Ks. Marek Radomski: Chcesz być wielki – bądź ojcem!

Pełnię objawienia Boga jako Ojca przyniósł Jezus Chrystus. Jego wyjątkowa relacja z Ojcem opiera się na miłości, którą Bóg uroczyście wyznał swemu Synowi podczas chrztu w Jordanie (por. Mk 1,9-11) i w akcie przemienienia na górze Tabor (por. Mk 9,2-8). Chrystus w dialogu z Ojcem odpowiada na nią czułym słowem Abba (por. Mk 1,36), które możemy oddać jako Tato, Tatusiu, Drogi Ojcze. Tym wyrażeniem Pan Jezus ujawnia również najgłębszy szacunek wobec Ojca, pełną pokoju i wzajemnego zrozumienia więź oraz całkowite i dobrowolne oddanie siebie do ojcowskiej dyspozycji w dziele zbawienia. Według św. Jana Pawła II „istnieje wzajemność pomiędzy Ojcem i Synem w zakresie tego, co wiedzą o sobie (por. J 10, 15), tego, kim są (por. J 14, 10), tego, co czynią (por. J 5, 19; 10, 38) oraz tego, co posiadają”. Głęboka Ojcowsko-Synowska relacja rodzi pewność, iż Syn zawsze będzie wysłuchany przez Ojca.
Tajemnicę Boga jako Ojca, który stanowi wzór dla ojcostwa ziemskiego, ukazał nam św. Jan Paweł II w cyklu katechez wygłoszonych w 1999 roku. Za najważniejszą cechę ojcostwa Boga Papież Polak uznał „zdolność do nieskończonej miłości, do ofiarowania się bez zastrzeżeń i bez miary” (Więź Jezusa z Ojcem…). Wyrazem szczególnie głębokiej, trwałej i współczującej ojcowskiej miłości Boga wobec człowieka były zaś Jego zbawcze interwencje w dziejach Narodu Wybranego.
Powyższe słowa to cytat z listu Episkopatu Polski na niedzielę przed Dniem Papieskim. Tegoroczny dzień upamiętniający postać Świętego Jana Pawła II przebiega pod hasłem „Jan Paweł II – promieniowanie ojcostwa”.
Ojcostwo nie tylko dziś, ale zawsze – było i jest wyzwaniem, które można podjąć, albo odrzucić. Obie postawy są stare jak świat. Truizmem wg mnie byłoby szczegółowe rozwodzenie się nad wartością przyjęcia i antywartością odrzucenia. Chcesz być wielki – bądź ojcem! Doświadcz w ten sposób podobieństwa do Boga. Tak sobie sam często kombinuję… Trudno jest nieść brzemię ojcostwa, nawet będąc kapłanem. Jednak piękno tego doświadczenia rekompensuje wszystkie trudy, bolesne doświadczanie niepowodzeń.
Pamiętam jedną z katechez. W trakcie lekcji jedna z uczennic otworzyła się przed klasą, opowiadając o apodyktyczności swego chłopaka, który wymagał od niej bardzo dużo, na różnych polach, samemu dając od siebie niewiele albo wręcz nic. Wspomniałem jej i wszystkim, że mamy tyle szacunku do drugiego, ile go posiadamy dla samych siebie, i że uczymy się tego od rodziców, i że szczególne charyzmaty w tym względzie posiadają ojcowie. Poza tym, znając ją trochę, dodałem, że ma w sobie wiele wrażliwości, którą umie się dzielić z innymi i pobudzać ich do pielęgnowania troski o dobro, więc niech pomyśli, czy chce ten dar rozwijać i szukać skutecznych ku temu narzędzi, czy też eksploatować go w starciach z chłopakiem. Reakcja dziewczyny, a konkretnie jej spojrzenie, pełne wdzięczności, nadziei, otuchy jakiej doznała – to wszystko nie do opisania! Długo nie trwało, a dowiedziałem się, że Z zakończyła relację, która była co najmniej trudna. Było to dla mnie niewątpliwie promieniowanie ojcostwa, tego Bożego, które objawiło się w mym przeżywaniu męskości oraz kapłaństwa.
Dziś, robiąc zakupy przeżyłem uderzenie „duchowym obuchem”, a wnętrze me krzyczało. Przede mną w kolejce do kasy stali ojciec z synem. Ojciec, tak „na oko” 30 letni, synek nie miał więcej niż 12 lat. W wózku z zakupami alkohol za niemal 1000 PLN. Dość żywo rozmawiali o tym alkoholu, wymieniając jego nazwy, ile czego jest. A chwilę później chłopiec wykładał butelki z alkoholem na taśmę lady…
Ktoś powie: co ty się chłopie czepiasz! Zakupy jak każde inne, ludzie alkoholu używają zasadniczo „z głową”, więc daj odpór. No tak, fakt. Ale wiem z własnego doświadczenia, bo sam byłem dzieckiem i uczestniczyłem w podobnych sytuacjach, że prędzej czy później przyjdzie „bardziej wnikliwe” zainteresowanie zawartością charakterystycznych butelek oraz smakiem ich zawartości. Bo dzieci znacznie łatwiej podlegają systemowi „wzmocnień”, które powodują tak do dobrego, jak i do złego. 12 latek to nie jest właściwa pomoc dla dorosłego przy zakupie alkoholu! Dziecko trzeba wzmacniać w odkrywaniu prawdy, dobra i piękna, uczyć się nimi posługiwać w życiu.
Wszystko we mnie krzyczało, a mimo wszystko zmilczałem całą sytuację… Promieniowanie zostało zatrzymane ołowianym płaszczem bezradności, obawy czy wręcz lęku o własne ja…
Mocno siedzi we mnie ta sytuacja. W różnych aspektach. Dlatego też ten wpis. No i oczywiście modlitwa. Moja, ale także i Wasza, Czytelnicy, o co Was proszę!
ks. Marek Radomski