The Spectator: Po raz kolejny Polska toczy nasze bitwy za nas. Uzasadnione jest stanie po stronie Polski w walce z Brukselą

- Polska przez ponad dwa stulecia była największym państwem w Europie. Była wieloetniczną wspólnotą, schronieniem dla Żydów, bastionem kontrreformacji z wolnością religijną i monarchią elekcyjną. Jan III Sobieski, król Rzeczypospolitej, u bram Wiednia w 1683 r. odwrócił trwającą tysiąc lat ekspansję islamu. Jeśli Rzym był sercem wiary, to Polska była włócznią chrześcijaństwa. W XX wieku Józef Piłsudski uniemożliwił bolszewikom eksport rosyjskiej rewolucji na Zachód. A Jan Paweł II wbił kołek w serce ZSRR. Polacy nie wierzą, że potrzebują lekcji o wolności czy poświęceniu od Unii Europejskiej.
- pisze Alan Fimister
Mimo to, jak pisze, Unia Europejska "ściga Polskę za rzekomy zamach na demokrację". Unia, która ze wspólnoty gospodarczej stała się we własnym mniemaniu "wspólnotą wartości". Tyle, ze wartości niezgodnych z wartościami katolickiego kraju.
Ideologia LGBT
Dalej pisze o niezgodzie polskich konserwatystów na obecność marksistów w instytucjach państwa, a także obawie przed ideologią LGBT.
- Idea, że marksiści wciąż zajmują kluczowe stanowiska w strukturach władzy, od dawna nęka większość konserwatywnych Polaków. Wielu dostrzega elementy marksizmu w nowej ideologii LGBT i w UE, jednym z jej głównych instrumentów władzy w Starym Świecie. Zwolennicy rządu podejrzewają, że starzy marksiści rozmnożyli się w sądach i że konieczna jest czystka
- pisze Alan Fimister
Dalej autor pisze o tym, że polski rząd cofnął się przed żądaniami Brukseli, oraz o tym, że jego osiągnięcia "nie są imponujące. Wysoka inflacja, drakońskie ograniczenia covidowe łamane przez samych polityków PiS, ale że polscy konserwatyści uważają, że "niezależnie od wielu wad PiS, nie można pozwolić, by UE utrwalała piątą kolumnę i niszczyła polskie prawo konstytucyjne", a "groźba utraty władzy przez partię wydaje się coraz bardziej apokaliptyczny dla wielu konserwatywnych katolików".
Zrozumieć Polskę
Nawołuje również do próby zrozumienia Polski.
- Powinniśmy bardziej interesować się Polską. Z pewnością w interesie Wielkiej Brytanii leży zapewnienie bezpiecznej strefy lądowania dla takich krajów poza UE - choćby po to, by wzmocnić ich w ramach Unii. Gdyby polski rząd nie musiał się wycofać, być może nasza pozycja w sprawie Irlandii Północnej byłaby relatywnie lepsza.
- pisze zaznaczając, ze "całkowicie uzasadnione jest stanie po stronie Polski w walce z Brukselą"
- W decydujących tygodniach Bitwy o Anglię polscy piloci zrobili różnicę, a wielu innych polskich żołnierzy oddało życie za naszą wolność w czasie wojny. Jednak ku naszemu wiecznemu wstydowi, w 1945 roku uznaliśmy marionetkowy rząd komunistyczny i odmówiliśmy zgody na odpowiednią reprezentację Polski w naszej paradzie zwycięstwa. Po raz kolejny Polska toczy za nas nasze bitwy, a my jesteśmy zbyt zadufani w sobie, by uznać ten fakt. Polskie dążenie do własnego rodzaju demokracji ma więcej wspólnego z brytyjską tradycją obywatelską niż Brytyjczycy zdają sobie z tego sprawę i zasługuje na więcej sympatii niż otrzymuje.
- konkluduje autor
Z całością materiału można się zapoznać TUTAJ