Grzegorz Gołębiewski: 30 lat pokory za 30 lat pychy. Wystarczy?

To, co dziś jest tak bezcenne dla Prawa i Sprawiedliwości, to sukces wprowadzenia w życie programu pozytywnego skierowanego do większości Polaków, a nie do garstki uprzywilejowanych beneficjentów III RP. Bruksela, choć ma gdzieś w ogóle demokrację i rządy większości, musi liczyć się na razie z faktem, że większość wyborców popiera Prawo i Sprawiedliwość.
 Grzegorz Gołębiewski: 30 lat pokory za 30 lat pychy. Wystarczy?
/ print screen TT

W wielu przemówieniach liderów Prawa i Sprawiedliwości można usłyszeć sformułowanie „w czasach III RP”, co może sugerować, że III RP to czasy minione, a dziś to już tak naprawdę budujemy Niepodległą. I to, w zasadzie, można uznać za twierdzenie prawdziwe, ponieważ minione 30 lat było zaledwie przymiarką do stworzenia samodzielnego, silnego państwa w środku Europy. Kiedy w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory prezydenckie i parlamentarne, Jarosław Kaczyński miał do wyboru dwie drogi. Pierwsza, za którą opowiadała się część radykalnego elektoratu, to jak najszybsze rozliczenie Platformy Obywatelskiej za okradanie państwa oraz poddanie go dyktatowi Brukseli i Niemiec.  To oczywiście bardzo umowne określenia, które w realiach ekonomicznych oznaczają na przykład stratę co najmniej 140 miliardów złotych w aferze vatowskiej. Dlaczego właśnie tyle? Choćby dlatego, że tak zwana dziura vatowska jest obecna we wszystkich gospodarkach Zachodu. Była także za  pierwszych rządów PiS, w 2007 roku stanowiła 0,7 % PKB. Nie można więc liczyć skali oszustwa za rządów PO od zera, tylko od owych 0,7% PKB w górę. W 2015 roku dziura była już na poziomie blisko 3% PKB. To daje realną i niepodważalną stratę 140 mld złotych. I żadne zaklęcia ani zaprzeczenia nie uwolnią tamtej ekipy od odpowiedzialności za wyprowadzenie tak gigantycznej kwoty z budżetu państwa.

 

Droga do rozliczeń okazała się, jak wiemy, dość kręta. Można powiedzieć, że wszystko przed nami. Także rozliczenie oszustwa tak zwanej powszechnej prywatyzacji i bezmyślnej wyprzedaży majątku, albo oddawania go wprost w ręce konkurencji, która błyskawicznie doprowadzała przejmowane przez siebie firmy do ruiny. Jednak bilans dokonań III RP nie jest ujemny, i nie jest to oczywiście zasługą polityków, ale samych Polaków. Nas. Tyle o tej pierwszej drodze, której Jarosław Kaczyński nie wybrał i uczynił to z wielu powodów bardzo świadomie i odpowiedzialnie.

 

Wybrał bowiem drugą drogę, która najogólniej można nazwać programem pozytywnym dla państwa i jego obywateli, programem dużych transferów finansowych do tych wszystkich Polaków, którzy najciężej pracowali na sukcesy III RP, ale nie dostali w zamian nic, albo stracili wprost na transformacji ustrojowej. Reforma sądownictwa, o którą toczy się obecnie tak wielki bój, łączyła w sobie i łączy te dwie drogi: pozytywnych zmian i możliwości rozliczenia się z systemem postkomunistycznym, który  w sądach przetrwał  jak nigdzie indziej. Można powiedzieć nawet, że okopał się, dając zielone światło dla setek afer w całej historii III RP. W aferze vatowskiej także, jeśli ktoś ma wątpliwości.

