatią i zwykłą, ludzką przyzwoitością zareagować na artykułowane od lat prośby z Polski. Z uwagi na ostracyzm z jakim przyjęło się traktować AfD w niemieckim parlamencie ich wniosek jest skazany na porażkę, ale już teraz warto sobie wyobrazić przekaz, jaki pójdzie od polityków Alternatywy po odrzuceniu jej postulatu przez kolegów i koleżanki ze środowisk, które we wszystkie rocznice związane z II wojną światową wychodzą na mównicę z przyklejonym do ust „Nie wieder!”. AfD nauczyła się najwidoczniej grać w grę zwaną kulturą pamięci i wie, gdzie uderzyć by szczególnie zabolało i gdzie podrapać paznokciem by wydobyć brzydkie warstwy selektywnej pamięci o ofiarach II wojny światowej.

Przed wyborami w Turyngii władze miejsca pamięci o obozie Buchenwald opublikowały na swojej stronie list, w którym wyrażono zaniepokojenie wzrostem poparcia dla AfD w kontekście rewizjonistycznych ciągot partii. Sukces AfD w Turyngii, Saksonii i Brandenburgii jeszcze bardziej utwardziły kurs dyrekcji wszelkich miejsc pamięci i muzeów byłych obozów koncentracyjnych wobec AfD. Alternatywni są zatem w konflikcie z tego typu instytucjami, wniosek złożony w sprawie polskiego napisu w Dachau można więc przyjąć jako ludzki gest i coś, co już dawno powinno wybrzmieć w Bundestagu, bo powinno bezsprzecznie. Z drugiej strony warto mieć z tyłu głowy, że partia Alice Weidel stara się wyjść z kokonu, który sama sobie zafundowała i przy okazji zirytować środowiska tak zaangażowane w neo-kicz pojednania między Berlinem a Warszawą, że zapomnieli o tak podstawowych kwestiach jak symboliczne oddanie hołdu tym naszym rodakom, którzy przeszli przez Dachau lub z niego nie wyszli.

Wybory w Niemczech

W Niemczech startuje właśnie walka o głosy przed przyspieszonymi wyborami do Bundestagu. Polacy – obywatele RFN też będą mieli w nich swój głos. Szeroko pojęta polityka historyczna i tzw. kultura pamięci to ważny, często niedoceniany u nas element niemieckiej polityki. Warto przyglądać się debatom u naszych sąsiadów również pod tym kątem.


 

POLECANE
Sosnowiec: 36-latek wtargnął do szpitala i zdemolował izbę przyjęć Wiadomości
Sosnowiec: 36-latek wtargnął do szpitala i zdemolował izbę przyjęć

W piątek wieczorem w Szpitalu Miejskim w Sosnowcu doszło do zaskakującego incydentu. 36-letni mężczyzna wtargnął na teren izby przyjęć i zaczął niszczyć znajdujące się tam wyposażenie. Na miejscu interweniowała policja. Jak informują służby, mężczyzna był trzeźwy i nie był pacjentem placówki.

Produkcja węgla notuje rekordy. Czołowi gracze to Chiny i Indie pilne
Produkcja węgla notuje rekordy. Czołowi gracze to Chiny i Indie

Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) przewiduje, że w 2025 roku globalna produkcja węgla osiągnie nowy, historyczny rekord. Mimo przejściowych wahań, popyt na ten surowiec ma pozostać stabilny. Jak podaje serwis wnp.pl, największą rolę na rynku odegrają Chiny i Indie.

Zwrot ws. Pawła Rubcowa. Sąd Okręgowy zabiera głos z ostatniej chwili
Zwrot ws. Pawła Rubcowa. Sąd Okręgowy zabiera głos

Na przełomie października i listopada 2025 r. planowane jest wyznaczenie terminu rozprawy ws. oskarżonego o szpiegostwo Pawła Rubcowa - poinformowała PAP w sobotę rzecznik prasowa ds. karnych SO w Warszawie Anna Ptaszek.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Sprawą zajęła się Straż Graniczna z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Sprawą zajęła się Straż Graniczna

Sześciu nielegalnych migrantów, prawdopodobnie obywateli Erytrei oraz 32-letniego kierowcę z Uzbekistanu, jadących w stronę polsko-niemieckiej granicy zatrzymała w sobotę szczecińska policja podczas rutynowej kontroli drogowej.

Polscy siatkarze w wielkim stylu awansowali do finału Ligi Narodów. Brazylia była bez szans z ostatniej chwili
Polscy siatkarze w wielkim stylu awansowali do finału Ligi Narodów. Brazylia była bez szans

Reprezentacja Polski siatkarzy awansowała do wielkiego finału Ligi Narodów. W półfinale rozgrywanym w chińskim Ningbo Biało-Czerwoni pokonali Brazylię 3:0. Dla podopiecznych Nikoli Grbicia to szansa na szósty medal z rzędu w tej imprezie i siódmy pod wodzą obecnego trenera.

Świat teatru w żałobie. Nie żyje wybitny reżyser Wiadomości
Świat teatru w żałobie. Nie żyje wybitny reżyser

W wieku 83 lat zmarł Robert Wilson - jeden z najważniejszych twórców współczesnego teatru, reżyser, scenograf i artysta wizualny. Informacja pojawiła się na jego oficjalnej stronie internetowej.

Złe wieści dla Tuska. Polaków zapytano o dymisję szefa rządu [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Polaków zapytano o dymisję szefa rządu [SONDAŻ]

Najnowszy sondaż przeprowadzony przez pracownię United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazuje, że niemal połowa Polaków opowiada się za dymisją Donalda Tuska.

Najszybciej wyludniające się miasta w Polsce. GUS podał dane Wiadomości
Najszybciej wyludniające się miasta w Polsce. GUS podał dane

Główny Urząd Statystyczny przedstawił raport dotyczący liczby ludności w Polsce. Wynika z niego, że Łódź ponownie znalazła się na czele niechlubnej listy miast, które tracą najwięcej mieszkańców. W ciągu roku ubyło ich tam aż 6322.

Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska z ostatniej chwili
Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska

Na nocnym niebie znów zaczynają błyszczeć Perseidy - jeden z najbardziej znanych rojów meteorów. Każdego lata zachwycają obserwatorów nieba na całym świecie. Tegoroczne maksimum przypada na noc z 12 na 13 sierpnia. 

Sanatorium MSWiA w Krynicy Zdroju zmienia nazwę. Resort usunął bł. Karolinę Kózkównę Wiadomości
Sanatorium MSWiA w Krynicy Zdroju zmienia nazwę. Resort usunął bł. Karolinę Kózkównę

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (KSM) stanowczo sprzeciwia się decyzji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o wykreśleniu imienia bł. Karoliny Kózkówny z nazwy sanatorium MSWiA w Krynicy-Zdroju

REKLAMA

Niemcy: AfD upomina się o pamięć o polskich więźniach Dachau i chce finansowania badań nad prześladowaniami Polaków

Klub parlamentarny Alternatywy dla Niemiec w Bundestagu zażądał od rządu federalnego wpłynięcia na władze Bawarii by te w końcu umieściły na pomniku upamiętniającym ofiary obozu koncentracyjnego w Dachau napis „Nie wieder” („Nigdy więcej”) również w języku polskim. Taki napis od końca lat 60. widnieje w pięciu językach: angielskim, francuskim, niemieckim, rosyjskim i jidysz. Polskiego napisu nie ma, mimo iż Polacy stanowili największą grupę narodowościową w Dachau.
Brama obozu w Dachau. 1945 Niemcy: AfD upomina się o pamięć o polskich więźniach Dachau i chce finansowania badań nad prześladowaniami Polaków
Brama obozu w Dachau. 1945 / Wikipedia domena publiczna

Pomnik autorstwa Nandora Glida został odsłonięty w 1968 roku. Początkowo na pomniku umieszczono przestrogę „Nie wieder!” po angielsku, niemiecku, francusku i rosyjsku, wersja w jidysz doszła po 1989 roku. Polskie władze od kilku lat zabiegają o umieszczenie na pomniku napisu w języku polskim, ale jak do tej pory te zabiegi najwidoczniej nie przekonały Fundacji Bawarskie Miejsca Pamięci, która zarządza miejscem pamięci byłego obozu koncentracyjnego Dachau.

Polacy największą grupą narodowościową w Dachau

Na stronie muzeum obozu widnieje informacja o tym, że „pierwsze deportacje Polaków do obozu koncentracyjnego Dachau miały miejsce wkrótce po rozpoczęciu II wojny światowej we wrześniu 1939 roku. W ciągu następnych kilku lat stali się oni największą narodową grupą więźniów w obozie, liczącą łącznie prawie 41 000 osób. Większość duchownych uwięzionych w Dachau również pochodziła z Polski i była poddawana szczególnym prześladowaniom”. W zakładce poświęconej biografiom więźniów znalazła się m.in. notka biograficzna polskiego jezuity Adama Kozłowieckiego, który po ataku Niemców na Polskę został wraz z 24 jezuitami w Krakowie aresztowany przez gestapo. Przeszedł dwa więzienia i dwa obozy – Auschwitz i Dachau. Po wojnie O. Kozłowiecki z uwagi na znajomości kilku języków obcych został wysłany przez zakon do Rodezji Północnej, gdzie na misji pełnił posługę kapłańską i nauczał. W 1955 r O. Kozłowiecki został biskupem, w 1959 zaś arcybiskupem Lusaki. W 1998 r. Papież Jan Paweł II mianował go kardynałem. Adam Kozłowiecki zmarł w 2007 r. w Zambii.

