[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: USA. Chiny. Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn...

Nie ma dnia, aby Stany Zjednoczone i Chiny nie wymieniały połajanek, szturchańców i poważniejszych ciosów. Cła, limity, sankcje, zamykanie konsulatów, zarzuty szpiegostwa, prowokacyjne konfrontacje zbrojne - cały wachlarz działań zaczepnych prowadzących do dominacji wszystko jedno, czy na polu komputerowych chipów, czy na wodach oceanów. Dwie największe gospodarki świata, które wydają gigantyczne sumy na zbrojenia idą do zwarcia nie bacząc na koszty.
/ Pixabay.com
Trwająca od 2018 roku przepychanka celna przynosi potężne straty obu stronom i zdaniem specjalistów jeśli nie zakończy się szybko jakimś porozumieniem, to może pogrążyć w chaosie gospodarkę globalną chyboczącą się pod naporem koronawirusa, który jakby nie patrzeć wyszedł z Chin. Nie wiadomo wprawdzie, czy sam uciekł, czy ktoś mu pomógł, ale w nietoperze wierzą już tylko biurokraci Światowej Organizacji Zdrowia. Reszta patrzy z niepokojem jak USA i Chiny okładają się taryfami nie zważając, że Stany Zjednoczone to największy rynek eksportowy dla Pekinu, a Chiny to trzeci rynek dla eksporterów amerykańskich, nie licząc dochodów amerykańskich firm produkujących lokalnie na chiński rynek wszelkie różności od samochodów po hamburgery. Na razie wskutek celnych ataków i odwetów wymiana handlowa skurczyła się o nieco ponad 10] procent, ale jeśli USA wprowadzą dalsze ograniczenia, to odbiją się one na gospodarkach azjatyckich dostawców producentów chińskich, co nie przysporzy Waszyngtonowi sympatyków w tym rejonie świata.

Osobnym polem zmagań są nowe technologie. Większość produktów amerykańskich marek Apple, Dell lub Hewlett-Packard montowanych jest w Chinach, ale komputery, smartfony oraz inna nowoczesna elektronika wymagają mikroprocesorów produkowanych w USA, Japonii lub na Tajwanie.
Amerykańskie firmy „ugrzęzły” w Chinach i znalazły się w sytuacji, którą najlepiej oddaje porzekadło „złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma”. Wyprowadzka z Chin wiąże się z olbrzymimi problemami i kosztami, pozostanie i dalsza produkcja w Chinach uzależniona jest od administracyjnych regulacji Waszyngtonu i grozi odcięciem od najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych.

Nieco klarowniejsza jest konfrontacja wokół sprzętu produkowanego przez chiński koncern Huawei. Chińczycy oferują swój telekomunikacyjny hardware przydatny w tworzeniu sieci 5G na atrakcyjnych warunkach. Amerykanie twierdzą, że elektroniczny gigant powiązany jest z siłami zbrojnymi i Komunistyczną Partią Chin i na ich polecenie wbudowuje w swój sprzęt „furtki” umożliwiające przechwytywanie danych oraz zdalne sterowanie. Pierwszą możliwość mogą wykorzystywać chińskie służby wywiadowcze, drugą siły zbrojne, które w pierwszych godzinach ewentualnego konfliktu sparaliżują krytyczną infrastrukturę przeciwnika - jego łączność, komunikację, transport, dostawy energii, służby komunalne, itp. Kwestię sprzętu Huawei Waszyngton postawił na ostrzu noża - kto decyduje się na chińskie urządzenia w swojej telekomunikacji, ten przestaje być zaufanym sojusznikiem.

Z sabotażowym potencjałem Huawei Amerykanie łączą zarzut intensywnej działalności chińskich służb wywiadowczych. Wspieranie siatek agenturalnym działających w amerykańskim przemyśle, w instytutach badawczych oraz na wyższych uczelniach było najważniejszym argumentem uzasadniającym zamknięcie chińskiego konsulatu w Houston. W odwecie Pekin zamknął konsulat w Chengdu.
 
