Język miłości Wyborczej… "Pisowska zgnilizna toczy Polskę jak gangrena"

Jednak doświadczenie uczy, że jeżeli dało się z urzędników wyrugować łapówkarstwo w ciągu ostatnich czterech lat zaś instytucje państwowe oraz spółki z udziałem Skarbu Państwa zamiast tracić pieniądze na kontrakty z rodzinami i znajomymi ministrów (przykład Amber Gold i jej linii lotniczych OLT Express zatrudniających syna Donalda Tuska jest najjaśniejszy, jednak nie jedyny) także udało się wyprowadzić na prostą wszystko można zmienić dość sprawnie. Państwo polskie wstało z kolan, skoro tylko z siedzeń rządowych wyniosła się poprzednia ekipa, z czym ani Platforma Obywatelska, ani jej propagandówka „Gazeta Wyborcza” nie potrafią się pogodzić. Stąd takie słowa – właśnie z rynsztoka: "gangrena", "pisowska zaraza"… „Obficie pienią się brudy” – pisze publicysta „Wyborczej”.
Bezspornie tak właśnie jest – w redakcji na Czerskiej.