 

Dlaczego tak ważna i rozsądna była decyzja Jarosława Kaczyńskiego? Program pozytywny, program zadośćuczynienia milionom Polaków za ich lata wyrzeczeń, a czasami i zwykłej biedy, zbudował wysokie, stabilne poparcie dla obozu Zjednoczonej Prawicy. Niech więc ci, którzy tak krytykują brak rozliczeń, zbyt łagodny kurs wobec Zachodu, zastanowią się, jaki byłby bilans 3 lat rządów PiS, gdyby ekipa Beaty Szydło zaczęła od rozliczeń i totalnej wojny z opozycją. Przy tak rozbudowanej machinie antypolskich mediów, wsparciu Zachodu, pohukiwaniach, że trzeba w Polsce siłą wymusić „demokrację” (Martin Schulz), jest więcej niż prawdopodobne, że udałoby się podzielić elektorat PiS, a środki „przymusu”, które stosuje wbrew prawu europejskiemu Bruksela, zostałyby wprowadzone o wiele szybciej. To, co dziś jest tak bezcenne dla Prawa i Sprawiedliwości, to sukces wprowadzenia w życie programu pozytywnego skierowanego do większości Polaków, a nie do garstki uprzywilejowanych beneficjentów III RP. Bruksela, choć ma gdzieś w ogóle demokrację i rządy większości, musi liczyć się na razie z faktem, że większość wyborców popiera Prawo i Sprawiedliwość. To są kluczowe fakty polityczne, a nie jazgot opozycji, zupełnie oderwanej od życia, myślącej jedynie od odzyskaniu władzy i spodziewanej nagrodzie od Zachodu za „powrót do demokracji liberalnej”.

 

To prawda, że wybory samorządowe mają dla wszystkich stron sporu olbrzymie znaczenie, ale jaki nie był ich wynik opozycja i tak ogłosi, że je wygrała albo stwierdzi, że PiS je sfałszował. Nie ma już żadnych hamulców po stronie partii, które jawnie deklarują (choć nie wprost), że nie chcą budować niepodległej Rzeczpospolitej, że wystarcza im w zupełności jakaś hybryda niepodległości sterowanej z Berlina i Brukseli. Wybór drogi pozytywnej, co więcej, wybór w zasadzie nieustającej pozytywnej narracji politycznej ekipy Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego przekonał wielu Polaków, że krok po kroku możemy odzyskiwać państwo, zawłaszczone przez tak zwane elity III RP.

 

W przededniu szczytu Trójmorza i spotkania Duda- Trump, warto kibicować Polsce. Wiele wskazuje na to, że Niemcy chcą zmusić PiS do „kapitulacji”, że w żaden sposób nie dopuszczą do budowy wolnej od ich dyktatu Europy Środkowej, mając przy tym cały czas wsparcie Rosji. Jest na razie nieduża, ale realna szansa, że dotychczasowy układ geopolityczny zbudowany na Jałcie zaczyna pękać. Jest więcej niż oczywiste, że w takim momencie nie możemy być sami. To się rozjaśni i to bardzo już za dwa dni. I w kolejnych tygodniach, miesiącach. I w tym całym wielkim geopolitycznym zamieszaniu czas najwyższy przestać już  przejmować się wyborcami, drącymi się, że Konstytucja, że dyktatura, że wyjadą, że nie da się żyć. 30 lat młotkowania po głowie przez środowisko „Gazety Wyborczej”, dodajmy młotkowania profesjonalnego, przyniosło skutki nieodwracalne. Pozostaje tym wyborcom, tym najbardziej zgorzkniałym,  30 lat pokory za 30 lat pychy.                                                         


 

POLECANE
Łukasz Jasina: Problemem jest Zełenski tylko u nas
Łukasz Jasina: Problemem jest Zełenski

Relacje polsko-ukraińskie po czterech latach wojny weszły w fazę wyraźnego ochłodzenia. Coraz więcej napięć pojawia się wokół decyzji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, które – zdaniem części ekspertów – utrudniają dialog z Polską i osłabiają pozycję samej Ukrainy. Najnowsze wydarzenia pokazują, że powrót do bliskiej współpracy z pierwszych miesięcy wojny staje się coraz trudniejszy

Niemiecki dom aukcyjny handluje rzeczami ofiar niemieckich zbrodni gorące
Niemiecki dom aukcyjny handluje rzeczami ofiar niemieckich zbrodni

Niemiecki dom aukcyjny Felzmann chce sprzedać na licytacji dokumenty należące do ofiar obozów koncentracyjnych. Wśród wystawionych przedmiotów są listy więźniów, kartoteki Gestapo i osobiste pamiątki. Organizacje pamięci o Holokauście mówią o „skandalu” i żądają natychmiastowego przerwania aukcji.

