Paweł Jędrzejewski: Żądania Strajku Kobiet mijają bez odpowiedzi. Wulgaryzmy i brutalność - zostają.

Media zgodnie przemilczały, że upłynął termin i że żądanie Strajku Kobiet pozostało bez jakiejkolwiek rządowej reakcji. Nabrały wody w usta, bo ten fakt mocno kompromituje nie rządzących, ale protestujących.
Marta Lempart Paweł Jędrzejewski: Żądania Strajku Kobiet mijają bez odpowiedzi. Wulgaryzmy i brutalność - zostają.
Marta Lempart / Screen YouTube Dzielnice Magazine

Ogólnopolski Strajk Kobiet ogłosił 1 listopada ultimatum: rząd ma zaledwie tydzień, aby przenieść środki budżetowe z finansowania Kościoła i TVP na finansowanie ochrony zdrowia.

I co się stało?

Najzwyczajniej - NIC. Termin ten już dawno minął, rząd oczywiście żadnych środków nie przeniósł, bo gdyby potraktował to żądanie serio - ośmieszyłby się w sposób zaiste epicki. Natomiast okazało się - co najważniejsze - że ultimatum nie miało żadnych "zębów", a co gorsza ci, którzy je postawili, nie znają podstawowej zasady obowiązującej w polityce: nie wolno nigdy wysuwać żądań, które na pewno nie zostaną spełnione, bo, gdy wyznaczony termin mija, traci się wiarygodność, traci twarz. Zwłaszcza, gdy wtedy zupełnie nie wie się, co zrobić dalej.  A dokładnie tak jest w tym przypadku.

Co ciekawe w tej całej sprawie, to jeden znamienny fakt: media zgodnie przemilczały, że upłynął termin i że żądanie Strajku Kobiet pozostało bez jakiejkolwiek rządowej reakcji. Nabrały wody w usta, bo ten fakt mocno kompromituje nie rządzących, ale protestujących (uparcie unikam rodzaju żeńskiego, bo w Radzie Konsultacyjnej Strajku Kobiet znajduje się wielu mężczyzn, w tym np. blisko siedemdziesięcioletni weteran polityki Michał Boni).   

Jednak to nie wszystko, bo Ogólnopolski Strajk Kobiet posunął się w swoim braku realizmu znacznie dalej: wezwał rząd, by do końca roku pokojowo ... podał się do dymisji. Inaczej mówiąc: obłęd.

Z tym, rzecz jasna, jest jeszcze gorzej: obalenie władzy pod presją ulicznego szantażu nie jest możliwe w systemie demokratycznym. Od tego są urny wyborcze. Rząd nie tylko nie ustąpi, ale nawet - co znacznie istotniejsze - rządowi nie wolno ustąpić. Postulaty ulicy nie mogą unieważniać woli milionów wyborców.   

Nie jest więc trudne do wyprorokowania, że to szaleńcze i absurdalne żądanie również pozostanie niespełnione. Jednak jeszcze łatwiejsze jest do przewidzenia, że media także o tej kompromitacji Strajku Kobiet uprzejmie nawet nie wspomną.  

Media głównego nurtu (po lewej stronie politycznego spektrum) nie są przecież zainteresowane pokazywaniem, jak dalecy od realizmu, rozsądku i odpowiedzialności są ludzie, którzy kierują Strajkiem Kobiet, bo to żenująca, wstydliwa prawda o nich. Tym bardziej nie zajmą się udowadnianiem, że stery tego społecznego ruchu trzymają w dłoniach aktywiści o skrajnie radykalnych poglądach, kierujący się fanatyzmem i wściekłością. Przez co nieuchronnie skazują ten ruch na klęskę.

Jako oczywisty i klasyczny "dziaders", nie obawiam się już oskarżeń, że jestem dziadersem, więc powiem wprost: szefostwo Strajku Kobiet pozostawia po sobie drastyczne obniżenie kultury politycznej, co przejawiło się jego aprobatą wobec bezprecedensowej wulgaryzacji języka, która - raz wpuszczona na publiczną arenę - zostanie już z nami, niestety, na długo. Ta wulgaryzacja wzbudziła oczywiście entuzjazm różnych subtelnych intelektualistów (klasyka!), którym agresywność przewodniego hasła-zawołania Strajku Kobiet ("wypierdalaj") imponuje tak jak każda brutalność zawsze imponuje wszystkim słabym. Nie nadążali wręcz z jej usprawiedliwianiem i nobilitowaniem, zaprzeczając tym samym wszystkiemu, co dotąd twierdzili, "walcząc" z tzw. "mową nienawiści".

P.S: Żeby nie było żadnych niedomówień: uważam, że naruszenie wyrokiem TK tzw. "kompromisu aborcyjnego" było wielkim błędem.


