ZIO w Chinach: bilans Biało-Czerwonych

ZIO w Chinach: bilans Biało-Czerwonych

Olimpijski rekord mamy za sobą! Pierwszy raz bowiem w dziejach IO dwa igrzyska miały miejsce w ciągu raptem… sześciu miesięcy: Letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio zakończyły się w sierpniu, a Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie były w lutym. Do rekordu przysłużyła się pandemia. Swoją drogą należy mieć nadzieję, że ten specyficzny rekord nie będzie już pobity…

 Występy Biało-Czerwonych w Chinach, niestety, trudno uznać za rekordowe. Zdobyliśmy raptem jeden medal – brązowy, a więc powtórzyliśmy wynik sprzed 66 lat, z ZIO we Włoszech, w Cortina d’Ampezzo w 1956 roku, gdzie skądinąd zdobyliśmy, pierwszy historyczny medal na igrzyskach zimowych (Franciszek Groń-Gąsienica w dwuboju klasycznym). Wraz z tymi igrzyskami sprzed blisko siedmiu dekad były to najgorsze igrzyska pod względem medalowym, choć oczywiście, dodajmy :  na szeregu ZIO nie zdobywaliśmy żadnych medali – tak było przed II wojną światową, tak było na wielu Zimowych Igrzyskach po wojnie. Wystarczy powiedzieć, że od ZIO w Japonii ,w Sapporo w 1972 roku, gdzie po raz pierwszy wysłuchaliśmy „Mazurka Dąbrowskiego” za triumf Wojciecha Fortuny na dużej skoczni (to były normalne czasy, gdzie dzielono konkursy na skoczniach „średniej” i „dużej”, a nie „normalnej” i „dużej", jak teraz, Jakby ta "duża" nie była normalna…) aż do ZIO w 2002 roku w USA, Salt Lake City przez trzydzieści lat mieliśmy na olimpijskim liczniku medalowym „zero"...

 

Boli nas ten wynik, choć z drugiej strony nie powinnyśmy być specjalnie zaskoczeni. Przecież w medalowych prognozach robionych przez Amerykanów tuż przez ZIO w ChRL wychodziło, że nie zdobędziemy tam żadnego medalu ! A jednak go mamy i choć z niego się cieszymy (brawo Dawid Kubacki!), to ma to wszystko słodko-gorzki smak. Przyzwyczaili nas bowiem nasi sportowcy do medalowego zimowego żniwa: na ZIO poczynając od 2002 roku, zdobywaliśmy zawsze więcej niż jeden medal, a na igrzyskach w 2010 w Kanadzie, w Vancouver i w Soczi, w Rosji w 2014 Biało-Czerwoni sześć razy stawali na podium. Przy czym triumfy na rosyjskiej ziemi smakowały szczególnie, bo aż cztery razy grano tam nam „Mazurka Dąbrowskiego” (przypomnę: dwa złota Kamila Stocha, jedno Justyny Kowalczyk i jedno sensacyjne Zbigniewa Bródki w łyżwiarstwie szybkim – nasz mistrz olimpijski sprzed ośmiu lat, strażak w cywilu na chińskich igrzyskach zakończył swoją sportową karierę). Ale przecież również cztery lata temu w koreańskim Pjongczangu było lepiej niż w Pekinie, bo mieliśmy „Mazurka Dąbrowskiego” dzięki Kamilowi Stochowi na dużej skoczni i brąz drużyny skoczków. Nie mówiąc już o Igrzyskach w 2002, 2006 i 2010 roku gdzie zdobywaliśmy odpowiednio: 2, 2 i 6 medali.

 

Oczywiście można i należy pochwalić polskich sportowców startujących po raz kolejny już na azjatyckich ZIO za ambicje, upór i wiele dobrych – często najlepszych w karierze – miejsc. To wszystko prawda i to trzeba publicznie docenić, tak samo, jak krzyczeć o krzywdzie naszej Natalii Maliszewskiej w short-tracku, której prawem kaduka nie dopuszczono do występu na jej koronnym dystansie, gdy Australijkę mającą też pozytywny test na COVID-19 jednak dopuszczono do zawodów w curlingu. To wszystko nie zmienia jednak sporego, nie ukrywajmy, niedosytu po naszym występie w ChRL. Nie jest to oczywiście winą ani Ministerstwa Sportu i Turystyki, które daje pieniądze na sport wyczynowy, ani PKOL-u, który koordynuje kwestie występów polskich olimpijczyków od strony logistycznej. Myślę, że czas na dokładną analizę tych igrzysk ze strony związków sportowych, których sportowcy uczestniczyli w ZIO w Pekinie. To konieczność.

 

Na inauguracyjnym posiedzenie Społecznej Rady Sportu minister Kamil Bortniczuk zapowiedział zmiany w systemie rozliczania związków sportowych w kontekście igrzysk zimowych: najlepszy czas na to jest tuż po ZIO, a nie już w trakcie przygotowań do następnych. Trzymam za to kciuki. Choć oceniam, jak chyba wszyscy polscy kibice nasze występy w ZIO z uczuciem sporego niedosytu, to należy indywidualnie pochwalić szereg sportowców, którzy dali z siebie wszystko. Brawa dla Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, dla łyżwiarza szybkiego Patryka Michalskiego za jego czwarte i piąte miejsce (zabrakło mu do brązowego medalu 0,03 sec, a za drugim razem 0,08 sec). Szacun dla naszych alpejek, które po raz pierwszy w historii w komplecie zameldowały się w pierwszej "trzydziestce" - zwłaszcza brawa dla Maryny Daniel-Gąsienicy za ósme miejsce. Brawa dla naszych snowboardzistów:  ich cała żeńsko-męska trójka w pierwszej ósemce (najlepszy wynik w historii u Panów!), przy czym Aleksandra Król miała niebywałego pecha, w ćwierćfinale rywalizując z mistrzynią olimpijska z Czech ( potem obroniła tytuł)– później się okazało, że rywalka, którą wcześniej o pół sekundy pokonała w eliminacjach zdobyła brązowy medal. Ta lista jest dłuższa. Wierzę, że sporo z tych zawodników powalczy o podium na ZIO 2026.

Z kronikarskiego obowiązku odnotowuję, że pod moim Patronatem Honorowym odbył się pierwszy turniej finałowy ME w Ice Speedwayu. Już trzeci rok z rzędu patronuję mistrzostwom naszego kontynentu na żużlu na lodzie…

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (28.02.2022)


 

POLECANE
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie X gorące
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie "X"

W relacjach między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło do kolejnego sporu – tym razem o zasady współpracy ze służbami specjalnymi. Prezydent poinformował, że premier zakazał szefom służb kontaktów z głową państwa, co Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uznało za „groźne dla bezpieczeństwa Polski”. W związku z brakiem kontaktu z szefami służb Karol Nawrocki wstrzymał nominacje oficerskie.

Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa Wiadomości
Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rozpoczęcie przygotowań do potencjalnych prób broni jądrowej. Decyzja Kremla jest odpowiedzią na wcześniejsze zapowiedzi Stanów Zjednoczonych dotyczące wznowienia testów nuklearnych. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow potwierdził, że polecenia zostały już przyjęte do realizacji.

Nie żyje legenda polskiej fotografii z ostatniej chwili
Nie żyje legenda polskiej fotografii

Nie żyje Andrzej Świetlik, polski fotografik, który przez dekady utrwalał w obiektywie najważniejsze postaci kultury, muzyki i polityki. Artysta odszedł 8 listopada.

Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy z ostatniej chwili
Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy

Sobota, 8 listopada, przyniosła gigantyczne korki w północno-wschodniej części Krakowa. Szczególnie trudna była sytuacja na ulicy Bora-Komorowskiego, gdzie ruch niemal całkowicie się zatrzymał. Kierowcy utknęli w wielokilometrowych zatorach, a dostęp do Galerii Serenada i pobliskich sklepów był mocno utrudniony.

Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta z ostatniej chwili
Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta

Władze amerykańskiego stanu Indiana rozważają, czy postawić zarzuty właścicielowi domu, który śmiertelnie postrzelił próbującą wejść do środka 32-letnią kobietę, biorąc ją za włamywaczkę. Okazało się, że kobieta, będąca imigrantką z Gwatemali, pomyliła adres domu, w którym miała sprzątać.

Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację” tylko u nas
Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację”

Sprawa zarzutów wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to przejaw głębszego problemu, który trawi Polskę w zasadzie od przejęcia władzy przez „uśmiechniętą koalicję”, a mianowicie nienazwanej zmiany systemu politycznego. Odtąd już nie prawo reguluje życie polityczno-społeczne, ale wola tych, którzy znajdują się u władzy. Nic dziwnego, że zachodnie media konserwatywne mówią wprost o autorytaryzmie, który zapukał do polskich drzwi. Ja bym jednak nazwała to totalitaryzmem i wykażę, że taka ocena jest uzasadniona.

Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie Wiadomości
Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie

W Niemczech rośnie problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW), tylko w 2024 roku nieobsadzonych pozostało ponad 260 tysięcy stanowisk w dziesięciu kluczowych branżach.

ZUS wydał ważny komnikat Wiadomości
ZUS wydał ważny komnikat

ZUS ostrzega przed nową falą oszustw. Do wielu Polaków trafiają wiadomości e-mail, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak oficjalna korespondencja z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W rzeczywistości to próba wyłudzenia danych osobowych oraz numerów kont bankowych.

IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni

W weekend na przeważającym obszarze kraju będzie pochmurno, wystąpią gęste mgły i słabe opady deszczu, a w górach także śnieg - przekazała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grażyna Dąbrowska. Dodała, że w nocy z soboty na niedzielę w rejonach Karpat możliwe są lokalne przymrozki.

Widzowie pokochali ją za „Klan”. Jej historia porusza do dziś Wiadomości
Widzowie pokochali ją za „Klan”. Jej historia porusza do dziś

Halina Dobrowolska przez niemal pół wieku była związana z polskim teatrem, ale dla szerokiej publiczności stała się znana dopiero dzięki roli Marii Lubicz w serialu „Klan”. Popularność przyszła późno, jednak jej kariera była pełna pasji, skromności i oddania sztuce.

REKLAMA

ZIO w Chinach: bilans Biało-Czerwonych

ZIO w Chinach: bilans Biało-Czerwonych

Olimpijski rekord mamy za sobą! Pierwszy raz bowiem w dziejach IO dwa igrzyska miały miejsce w ciągu raptem… sześciu miesięcy: Letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio zakończyły się w sierpniu, a Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie były w lutym. Do rekordu przysłużyła się pandemia. Swoją drogą należy mieć nadzieję, że ten specyficzny rekord nie będzie już pobity…

 Występy Biało-Czerwonych w Chinach, niestety, trudno uznać za rekordowe. Zdobyliśmy raptem jeden medal – brązowy, a więc powtórzyliśmy wynik sprzed 66 lat, z ZIO we Włoszech, w Cortina d’Ampezzo w 1956 roku, gdzie skądinąd zdobyliśmy, pierwszy historyczny medal na igrzyskach zimowych (Franciszek Groń-Gąsienica w dwuboju klasycznym). Wraz z tymi igrzyskami sprzed blisko siedmiu dekad były to najgorsze igrzyska pod względem medalowym, choć oczywiście, dodajmy :  na szeregu ZIO nie zdobywaliśmy żadnych medali – tak było przed II wojną światową, tak było na wielu Zimowych Igrzyskach po wojnie. Wystarczy powiedzieć, że od ZIO w Japonii ,w Sapporo w 1972 roku, gdzie po raz pierwszy wysłuchaliśmy „Mazurka Dąbrowskiego” za triumf Wojciecha Fortuny na dużej skoczni (to były normalne czasy, gdzie dzielono konkursy na skoczniach „średniej” i „dużej”, a nie „normalnej” i „dużej", jak teraz, Jakby ta "duża" nie była normalna…) aż do ZIO w 2002 roku w USA, Salt Lake City przez trzydzieści lat mieliśmy na olimpijskim liczniku medalowym „zero"...

 

Boli nas ten wynik, choć z drugiej strony nie powinnyśmy być specjalnie zaskoczeni. Przecież w medalowych prognozach robionych przez Amerykanów tuż przez ZIO w ChRL wychodziło, że nie zdobędziemy tam żadnego medalu ! A jednak go mamy i choć z niego się cieszymy (brawo Dawid Kubacki!), to ma to wszystko słodko-gorzki smak. Przyzwyczaili nas bowiem nasi sportowcy do medalowego zimowego żniwa: na ZIO poczynając od 2002 roku, zdobywaliśmy zawsze więcej niż jeden medal, a na igrzyskach w 2010 w Kanadzie, w Vancouver i w Soczi, w Rosji w 2014 Biało-Czerwoni sześć razy stawali na podium. Przy czym triumfy na rosyjskiej ziemi smakowały szczególnie, bo aż cztery razy grano tam nam „Mazurka Dąbrowskiego” (przypomnę: dwa złota Kamila Stocha, jedno Justyny Kowalczyk i jedno sensacyjne Zbigniewa Bródki w łyżwiarstwie szybkim – nasz mistrz olimpijski sprzed ośmiu lat, strażak w cywilu na chińskich igrzyskach zakończył swoją sportową karierę). Ale przecież również cztery lata temu w koreańskim Pjongczangu było lepiej niż w Pekinie, bo mieliśmy „Mazurka Dąbrowskiego” dzięki Kamilowi Stochowi na dużej skoczni i brąz drużyny skoczków. Nie mówiąc już o Igrzyskach w 2002, 2006 i 2010 roku gdzie zdobywaliśmy odpowiednio: 2, 2 i 6 medali.

 

Oczywiście można i należy pochwalić polskich sportowców startujących po raz kolejny już na azjatyckich ZIO za ambicje, upór i wiele dobrych – często najlepszych w karierze – miejsc. To wszystko prawda i to trzeba publicznie docenić, tak samo, jak krzyczeć o krzywdzie naszej Natalii Maliszewskiej w short-tracku, której prawem kaduka nie dopuszczono do występu na jej koronnym dystansie, gdy Australijkę mającą też pozytywny test na COVID-19 jednak dopuszczono do zawodów w curlingu. To wszystko nie zmienia jednak sporego, nie ukrywajmy, niedosytu po naszym występie w ChRL. Nie jest to oczywiście winą ani Ministerstwa Sportu i Turystyki, które daje pieniądze na sport wyczynowy, ani PKOL-u, który koordynuje kwestie występów polskich olimpijczyków od strony logistycznej. Myślę, że czas na dokładną analizę tych igrzysk ze strony związków sportowych, których sportowcy uczestniczyli w ZIO w Pekinie. To konieczność.

 

Na inauguracyjnym posiedzenie Społecznej Rady Sportu minister Kamil Bortniczuk zapowiedział zmiany w systemie rozliczania związków sportowych w kontekście igrzysk zimowych: najlepszy czas na to jest tuż po ZIO, a nie już w trakcie przygotowań do następnych. Trzymam za to kciuki. Choć oceniam, jak chyba wszyscy polscy kibice nasze występy w ZIO z uczuciem sporego niedosytu, to należy indywidualnie pochwalić szereg sportowców, którzy dali z siebie wszystko. Brawa dla Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, dla łyżwiarza szybkiego Patryka Michalskiego za jego czwarte i piąte miejsce (zabrakło mu do brązowego medalu 0,03 sec, a za drugim razem 0,08 sec). Szacun dla naszych alpejek, które po raz pierwszy w historii w komplecie zameldowały się w pierwszej "trzydziestce" - zwłaszcza brawa dla Maryny Daniel-Gąsienicy za ósme miejsce. Brawa dla naszych snowboardzistów:  ich cała żeńsko-męska trójka w pierwszej ósemce (najlepszy wynik w historii u Panów!), przy czym Aleksandra Król miała niebywałego pecha, w ćwierćfinale rywalizując z mistrzynią olimpijska z Czech ( potem obroniła tytuł)– później się okazało, że rywalka, którą wcześniej o pół sekundy pokonała w eliminacjach zdobyła brązowy medal. Ta lista jest dłuższa. Wierzę, że sporo z tych zawodników powalczy o podium na ZIO 2026.

Z kronikarskiego obowiązku odnotowuję, że pod moim Patronatem Honorowym odbył się pierwszy turniej finałowy ME w Ice Speedwayu. Już trzeci rok z rzędu patronuję mistrzostwom naszego kontynentu na żużlu na lodzie…

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (28.02.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe