Niemiecki minister spraw zagranicznych. "Czy największym problemem dla rządu federalnego jest Trump?"

DuMont: Jedną z rzeczy najbardziej godnych ubolewania jest, że Trump tą swoim twitterową dyplomacją stawia pod znakiem zapytania wszystkie budowane przez dziesięciolecia sojusze. A inną jest to, że nie trzyma się on umów międzynarodowych. Czy ten język, którym rozmawia z nim pani kanclerz jest wystarczająco wyrazisty?
Heiko Maas: Nasza pozycja jest wyrazista, podobnie jak pani kanclerz. Ale jest też ważne aby zachować zimną krew i nie dać się wciągnąć do każdej gierki. Chcemy aby nasze transatlantyckie partnerstwo miało jeszcze przyszłość. To jednak nie znaczy, że na wszystko odpowiemy "tak" i "amen". Jeśli chcemy aby nasze partnerstwo było zachowane, to musimy je na nowo justować, a tam gdzie to konieczne budować przeciwwagi. Ważne jest abyśmy utrzymali Europę w jedności. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w obecnym konflikcie handlowym wyraźnie pokazał, że da się także uzyskać sukcesy, jeśli Europa kładzie na szalę cały swój ciężar znaczeniowy.
DuMont: Co jest największym problemem w kontaktach z Trumpem?
Heiko Maas: Nigdy wcześniej nie potrafiłbym sobie wyobrazić, że kiedykolwiek amerykański prezydent na jednym oddechu będzie zdolny wymienić Rosję, Chiny i Unię Europejską jako przeciwników Stanów Zjednoczonych. Największym problemem jest krótki okres ważności tych wypowiedzi. Trump w przeciągu 24 godzin jest w stanie całkowicie zmieniać zdanie lub swoje wcześniejsze wypowiedzi nazywać przejęzyczeniem. Oczekiwalibyśmy jednak pewnej wiarygodności, tak jak to oferujemy z naszej strony.
(...)
DuMont: Czy pańskim zdaniem zdolna do działania Europa byłaby odpowiedzią na politykę „America first“ Trumpa. Dlaczego nie jest pan odważniejszy i nie forsuje wizji "Stanów Zjednoczonych Europy"?
Heiko Maas: Gdybym tę skądinąd wspaniałą wizję wnosił na porządek dzienny, to nie wiem czy coś bym osiągnął. Niektórzy nadużywaliby tego jako pretekst do jeszcze silniejszego odcinania się od wspólnej solidarności. A tego nie chcę.
- definiuje politykę zagraniczną Niemiec wobec Ameryki Donalda Trumpa minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas i daje do zrozumienia, że dla ministra spraw zagranicznych Niemiec wizja "stanów zjednoczonych Europy" jest wizją "wspaniałą".
Tu pojawia się pytanie: Gdzie jeszcze, oprócz brukselskiej biurokracji, znacznej części niemieckich elit politycznych i liberalnych mediów, ktokolwiek, wobec dezintegracji wywołanej arogancją i bezczelnością Niemiec i Brukseli, bierze tę wizję na poważnie?
Marian Panic
Źródło: www.auswaertiges-amt.de