Tragedia w Wielkopolsce: 45-latek znaleziony martwy z ostatniej chwili
Tragedia w Wielkopolsce: 45-latek znaleziony martwy

Policja wyjaśnia, jak zginął 45-latek, którego ciało zostało znalezione w sobotę po południu na jednej z ulic w Poznaniu. Niewykluczone, że mężczyzna został pobity; zatrzymano dwie osoby.

Zdjęcie Polaka otrzymało wyróżnienie od NASA Wiadomości
Zdjęcie Polaka otrzymało wyróżnienie od NASA

Zdjęcie wykonane przez Piotra Czerskiego trafiło 15 listopada na stronę NASA jako Astronomy Picture of the Day. To ogromne wyróżnienie, przyznawane jedynie najbardziej wyjątkowym fotografiom związanym z kosmosem. Jego praca, zatytułowana „Andromeda i Przyjaciele”, przedstawia Galaktykę Andromedy oraz towarzyszące jej mniejsze galaktyki - M32 i M110.

Karol Nawrocki: zapraszam Zełenskiego do Warszawy Wiadomości
Karol Nawrocki: zapraszam Zełenskiego do Warszawy

Prezydent Karol Nawrocki w rozmowie z tygodnikiem Do Rzeczy (która ukaże się w najbliższym wydaniu) stwierdził, że oczekuje przyjazdu Wołodymyra Zełenskiego do Polski. Podkreślił, że wizyta w Warszawie byłaby okazją do spotkania z ukraińską diasporą oraz do podziękowania Polakom za wsparcie udzielane Ukrainie od początku wojny.

Kontuzja w reprezentacji Polski przed meczem z Maltą z ostatniej chwili
Kontuzja w reprezentacji Polski przed meczem z Maltą

Sebastian Szymański opuścił zgrupowanie kadry przed poniedziałkowym meczem z Maltą, który zakończy fazę grupową eliminacji mistrzostw świata - poinformował selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Jan Urban, cytowany na stronie PZPN.

Niemiecki historyk: Berlin wykorzystuje „kulturę pamięci”, aby blokować reparacje wojenne tylko u nas
Niemiecki historyk: Berlin wykorzystuje „kulturę pamięci”, aby blokować reparacje wojenne

Niemiecki historyk Karl Heinz Roth ujawnia, że Berlin stosuje „kulturę pamięci” jako strategię odsuwania rozmów o odszkodowaniach za II wojnę światową. Jego analiza pokazuje, jak ta metoda zadziałała wobec Grecji — i jak podobny mechanizm ma dziś dotyczyć Polski.

Atak zimy nad Polską: nadchodzą śnieg i przymrozki Wiadomości
Atak zimy nad Polską: nadchodzą śnieg i przymrozki

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad wschodnią i południowo-wschodnią częścią Europy będzie zalegał jeszcze słabnący układ wyżowy. Resztę kontynentu zdominują liczne niże z frontami atmosferycznymi. Polska od południowego zachodu będzie się dostawać pod wpływ zatoki niżowej z pofalowanym frontem chłodnym. Na froncie tym utworzy się płytki ośrodek niżowy, który w ciągu dnia przemieszczać się będzie przez północną część kraju. Napływać będzie wilgotne powietrze polarne morskie, które przejściowo będzie wypierać z północy kraju chłodniejsze powietrze pochodzenia arktycznego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi

Od 7 listopada 2025 roku w Łodzi działa pierwszy odcinkowy pomiar prędkości. System pojawił się na ul. Chocianowickiej i ma zwiększyć bezpieczeństwo kierowców oraz pieszych. Gdzie dokładnie stanęły kamery, jakie obowiązuje tu ograniczenie oraz dlaczego wybrano właśnie to miejsce?

