Miała być bomba a wyszedł... Zobacz co Jarosław Kaczyński odpisał "Emi"

W dalszej części tekstu okazuje się jednak, że korespondencja Jarosława Kaczyńskiego z Emilią Sz. ogranicza się jedynie do odpowiedzi na jej list, w którym „Emi” uważa się za pokrzywdzoną działaniami wymiaru sprawiedliwości i Łukasza Piebiaka, Podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
W odpowiedzi pisma z biura poselskiego Jarosława Kaczyńskiego poproszono o sprecyzowanie problemu. Zastrzeżono, że jeśli Emilia Sz. będzie potrzebowała pomocy to zostanie ona udzielona w ramach „uprawnień przysługującym parlamentarzystom”.
Kaczyński przypomniał także, że jest to drugi list jaki dostał od Emilii Sz. Jak wynika z tekstu, wiosną 2017 r. pomógł jej w sprawie postępowania dotyczącego ustalenia kontaktów małżonka z małoletnimi córkami występując do Rzecznika Praw Dziecka.
Z informacji uzyskanych od Rzecznika Praw dziecka wynika, że Rzecznik brał udział w postępowaniu toczącym się przed Sądem Rejonowym w Sochaczewie oraz wystąpił do Prezesa Sądu Apelacyjnego w Łodzi o objęcie postępowania wewnętrznym nadzorem administracyjnym
- czytamy w korespondencji.
Jeszcze wczoraj wieczorem media związane z opozycją zapowiadały w internecie news, który zszokuje polską scenę polityczną. Po raz kolejny zapowiedzi okazały się na wyrost, a prezes Jarosław Kaczyński odpisał "Mełej Emi" tak jak powinien odpisać każdy parlamentarzysta...
Źródło: Gazeta Wyborcza
kpa