Na poparcie tezy o głębokiem penetracji amerykańskich placówek badawczych podaje się niedawne aresztowanie 37 letniej Juan Tang, która przybyła do Stanów Zjednoczonych aby prowadzić badania na kalifornijskim uniwersytecie stanowym. Składając podanie o wizę zataiła swe powiązania z chińskimi siłami zbrojnymi. FBI znalazło jednak w internecie jej zdjęcia w mundurze oraz publikacje świadczące o pracy dla wojska. Tang próbowała schronić się w konsulacie w San Francisco, ale została w ubiegłym tygodniu zatrzymana.

Pekinowi zarzuca się również prowadzenie operacji hakerskich i dezinformacyjnych. Zajmująca się bezpieczeństwem sieciowym amerykańska firma Recorded Future opublikowała we wtorek raport, w którym zapewnia, że chińscy hackerzy na etatach rządowym od początków maja infiltrują serwery Watykanu a także katolickich misji i instytucji w Hongkongu oraz we Włoszech, żeby zdobyć informacje, które pozwolą Komunistycznej Partii Chin rozszerzyć  kontrolę nad działalnością Kościoła w Chinach oraz w innych państwach Azji.  Na wrzesień zapowiedziano kolejną rundę rokowań
między Chinami a Stolicą Apostolską i hackerzy usiłują przejąć
wiadomości na temat stanowiska dyplomacji Watykanu.

Również we wtorek grupa wpływowych senatorów republikańskich zwróciła się do administracji o przeanalizowanie działalności popularnej w sieci chińskiej aplikacji wymiany filmików TikTok. Politycy podejrzewają, że agendy Komunistycznej Partii Chin wykorzystują to medium społecznościowe jako platformę dla operacji dezinformacyjnych i sekretnego sterowania poglądami Amerykanów przed listopadowymi wyborami prezydenckimi.

Coraz bardziej drapieżnej konfrontacji informacyjnej towarzyszy rywalizacja militarna. Przez dziesięciolecia Stany Zjednoczone dominowały na Pacyfiku i mogły swobodnie przerzucać swoje siły zbrojne w dowolny punkt pod osłoną z powietrza gwarantowaną przez samoloty z lotniskowców. Teraz Chiny mają dwa lotniskowce i cały arsenał pocisków przeciwlotniczych oraz do zwalczania jednostek nawodnych. Przewaga jeszcze istnieje, ale dominacja się skończyła. Dowodem może być budowa w archipelagu Spratly’ego na Morzu Południowochińskim sztucznych wysp a na nich baz wojskowych. Do całego archipelagu roszczą prawa Chińska Republika Ludowa, Republika Chińska (Tajwan) oraz Wietnam. Na dodatek do części wysepek zgłaszają pretensje Filipiny, Malezja i Brunei. Trybunał Arbitrażowy w Hadze uznał, że żaden z obiektów tworzących archipelag nie jest wyspą, tylko są to skały, rafy i łachy, czyli obiekty nieterytorialne. Chiny omijają orzeczenie Trybunału przekształcając rafę w sztuczną wyspę, na której budują pas startowy i bazę lotniczą, a otaczające wody ogłaszają chińskimi wodami terytorialnymi wraz ze wszelkimi konsekwencjami ich naruszenia.

Politycznie zaminowanym obszarem jest Tajwan uważany przez Pekin za zbuntowane terytorium Chin, które może być legalnie spacyfikowane i dołączone do macierzy. Natomiast Stany Zjednoczone są ustawowo zobowiązane do zapewnienia Tajwanowi bezpieczeństwa. Wiarygodność gwarancji Waszyngtonu niemal codziennie testuje chińskie lotnictwo prowokacyjnymi lotami „po bandzie”  przestrzeni powietrznej wyspy.

Płaszczyzn sporów i konfliktów interesów jak widać nie brakuje.  Czym się skończy to leninowskie „kto, kogo” trudno powiedzieć. Na razie pewne jest tylko to, że do wyborów prezydenckich temperatura relacji amerykańsko-chińskich będzie raczej rosła niż opadała.