Tusk znowu kłamał? Naczelna Izba Lekarska odpowiada premierowi z ostatniej chwili
Tusk znowu kłamał? Naczelna Izba Lekarska odpowiada premierowi

Premier Donald Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej w Retkowie stanowczo zaprzeczył doniesieniom o odsyłaniu pacjentów onkologicznych ze szpitali. „To jest kłamstwo, prostowaliśmy te informacje” - mówił szef rządu. Dodał: „Do tej pory informacje, jakie przekazywano, były sprawdzane natychmiast i okazywały się nieprawdziwe”. Podkreślił, że szpitale nie mają prawa odsyłać tych chorych, a w razie choćby jednego przypadku osobiście interweniuje minister zdrowia. Tusk wspomniał też o rozmowie z szefową MZ, Jolantą Sobierańską-Grendą.

REKLAMA

Grzegorz Gołębiewski: 30 lat pokory za 30 lat pychy. Wystarczy?

To, co dziś jest tak bezcenne dla Prawa i Sprawiedliwości, to sukces wprowadzenia w życie programu pozytywnego skierowanego do większości Polaków, a nie do garstki uprzywilejowanych beneficjentów III RP. Bruksela, choć ma gdzieś w ogóle demokrację i rządy większości, musi liczyć się na razie z faktem, że większość wyborców popiera Prawo i Sprawiedliwość.
 Grzegorz Gołębiewski: 30 lat pokory za 30 lat pychy. Wystarczy?
/ print screen TT

W wielu przemówieniach liderów Prawa i Sprawiedliwości można usłyszeć sformułowanie „w czasach III RP”, co może sugerować, że III RP to czasy minione, a dziś to już tak naprawdę budujemy Niepodległą. I to, w zasadzie, można uznać za twierdzenie prawdziwe, ponieważ minione 30 lat było zaledwie przymiarką do stworzenia samodzielnego, silnego państwa w środku Europy. Kiedy w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory prezydenckie i parlamentarne, Jarosław Kaczyński miał do wyboru dwie drogi. Pierwsza, za którą opowiadała się część radykalnego elektoratu, to jak najszybsze rozliczenie Platformy Obywatelskiej za okradanie państwa oraz poddanie go dyktatowi Brukseli i Niemiec.  To oczywiście bardzo umowne określenia, które w realiach ekonomicznych oznaczają na przykład stratę co najmniej 140 miliardów złotych w aferze vatowskiej. Dlaczego właśnie tyle? Choćby dlatego, że tak zwana dziura vatowska jest obecna we wszystkich gospodarkach Zachodu. Była także za  pierwszych rządów PiS, w 2007 roku stanowiła 0,7 % PKB. Nie można więc liczyć skali oszustwa za rządów PO od zera, tylko od owych 0,7% PKB w górę. W 2015 roku dziura była już na poziomie blisko 3% PKB. To daje realną i niepodważalną stratę 140 mld złotych. I żadne zaklęcia ani zaprzeczenia nie uwolnią tamtej ekipy od odpowiedzialności za wyprowadzenie tak gigantycznej kwoty z budżetu państwa.

 

Droga do rozliczeń okazała się, jak wiemy, dość kręta. Można powiedzieć, że wszystko przed nami. Także rozliczenie oszustwa tak zwanej powszechnej prywatyzacji i bezmyślnej wyprzedaży majątku, albo oddawania go wprost w ręce konkurencji, która błyskawicznie doprowadzała przejmowane przez siebie firmy do ruiny. Jednak bilans dokonań III RP nie jest ujemny, i nie jest to oczywiście zasługą polityków, ale samych Polaków. Nas. Tyle o tej pierwszej drodze, której Jarosław Kaczyński nie wybrał i uczynił to z wielu powodów bardzo świadomie i odpowiedzialnie.