 

POLECANE
Alex Soros przyjechał do Polski z ostatniej chwili
Alex Soros przyjechał do Polski

Kontrowersyjny miliarder, syn innego kontrowersyjnego miliardera George Sorosa, Alex Soros przyjechał do Polski. Jego wizyta jest znacząca w kontekście zbliżającej się I tury wyborów w Polsce.

Samuel Pereira: Czy 13 grudnia 2023 okaże się wypadkiem przy pracy tylko u nas
Samuel Pereira: Czy 13 grudnia 2023 okaże się wypadkiem przy pracy

„O czym są te wybory?” Gdyby za każdym razem gdy to pytanie pada w przestrzeni publicznej do kasy polskiego państwa wpływało 10 zł, to szybko wskoczylibyśmy wyżej na drabince najbogatszych krajów świata.

Ruch Kontroli Wyborów: Polska stoi w obliczu prawdopodobnie najważniejszych wyborów od 1989 r. Wiadomości
Ruch Kontroli Wyborów: Polska stoi w obliczu prawdopodobnie najważniejszych wyborów od 1989 r.

Polska stoi w obliczu prawdopodobnie najważniejszych wyborów co najmniej od 1989 roku. Stawką tych wyborów nie jest już to, o co w dramatycznym przemówieniu pytał śp. premier Jan Olszewski w czerwcu 1992 roku: „Czyja będzie Polska?”, ale „Czy będzie Polska?”

Merz chce żeby Niemcy miały najsilniejszą armię w Europie z ostatniej chwili
Merz chce żeby Niemcy miały najsilniejszą armię w Europie

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz zapowiedział, że zainwestuje w Bundeswehrę, by uczynić ją najpotężniejszą armią Europy.

Dariusz Matecki w szpitalu. Niepokojące zdjęcie posła PiS z ostatniej chwili
Dariusz Matecki w szpitalu. Niepokojące zdjęcie posła PiS

Poseł Dariusz Matecki zamieścił na platformie X zdjęcie z sali szpitalnej. Poinformował o operacji zaplanowanej na czwartek i poprosił o modlitwę.

Podejrzane reklamy przed wyborami. Jest komunikat właściciela Facebooka z ostatniej chwili
Podejrzane reklamy przed wyborami. Jest komunikat właściciela Facebooka

W ciągu ostatnich siedmiu dni na Facebooku pojawiły się reklamy polityczne finansowane, które – wydając więcej niż jakikolwiek oficjalny komitet wyborczy – wspierały Rafała Trzaskowskiego i dyskredytowały Karola Nawrockiego oraz Sławomira Mentzena. Do sytuacji odniosła się Meta, właściciel Facebooka.

Dantejskie sceny przed sesją Rady Warszawy. Służby użyły siły z ostatniej chwili
Dantejskie sceny przed sesją Rady Warszawy. Służby użyły siły

W środę, 14 maja o godz. 18:30 odbyła się nadzwyczajna XIX sesja Rady m.st. Warszawy poświęcona kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 66. Obrady przerwano tuż po rozpoczęciu. Przed wejściem do sali doszło do przepychanek.

Polscy i wietnamscy kupcy bici przez czeczeńskich ochroniarzy w Warszawie. Cofnąłem się do lat 90. [Wideo] z ostatniej chwili
Polscy i wietnamscy kupcy bici przez "czeczeńskich ochroniarzy" w Warszawie. "Cofnąłem się do lat 90." [Wideo]

Do niepokojących scen doszło w środę przy ulicy Modlińskiej 6D w Warszawie. Kupcy w asyście komornika weszli do hali, którą zaadoptowali z własnych środków. Polacy i Wietnamczycy skarżą się, że od stycznia nękani są tam przez wynajętych "czeczeńskich ochroniarzy". I tym razem doszło do brutalnych scen, na które, jak wynika z nagrań, nie reagowała policja.

Koszmarny scenariusz dla Tuska. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Koszmarny scenariusz dla Tuska. Jest nowy sondaż

Nowy sondaż CBOS. Dwa największe ugrupowania zaliczają spore spadki – KO notuje 29%, a PiS 28%. Trzecia Droga nie weszłaby do Sejmu.

O tym Amerykanie nie wiedzieli. Ponury obraz upadku Joe Bidena Wiadomości
O tym Amerykanie nie wiedzieli. "Ponury obraz upadku Joe Bidena"

Bliscy współpracownicy Joe Bidena zastanawiali się, czy stan zdrowia ówczesnego prezydenta nie wymaga użycia wózka inwalidzkiego. Ostatecznie uznali, że źle by to wyglądało podczas kampanii wyborczej. Między innymi o ukrywaniu fatalnego stanu zdrowia Bidena podczas sprawowania prezydentury dwaj amerykańscy dziennikarze napisali książkę, która ma się ukazać za kilka dni.  

