Kerski lekceważy Instytut Dziedzictwa Solidarności: "Alternatywna instytucja"...

Niestety przy obecnym kierownictwie ECS moja aktywność w tym wymiarze jest niemożliwa do zrealizowania. I z tych względów nie chcąc uwiarygadniać swoim imieniem i nazwiskiem tej instytucji i tego, w jaki sposób jest ona w tej chwili zorganizowana i funkcjonuje, zdecydowałem o tym, że opuszczę Radę ECS
- mówił we wtorek Płażyński.
Na wstępie Kerski wyznał, że „żałuje, że Kacper Płażyński nie przyjął zaproszenia i nie uczestniczył w przygotowanych przez ECS obchodach 39. rocznicy porozumienia gdańskiego”.
Według dyrektora ECS wypowiedź Płażyńskiego jest „ucieczką od merytorycznej debaty z ECS”, zaznaczając przy tym że wystawy gdańskiej instytucji „są wysoko oceniane na całym świecie”. Kerski mówi również o „powtórce z rozrywki”, twierdząc że gdański radny PiS „ma chęć zostać posłem”. Według Kerskiego, jego osoba jest używana w kampanii wyborczej „by dzielić Polaków”.
Tymczasem pan Płażyński z uporem godnym lepszej sprawy próbuje dokonać legitymizacji alternatywnej instytucji, która ma opowiadać na nowo historię “Solidarności”, co w ostatnim czasie zapowiedziało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
- twierdzi Kerski.
Pozostaje zadać panu Kerskiemu pytania - kto jeśli nie Solidarność ma legitymizację do opowiadania swojej historii? Czy wręczanie aktywnemu politykowi, który często ingerował w wewnętrzne sprawy Polski, jakim jest Frans Timmermans nie jest "dzieleniem Polaków"?
Źródło: gdansk.pl
kpa