Niemcy w potężnym kryzysie. Nie wybrano nowego kanclerza

Niemcy bez kanclerza
Kandydat na kanclerza Niemiec Friedrich Merz nie uzyskał wymaganej większości w pierwszym głosowaniu w Bundestagu we wtorek. Kandydata trójpartyjnej koalicji - CDU, CSU oraz SPD - poparło we wtorek w tajnym głosowaniu 310 posłów. Zabrakło sześciu głosów.
- "Tak wyssane z palca informacje". Burza w sieci po emisji programu TVN
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Portugalia rozpoczyna deportacje. Na liście 18 tysięcy nielegalnych imigrantów
- Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen
- "Zostały odłowione". Ważny komunikat poznańskiego zoo
- Ukraińskie drony nad Moskwą. Wstrzymano ruch na lotniskach
- Najważniejsze, to nie drażnić Niemców
- IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka
- Karol Nawrocki opublikował swoje oświadczenie majątkowe
- "Ucierpiał funkcjonariusz". Straż Graniczna wydała komunikat
Wymagana większość wynosi 316 głosów. Koalicja dysponuje 328 mandatami, co oznacza, że część posłów koalicji głosowała przeciwko własnemu kandydatowi.
Posiedzenie Bundestagu zostało przerwane. Zebrały się kluby parlamentarne.
"Po raz pierwszy w historii"
Niemiecka konstytucja przewiduje możliwość kolejnych tur wyboru kanclerza, kolejne głosowanie może odbyć się nawet we wtorek - powiedział politolog Karl-Rudolf Korte w rozmowie z telewizją Phoenix. Z doniesień mediów wynika, że druga tura nie odbędzie się w późniejszym terminie. Poseł Lewicy (Die Linke) Bodo Ramelow potwierdził, że druga tura może odbyć się najwcześniej w środę.
Jeżeli w ciągu 14 dni od pierwszego głosowania nie dojdzie do wyboru większością absolutną, kandydat może zostać wybrany zwykłą większością. Jeżeli wybór nie powiedzie się, prezydent może rozwiązać parlament.
Zdaniem stacji Phoenix brak większości przy wyborze kanclerza w pierwszym głosowaniu zdarzył się po raz pierwszy w historii RFN. "To wielkie osłabienie Merza" - oceniła redakcja.
Liderka największej partii opozycyjnej AfD Alice Weidel wezwała Merza do wycofania kandydatury. Jej zdaniem prezydent powinien natychmiast rozpisać nowe wybory. „To dobry dzień dla Niemiec” – powiedział współprzewodniczący tej skrajnie prawicowej partii Tino Chrupalla.
Poprzedni rząd kierowany przez SPD utracił większość pół roku temu - na początku listopada.