Rafał Brzeski

 

POLECANE
Gospodarka za czasów rządów Tuska. Złe wieści dla premiera z ostatniej chwili
Gospodarka za czasów rządów Tuska. Złe wieści dla premiera

Czy gospodarka w Polsce zmierza w dobrą stronę? Odpowiedzi negatywnych wskazała łącznie ponad połowa respondentów – wynika z badania Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

Polak wypadł za burtę na Bałtyku. Dramat na promie Unity Line pilne
Polak wypadł za burtę na Bałtyku. Dramat na promie Unity Line

Na Bałtyku ogłoszono alarm „człowiek za burtą”. W rejonie niemieckiej Rugii jeden z pasażerów promu Skania znalazł się w wodzie. Kilkugodzinna akcja ratunkowa, prowadzona w trudnych warunkach pogodowych, nie przyniosła rezultatu.

Gwarancje dla Ukrainy. Zełenski zdradził szczegóły z ostatniej chwili
Gwarancje dla Ukrainy. Zełenski zdradził szczegóły

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył po niedzielnym spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem, że gwarancje bezpieczeństwa dla jego kraju ze strony Stanów Zjednoczonych są przewidziane na 15 lat z możliwością przedłużenia.

Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego

Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski wydał rozporządzenie porządkowe ograniczające używanie wyrobów pirotechnicznych w miejscach publicznych w woj. lubelskim. Zakaz obowiązuje od 24 grudnia do 31 stycznia 2025 r., z wyjątkami.

PiS wróci do władzy? Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
PiS wróci do władzy? Jest nowy sondaż

Polacy wierzą w powrót PiS do władzy w 2027 roku? Okazuje się, że Jarosław Kaczyński ma powody do zadowolenia.

Miller kontra Trela. Piszę do ludzi inteligentnych, a więc nie do pana z ostatniej chwili
Miller kontra Trela. "Piszę do ludzi inteligentnych, a więc nie do pana"

Były premier Leszek Miller zakpił z nowych przepisów dotyczących ogłoszeń o pracę. Chodzi o obowiązek stosowania neutralnych płciowo nazw stanowisk pracy w ogłoszeniach. Na jego słowa zareagował poseł Lewicy Tomasz Trela.

Nie żyje Ryszard Szołtysik. Grał w serialu Świat według Kiepskich z ostatniej chwili
Nie żyje Ryszard Szołtysik. Grał w serialu "Świat według Kiepskich"

Nie żyje Ryszard Szołtysik. Miał 75 lat. Dziennikarz i aktor znany z serialu "Świat według Kiepskich".

Okrągły Stół zniknął z Pałacu. Polacy ocenili decyzję prezydenta z ostatniej chwili
Okrągły Stół zniknął z Pałacu. Polacy ocenili decyzję prezydenta

Ponad połowa Polaków pozytywnie ocenia decyzję o przeniesieniu okrągłego stołu z Pałacu Prezydenckiego do Muzeum Historii Polski – wynika z badania pracowni IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej".

Karol Nawrocki uczestniczył w rozmowie z Trumpem i Zełenskim z ostatniej chwili
Karol Nawrocki uczestniczył w rozmowie z Trumpem i Zełenskim

Prezydent Karol Nawrocki wziął udział w rozmowie europejskich przywódców z prezydentem USA Donaldem Trumpem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Koniec spotkania Trump-Zełenski. Co ustalono? z ostatniej chwili
Koniec spotkania Trump-Zełenski. Co ustalono?

Donald Trump i Wołodymyr Zełenski ogłosili, że podczas swojej rozmowy poczynili postępy w kierunku zakończenia wojny. Zełenski stwierdził, że uzgodniono gwarancje bezpieczeństwa USA dla Ukrainy. Trump zachęcał Ukrainę do oddania nieokupowanych ziem i stwierdził, że rozumie sprzeciw Putina wobec zawieszenia broni.

REKLAMA

[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: USA. Chiny. Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn...

Nie ma dnia, aby Stany Zjednoczone i Chiny nie wymieniały połajanek, szturchańców i poważniejszych ciosów. Cła, limity, sankcje, zamykanie konsulatów, zarzuty szpiegostwa, prowokacyjne konfrontacje zbrojne - cały wachlarz działań zaczepnych prowadzących do dominacji wszystko jedno, czy na polu komputerowych chipów, czy na wodach oceanów. Dwie największe gospodarki świata, które wydają gigantyczne sumy na zbrojenia idą do zwarcia nie bacząc na koszty.
/ Pixabay.com
Trwająca od 2018 roku przepychanka celna przynosi potężne straty obu stronom i zdaniem specjalistów jeśli nie zakończy się szybko jakimś porozumieniem, to może pogrążyć w chaosie gospodarkę globalną chyboczącą się pod naporem koronawirusa, który jakby nie patrzeć wyszedł z Chin. Nie wiadomo wprawdzie, czy sam uciekł, czy ktoś mu pomógł, ale w nietoperze wierzą już tylko biurokraci Światowej Organizacji Zdrowia. Reszta patrzy z niepokojem jak USA i Chiny okładają się taryfami nie zważając, że Stany Zjednoczone to największy rynek eksportowy dla Pekinu, a Chiny to trzeci rynek dla eksporterów amerykańskich, nie licząc dochodów amerykańskich firm produkujących lokalnie na chiński rynek wszelkie różności od samochodów po hamburgery. Na razie wskutek celnych ataków i odwetów wymiana handlowa skurczyła się o nieco ponad 10] procent, ale jeśli USA wprowadzą dalsze ograniczenia, to odbiją się one na gospodarkach azjatyckich dostawców producentów chińskich, co nie przysporzy Waszyngtonowi sympatyków w tym rejonie świata.

Osobnym polem zmagań są nowe technologie. Większość produktów amerykańskich marek Apple, Dell lub Hewlett-Packard montowanych jest w Chinach, ale komputery, smartfony oraz inna nowoczesna elektronika wymagają mikroprocesorów produkowanych w USA, Japonii lub na Tajwanie.
Amerykańskie firmy „ugrzęzły” w Chinach i znalazły się w sytuacji, którą najlepiej oddaje porzekadło „złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma”. Wyprowadzka z Chin wiąże się z olbrzymimi problemami i kosztami, pozostanie i dalsza produkcja w Chinach uzależniona jest od administracyjnych regulacji Waszyngtonu i grozi odcięciem od najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych.

Nieco klarowniejsza jest konfrontacja wokół sprzętu produkowanego przez chiński koncern Huawei. Chińczycy oferują swój telekomunikacyjny hardware przydatny w tworzeniu sieci 5G na atrakcyjnych warunkach. Amerykanie twierdzą, że elektroniczny gigant powiązany jest z siłami zbrojnymi i Komunistyczną Partią Chin i na ich polecenie wbudowuje w swój sprzęt „furtki” umożliwiające przechwytywanie danych oraz zdalne sterowanie. Pierwszą możliwość mogą wykorzystywać chińskie służby wywiadowcze, drugą siły zbrojne, które w pierwszych godzinach ewentualnego konfliktu sparaliżują krytyczną infrastrukturę przeciwnika - jego łączność, komunikację, transport, dostawy energii, służby komunalne, itp. Kwestię sprzętu Huawei Waszyngton postawił na ostrzu noża - kto decyduje się na chińskie urządzenia w swojej telekomunikacji, ten przestaje być zaufanym sojusznikiem.

Z sabotażowym potencjałem Huawei Amerykanie łączą zarzut intensywnej działalności chińskich służb wywiadowczych. Wspieranie siatek agenturalnym działających w amerykańskim przemyśle, w instytutach badawczych oraz na wyższych uczelniach było najważniejszym argumentem uzasadniającym zamknięcie chińskiego konsulatu w Houston. W odwecie Pekin zamknął konsulat w Chengdu.
 
Na poparcie tezy o głębokiem penetracji amerykańskich placówek badawczych podaje się niedawne aresztowanie 37 letniej Juan Tang, która przybyła do Stanów Zjednoczonych aby prowadzić badania na kalifornijskim uniwersytecie stanowym. Składając podanie o wizę zataiła swe powiązania z chińskimi siłami zbrojnymi. FBI znalazło jednak w internecie jej zdjęcia w mundurze oraz publikacje świadczące o pracy dla wojska. Tang próbowała schronić się w konsulacie w San Francisco, ale została w ubiegłym tygodniu zatrzymana.

Pekinowi zarzuca się również prowadzenie operacji hakerskich i dezinformacyjnych. Zajmująca się bezpieczeństwem sieciowym amerykańska firma Recorded Future opublikowała we wtorek raport, w którym zapewnia, że chińscy hackerzy na etatach rządowym od początków maja infiltrują serwery Watykanu a także katolickich misji i instytucji w Hongkongu oraz we Włoszech, żeby zdobyć informacje, które pozwolą Komunistycznej Partii Chin rozszerzyć  kontrolę nad działalnością Kościoła w Chinach oraz w innych państwach Azji.  Na wrzesień zapowiedziano kolejną rundę rokowań
między Chinami a Stolicą Apostolską i hackerzy usiłują przejąć
wiadomości na temat stanowiska dyplomacji Watykanu.

Również we wtorek grupa wpływowych senatorów republikańskich zwróciła się do administracji o przeanalizowanie działalności popularnej w sieci chińskiej aplikacji wymiany filmików TikTok. Politycy podejrzewają, że agendy Komunistycznej Partii Chin wykorzystują to medium społecznościowe jako platformę dla operacji dezinformacyjnych i sekretnego sterowania poglądami Amerykanów przed listopadowymi wyborami prezydenckimi.

Coraz bardziej drapieżnej konfrontacji informacyjnej towarzyszy rywalizacja militarna. Przez dziesięciolecia Stany Zjednoczone dominowały na Pacyfiku i mogły swobodnie przerzucać swoje siły zbrojne w dowolny punkt pod osłoną z powietrza gwarantowaną przez samoloty z lotniskowców. Teraz Chiny mają dwa lotniskowce i cały arsenał pocisków przeciwlotniczych oraz do zwalczania jednostek nawodnych. Przewaga jeszcze istnieje, ale dominacja się skończyła. Dowodem może być budowa w archipelagu Spratly’ego na Morzu Południowochińskim sztucznych wysp a na nich baz wojskowych. Do całego archipelagu roszczą prawa Chińska Republika Ludowa, Republika Chińska (Tajwan) oraz Wietnam. Na dodatek do części wysepek zgłaszają pretensje Filipiny, Malezja i Brunei. Trybunał Arbitrażowy w Hadze uznał, że żaden z obiektów tworzących archipelag nie jest wyspą, tylko są to skały, rafy i łachy, czyli obiekty nieterytorialne. Chiny omijają orzeczenie Trybunału przekształcając rafę w sztuczną wyspę, na której budują pas startowy i bazę lotniczą, a otaczające wody ogłaszają chińskimi wodami terytorialnymi wraz ze wszelkimi konsekwencjami ich naruszenia.

Politycznie zaminowanym obszarem jest Tajwan uważany przez Pekin za zbuntowane terytorium Chin, które może być legalnie spacyfikowane i dołączone do macierzy. Natomiast Stany Zjednoczone są ustawowo zobowiązane do zapewnienia Tajwanowi bezpieczeństwa. Wiarygodność gwarancji Waszyngtonu niemal codziennie testuje chińskie lotnictwo prowokacyjnymi lotami „po bandzie”  przestrzeni powietrznej wyspy.

Płaszczyzn sporów i konfliktów interesów jak widać nie brakuje.  Czym się skończy to leninowskie „kto, kogo” trudno powiedzieć. Na razie pewne jest tylko to, że do wyborów prezydenckich temperatura relacji amerykańsko-chińskich będzie raczej rosła niż opadała.

Rafał Brzeski


 

Polecane