 

Wybrał bowiem drugą drogę, która najogólniej można nazwać programem pozytywnym dla państwa i jego obywateli, programem dużych transferów finansowych do tych wszystkich Polaków, którzy najciężej pracowali na sukcesy III RP, ale nie dostali w zamian nic, albo stracili wprost na transformacji ustrojowej. Reforma sądownictwa, o którą toczy się obecnie tak wielki bój, łączyła w sobie i łączy te dwie drogi: pozytywnych zmian i możliwości rozliczenia się z systemem postkomunistycznym, który  w sądach przetrwał  jak nigdzie indziej. Można powiedzieć nawet, że okopał się, dając zielone światło dla setek afer w całej historii III RP. W aferze vatowskiej także, jeśli ktoś ma wątpliwości.

 

Dlaczego tak ważna i rozsądna była decyzja Jarosława Kaczyńskiego? Program pozytywny, program zadośćuczynienia milionom Polaków za ich lata wyrzeczeń, a czasami i zwykłej biedy, zbudował wysokie, stabilne poparcie dla obozu Zjednoczonej Prawicy. Niech więc ci, którzy tak krytykują brak rozliczeń, zbyt łagodny kurs wobec Zachodu, zastanowią się, jaki byłby bilans 3 lat rządów PiS, gdyby ekipa Beaty Szydło zaczęła od rozliczeń i totalnej wojny z opozycją. Przy tak rozbudowanej machinie antypolskich mediów, wsparciu Zachodu, pohukiwaniach, że trzeba w Polsce siłą wymusić „demokrację” (Martin Schulz), jest więcej niż prawdopodobne, że udałoby się podzielić elektorat PiS, a środki „przymusu”, które stosuje wbrew prawu europejskiemu Bruksela, zostałyby wprowadzone o wiele szybciej. To, co dziś jest tak bezcenne dla Prawa i Sprawiedliwości, to sukces wprowadzenia w życie programu pozytywnego skierowanego do większości Polaków, a nie do garstki uprzywilejowanych beneficjentów III RP. Bruksela, choć ma gdzieś w ogóle demokrację i rządy większości, musi liczyć się na razie z faktem, że większość wyborców popiera Prawo i Sprawiedliwość. To są kluczowe fakty polityczne, a nie jazgot opozycji, zupełnie oderwanej od życia, myślącej jedynie od odzyskaniu władzy i spodziewanej nagrodzie od Zachodu za „powrót do demokracji liberalnej”.

 

To prawda, że wybory samorządowe mają dla wszystkich stron sporu olbrzymie znaczenie, ale jaki nie był ich wynik opozycja i tak ogłosi, że je wygrała albo stwierdzi, że PiS je sfałszował. Nie ma już żadnych hamulców po stronie partii, które jawnie deklarują (choć nie wprost), że nie chcą budować niepodległej Rzeczpospolitej, że wystarcza im w zupełności jakaś hybryda niepodległości sterowanej z Berlina i Brukseli. Wybór drogi pozytywnej, co więcej, wybór w zasadzie nieustającej pozytywnej narracji politycznej ekipy Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego przekonał wielu Polaków, że krok po kroku możemy odzyskiwać państwo, zawłaszczone przez tak zwane elity III RP.

 

W przededniu szczytu Trójmorza i spotkania Duda- Trump, warto kibicować Polsce. Wiele wskazuje na to, że Niemcy chcą zmusić PiS do „kapitulacji”, że w żaden sposób nie dopuszczą do budowy wolnej od ich dyktatu Europy Środkowej, mając przy tym cały czas wsparcie Rosji. Jest na razie nieduża, ale realna szansa, że dotychczasowy układ geopolityczny zbudowany na Jałcie zaczyna pękać. Jest więcej niż oczywiste, że w takim momencie nie możemy być sami. To się rozjaśni i to bardzo już za dwa dni. I w kolejnych tygodniach, miesiącach. I w tym całym wielkim geopolitycznym zamieszaniu czas najwyższy przestać już  przejmować się wyborcami, drącymi się, że Konstytucja, że dyktatura, że wyjadą, że nie da się żyć. 30 lat młotkowania po głowie przez środowisko „Gazety Wyborczej”, dodajmy młotkowania profesjonalnego, przyniosło skutki nieodwracalne. Pozostaje tym wyborcom, tym najbardziej zgorzkniałym,  30 lat pokory za 30 lat pychy.                                                         



 

Polecane
Emerytury
Stażowe