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Żądania Strajku Kobiet mijają bez odpowiedzi. Wulgaryzmy i brutalność - zostają.

Media zgodnie przemilczały, że upłynął termin i że żądanie Strajku Kobiet pozostało bez jakiejkolwiek rządowej reakcji. Nabrały wody w usta, bo ten fakt mocno kompromituje nie rządzących, ale protestujących.
Marta Lempart Paweł Jędrzejewski: Żądania Strajku Kobiet mijają bez odpowiedzi. Wulgaryzmy i brutalność - zostają.
Marta Lempart / Screen YouTube Dzielnice Magazine

Ogólnopolski Strajk Kobiet ogłosił 1 listopada ultimatum: rząd ma zaledwie tydzień, aby przenieść środki budżetowe z finansowania Kościoła i TVP na finansowanie ochrony zdrowia.

I co się stało?

Najzwyczajniej - NIC. Termin ten już dawno minął, rząd oczywiście żadnych środków nie przeniósł, bo gdyby potraktował to żądanie serio - ośmieszyłby się w sposób zaiste epicki. Natomiast okazało się - co najważniejsze - że ultimatum nie miało żadnych "zębów", a co gorsza ci, którzy je postawili, nie znają podstawowej zasady obowiązującej w polityce: nie wolno nigdy wysuwać żądań, które na pewno nie zostaną spełnione, bo, gdy wyznaczony termin mija, traci się wiarygodność, traci twarz. Zwłaszcza, gdy wtedy zupełnie nie wie się, co zrobić dalej.  A dokładnie tak jest w tym przypadku.

Co ciekawe w tej całej sprawie, to jeden znamienny fakt: media zgodnie przemilczały, że upłynął termin i że żądanie Strajku Kobiet pozostało bez jakiejkolwiek rządowej reakcji. Nabrały wody w usta, bo ten fakt mocno kompromituje nie rządzących, ale protestujących (uparcie unikam rodzaju żeńskiego, bo w Radzie Konsultacyjnej Strajku Kobiet znajduje się wielu mężczyzn, w tym np. blisko siedemdziesięcioletni weteran polityki Michał Boni).   

Jednak to nie wszystko, bo Ogólnopolski Strajk Kobiet posunął się w swoim braku realizmu znacznie dalej: wezwał rząd, by do końca roku pokojowo ... podał się do dymisji. Inaczej mówiąc: obłęd.

Z tym, rzecz jasna, jest jeszcze gorzej: obalenie władzy pod presją ulicznego szantażu nie jest możliwe w systemie demokratycznym. Od tego są urny wyborcze. Rząd nie tylko nie ustąpi, ale nawet - co znacznie istotniejsze - rządowi nie wolno ustąpić. Postulaty ulicy nie mogą unieważniać woli milionów wyborców.   

Nie jest więc trudne do wyprorokowania, że to szaleńcze i absurdalne żądanie również pozostanie niespełnione. Jednak jeszcze łatwiejsze jest do przewidzenia, że media także o tej kompromitacji Strajku Kobiet uprzejmie nawet nie wspomną.  

Media głównego nurtu (po lewej stronie politycznego spektrum) nie są przecież zainteresowane pokazywaniem, jak dalecy od realizmu, rozsądku i odpowiedzialności są ludzie, którzy kierują Strajkiem Kobiet, bo to żenująca, wstydliwa prawda o nich. Tym bardziej nie zajmą się udowadnianiem, że stery tego społecznego ruchu trzymają w dłoniach aktywiści o skrajnie radykalnych poglądach, kierujący się fanatyzmem i wściekłością. Przez co nieuchronnie skazują ten ruch na klęskę.

Jako oczywisty i klasyczny "dziaders", nie obawiam się już oskarżeń, że jestem dziadersem, więc powiem wprost: szefostwo Strajku Kobiet pozostawia po sobie drastyczne obniżenie kultury politycznej, co przejawiło się jego aprobatą wobec bezprecedensowej wulgaryzacji języka, która - raz wpuszczona na publiczną arenę - zostanie już z nami, niestety, na długo. Ta wulgaryzacja wzbudziła oczywiście entuzjazm różnych subtelnych intelektualistów (klasyka!), którym agresywność przewodniego hasła-zawołania Strajku Kobiet ("wypierdalaj") imponuje tak jak każda brutalność zawsze imponuje wszystkim słabym. Nie nadążali wręcz z jej usprawiedliwianiem i nobilitowaniem, zaprzeczając tym samym wszystkiemu, co dotąd twierdzili, "walcząc" z tzw. "mową nienawiści".

P.S: Żeby nie było żadnych niedomówień: uważam, że naruszenie wyrokiem TK tzw. "kompromisu aborcyjnego" było wielkim błędem.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe