Genderowe postulaty w raporcie ONZ

„Raport na temat gender: Prawo Inkluzji i Praktyki Wykluczania” (Reports on Gender: The Law of Inclusion & Practices of Exclusion) został przedstawiony na 47. posiedzeniu Rady Praw Człowieka i 76. Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Już na samym początku umieszczono odwołania do naukowej twórczości feministycznej, w której to termin „gender” nie opiera się na determinizmie biologicznym płci, ale na społecznym kontekście płciowości. Ma to wpływać na charakter interakcji w grupie i tożsamość każdej jednostki. Innym słowem, płeć ma być tylko konstruktem społecznym, dlatego, w opinii autora, nie należy myśleć o niej binarnie, ale raczej w sposób otwarty na więcej możliwości, nieograniczonych prawami przyrody.
- Co istotne, Zgromadzenie Ogólne ONZ nigdy nie zaakceptowało tak szerokiej definicji płci. Przyjęty w 1998 roku Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego, podobnie jak wiele innych międzynarodowych dokumentów, przyjmuje binarne określenie płciowości – podkreśla Anna Nowak z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.
W treści raportu autor wielokrotnie podkreśla, że sztywny podział ról społecznych oparty na dwóch płciach - kobiecej i męskiej, ma być wynikiem rzekomego opresyjnego, patriarchalnego systemu, w którym to kobiety mają pozycję niższą w stosunku mężczyzn i są traktowane jako obywatele drugiej kategorii. Takiego, domniemanego przez niego stanu rzeczy w krajach tzw. Trzeciego Świata (Biednego Południa), Victor Madrigal–Borloz upatruje we wpływach europejskiego kolonializmu, zapominając, że kultura tamtych narodów rozwijała się przez stulecia przed przybyciem Europejczyków. W dalszej części swojej pracy, autor wskazuje na możliwe źródło pochodzenia terminu „ideologia gender”, czyli przywódców religijnych i przeciwników progresywnego pojmowania praw człowieka, którym miałoby zależeć na ograniczeniu praw kobiet, sprowadzonych przez środowiska liberalne do praw seksualnych i reprodukcyjnych.
Victor Madrigal–Borloz odwołuje się także do innego raportu, który przedstawia, jego zdaniem, ogromne środki przeznaczane przez osoby zamożne oraz organizacje non–profit na rzecz tzw. ruchu antygenderowego. W samych Stanach Zjednoczonych Ameryki na ten cel w latach 2008 – 2017 przeznaczono ponad 6 miliardów dolarów. Nie zostało jednak wspomniane, iż na politykę pro–genderową w tym samym okresie czasu zostało przeznaczone ponad 14 miliardów dolarów. W raporcie odniesiono się także do instytucji Kościoła katolickiego, który jest przez autorów dokumentu oskarżany o promowanie rozumienia pojęcia rodziny pogwałcającego prawa człowieka, a także rzekome odrzucanie równości kobiet i mężczyzn.