[Tylko u nas] R. Czarnecki: w nowym rozdaniu PE dużo więcej będzie eurorealistów i eurosceptyków
Po raz pierwszy w historii w Polsce w tym samym roku odbywają się wybory do Parlamentu Europejskiego oraz do Sejmu i Senatu. Poprzednio wybory do PE były rok albo dwa wcześniej przed wyborami krajowymi, w związku z tym nie miały takiego wpływu na ich rezultat. Teraz jedne od drugich dzieli kilka miesięcy. Jarosław Kaczyński ma więc rację, mówiąc, że wybory do PE to pierwsza tura, a druga tura – decydująca – to właśnie jesienne wybory do parlamentu narodowego
- mówi na łamach najnowszego "TS" Ryszard Czarnecki. Zapytany czy te wybory będą wyjątkowe także ze względu na Front Schumanowski, który PiS chce budować wraz z np. Węgrami, Matteo Salvinim czy Santiago Abascalem, polityk odpowiada:
Jedno jest pewne, w nowym rozdaniu PE dużo więcej będzie eurorealistów, eurosceptyków, tradycjonalistów i konserwatystów niż do tej pory. Co do frakcji, to będą one się formalnie konstytuować na początku lipca. Czas negocjacji będzie więc od 26 maja do 2lipca, kiedy nowy PE oficjalnie wystartuje. Ja nie chcę niczego przesądzać, poza tym, że my utrzymujemy EKR z udziałem brytyjskich konserwatystów.
- czytamy. - Czy w tej kampanii oś konfliktu między PiS a PO nie dotyczy de facto sporu o model modernizacji? PiS rozumie modernizację jako usprawnianie państwa i wzmacnianie jego instytucji, KE jako chłonięcie zachodnich nowinek obyczajowych - zauważa red. Pacan.
Oczywiście, że tak, ale nie dotyczy to tylko Polski. W tej chwili w praktyce wszędzie, w Polsce, w Europie oraz USA wybory są nie tylko polityczne, ale to również starcie odmiennych wizji nie tyle politycznych, co wręcz cywilizacyjnych. Spór o ochronę życia, szacunku dla tradycji, także respektowania wartości chrześcijańskich toczy się wszędzie
- odpowiada europoseł. - Koalicja Europejska twierdzi, że aby Polska odpowiadała nowym czasom, nie może sobie wybierać tego, co jej się podoba w UE, ale brać europejskie rozwiązania w całości 1:1 - twierdzi redaktor.
To jest absurd, trzeba być sobą w UE. Można tworzyć silną Unię -silną jej różnorodnością. Polska jest Polską - jak kiedyś przyjechał do Polski gen. Charles de Gaulle, to na wystąpieniu w Zabrzu mówił, że „Polska pozostała sobą”. To samo możemy powiedzieć teraz. Powinniśmy pozostać sobą, że swoimi tradycjami, wartościami, z większym być może ukłonem wobec własnych dziejów niż inni i ochroną rodziny. Gdy mówimy o kopiowaniu kalek europejskich, to ja pytam jakich? W Europie są one różne. Mamy dosyć tradycyjne społeczeństwo w Bawarii, mamy Maltę czy Słowację podkreślające mocno swój katolicyzm, ale są też bardzo laickie kraje skandynawskie otwarte na imigrację spoza Europy. Widać zatem, jak różne modele życia w Unii Europejskiej panują i jeśli ktoś woła o „więcej Unii” w Polsce, to ja pytam: „jakiej Unii?”, w nawiązaniu do jakiego systemu prawnego i jakiego państwa-członka UE? Sądzę, że takie mechaniczne przenoszenie wzorców świadczy o syndromie niewolniczym i niewiedzy na temat Wspólnoty Europejskiej, bo to bardzo zróżnicowany twór
- opowiada Ryszard Czarnecki. W rozmowie poruszono także wątek Konfederacji.
Apeluję, by nie popełnić błędów z 1993 i 2001 roku, gdy podzielona prawica oddała władzę na tacy postkomunistycznej lewicy. Dzisiaj niektórzy chcą podzielić środowiska obozu niepodległościowego i patriotycznego. A ja bardzo przestrzegam przed rozbijaniem głosów, przed ich marnowaniem na ugrupowania pozbawione szans na zwycięstwo – bo to może skutkować nie tylko zwycięstwem Koalicji Europejskiej w nadchodzących wyborach, ale i dojściem do władzy za kilka miesięcy pana Neumana, Budki, Czarzastego i pani Lubnauer. (...) Tak jak „Wiosna” Roberta Biedronia odbiera głosy KE, to Konfederacja odbiera głosy nam i w jakiejś mierze Kukizowi`15. Warto zwrócić uwagę, że jedyny sondaż dający im przekroczenie progu wyborczego pokazano w TVN
- podsumował polityk.
A w dalszej części tekstu:
- "W PE nie ma podziału na frakcje narodowe, ale tak jak kapitał ma narodowość, tak samo komisarze i europosłowie ją mają..." Czy europosłowie z Niemiec lub Francji też tak ochoczo mówią o konieczności dostosowania ich krajów do standardów UE, a w głosowaniach wybierają interes wspólnoty ponad własnego kraju?
- "Polska jest jedną z trzech czerwonych latarni, jeśli chodzi o frekwencję w wyborach do europarlamentu. Raz byliśmy na drugim miejscu od końca, dwa razy na trzecim. Obok Słowacji i Litwy mieliśmy w 2014 roku największą absencję w wyborach europejskich", czyli co z mobilizacją elektoratu? Wg. Jarosława Kaczyńskiego PiS może przegrać z niską frekwencją własnego elektoratu bardziej niż z KE.
- Jak Ryszard Czarnecki dba o interesy Polski w PE?
- Czy opozycja zyska coś na prowokacjach religijnych?