Jeżeli muzeum Dachau zna i uważa za ważne umieszczać takie biografie na swojej stronie, jeżeli Polacy stanowili największą grupę narodową w obozie, to trudno zrozumieć zatwardziałość w sprawie polskiego napisu. Władze muzeum w różny sposób argumentowały brak polskiego akcentu na pomniku - a to, że przecież nie tylko Polacy byli więźniami obozu (w domyśle: umieszczenie napisu po polsku sprowokowałoby inne państwa do wyartykułowania identycznego żądania), a to, że skoro autor pomnika nie żyje to nie może wyrazić zgody na modyfikacje, a muzeum nie posiada praw autorskich do pomnika. Słowem – powodów by Polaków nie upamiętnić w ten najbardziej z symbolicznych sposobów, zdaniem bawarskich władz – nie można tak łatwo przeskoczyć.

AfD upomina się o Polaków

To może przeskoczy je wniosek złożony przez klub parlamentarny AfD w Bundestagu? Sprawa wygląda bowiem tak, że Alternatywa wykluczana przez instytucje czuwające nad zachowaniem pamięci o II wojnie światowej i jej ofiarach z oficjalnych uroczystości (vide: wrześniowa afera z radną, która 1 września miała złożyć wieniec podczas uroczystości upamiętniającą ofiary eutanazji w III Rzeszy. Wieniec złożono, ale ostatecznie ktoś go usunął i przerzucił przez ogrodzenie miejsca pamięci) nagle upomina się o napis w języku polskim. Mało tego – klub AfD postuluje w złożonym wniosku wyasygnowania z budżetu 5 mln euro na sfinansowanie badań nad prześladowaniami obywateli polskich i przedstawicieli polskich organizacji w Rzeszy Niemieckiej w latach 1933-1945 oraz ich powojennych losów. Środki te miałyby być według wnioskujących przesunięte z budżetu Federalnego Ministerstwa Edukacji i Nauki.

Gest AfD należy odczytać jako prztyczek w nos pozostałym partiom politycznym, które nie upomniały się o polski napis na pomniku w Dachau i pewnego rodzaju prowokację wymierzoną w indolencję instytucji, które powinny z większą empatią i zwykłą, ludzką przyzwoitością zareagować na artykułowane od lat prośby z Polski. Z uwagi na ostracyzm z jakim przyjęło się traktować AfD w niemieckim parlamencie ich wniosek jest skazany na porażkę, ale już teraz warto sobie wyobrazić przekaz, jaki pójdzie od polityków Alternatywy po odrzuceniu jej postulatu przez kolegów i koleżanki ze środowisk, które we wszystkie rocznice związane z II wojną światową wychodzą na mównicę z przyklejonym do ust „Nie wieder!”. AfD nauczyła się najwidoczniej grać w grę zwaną kulturą pamięci i wie, gdzie uderzyć by szczególnie zabolało i gdzie podrapać paznokciem by wydobyć brzydkie warstwy selektywnej pamięci o ofiarach II wojny światowej.

Przed wyborami w Turyngii władze miejsca pamięci o obozie Buchenwald opublikowały na swojej stronie list, w którym wyrażono zaniepokojenie wzrostem poparcia dla AfD w kontekście rewizjonistycznych ciągot partii. Sukces AfD w Turyngii, Saksonii i Brandenburgii jeszcze bardziej utwardziły kurs dyrekcji wszelkich miejsc pamięci i muzeów byłych obozów koncentracyjnych wobec AfD. Alternatywni są zatem w konflikcie z tego typu instytucjami, wniosek złożony w sprawie polskiego napisu w Dachau można więc przyjąć jako ludzki gest i coś, co już dawno powinno wybrzmieć w Bundestagu, bo powinno bezsprzecznie. Z drugiej strony warto mieć z tyłu głowy, że partia Alice Weidel stara się wyjść z kokonu, który sama sobie zafundowała i przy okazji zirytować środowiska tak zaangażowane w neo-kicz pojednania między Berlinem a Warszawą, że zapomnieli o tak podstawowych kwestiach jak symboliczne oddanie hołdu tym naszym rodakom, którzy przeszli przez Dachau lub z niego nie wyszli.

Wybory w Niemczech

W Niemczech startuje właśnie walka o głosy przed przyspieszonymi wyborami do Bundestagu. Polacy – obywatele RFN też będą mieli w nich swój głos. Szeroko pojęta polityka historyczna i tzw. kultura pamięci to ważny, często niedoceniany u nas element niemieckiej polityki. Warto przyglądać się debatom u naszych sąsiadów również pod tym kątem.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe