Tragedia wisiała w powietrzu

Jedyna zmora i w zeszłym, i w tym roku – to olbrzymia liczba upadków. Nie były one niebezpieczne, ale przedłużały zawody: w sumie, z dekoracją, trwały około 4 godzin i 20 minut, co jest jednym z moich rekordów, biorąc pod uwagę także „normalny” żużel (pamiętam dobrze ponad czterogodzinne zawody w Poznaniu, będące eliminacją IMŚJ parę la temu). Raz jednak tragedia wisiała na włosku, i to w biegu finałowym, gdy jadący na drugiej pozycji Rosjanin upadł, a niezbędne do jazdy na lodzie kolce opon jego motocykla znalazły się milimetry od gardła jadącego za nim Szweda. Rosjanina zdyskwalifikowano, ale i tak wygrał jego kolega z reprezentacji.

Cały wieczór spędziłem w Arenie Lodowej w Tomaszowie Mazowieckim. Nie oglądałem jednak łyżwiarstwa szybkiego, z którego ta – pobudowana w ostatnich latach (brawo dla decydentów na szczeblu centralnym i dla samorządu lokalnego z prezydentem Marcinem Witko na czele – hala słynie. Nie oglądałem też meczu siatkarskiego, choć Lechia Tomaszów właśnie tam rozgrywa swoje spotkania w Tauron I Lidze. Byłem na kilku z nich w zeszłym sezonie i muszę przyznać, że zmarzłem jak cholera, bo jednak ziąb od lodu wieje, że hej. Nawet jeśli na tym lodzie są warstwy wykładzin pozwalające grać mecz siatkarski.

W ostatnią sobotę pod moim patronatem honorowym już drugi rok z rzędu miały miejsce mistrzostwa Europy w żużlu na lodzie. Tomaszów Mazowiecki, który wbrew swej nazwie nie jest częścią Mazowsza, a Ziemi Łódzkiej, nie jest i pewnie nigdy nie będzie ośrodkiem żużla tradycyjnego, ale ma szansę stać się stolicą polskiego żużla lodowego. Jedynym konkurentem jest Sanok na Podkarpaciu, w którym przed 13 laty, po raz pierwszy w naszym kraju, zorganizowano mistrzostwa Europy, tyle że pod „gołym niebem”, na otwartej przestrzeni, a nie w hali. Zaletą zawodów w Tomaszowie Maz. jest fakt nie tylko tego, że odbywają się pod moim patronatem honorowym, ale przede wszystkim, że ponieważ są pod dachem, to są uniezależnione od warunków atmosferycznych. Nawet jeśli będzie ciepło i na zewnątrz śniegi będą topnieć, a o lodzie nie będzie nawet słychać, to nie przeszkodzi to w skonstruowaniu lodu do ścigania się w hali. I to jest przewaga Areny Lodowej, choć także innych pojedynczych hal w Niemczech i Holandii.

Publiczności było sporo – i to międzynarodowej. Ludziom się podobało, także tym, którzy pierwszy raz w życiu na własne oczy widzieli żużel w jakiejkolwiek postaci. Nie trzeba eksperta, żeby zauważyć, że zawodnicy na stosunkowo krótkiej prostej osiągają większe czy wyraźnie większe szybkości niż ci, którzy uprawiają tradycyjny, klasyczny, żużel.

Jedyna zmora i w zeszłym, i w tym roku – to olbrzymia liczba upadków. Nie były one niebezpieczne, ale przedłużały zawody: w sumie, z dekoracją, trwały około 4 godzin i 20 minut, co jest jednym z moich rekordów, biorąc pod uwagę także „normalny” żużel (pamiętam dobrze ponad czterogodzinne zawody w Poznaniu, będące eliminacją IMŚJ parę la temu). Raz jednak tragedia wisiała na włosku, i to w biegu finałowym, gdy jadący na drugiej pozycji Rosjanin upadł, a niezbędne do jazdy na lodzie kolce opon jego motocykla znalazły się milimetry od gardła jadącego za nim Szweda. Rosjanina zdyskwalifikowano, ale i tak wygrał jego kolega z reprezentacji. Podium było jednak międzynarodowe, w przeciwieństwie do grudnia 2020, gdy okupowali je sami Rosjanie. Tym razem znalazło się jeszcze miejsce dla Szweda i Włocha.

Czy żużel na lodzie przebije w Polsce popularnością tradycyjny żużel?

Na pewno nie. Czy może być bardziej popularny niż dotąd? Na pewno tak.

 

*tekst ukazał się na portalu interia.pl (9.12.2021)


 

POLECANE
Wiadomości
W Gdańsku dobre nastroje mimo przegranej na koniec sezonu. Lechia zostaje w Ekstraklasie

W sobotni wieczór na Polsat Plus Arenie w Gdańsku odbył się ostatni mecz sezonu Ekstraklasy, w którym Lechia Gdańsk podejmowała GKS Katowice. Choć gospodarze przegrali 2:3, nastroje w Gdańsku były wyraźnie pozytywne – Lechia utrzymała się w lidze, a stadion wypełnił się blisko 15 tysiącami kibiców, którzy nie szczędzili gardła.

Szwajcarski dostawca energii pozywa Niemcy. Chodzi o przedwczesne zamknięcie elektrowni węglowej z ostatniej chwili
Szwajcarski dostawca energii pozywa Niemcy. Chodzi o przedwczesne zamknięcie elektrowni węglowej

Szwajcarska spółka energetyczna Azienda Elettrica Ticinese (AET) domaga się od rządu Niemiec 85 milionów euro odszkodowania. Powód? Przedwczesne zamknięcie elektrowni węglowej Trianel w Lünen, w której AET miała 16% udziałów. Sprawa trafiła do Międzynarodowego Centrum Rozstrzygania Sporów Inwestycyjnych (ICSID) w Waszyngtonie.

Trzaskowski u Mentzena za likwidacją TVP Info i przeciwko nowym podatkom z ostatniej chwili
Trzaskowski u Mentzena za likwidacją TVP Info i przeciwko nowym podatkom

Przeciwny nowym podatkom i ograniczeniom w obrocie gotówkowym, ale za likwidacją TVP Info - to niektóre z deklaracji, jakie złożył kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski podczas sobotniej rozmowy ze Sławomirem Mentzenem w jego mediach społecznościowych.

Europejski Zielony Ład jest konsekwentnie wdrażany. Anna Bryłka odpowiada Trzaskowskiemu z ostatniej chwili
"Europejski Zielony Ład jest konsekwentnie wdrażany". Anna Bryłka odpowiada Trzaskowskiemu

Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zapewniał w trakcie jednej z debat, że "już nie ma Europejskiego Zielonego Ładu, dlatego, że w tej chwili zmienił się świat". Do tych słów krótko odniosła się europoseł Konfederacji, Anna Bryłka. 

Ekstraklasa: Lech Poznań mistrzem Polski z ostatniej chwili
Ekstraklasa: Lech Poznań mistrzem Polski

Lech Poznań wygrywając w ostatniej kolejce ekstraklasy z Piastem Gliwice 1:0 został piłkarskim mistrzem Polski.

Komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Gdańska

Ważna informacja dla mieszkańców Gdańska: już w najbliższy czwartek 29 maja rusza remont al. Rzeczypospolitej. Mieszkańcy muszą przygotować się na zmiany w organizacji ruchu i komunikacji miejskiej.

Niemcy przywrócą zasadniczą służbę wojskową? Boris Pistorius zabiera głos z ostatniej chwili
Niemcy przywrócą zasadniczą służbę wojskową? Boris Pistorius zabiera głos

Niemcy mogą przywrócić obowiązkową służbę wojskową, jeśli zmodernizowany system ochotniczy nie spełni celów rekrutacyjnych - powiedział minister obrony Boris Pistorius w sobotę w wywiadzie dla Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung.

Karol Nawrocki: Przy wsparciu Solidarności odrzucimy ekoterroryzm z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Przy wsparciu Solidarności odrzucimy ekoterroryzm

- Przy wsparciu Solidarności odrzucimy ekoterroryzm, ekoszaleństwo Zielonego Ładu i wrócimy do normalności - powiedział kandydat na prezydenta Karol Nawrocki na sobotnim wiecu w Rybniku.

Kazik Staszewski chory. To zdjęcie zaniepokoiło fanów Wiadomości
Kazik Staszewski chory. To zdjęcie zaniepokoiło fanów

Kazik Staszewski, lider zespołu Kult, przekazał niepokojącą informację o swoim stanie zdrowia. Na swoim Instagramie zamieścił zdjęcie ze szpitala. Okazuje się, że artysta nie jest w najlepszej kondycji.

Trzaskowski podda się testom na obecność narkotyków? Jest odpowiedź kandydata KO z ostatniej chwili
Trzaskowski podda się testom na obecność narkotyków? Jest odpowiedź kandydata KO

W sobotę Rafał Trzaskowski odniósł się do propozycji Karola Nawrockiego, aby obaj politycy poddali się testom na obecność substancji psychoaktywnych w organizmie.

REKLAMA

Tragedia wisiała w powietrzu

Jedyna zmora i w zeszłym, i w tym roku – to olbrzymia liczba upadków. Nie były one niebezpieczne, ale przedłużały zawody: w sumie, z dekoracją, trwały około 4 godzin i 20 minut, co jest jednym z moich rekordów, biorąc pod uwagę także „normalny” żużel (pamiętam dobrze ponad czterogodzinne zawody w Poznaniu, będące eliminacją IMŚJ parę la temu). Raz jednak tragedia wisiała na włosku, i to w biegu finałowym, gdy jadący na drugiej pozycji Rosjanin upadł, a niezbędne do jazdy na lodzie kolce opon jego motocykla znalazły się milimetry od gardła jadącego za nim Szweda. Rosjanina zdyskwalifikowano, ale i tak wygrał jego kolega z reprezentacji.

Cały wieczór spędziłem w Arenie Lodowej w Tomaszowie Mazowieckim. Nie oglądałem jednak łyżwiarstwa szybkiego, z którego ta – pobudowana w ostatnich latach (brawo dla decydentów na szczeblu centralnym i dla samorządu lokalnego z prezydentem Marcinem Witko na czele – hala słynie. Nie oglądałem też meczu siatkarskiego, choć Lechia Tomaszów właśnie tam rozgrywa swoje spotkania w Tauron I Lidze. Byłem na kilku z nich w zeszłym sezonie i muszę przyznać, że zmarzłem jak cholera, bo jednak ziąb od lodu wieje, że hej. Nawet jeśli na tym lodzie są warstwy wykładzin pozwalające grać mecz siatkarski.

W ostatnią sobotę pod moim patronatem honorowym już drugi rok z rzędu miały miejsce mistrzostwa Europy w żużlu na lodzie. Tomaszów Mazowiecki, który wbrew swej nazwie nie jest częścią Mazowsza, a Ziemi Łódzkiej, nie jest i pewnie nigdy nie będzie ośrodkiem żużla tradycyjnego, ale ma szansę stać się stolicą polskiego żużla lodowego. Jedynym konkurentem jest Sanok na Podkarpaciu, w którym przed 13 laty, po raz pierwszy w naszym kraju, zorganizowano mistrzostwa Europy, tyle że pod „gołym niebem”, na otwartej przestrzeni, a nie w hali. Zaletą zawodów w Tomaszowie Maz. jest fakt nie tylko tego, że odbywają się pod moim patronatem honorowym, ale przede wszystkim, że ponieważ są pod dachem, to są uniezależnione od warunków atmosferycznych. Nawet jeśli będzie ciepło i na zewnątrz śniegi będą topnieć, a o lodzie nie będzie nawet słychać, to nie przeszkodzi to w skonstruowaniu lodu do ścigania się w hali. I to jest przewaga Areny Lodowej, choć także innych pojedynczych hal w Niemczech i Holandii.

Publiczności było sporo – i to międzynarodowej. Ludziom się podobało, także tym, którzy pierwszy raz w życiu na własne oczy widzieli żużel w jakiejkolwiek postaci. Nie trzeba eksperta, żeby zauważyć, że zawodnicy na stosunkowo krótkiej prostej osiągają większe czy wyraźnie większe szybkości niż ci, którzy uprawiają tradycyjny, klasyczny, żużel.

Jedyna zmora i w zeszłym, i w tym roku – to olbrzymia liczba upadków. Nie były one niebezpieczne, ale przedłużały zawody: w sumie, z dekoracją, trwały około 4 godzin i 20 minut, co jest jednym z moich rekordów, biorąc pod uwagę także „normalny” żużel (pamiętam dobrze ponad czterogodzinne zawody w Poznaniu, będące eliminacją IMŚJ parę la temu). Raz jednak tragedia wisiała na włosku, i to w biegu finałowym, gdy jadący na drugiej pozycji Rosjanin upadł, a niezbędne do jazdy na lodzie kolce opon jego motocykla znalazły się milimetry od gardła jadącego za nim Szweda. Rosjanina zdyskwalifikowano, ale i tak wygrał jego kolega z reprezentacji. Podium było jednak międzynarodowe, w przeciwieństwie do grudnia 2020, gdy okupowali je sami Rosjanie. Tym razem znalazło się jeszcze miejsce dla Szweda i Włocha.

Czy żużel na lodzie przebije w Polsce popularnością tradycyjny żużel?

Na pewno nie. Czy może być bardziej popularny niż dotąd? Na pewno tak.

 

*tekst ukazał się na portalu interia.pl (9.12.2021)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe