Jerzy Bukowski: Dlaczego legionowskie kobiety milczały?

Obaj panowie zasłużyli na mocne słowa i powinni ponieść konsekwencje swojego zachowania, oczywiście proporcjonalnie do stopnia winy. Mnie zastanawia jednak i niepokoi jeszcze jeden aspekt tej sprawy.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego przeciwko temu, w jaki sposób charakteryzował kandydujące do samorządu Legionowa kobiety jego prezydent zdecydowanie i od razu nie zaprotestowały one same. Słysząc to, co mówił o nich Smogorzewski powinny zareagować natychmiast i mocno, oczywiście w zupełnie innym stylu niż on.
Żadna z nich nie zdobyła się jednak na odwagę publicznego wyrażenia dezaprobaty, chociaż na pewno wszystkie poczuły się urażone i obrażone. Czyżby obawiały się dać wyraz swojemu niezadowoleniu? A przecież w ostatnich miesiącach głośno jest na całym świecie o ujawnianiu i surowym karaniu przypadków molestowania seksualnego, każda kobieta ma więc prawo oczekiwać potępienia niewłaściwych zachować swojego przełożonego wobec niej.
Może takie formy zwracania się do pań nie są niczym nadzwyczajnym w legionowskim magistracie? Może strach przed utratą posady lub dobrego miejsca na liście wyborczej pozwala kobietom uczestniczącym w tamtejszym życiu politycznym znosić seksistowskie zaczepki i tolerować chamstwo tego, który powinien dawać przykład kultury osobistej oraz urzędniczej?
Nie wiem, jakie były przyczyny tego milczenia, ale kiedy słuchałem plugawego rechotu Smogorzewskiego i oglądałem wręczającego mu z wielkim uznaniem szablę Grabca cały czas czekałem właśnie na reakcję którejś z wywoływanych przez tego pierwszego pań. Niestety, nie doczekałem się i to było dla mnie najsmutniejsze na konwencji wyborczej w Legionowie.
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie na stronie internetowej Radia RMF FM.