Podczas posiedzenia komisji wolności obywatelskich i sprawiedliwości oraz komisji prawnej Parlamentu Europejskiego wiceszef KE Franz Timmermans odniósł się do sytuacji w Polsce. Timmermans porównał praworządność w Polsce do orzeczeń nazistowskich sądów. Wiceszef KE nie zgadza się z tym, że argument demokracji jest jednoznaczny z posiadaną większością. Według Timmermansa ten argument nie zwalnia do tego aby „nie zważać na zasady rządów prawa”. 
 
Europosłowie PiS zarzucali Timmermansowi stronniczość. Jedną z europarlamentarzystek, która podniosła głos była Beata Kempa. Zwróciła uwagę przewodniczącemu komisji „żeby nie pokrzykiwał na kobiety”. Podkreśliła, że „dużo się mówi o równouprawnieniu, więc chciałabym żeby było przestrzegane”.
 
Polska polityk zarzuciła wiceszefowi KE, ze w swoim raporcie skupił się głównie na ataku na Polskę i Węgry. 
 

Pan broni wymiaru sprawiedliwości, który nie był reformowany od czasu odzyskania przez nas niepodległości po 1989 roku. Przeżyliśmy komisarzy sowieckich, zapewniam że przeżyjemy również pana

 
- mówiła europosłanka.
 
Kempa zadała także Timmermansowi dwa niewygodne pytania. Pierwsze z nich dotyczyło Francji i sytuacji podczas protestów „żółtych kamizelek”, a drugie spotkań z przedstawicielami Open Society. 
 

Ponowię pytanie posła Jakiego. Co pan zrobił ws. ataku na „żółte kamizelki”? Dlaczego wtedy nie wszczął pan procedury praworządności, art. 7 wobec Francji? Proszę wytłumaczyć się ze spotkań z przedstawicielami Open Society. Mówi pan o społeczeństwie obywatelskim, czy pan je rozumie szeroko, czy tylko jako wsparcie jednej organizacji, która jest również wroga Polsce?

 
- pytała Kempa.
 

Uwaga‼️
Głębokie prace polowe ????????????
Pani @BeataKempa_KPRM orze ???????????? lewaka @TimmermansEU ????
na forum Parlamentu Europejskiego!
Brawo! Szacun ???????? pic.twitter.com/EYMJB0gNyX

— Rene ????????????????‍????‍????‍????✝ (@nieugieta) September 5, 2019